DOWCIPY i inne takie... - Strona 15

Moryc sie ożenił.W czasie nocy poślubnej dał sie słyszec z sypialni wrzask:
-Mamaaaa,a Julcie tak szeroko rozkłada nogi ze ja nie mam się gdzie położyć!



Prelegent podczas wykladu:
-Najczesciej żony odchodza od pijących mężów...
Głos z sali:
-A ile trzeba wypic???

troche za wczesnie na wiosne obudziły sie dwa niedzwiadki-oczywiscie z wielka checia na niedzwiedzice-obszukali cały las i nic
wiec jeden z nich zaproponował ze moze by tak razem ze sobą.....bo juz nie moze wytzrymać
drugi sie zgodził.....
ukryli sie w jaskini no i zaczęli
wtem wpada zajączek patrzy i ucieka!!!
ty goń go !!! to najwiekszy pepla w lesie-wszystkim wygada co tu robilismy!!!
wiec poscig trwa-zajączek ucieka dzielnie gdy nagle potyka sie i wpada do jeziorka (do wody)
niedzwiedz podchodzi-brodzi ręką w wodzie szuka i nagle.....
wyjmuje bobra
wiec sie pyta:
ty nie widziałeś gdzieś zająca?
a bóbr na to:

UTOPIŁ SIE TY WSTRĘTNY PEDALE!!!

poranek w lesie-cicho-pieknie-słoneczko wschodzi-ptaszki spiewają
gdy nagle słychać ogromny basowy odgłos TU TU TU TU
widać tumany kurzu unoszacego sie nad wielką szara poruszającą sie kula-nagle kula zatrzymała sie !!! kurz opada.....
i widac około 1000 jezy stojących na wzgórzu....
i wtem ten z przodu najwiekszy mówi:

qrwa chłopaki JAK MUSTANGI-JAK MUSTANGI!!!!

Amerykanska ekspedycja znalazla grobowiec faraona.I pojawil sie problem bo nikt nie byl w stanie podac imienia tego faraona.Po wielu miesiacach daremnych poszukiwan i badan pojawila sie ekipa specjalistow z Rosjii.Trzech smutnych panow z walizeczka.Weszli do grobowca,po 15 minutach wyszli i stwierdzaja:
-Ramzes 3.
-Skad wiecie?
-Przyznal sie.


Noc.Hrabia wzywa swego sluge,Jana:
-Janie,podaj mi szklanke wody.
-Prosze jasnie panie.
Mija chwila i hrabia znow wzywa sluge:
-Janie podaj mi szklanke wody.
-Prosze jasnie panie.
Po chwili hrabia znow wzywa swego sluge:
-Janie ,podaj mi szklanke wody.
-Moge wiedziec po co panu hrabiemu tyle wody?
-Janie,my tu gadu gadu a tam biblioteka płonie.


Gosc zamowil w restauracji herbate,bigos i dwie bułki.Kelner przyniosl a gosc za chwile wola go z powrotem:
-Panie kelner ale te bulki sa wilgotne!
-Jak sie niesie bigos w jednej rece,herbate w drugiej a bulki pod pachami to czlowiek ma prawo sie spocic!


Misto Łódź.Pijany facet stoi na przystanku i trzyma sie slupa.W pewnym momencie pyta sie ludzi czekajacych na autobus:
-Przepraszam gdzie ja sie znajduje?
-W Łodzi.
-To widze,ale na jakim morzu?


Północ.Trzy kolezanki wracaly razem z imprezy.Jedna nagle odczula silna potrzebe ale w poblizu nie bylo zadnych krzakow,tylko cmentarz.Wiec kucnela pod murem i zalatwia potrzebe fizjologiczna.Nagle uslyszaly jakies podejrzane halasy,wiec przerazone rzucily sie do ucieczki-na skroty przez cmentarz.Biegnac pomiedzy nagrobkami pogubily czesc swojej garderoby.
Nazajutrz ich mezowie spotykaja sie w knajpie.I jeden pyta sie drugiego:
-Cos taki smutny?
-Zona mnie zdradza,wczoraj wrocila do domu po polnocy bez bluzki.
-Szczesciarz z ciebie,moja tez wrocila po polnocy ale bez bluzki i spodnicy!
-Eh,wy to macie szczescie.Moja tez wrocila po polnocy,bez bluzki,bez spodnicy a na szyi miala wieniec kwiatow z napisem "Nigdy Cie nie zapomnimy-chlopaki z Radomia!"


Jedzie sobie facet w autobusie.Jest tak straszliwy tlok ze nie ma mozliwosci ruchu.Nagle slyszy jak ktos mu szepta do ucha:
-Rogaczyk,rogaczyk.
Ale nie potrafil sie odwrocic zeby sprawdzic kto to mowi.Wieczorem opowiada o calym zajsciu zonie a ona:
-Nie przejmuj sie,pewnie ktos sobie zarty robi.
Na drugi dzien znow facet jedzie autobusem i znow tak jak poprzedniego dnia panuje straszliwy tlok.Nagle slyszy ten sam szept:
-Rogaczyk,rogaczyk.I do tego skarżypytka!

