TFT - HUMOR ;) - Strona 15

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2006-01-20 18:35:18, CzapCzap pisze:
Looqash narazie ten Twoj adres nie hula, pozniej sie poslucha



Sprawdzałem i mi działa

Tu masz link bezpośrednio
http://renault.19.silnik.na.gumy.balonowe.marczelonis.patrz.pl/
  
 
Reanoulte 19 z silnikiem na gumy , dobre ale gosciu nie wytrzymal
  
 
Cytat:
2006-01-20 18:35:18, CzapCzap pisze:
Looqash narazie ten Twoj adres nie hula, pozniej sie poslucha



Niezle
  
 
Majteczki ... i wiele innych super gadżetów
  
 
Pogadajcie z Panem Hubertem

>>KLIK<<
  
 
Cytat:
2006-01-21 13:22:32, looqasch pisze:
Pogadajcie z Panem Hubertem >>KLIK<<


Facet nie ma poczucia humoru
  
 
hubert jest cienki bolek .fido lepszy był taki bot 2lata temu..nazwałem się fakinmadafaka lol fajnie wymawia..


[ wiadomość edytowana przez: Yaryś dnia 2006-01-22 23:40:27 ]
  
 
Test na normalność.
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość zapytał dyrektora jakie kryteria stosuje się, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
> Dyrektor odpowiedział:
Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.

-Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek

-Nie - powiedział dyrektor - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
  
 
http://www.fryciu.prv.pl/pierdoly

Niezle

Jak narazie nie ma tam zbyt duzo, ale bedzie coraz wiecej roznych-roznosci
  
 


Nie mam nic do powiedzenia
  
 
Relax

> dla pań <
> dla panów <
  
 
http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=85318953

Moze ktos sie skusi
  
 
Cytat:
2006-02-08 08:54:46, Mart78 pisze:
http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=85318953 Moze ktos sie skusi



o qzwa , nie wiedzialem ze uzywane obuwie sprzedaja na allegro .Nie chce takich carinek
  
 
  
 
Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 100 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesz do 120 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mi potrzeba!
Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!



Sopot..
Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie..
publika szaleje:-jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze raz!...
no dobra to zaśpiewała
Skończyła
publika:jeszcze raz ..
No i tak trzeci , czwarty piąty ...dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności.
- kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność: "Śpiewaj! Śpiewaj! Śpiewaj... aż się nauczysz"


Zlapal diabel Polaka, Ruska i Niemca.
Wzial ze soba Niemca, prowadzi go do jakiegos pokoju i pyta:
- Co tu widzisz?
- Flaszki
- ile
- 10
- ilu dasz rade
- no...3
Prowadzi go do drugiego pokoju i pyta:
- Co tu widzisz?
- dziwki
- Ile?
- 10
-ilum dasz rade?
-no...3
ok. Teraz wzial diabel ruska, prowadzi do pierwszego pokoju i pyta:
- Co tu widzisz?
- Flaszki
- Ile?
-10
- Ile wypijesz
- no...6
Bierze go do drugiego pokoju i pyta:
- Co tu widzisz?
- Dziwki
-Ile?
-10
-Ilum dasz rade
-no..6
Ok. Bierze teraz diabel Polaka, prowadzi do pierwszego pokoju i pyta:
- Co tu widzisz
- Flaszki
- ile?
- 11
- Jak to 11?!
- Polak nigdy nie przychodzi z pustymi rekami...
Drugi pokoj:
_ co tu widzisz?
-dziwki
-ile?
-11
-Jak jedenascie?!
-no...w pokoju 10 a i diabel niezla dupa...

Jadą dwa tramwaje, jeden w prawo, drugi też niebieski, a trzeci za nimi.
Poszła baba po mleko i dostała z bańki.
Ukradł Jasio krzesło i poszedł siedzieć.

