Dylemat... - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2005-11-30 22:11:21, Makaveli pisze:
Wypraszam sobie! Golf jest, buahhahahaha

Dłuzej nie moge!! Golf jest zajebisty super wypas!!!!!!
Ale to jest wątek o fiacie!!!
  
 
Vistula, ja rozumiem, żebyś wstał lewą nogą, ale jest wieczór, do cholery! Weź coś na uspokojenie, bo nie mogę
  
 
Heloł!

Jeśli zdecydujesz się sprzedać fiata, dostaniesz za niego z 1000, no może 1500zł jeśli trafisz na pasjonata (chociaż ja nie mogłem sprzedać tego fiata z 1987 roku za symboliczne 400zł). Załóżmy więc że go sprzedasz za 1000zł. Musisz więc dołożyć z 5000-6000zł na sensowne auto zachodnie. Po drugie, masz fiata - wiesz co masz. Kupisz jakikolwiek inny wóz - co kupiłeś dowiesz się nieco później. Mój dobry przyjaciel właśnie przesiadł się z polskiego auta na opla vectrę '94. Dziś odebraliśmy jego auto z przeglądu - pompa wody, pasek rozrządu, jakieś inne duperele - koszt ponad 1500zł, z czego robocizna jakieś 350zł.

Jeśli satysfakcjonuje Cię 1000zł za fiata i stać Cię na dołożenie jakieś 7000zł do zachodniego autka, oraz na wyższe koszty jego utrzymania - sprzedaj fiata i kup coś zachodniego.

Pamiętaj o jeszcze jednej rzeczy - LPG do fiata to koszt około 1000zł, do zachodniej bryki na wtrysku od 1800zł w górę.

Pozdrawiam

-----------------
Może i stary, ale za to brzydki.
  
 
Cytat:
2005-11-30 22:19:15, michur pisze:
to nie tak...nie zgadzam sie.boje sie tylko tego iz ta fura pochlonie mnie bez reszty...wiesz ,iz caly czas bede cos w nim grzebal,naprawial,kupywal...gdybym drobne usterki umial naprawic sam to luzik .ale nie umiem...a naprawde nie mam czasu i kasy na wieczne naprawy. Moge wlozyc i z 1000 pln w niego...jesli bede widzial w tym cel.I chodzi tu o to iz nie traktuje go jak "Starego fiata"kupe zlomu...po prostu boje sie konsekwencji posiadania takiego pojazdu...


Uważaj, bo boisz się ciężkiej choroby, na którą można zapaść i z niej nie wyjść (dobry jest to test dla Twojej ukochanej)... Jak Pagan napisał, są samochody w których trzaśnięcie drzwiami boli jakby Ci ktoś palucha przytłukł (które stają się czasem Twoim przyjacielem i jako takie zachowują coś w stylu odwzajemnienia sposobu traktowania) i są jezdzidełka, które są tak puste jak odgłos trzaśnięcia drzwiami gdy jesteś wkurzony na maksa, w tych nawet odgłos silnika piłowanego do odcięcia jakoś nie powoduje u człowieka odruchu współczucia.

Bardzo ładny ten Twój Polski Fiat 125p

EDIT: A najlepsze jest to, że w zasadzie nie widziałem pacjenta, który narzekałby na to, że na nią zapadł - to bardzo dziwne uzależnienie.

[ wiadomość edytowana przez: robreg dnia 2005-12-01 00:03:38 ]
 
 
Fiat nie pochłonie cie do reszty!! To faktycznie jest mit.Widzisz ja co prawda nie mam 17 -to letniego fiata ale 10 letniego polduta który ma grubo ponad 200 000 i większych problemów nie sprawia.Co prawda skrzypi juz nieco tapicerka tu i tam zjada go rdza a gumy w zawieszeniu już jakiś czas temu powinne były odejść na emeryture to i tak autko robi dziennie 100 km najmniej.
Przemyśl sprawe a jeśli stwierdzisz ,że nie podołasz to w klubie na pewno ktoś sie nim zainteresuje.Szkoda co by sie marnował egzemplarz w takim stanie.
P.S Mak ja jestem spokojny.Nie róbmy off topa.Kolega chce ale nie wiem gdzie i z kim.Trzeba go uświadomić.
  
 
Cytat:
2005-11-30 23:55:15, vistula pisze:
P.S Mak ja jestem spokojny.Nie róbmy off topa.Kolega chce ale nie wiem gdzie i z kim.Trzeba go uświadomić.



Z kolegą trzeba się napić i mu wyperswadować Z Tobą też - jakiś spięty jesteś

Fiat jest git, a dylematy kolegi... no cóż... wg mnie na wyrost. Ludzie z tego forum kupują nieraz absolutne padaki DF'y i jakoś daje im się je utrzymać, a tutaj fiacik prima sort...
  
 
Przez pierwsze tygodnie posiadania poloneza (a nie byl w stanie idealnym) mialem podobnie jak Ty problem. Na samym poczatku walczylem z pierdolami i chcialem sprzedac auto. Ale po jakims czasie, gdy wymienilem troszke rzeczy (i nie kosztowalo to majatku) polubilem go i tak juz zostalo. Chociaz i tak marze o Fiacie, bo jednak poldek nie moze sie z nim rownac, jezeli chodzi o klimat. Jezeli zadbasz o hamulce, plyny w silniku, uklad zaplonowy, zregenerujesz gaznik i dalej bedziesz uzywal auto podczas normalnej jazdy (oczywiscie zgodnie z zaleceniami fabryki, uzywajac dobrych czesci - 2 krotnie drozszych od rzemiosla, ale wcale nie drogich) auto powinno Cie zawiezc na koniec swiata, a awarie (nieuniknione w 20 letnim samochodzie) usuniesz bez problemu sam lub z pomoca pierwszego napotkanego mechanika.
  
