HUMOR -- OKP - Strona 11

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wchodzi facet do baru z krokodylem.
- Proszę wyjść ! On jest niebezpieczny !
- On jest bardzo miły, i nikomu nie zrobi krzywdy, mogę to udowodnić.
- Dobrze, jeżeli goście uznają, że nie ma zagrożenia, to może pan zostać.
Facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi: - Otwórz gębę ! - Krokodyl otwiera, a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie mu do pyska, następnie wali znowu trzy razy i mówi: - Zamknij gębę ! - Krokodyl zamyka, i wszyscy widzą jak jego wielkie zęby zatrzymują się centymetr od ważnych organów. Facet chowa interes i mówi:
- Może ktoś chce spróbować ?
Odzywa się kobiecy głos:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę.


Jedzie chłop furmanką z sianem koło autostrady. Nagle wyprzedza go motocyklista bez głowy. Jedzie jeszcze kawałek i znowu wyprzedza go motocyklista bez głowy. Powtarza się to parę razy, aż w końcu chłop wola do baby: Stacha, kosa nam się przekrzywiła !

Mówi mąż do żony: - Podaj mi obiad!
Żona na to: - a magiczne słowo?
- Biegiem!

Jedzie Arab na wielbłądzie przez pustynię, a obok, ledwie żywa, biegnie jego żona. Spotykają jadącą naprzeciwko karawanę.
- Dokąd się tak spieszysz ? - pyta przewodnik karawany.
- Żona mi zachorowała, wiozę ją do szpitala.
Przychodzi blondynka do banku i mówi, że wylatuje na wakacje
za granicę i prosi o kredyt w wysokości 3000 PLN na 2 tygodnie.
Urzędnik prosi ją o przedstawienie jakiegoś zabezpieczenia
pod pożyczkę.
Blondi wyjmuje kluczyki od Jaguara stojącego przed bankiem.
Po sprawdzeniu wszystkiego, bank zgadza się na przyjęcie
samochodu pod
zastaw. Pracownik banku odbiera kluczyki i odprowadza samochód
do
podziemnego garażu w banku.
Po 2 tygodniach blondynka oddaje dług w wysokości 3000 PLN i
odsetki 22,50 PLN.
Urzędnik bankowy mówi:
"Cieszymy się z udanego interesu i mamy nadzieję, że wakacje
się udały. Jednakże w czasie Pani nieobecno*ci sprawdzili*my,
że jest
Pani multimilionerką. Zastanawia nas, po co zawracała Pani
sobie
głowę pożyczką na 3000 PLN ?"
Blondi odpowiada:
"A gdzie do diabła w Warszawie znalazłabym parking strzeżony
dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 złotych?"
Poszedl mysliwy na polowanie i zobaczyl niedzwiedzia.
Wymierzyl, strzelil.
Podchodzi...a tu niedzwiedz zrywa sie na z ziemi, kladzie mu
lape na ramieniu i mówi:
-Wiesz stary, ja mam taka zasade: jak ktos mnie nie upoluje - robi mi laske!
Kilka dni pózniej, mysliwy uzbrojony w sztucer 40 mm z
kulami na slonie, znowu podkrada sie do niedzwiedzia.
Wymierzyl,strzelil.
Podchodzi, a niedzwiedz zrywa sie z ziemi i mówi:
-Stary, zasady juz znasz!
Wkurzyl sie mysliwy. Zalatwil granatnik przeciwpancerny i
zasadzil się na niedzwiedzia. Kiedy ten wylazl z krzaków
mysliwy
> wystrzelil do niego.
Po chwili z chmury dymu wylazi niedzwiedz, idzie do
mysliwego i mówi: Cos mi sie wydaje stary, ze ty tu wcale nie przychodzisz polowac!
  