Jadą samochodem informatyk, chemik i mechanik. Wtem silnik coś chrupie i samochód stanął.
Mechanik na to:
- Silnik się popsuł.
Chemik na to:
- Pewnie paliwo złej jakości
A informatyk:
- Wyjdźmy i wejdźmy, może to pomoże.
  
 
Słowa, które są trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
> - Bezsprzecznie.
> - Innowacyjny.
> - Przygotowawczy.
> - Proletariacki.

> Słowa, które są bardzo trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
> - Konstytucjonalizm.
> - Wszystkowiedzący.
> - Rozszczepienie jaźni.
> - Szczęśliwe zrządzenie losu.

> Słowa, które są absolutnie niemożliwe do wypowiedzenia, gdy jesteś
pijany/a:
> - Dziękuję, nie mam ochoty na seks.
> - Nie, dla mnie już piwa nie zamawiajcie.
> - Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie.
> - Dobry wieczór, panie władzo. Śliczne dziś niebo, prawda?
> - No nie, dajcie spokój! Przecież na pewno nikt nie chce, żebym
śpiewał(a).
  
 
Do wiejskiego lekarza wpada jego kochanka z sasiedniej wsi, stawia na
stole koszyk, w którym jest zawiniety niemowlak i mówi:
- To twoje dziecko! Rób z nim co chcesz! - I wybiega zostawiajac
oslupialego lekarza.
Pech chcial, ze wlasnie proboszcza zlapaly silne bóle i lekarz musial
pedzic na plebanie. Zabral ze soba dziecko i pospieszyl z pomoca. Po
krótkim badaniu okazalo sie, ze ksiadz ma zapalenie wyrostka
robaczkowego. Lekarz jednak wykorzystal sytuacje i zaczal mówic:
- Ksieze proboszczu! To niesamowite! Ewenement w swiecie nauki! To
historyczny moment!
- Ale co sie dzieje? - Dopytuje sie ksiadz.
- Proboszcz jest w ciazy, - odpowiada lekarz -bede musial operowac, gdyz
ksiadz, jako mezczyzna, nie moze urodzic droga naturalna.
Lekarz poddaje pacjenta narkozie, usuwa wyrostek, zaszywa ciecie,
wybudza ksiedza i zdumionemu wrecza zawiniete dziecko. Proboszcz jest
troche oszolomiony, ale stara sie wymusic na lekarzu zachowanie
tajemnicy, na co ten, z udawanym oporem, zgadza sie.
18 lat pózniej...
Ksiadz proboszcz staje przed wysokim mlodziencem i mówi:
- Synu, musze ci cos wyznac.
- Ja wiem, prosze ksiedza. - Odpowiada chlopak. - Ksiadz jest moim ojcem.
- Nie synu. Ja jestem twoja mamusia. - Odpowiada proboszcz. - Ojcem jest
ksiadz wikary...
  
 
Miłośnicy komputerów urządzili imprezę.
Przez 4 godziny non-stop rozmawiają o komputerach i Internecie.
W końcu jeden nie wytrzymał:
- Słuchajcie! Porozmawiajmy może o dupach !!
Zapanowała grobowa cisza.
Po piętnastu minutach milczenia jeden z
komputerowców rozpoczął w końcu rozmowę:
- Intel jest do dupy!


Policjant zatrzymuje dresiarza w beemce
P: Dokumenciki prosze
D: Nie mam dokumencików
P(usmiechnieoty): Aha, bez dokumencików jeździmy?
D: Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów,
mam jeszcze tydzien na wyrobienie nowych...
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy - wszystko się zgadza ...
obchodzi samochód patrzaoc badawczo, uśmiecha sie szeroko i mówi:
P: No prosze jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach ?
D: A tak, prosze bardzo - mienie przesiedleńcze,
mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy - wszystko się zgadza ...
Poirytowany każe otworzyć bagaznik.
W bagażniku trup.
P: A to co!?
D: A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko sie zgadza ...
P(zbaranialy): No akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozic zwłok
D: Prosze tu jest pozwolenie na transport zwłok,
jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko sie zgadza ...
Zdesperowany zagląda do bagażnika i zauważa coś
Pyta triumfalnie:
P: A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument: Prosze bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka ...
  