W barze zamówił facet piwo i widzi, że w środku pływa mucha. Zgłasza to personelowi, a personel na to:
- No ależ pan chytry, przecież ile taka mucha może panu wypić.

Dwum trupom zaczeło się nudzić na cmentarzu, no to wyszli z grobów, przeszli się po okolicy i zauważyli jakiś samochód. Postanawiają się nim przejechać, jednak jeden wraca spowrotem na cmentarz i przynosi stamtąd tablicę nagrobkową. Na to drugi:
- Po co ci ta tablica nagrobkowa?
- To ty chcesz jechać bez dokumentów?

Rzecz dzieje się zimą - wiadomo: drogi zaśnieżone, oblodzone, ślizgo. No i na takiej drodze gliniarz jedzie samochodem, nagle wpada w poślizg, od razu przerażony, boi się, że zaraz w jakie drzewo walnie, wykrzykuje:
- Panie Boże, ratuj! Obiecuję, że nie będę żony zdradzał, skończe z piciem, już nie będę łapówek brał, skończę te układy z mafią, będę już uczciwym policjantem i w ogóle uczciwym człowiekiem...
No jakoś Pan Bóg wysłuchał jego próśb. Gliniarz wychodzi cało z tego poślizgu, udało mu się uniknąć wypadku. No to stanoł i odetchnoł z ulgą:
- Nie no, jednak jak człowiekowi adrenalina skacze, to takie pierdoły opowiada...
***
Idzie zakonnica ulicą, i w pewnym momencie widzi kobitę w mercedesie, w ogóle mającą wszelkie możliwe bogactwa: najdroższą biżuterię, futra i inne. No to zakonnica zaciekawiona pyta się:
- A skąd pani ma tego mercedesa?
- A od kochanka.
- A skąd ma pani takie drogie eleganckie futro?
- A to od drugiego kochanka.
- A skąd ma pani taką złotą biżuterią?
- A to z kolei od trzeciego kochanka
No to zakonnica z zazdrością spogląda na tą kobitę i odchodzi - wraca z powrotem do klasztoru. No i siedzi już w tym klasztorze i w pewnym momencie ktoś puka do drzwi. Zakonnica na to:
- Kto tam?
- Ksiądz Tadeusz
- Ty to lepiej spieprzaj z tą bombonierką.
***
Spotkały się trzy kobiety w podeszłym wieku i rozmawiają o swoich problemach ze sklerozą. Jedna mówi:
- Jak ja wyjmę z lodówki margarynę, to nie wiem czy już smarowałam nią chleb, czy dopiero mam posmarować...
Druga mówi:
- Ja to z kolei jak gdzieś wychodzę to nie pamiętam czy zamknęłam drzwi, czy nie zamknełam...
Trzecia z kolei odpowiada:
- Natomiast ja, odpukać, nie mam żadnych problemów ze sklerozą.
I zgodnie z tym co powiedziała zwyczajowo puka w stół. Po chwili mówi:
- Oooo, ktoś do drzwi puka - pójdę otworzyć
***
Po latach spotyka się trzech starców, chodzili razem do podstawówki i spotykają się na kawie. No i gospodarz stawia im tą kawę, ale ze względu na sklerozę już w tym wieku, zapomniał o tym i zrobił jeszcze jedną kawę, sytuacja powtarzała się jeszcze kilkakrotnie. W końcu dwaj pozostali źle się poczuli po tych kawach i poszli. No i idą do domów po zakończonym spotkaniu, jeden do drugiego mówi:
- Ten Kaziu to jednak ma sklerozę...
- Tak, taką sklerozę, że nawet zapomniał kawę nam postawić

Wykaz pieśni, które należy podłączyć do szybkościomierza, by się automatycznie włączały przy jeździe na odpowiednich prędkościach:

90 km/h - "Oto jest dzień"

110 km/h - "Cóż Ci Jezu damy"

120 km/h - "Liczę na Ciebie Ojcze"

130 km/h - "Panie, przebacz nam"

140 km/h - "Zbliżam się w pokorze"

150 km/h - "Być bliżej Ciebie chcę"

160 km/h - "U drzwi Twoich stoję, Panie"

170 km/h - "Pan Jezus już się zbliża"

180 km/h - "Jezus jest tu"

200 km/h - "Witam Cię, witam"

Z życzeniami, byśmy w tym Adwencie jak najszybciej zbliżali się do Pana Jezusa!!!
Ojciec Rydzyk

A ja z kolei widziałem kiedyś przy schodach na chór w kościele tabliczkę z informacją:
"Obecność na chórze zobowiązuje do śpiewania".

Cytat:

2003-12-25 14:28:41, zax pisze: hehe a ja dostałem niedawno we wrześniu takie zwolnienie od lekarza: zakaz wykonywania biegów w pozycji stojącej

a na rekach czy na nogach?

.. czy ktoś zgadnie od czego to opis jest:
"Używaj dwóch baterii(AA) tego samego rodzaju. Dzieci do lat 3 używać w obecności dorosłych" hhehehe