 
DWIE KOLEŻANKI SPOTKAŁY SIĘ PO LATACH :
CO SŁYCHAĆ ? WIESZ WYSZŁAM ZA MĄŻ , MAM DZIECI I NIE ŻAŁUJĘ TEGO KROKU A CO U CIEBIE ?
JA NIE WYSZŁAM ZA MĄŻ I TEŻ NIE ŻAŁUJĘ KROKU .
  
 
Szybkościomierz samochodu Bormana pokazywał 120 km/h.
Obok szedł Stirlitz udając że nigdzie się nie spieszy

Idzie sobie Stirlitz poboczem drogi. Nagle minął go samochód
bormana. Idzie Stirlitz dalej. Po pewnym czasie znowu minął go samochód Bormana. Stirlitz idzie dalej przed siebie. Znów minął go samochód Bormana. "Rondo", pomyślał Stirlitz.

Uciekają Klos i Stirlitz przed Niemcami. Wpadają w ciemną uliczkę, z której nie ma wyjścia. Kloss zdążył się schować do śmietnika a Stirlitza złapali Niemcy. Kiedy go prowadzili i przechodzili obok śmietnika, Stirlitz kopnął śmietnik i powiedział:
- Kloss, wyłaź. Złapali nas!

Idzie sobie Stirlitz lasem, i nagle słyszy za sobą: szur, szur, szur.
-To chyba żaba - pomyślał Stirlitz
-Tak, to ja - pomyślała żaba.

- W kancelarii Rzeszy pojawił się sowiecki szpieg – stwierdził Himmler
głęboko wpatrując się w oczy Müllera.
- Wiem, to Stirlitz - odpowiedział Müller z zimna krwią.
- Dlaczego go wiec nie aresztujesz???
- Nie ma sensu. I tak się wykręci.

"Gratulujemy urodzenia syna" - przeczytał Stirlitz zaszyfrowaną depeszę.
Rozczulił się. Przecież już dwanaście lat mija, jak opuścił ojczyznę...

Wróciwszy do swego gabinetu Müller zauważył, jak Stirlitz w podejrzany
sposób kręci się w pobliżu sejfu.

- Co tu robicie Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odpowiedział Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Müller wychodząc.
Na korytarzu pomyślał:
- Jakiż u diabla może być tramwaj w moim gabinecie... Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.

- - Pewnie już odjechał - pomyślał Müller.

-

- Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się,
przebiegł kilka metrów i upadł.
- Benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i umierały.

W kawiarni "Elefant" Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego. Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu.

Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy.

- - Otwieraj! - krzyknął Müller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz. Odjechali. W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.

Podczas ważnej narady w gabinecie Hitlera nagle otworzyły się drzwi. Wbiegł przez nie mężczyzna z bukietem kwiatów, które położył na stole. Następnie sprawnie otworzył sejf, sfotografował wszystkie dokumenty, odłożył na miejsce i wyszedł.

- - Kto to był? - spytał zaskoczony Hitler.
- Sowiecki szpieg Isajew - odpowiedział Bormann.
- Dlaczego go więc nie aresztujesz???
- I tak udowodni, że kwiaty przyniósł...

Stirlitz spacerował po dachu Kancelarii Rzeszy. Nagle poślizgnął się, upadł i tylko cudem zahaczył o wystający gzyms, unikając upadku z dużej wysokości. Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.

Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione
127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno.
Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki. Stirlitz szedł ulica, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych butów.
- To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.
Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.

Stirlitz wszedł do gabinetu Müllera i zauważył że nikogo nie ma. Podszedł do sejfu i pociągnął za uchwyt, żeby się tylko przekonać że się nie otworzy. Po upewnieniu się, że jest sam wyciągnął broń i wystrzelił; sejf znów się nie otworzył. Następnie położył granat ręczny pod sejfem i usunął zawleczkę. Gdy dym opadł, Stirlitz jeszcze raz spróbował otworzyć sejf. I znów bez powodzenia.

- "Hmmmm ...", doświadczony oficer wywiadu wreszcie wywnioskował:
"Musi być zamknięty".