 
Kilka obleśnych:

Przychodzi dziewczyna do spowiedzi.
- Grzeszę co noc - mówi do księdza.
- Ale jak? - pyta spowiednik.
- No.. rozbieram się... leżę naga... i tak wodzę paluszkiem...
- I co?! - pyta ksiądz.
- Najpierw piersi..., później schodzę niżej... niżej... niżej...najniżej...
- I co...?! I co dalej...?!
- I wydłubuję brud spomiędzy palców i wącham.


Facet do ekspedientki:
- Poproszę rolkę papieru toaletowego.
- Jaki kolor?
- Pani da biały, sam walnę odcień.


- Poproszę dwa kilo kału.
- Co?
- Gówno!


Przychodzi elegancka dama do salonu Mercedesa. Podchodzi do najnowszego sportowego kabrioleta i pochyla się, aby dotknąć skórzanej tapicerki. Jednak przy schylaniu się puściła niechcący głośnego bąka... Od razu się wyprostowała i rozgląda się w koło czy nikt tego nie słyszał. Patrzy, a tuż za nią stoi sprzedawca. Pyta się go więc lekko zawstydzona:
- Przepraszam, ile kosztuje ten samochód?
- Proszę pani - odpowiada z lekkim uśmiechem sprzedawca - ledwo pani dotknęła to auto, a już się pani spierdziała. Jak pani podam cenę, to się pani tu jeszcze zesra...


Przychodzi facet do okulisty ściąga portki i wypina tyłek do lekarza.
- Chyba się pan pomylił, ja jestem okulistą!
Na to pacjent przerywając w pół słowa:
- Widzi Pan te włoski? A te brązowe kuleczki na końcu? No więc jak je wyrywam to mi oczy łzawią.


Dyskoteka. Panienka robi z dresem wkrętkę na parkiecie. Poszli w ślimaka. Nagle panienka przerywa i zaczyna cmokać i cyckać coś w ustach, tfu, tfu. Nic... drechu z lekka zdziwiony, ale za chwilkę znowu ślinka i sytuacja się powtarza. Z deczka podirytowany, ale trzymając nerwy na wodzy, odprowadza ją do domciu. Jak to bywa pod domeczkiem buzi buzi. A ona znowu to samo - pomieliła jęzorem po zębach i tfu tfu... Koleś nie wytrzymał i pyta o co chodzi?
- A wiesz dzisiaj robiłam laskę Michałowi, a on jechał w kakao Justynę, no a ona wczoraj jadła makowiec...


Facet, który przyszedł do fryzjera i zamówił golenie, skarży się, że ostatnio na policzkach pozostały mu kępki zarostu. Fryzjer odpowiada, że ma sposób na dokładniejsze golenie i wyciąga z szuflady drewnianą kulkę. Każe ją facetowi włożyć w usta i rzeczywiście, perfekcyjnie goli naprężoną w ten sposób skórę policzków. Zadowolony z efektu klient płaci za usługę i szykując się do wyjścia pyta:
- A co by się stało, gdybym przez przypadek połknął tę kulkę?
- Nic strasznego - uspokoił go fryzjer.
- Przyniósłby pan ją jutro, wszyscy tak robią.


Przychodzi staruszek do burdelu i prosi o zrobienie loda.
- Dziadku serce ci nie padnie? - odzywa sie burdelmama. Ale jak dziadek chciał to ma - robi mu dziwa tego loda aż się wkońcu zmęczyła i się pyta:
- Dziadku ale on to ci chyba nie stanie...
Na to dziadek:
- On nie ma stać, ma być czysty.


Bawią się 2 blondynki klockami, nagle przyszła trzecia i spuściła wodę.
  
 
CzapCzap, niezle