 
Powiem tak. Jeżdżę Fiatem już ponad pół roku i nie zamieniłbym go na nic innego. Faktycznie czasem coś się zepsuje, ale to są pierdoły które dasz radę przy pomocy książki naprawić sam, a ceny części są - mówiąc krótko - bardzo niskie. Przykład - za oryginalną pompę wody nówkę sztukę (Made In Italy zresztą) zapłaciłem 90 zł. Z roczną gwarancją. Zamontowałem ją w półtorej godziny, i dla mnie, czyli człowieka niewiele obeznanego z mechaniką było to łatwe. Praktycznie każdy mechanik który ma pojęcie o swojej robocie naprawi ci za bezcen wszystko czego nie dasz rady naprawić sam. Regulacja zaworów, wymiana połowy ukł. zapłonowego (rozdzielacz zapłonu, przewody WN fabryczne, świece bynajmniej nie najtańsze - to wszystko kosztowało mnie ok.100zł) i regulacja tego wszystkiego kosztowała mnie 30 zł, zrobiłbym to sam ale niestety nie miałem wolnego garażu Mówiąc krótko - zrób porządną konserwację bo blachę masz prima sort (zazdroszczę i gratuluję), i ciesz się samochodem, który ma swój klimat i swoją duszę. Pomyśl o tym, że jeśli go sprzedasz, to bardzo możliwe że kupi go jakiś dzieciak który będzie go katował aż zarżnie. Mnie by było szkoda Chyba że sprzedasz komuś z Klubu .

Swoją drogą - jaki masz silniczek? Poloneza czy Fiatowski? (Jeśli nie wiesz jak to rozpoznać - oznaczenie ME = silnik Poloneza.)
  
 
Grzechu pisze:

Cytat:
FIAT nigdy nie okaże się skarbonką bez dna, to nie Łada



Grzechu podpadasz!!!


Na pewno da rade tylko go zabezpiecz porzadnie antykorozyjnie. That's all folks.



-----------------
http://plepleple.pl



[ wiadomość edytowana przez: el_comendanto dnia 2005-12-01 15:11:24 ]
  
 
Cytat:
2005-12-01 14:58:55, el_comendanto pisze:
Grzechu pisze: Grzechu podpadasz!!!


Taak? To pokaż mi proszę sklep w którym dostaniesz bez problemu w 100% pasujące i sprawne części do Łady, które nie rozlecą się po miesiącu.
  
 
Cytat:
2005-12-01 15:17:59, Grzech pisze:
Taak? To pokaż mi proszę sklep w którym dostaniesz bez problemu w 100% pasujące i sprawne części do Łady, które nie rozlecą się po miesiącu.



Hehe!

Nie inaczej jest z bibelotami do FSO. jak kupisz gowniane rzemioslo, to czesto lamie sie to/psuje jeszcze przed finalnym montazem. A w wawie jest sklep na Sobieskiego chyba i maja i czesci dobre i kiepskie w roznych cenach. Wiec nie generalizujmy

-----------------
http://plepleple.pl
  
 
Owszem jest sklep na Sobieskiego, gość ma niezłe części Zdarzają się tam jeszcze różne fabryczne rodzynki co leżą po kilkanaście lat Ceny, no cóż, czasem bywa z tym różnie, ale obsługa jest wporzo
  
 
Cytat:
2005-12-01 16:18:34, el_comendanto pisze:
Hehe! Nie inaczej jest z bibelotami do FSO. jak kupisz gowniane rzemioslo, to czesto lamie sie to/psuje jeszcze przed finalnym montazem. A w wawie jest sklep na Sobieskiego chyba i maja i czesci dobre i kiepskie w roznych cenach. Wiec nie generalizujmy


No dobra, ale do FSO: fabryczny sworzeń kulisty nie stuka po miesiącu, cylinderek hamulcowy nie cieknie po 3 miesiącach, nowa pompa paliwa nie ma w środku opiłków aluminium, moduł zapłonowy nie przepala sie po tygodniu, przerywacz nie pokrywa grubą rdzą, pompka spryskiwacza nie przecieka od razu itd itp... Ładą bardzo lubiłem jeździć tylko nigdy nie było gwarancji, że nie wrócę autobusem do domu. Pamiętam pierwsze wrażenia z jazdy Polkiem: - "o rrrany - już pół roku i ciągle się nic nie zepsuło".
  
 
hej.Właśnie Kantem 4 stowki km zrobilem(z wro do bytomia)...no i klasa podroz!!!!!!!

hehehe.fajnie.
pzdr
  
 
No widzisz
A tak Cię straszą
Kant to porządne auto
  
 
cacy jazda...musze cos tylko ze spalaniem zrobic...40 litrow lyknal...no jeszcze na 20 km zostalo...
  
 
tirowcy...niezly temat.wyprzedzam tira,a co drugi przyspiesza jak widzi co ma w lusterku...masakra.ale z Kantem...wyscigi...nie mA OPCJI!
  
 
Nie wszyscy tirowcy tacy są....
  
 
...częśc z nich zjeżdża na lewy pas jak wyprzedasz
  
 
Cytat:
2005-12-02 23:55:45, michur pisze:
cacy jazda...musze cos tylko ze spalaniem zrobic...40 litrow lyknal...no jeszcze na 20 km zostalo...


czyli wychodzi 10l/100km wiec nie jest zle