-
Stirlitz szedł przez Reichstag pijany w trzy dupy i w rozchełstanym mundurze. Dziś, 23 lutego, w dniu Armii Radzieckiej, chciał wyglądać jak prawdziwy radziecki oficer.

Stirlitz wszedł do gabinetu Müllera i rzekł:

- - Herr Müller, czy chciałby pan pracować jako agent radzieckiego wywiadu? Dobrze płacą.
Müller zszokowany, podrywa się ze złością, potem przypatruje się podejrzliwie Stirlitzowi. Stirlitz zaczyna wychodzić, ale zatrzymuje się i pyta:
- Gruppenfuhrer, czy ma pan aspirynę?
Stirlitz wiedział, że ludzie zawsze pamiętają tylko koniec konwersacji.

Stirlitz i Kathe spacerują po parku. Nagle padają strzały. Kathe pada. Krew tryska. Stirlitz, polegając na swym instynkcie, momentalnie zaczyna coś podejrzewać.

W dniu Święta Majowego Stirlitz założył czapkę czerwonoarmisty, chwycił czerwony sztandar i przemaszerował się po korytarzach Biura Bezpieczeństwa Rzeszy śpiewając międzynarodówkę i inne rewolucyjne pieśni. Jeszcze nigdy nie był tak blisko wpadki.

Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Patrząc prosto w oczy Bormanna
wykonuje jakieś dziwne gesty. W końcu mówi:

- - Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann spojrzał na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.

Stirlitz na popijawie u Müllera mocno przeholował. Następnego dnia, żeby
rozwiać wątpliwości, wchodzi do gabinetu Müllera i pyta:
- Słuchajcie, czy domyśliliście się po wczorajszym, że jestem sowieckim agentem?
- Nie - przyznał Müller.
Stirlitz odetchnął z ulgą.

Stirlitz wszedł do kawiarni "Elefant".
- To Stirlitz. Zaraz tu będzie zadyma - Powiedział jeden z siedzących przy stole. Stirlitz spokojnie wypił kawę i wyszedł.
- Nie, - odpowiedział drugi - to nie był Stirlitz.
- Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci.
Zaczęła się zadyma.

Stirlitz z Plejshnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. Nagle padł strzał i Plejshner z jękiem osunął się na ziemię. Stirlitz obejrzał się w jedną stronę - nikogo, potem w drugą - też nikogo.
- Pewnie mi się wydawało - pomyślał.

Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet
opieniek nie było.

- - Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz siadając na zaspie.

Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył. Uciekł przez wejście.

- Stirlitz, powiedzcie proszę .

- Proszę - odpowiedział Stirlitz, chcąc szybko udzielić odpowiedzi.

Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił sie jeszcze raz.

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może przypięty do piersi rosyjski order, a może ciągnący się za nim spadochron?
  
 
Witam
Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykanskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry, 1775 W Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pieprzony japończyku
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował:
- Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy
szept:
- Rzygać mi się chce...
- Kto to był? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
- George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka.
Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.
Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Na co odpowiada Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku

PZDR Vincent
  
 
Drze się żona na męża:
- Jak przychodzisz do domu to nogi wytrzyj!!!
- Mogę nie przychodzić...



Policjant zdaje egzamin na prawo jazdy... Egzaminator zadaje pierwsze pytanie:
- Proszę wymienić 3 pojazdy mechaniczne.
Po krótkim namyśle policjant odpowiada:
- Samochód, motocykl i machalass.
- Yyy, te pierwsze dwa dobrze, ale ten trzeci... zupełnie nie wiem, o co chodzi - mówi zmieszany egzaminator.
- No przecież słyszałem, jak w telewizji śpiewali "Jedzie kowboj, machalassem..."


Siedzi facet przd telewizorem i sprawdza totolotka. Pierwsza -jest, druga -jest, trzecia-jest, czwarta-jest ,piata-jets, szósta- jest. Podrywa się z fotela i krzyczy:
-Mańka, pakuj się
-A co się stało?
-Mańka trafiłem szóstke, pakuj się
-Heniu jak się ciesz
-Pajuj się!!
-Heniu wspaniale gdzie jedziemy Karaiby czy Hawaje
-Mańka pakuj się !!! I wy....laj !!!!!

  
 
Mecz o SUPERPUCHAR, 100 tysiecy ludzi na trybunach. Kibice
szaleja, wrzeszcza i ogolnie jest fajno. Wszyscy oczywiscie stoja,
wszyscy oprocz jednego faceta, który zamiast patrzyc na gre, ostro
sie
onanizuje, nie zwracajac na nikogo uwagi. W pewnym momencie ktos to
zauwaza
i zaczyna sie przygladac. Potem szturcha drugiego i juz po chwili
duza
grupa
ludzi patrzy na ostro walczacego z "klejnotem" goscia. Kilka minut
pozniej
caly stadion patrzy juz na faceta, ktory nadal nie wie jakie wzbudza
zainteresowanie. Nawet telewizyjne kamery sie na nim skupily.
Wreszcie
zawodnicy obu druzyn zauwazyli brak dopingu i tez patrza tam gdzie
wszyscy.
W koncu - UUUUHHHH!
Facet skonczyl, czerwony z wysilku ale szczesliwy... Schowal interes,
wyciagnal papierosy i zapalki. W tym momencie widzi, ze caly stadion
patrzy
w milczeniu na niego. Gosciu zamiera z fajka przy ustach i zapalona
zapalka, spoglada powoli wokolo i w koncu mowi ze zrezygnowaniem: -
Niieeeee
no, kurwaa - nie mowcie, ze tu jarac nie
wolno....
  
 
Siedzi sobie mała dziewczynak na ławce w parku i klnie na czym świat stoi, nie przebierając w przecinkach. Parkową dróżką podążała ku domowi starsza pani z zakupami z pobliskiego zieleniaka. Gdy przechodziła obok dziewczynki usłyszała wyraźne qrwa mać!!! Zbulwersowana postawą młodego dziecka postanowiła szepnąć jaj dwa słowa:
- dziewczynko, czy mogę siąść obok Ciebie i coś Ci wytłumaczyć? - spytała.
-że dziewczynka czasmi miała przebłyski i wiedziała jak się zachować odsunęła się delikatnie i dała wolne miejsce.
Po krotkiej rozmowie dwóch dam starsza głośno ryknęła
- qrwa mać!
Przechodzący tuż obok dziadek spojrzał na przedstawicielki płci pięknej (mam na myśli młodą ) i nie wytrzymał:
- przepraszam, czy ja mógłbym Paniom coś zasugerować, przysiąść się i wytłumaczyć?
Obie kobiety się zgodziły i mężczyzna usiadł.
Zaczął prawić że park jest takim miejscem, gdzie trzeba zachowywać się cicho i takie tam, a szczególnie zwrócił uwagę na wulgarne słownictwo obu dam. Kobiety na swoją obronę starały się mu wytłumaczyć czym było to spowodowane. Mężczyzna przesunął się do starszej kobiety i zaczął jej słuchać. Po krótkiej chwili podskoczył i ryknął:
- qrwa mać!!!

Jaki jest morał tej opowieści???

Ławka była świeżo malowana!!!



Trochę długie, ale świetne jest!!!
  
 
Sekret szczęśliwego mężczyzny:

Po pierwsze:
Bardzo wazne jest to, zeby znalezc kobiete,
która potrafi i lubi gotowac, a jej hobby
to pranie i sprzatanie.

Po drugie:
Bardzo wazne jest, zeby znalezc kobiete,
która dobrze zarabia i potrafi cie utrzymac.

Po trzecie:
Bardzo wazne jest tez, by znalezc kobiete,
która bardzo lubi ostry i wyrafinowany seks,
a do tego nigdy nie boli ja glowa.

Po czwarte:
Bardzo wazne, a wrecz najwazniejsze jest to,
zeby te trzy kobiety nigdy sie nie spotkaly
i nie dowiedzialy o sobie!!!
  
 
Przychodzi mężczyzna do sklepu mysliwskiego i mowi:
- Czy mógłby mi Pan pokazać ten sztucer??
- Doskonaly wybór - mówi sprzedawca - ten model ma wspanialy celownik. Prosze popatrzeć tam daleko na domek na wzgorzu. Zobaczy Pan jak doskonale przybliza.
Męzczyzna bierze bron, namierza domek i mowi:
- Wie Pan, faktycznie doskonale przybliza i to jakie widoki. Widze jakiegos nagiego faceta który ugania sie za jakas cycata laska...chwila...wlasnie zaczeli uprawiac sex!!!
Na to sprzedawca:
- Qrwa mać przecież to mój dom...i moja żona!!!
Po chwili wyciaga 2 naboje i mowi do klienta:
- Ma Pan te naboje i niech Pan odstrzeli frajerowi pałę a tej niewiernej strzeli w łeb. I tak z niej już pożytku nie bedzie.
Klient bierze naboje, przeładowuje bron patrzy w celownik i mowi:
- Wie Pan co....jeden nabój załatwi sprawe
  
 
Stoi przy drodze bezdomny, nazywany w Rosji Bomza i lapie okazje.
Oczywiscie nikt sie nie zatrzymuje. Nagle staje piekny Merc. Opuszcza
sie ciemna szyba i Nowy Ruski pyta:
- gdzie ty chuju smierdzacy jedziesz?
- Do Moskwy
- No przeciez nie wsadze ciebie zasrancu do mojego pieknego auta ze
skorzana tapicerka, cala mi zajebiesz.
- Dam ci 15 tys.$
Ruski mysli. W koncu pranie tapicerki to najwyzej 200 baksow.
- no to wsiadaj smierdzielu.
Bomza wsiada. Za chwile mowi do N.Ruskiego:
- daj mi papierosa
- ty chuju jebany, zaraz cie wyrzuce z mojego auta, palic ci sie zachcialo!
- Dam ci za 1 papierosa 5 kafli baksow!
Ruski mysli, no w koncu za 1 papierosa 5 tysiaczkow...masz kutasie i zadlaw sie!
Za chwile bomza mowi:
- mozesz mi zrobic laske? Dam ci 20 tysiecy baksow!
Ruski wkurzyl sie straszliwie, ale mysli: cholera, przeciez zaden z moich kumpli tego nie zobaczy a 20 kafli przeciez piechota nie chodzi!
Zjezdza na bok, bomza zdejmuje obsikane i obsrane spodnie. Ruski mu obciaga z
obrzydzeniem. Bomza zaciaga sie dobrym papierosem i z zadowolona mina mowi:
- kurwa, jeszcze nigdy sie tak nie zadluzylem!!!
  
 
Idzie 3 pedałów gęsiego, co to znaczy?
Że ten w środku ma urodziny
------------------------------------------
Bajka o 5 misiach Rozbierz misie, połóż misie, oddaj misie, ubierz misie, wynoś misie
------------------------------------------
dowcipas from Miron.....
  
 
Rzecz dzieje sie w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat przebywa tam pan Tadek - schiza. Pan Tadek nie odezwał się do nikogo przez ten okres czasu i zajmuje sie patrzeniem w okno. Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia sie ogrodnik, który nawozi grzadki z truskawkami. Po godzinie wpatrywanie sie w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje i rusza w strone okna, otwiera je pomalutku, patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki i wypowiada zdanie:
-A co Pan robi?.
Konsternacja. Wszyscy obecni pacjenci i personel zupelnie zszokowani, pan Tadek sie odezwał! Ogrodnik odpowiada:
-Ja panie Tadku, nawoże truskawki.
Pan Tadek myśli i w końcu:
-Co?
Ogrodnik:
-No posypuje je nawozem.
Pan Tadek po namyśle:
-Co?
Ogrodnik:
-No posypuje truskawki gównem, żeby były lepsze.
Pan Tadek mysli :
-Aha.
Pan Tadek zamyka pomału okno zamyślony wraca na miejsce. Siada i myśli. Po pół godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi:
-Wie pan co, ja truskawki posypuje cukrem, ale ja to podobno jestem wariat.
  
 
Gość luksusowego hotelu sklada u kelnera zamówienie:
- Prosze dwa gotowane jajka. Jedno tak miekkie, ze zarówno zóltko i bialko ma byc w stanie plynnym, a drugie takie twarde, zebym mial klopoty z jego pogryzieniem. Prosze równiez dwa plasterki boczku, zimne, ale z jednej strony zweglone, oraz spalonego, kruszscego sie w dloniach tosta. Maselko niech bedzie tak zmrozone, zebym za nic w świecie nie mógl go rozsmarowac.
Prosze takze o bardzo slabiutką kawe, o temperaturze pokojowej.
- To bardzo skomplikowane zamówienie, prosze pana. Nie wiem, czy nasi
kucharze potrafią?
- A wczoraj kurwa potrafili!
  
 
Maluch to bardzo bezpieczny samochód
Czy wiecie, że maluch jest tak samo bezpieczny jak Volvo?
Strefa zgniotu kończy się na silniku.
  
 
HIPIS I ZAKONNICA

Młody hipis wsiada do autobusu i zauważa młodą i bardzo ładną zakonnicę.
Siada więc koło niej i pyta czy nie chciała by z nim uprawiać seksu.
- Nie! - odpowiada zakonnica. - Jestem
poślubionaBogu.
Wstaje i zmieszana wysiada na następnym przystanku.
Kierowca autobusu, który słyszał całe zamieszanie odwraca się i mówi:
- Jeśli naprawdę chcesz się z nią przespać to mogę ci powiedzieć jak.
- Nawijaj! - odpowiada hipis.
- Ona codziennie chodzi o północy na
cmentarz na nocne modlitwy. Wystarczy,że ubierzesz się w białą szatę z kapturem, obsypiesz brodę świecącym (fluorescencyjnym) proszkiem, wyskoczysz znienacka i powiesz, że jesteś Bogiem!.
Tak też hipis zrobił. Przebrał się, wyskoczył zza na nagrobka i powiedział, że jest Bogiem i chce się przespać z zakonnicą.
Zakonnica zgodziła się bez gadania ale
poprosiła żeby był to stosunek analny, bo musi ona pozostać dziewicą.
Hipis zgodził się a gdy skończył zrzucił kaptur i krzyknął:
- Ha, ha, jestem hipisem!
- Ha ha! krzyknęła zakonnica. A ja jestem kierowcą autobusu!



  
 
Dworzec Centralny w Warszawie w kasach MIĘDZYNARODOWYCH.


Bohaterowie: Kasjerki 1, 2; turystka i jej mąż (oboje z Ameryki), jakiś facet za nimi.
Podchodzi turystka z Ameryki do kasy.
- Hello, when does the next train to Moscow leave?
Kasjerka 1:
- Słucham?
- When does the next train to Moscow leave?
- Proszę głośniej bo nie rozumiem.
- Excuse me?
- A, pani Angielka... Zośka, zawołaj Krysię, ona chyba zna angielski...
(przypominamy: kasa MIĘDZYNARODOWA).
Zośka:
- Nie ma Krysi, poszła na papierosa.
- No to Baśkę, ona chyba po niemiecku zna...
- Dzisiaj nie pracuje.
- No! to chodź tu sama, bo nie rozumiem co klientka chce...
- Dobra idę.
Po chwili, Zośka:
- Słucham?
Turystka:
- One ticket to Moscow, please.
- Do Moskwy? Da, pożałujsta. A w kotoryj czas?
- Excuse me?
- Nu davajte, sleduszcij pojezd idet v vosiem czasov. Hotite bilet pokupit'?
- (do męża) Oh my god. I don't understand her...
Jakiś facet za nimi:
- Excuse me. Could I help you with this?
- Yes, please, thank you.
Facet do kasjerki:
- Przepraszam, o której najbliższy pociąg do Moskwy?
- A pan co chciał? Kolejka jest!!!!!
  
 
Pełzną try węże przez pustynię, dwa zygzakiem, a trzeci za nimi prosto jak strzałka. Pierwszy się pyta drugiego :
- a temu co się stało ?
- eee...nachlała się cholera...
Po chwili słychać mamrot trzeciego :
- e chłopi, chłopaki ... czczy ja jestem jajadowity , bo chyba w język się kąsłem

--------------------------------------------------------------------------
Leci nietoperz i nagle uderza z całym impetem w ścianę. Podnosi się oszołomiony , otrzepuje skrzydła z kurzu i mówi:
- przez tego walkmana to się kiedyś zabiję
  
 
Coraz bliżej święta...
Rzut Mikołajem
  
 


Palenie zabija

aczkolwiek wg mnie tytuł powinien brzmieć raczej "niepalenie zabija"...
pamiętajcie chłopaki i dziewczęta - jeśli palicie - pod żadnym pozorem nie rzucajcie !!!!
  
 
CZY WIECIE, ŻE...

Niemozliwe jest polizanie wlasnego lokcia?
Gdy mocno kichasz mozesz zlamac sobie zebra?
Gdy próbujesz powstrzymac kichniecie naczynia krwionosne w mózgu lub szyi moga peknac a Ty umarlbys/umarlabys?
Gdy kichasz z otwartymi oczyma galki oczne moga zostac wypchniete?
Budowa ciala swini uniemozliwia jej spojrzenie w niebo?
50% ludnosci na swiecie nigdy nie otrzymala ani nie wykonala telefonu?
Szczury i konie nie moga wymiotowac?
Zalozenie sluchawek tylko na jedna godzine powoduje wzrost ilosci bakterii w Twoim uchu o 700%?
Zapalniczke wynaleziono wczesniej niz zapalki?
Kwakanie kaczki nie powoduje echa i nikt nie wie dlaczego?
23% wszystkich uszkodzen kopiarek powodowanych jest przez ludzi, którzy na nie siadaja, aby skopiowac swój tylek?
W swoim zyciu, w czasie snu zjadasz okolo 70 insektów i 10 pajaków? (Mmmmh!)
Dokladnie jak odciski palców, odcisk jezyka jest niepowtarzalny?

Ponad 75% osób, które to czytaja beda próbowac polizac swój lokiec? To jest naprawde niemozliwe!

I jeszcze cos:
Gdybys krzyczal/anieprzerwanie 8 lat, 7 miesiecy i 6 dni wyprodukowalbys/wyprodukowalabys energie potrzebna do zaparzenia filizanki kawy? Oplaca sie?
Orgazm swini trwa 30 minut
Gdy uderzasz glowa w mur spalasz 150 kalorii.
Karaluch bez glowy zyje prze 9 dni zanim umrze z glodu?
Niektóre lwy parza sie do 50 razy w ciagu dnia.
Motyle Liza swoje stópki. (To musialo zostac powiedziane, interesujace)
Slonie SA jedynymi zwierzetami, które nie potrafia skakac... (I chyba dobrze)
Kocie siki fosforyzuja w ciemnosci. (Kto dostaje kase, zeby cos takiego badac?)
Oko strusia jest wieksze niz. jego mózg.
Rozgwiazdy nie posiadaja mózgu.
Niedzwiedzie polarne SA mankutami. (No i??)
Ludzie i delfiny to jedyne stworzenia, które odczuwaja przyjemnosc z powodu sexu.

[ wiadomość edytowana przez: aleche dnia 2003-11-28 18:50:22 ]