Trochę humoru na letnie dni :)) - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
1.
Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu?
- Podniesienie nogi tak, byś mogła poodkurzać.

Dlaczego mężczyźni są jak miejsca parkingowe?
- Dobre są już zajęte, wolne zaś są wyjątkowo małe lub dla inwalidów.

Skąd wiadomo, że mężczyzna jest szczęśliwy?
- A kogo to obchodzi?

Co mężczyźni i piwo mają wspólnego?
- Od szyjki w górę są puści.

Co należy zrobić, żeby uratować mężczyznę przed utonięciem?
- Zdjąć nogę z jego głowy.

Co dla mężczyzny znaczy gra wstępna?
- Pół godziny żebrania.

Co robi facet, żeby wziąć kąpiel z bąbelkami?
- Zjada na obiad groch z kapustą.

Ilu potrzeba mężczyzn by wkręcić żarówkę?
- Pięciu. Jednego, by ją wkręcił, czterech pozostałych żeby słuchali jak się tym chwali.

Jak jest najcieńsza książka na świecie?
- "Co mężczyźni wiedzą o kobietach"

Dlaczego Bóg dał mężczyznom większe mózgi niż psom?
1. Żeby nie obwąchiwali kobiecych nóg na przyjęciach.
2. Żeby nie zatrzymywali się by pobawić się z każdym mężczyzną napotkanym podczas spaceru wokół bloku.

Tylko mężczyzna kupił by samochód warty $500 i zainstalowałby tam radiomagnetofon warty $4000.

Jak mężczyźni sortują pranie?
- Na "brudne" oraz "brudne, ale jeszcze można założyć".

Dlaczego mężczyźni lubią się masturbować?
- Bo to seks z kimś, kogo kochają.

Dlaczego tak trudno kobiecie znaleźć mężczyznę, który byłby wrażliwy, troskliwy i przystojny?
- Bo on przeważnie już ma chłopaka.

2.
Kurs przysposobienia do życia w społeczeństwie dla mężczyzn - szkolenie otwarte
Tematy zajęć:
Jak pracować nad własnym ograniczeniem umysłowym
Dlaczego nie ma nic złego w dawaniu kwiatów
Ty też możesz siedzieć obok kierowcy (i to cichutko)
I ty możesz prasować
Zadbaj o piękno swoich stóp - jak obcinać sobie paznokcie
Jak się napełnia kostkarkę (lub woreczki) do lodu - z pokazem slajdów
Zalety oddawania zepsutych urządzeń elektrycznych do punktu napraw - Ty a elektryczność
Nowocześni rodzice: zadanie, które nie kończy się na stosunku
Szkoła przetrwania I - smażenie jajka sadzonego
Szkoła przetrwania II - mycie podłogi w łazience
Przyznanie się do niewiedzy nie jest ostateczną klęską
Ty: słaba płeć
Powody dla których zakłada się nową rolkę papieru w toalecie gdy poprzednia się skończyła (ze slajdami i przykładami)
Techniki walki ze snem po stosunku
Techniki relaksacyjne i sposoby zaśnięcia mimo że by się chciało...
Jak opuszczać deskę klozetową - krok po kroku
Pilot od telewizora - jak walczyć z uzależnieniem
Jak pozbyć się chęci wyglądania młodziej niż własny syn - triki i propozycje
Cel możliwy do osiągnięcia - jak ograniczyć spożycie alkoholu
Dlaczego nie należy odkrywać kołdry po puszczeniu bąka
Prawdziwi mężczyźni też pytają przechodniów o drogę gdy się zgubią
Twoja odzież (I) - jak składać spodnie. Zastosowanie wieszaka
Twoja odzież (II) - do czego służy szafa
Twoja odzież (III) - użycie kosza na brudną bieliznę
Pralka. Wielka nieznajoma
Krzesło i jego nieprawidłowe wykorzystanie jako wieszaka na ubrania
Czy można trafiać do sedesu? Ćwiczenia w grupach
Ćwiczenia nadgarstków - opróżnianie popielniczki
Rozwój zdolności motorycznych - mycie wnętrza garnka zmywakiem i płynem do naczyń
Wanna pełna włosów (czyli co należy zrobić po kąpieli)
Dolegliwości nocne i bezsenność, czyli dlaczego nie opłaca się jeść herbatników w łóżku
Jak rozmawiać z partnerką bez podnoszenia głosu
Uwaga: Do jednej grupy przyjmowanych będzie maksymalnie 10 osób ze względu na trudną tematykę i doświadczenie, że osobom chcącym zaliczyć kurs prowadzący muszą udzielać korepetycji w celu przyswojenia materiału.

3.
W dowód przyjaźni Jelcyn z Clintonem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Clintona telefonuje do niego z Rosji.
-Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć stanik i podłużyć spódnicę.
Wkrótce do Jelcyna telefonuje ze Stanów jedo sekretarka.
-Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć stanik i tak skrócić spódnicę, że lada moment będzie mi widać kaburę i jaja.

4.
Dyrektor do sekretarki:
-Czy dała pani ogłoszenie, że szukamy nocnego stróża?
-Dałam.
-I jaki efekt?
-Natychmiastowy... Ostatniej nocy okradziono nasz magazyn.

5.
Adwokat wchodzi do celi, w której osadzono skazanego. Widać, że niesie pomyślne wiadomości. Uśmiecha się radośnie i zaciera ręce.
- Jestem ułaskawiony? - pyta z nadzieją więzień.
- Nie, ale umarł pański stryj pozostawiając panu dwa miliony dolarów! Teraz może pan spokojnie odsiadywać karę ze świadomością, że moje heroiczne wysiłki nie pozostaną bez nagrody.

6.
Przychodzi ludożerca do sklepu z mózgami po świeży mózg na obiad. Na ladzie leży duży wybór mózgów.
- Ile kosztuje mózg inżyniera? - pyta.
- 10 dolarów za kilogram.
- A lekarza?
- 20 dolarów za kilogram.
- A prawnika?
- 100 dolarów za kilogram.
- Co? A dlaczego tak drogo?
- A wie pan, ilu trzeba prawników, żeby uzyskać kilo mózgu?!

7.
Włamywacz skarży się koledze:
- Ale miałem pecha. Wczoraj włamałem się do domu prawnika, a on mnie nakrył. Powiedział, żebym zmykał i więcej się nie pokazywał.
- No to jednak miałeś szczęście!
- Szczęście? Policzył sobie 300zł za poradę!

8.
mlody rolnik oglada sad i poucza wlasciciela:
- pan ciagle pracuje w oparciu o stare metody. Bede zdziwiony, jesli z tego drzewka uda sie panu uzbierac chocby 10kg jablek.
-ja tez bede zdziwiony, gdyz zawsze zbieralem z niego gruszki

9.
Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego dnia jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złotą myśl: Major Aksamit ma w dupie dynamit. Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major, przeczytał co było napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po kierownika (dowódcę?) studium wojskowego. W tym czasie studenci wytarli tablice. Major przybiegł do sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po raz drugi. Tablica była czysta! Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie napisał wspomniana wyżej sentencje. W chwile potem przyszedł dowódca, popatrzył na tablice i groźnie zapytał:
- Kto to napisał?!
- Pan major - odpowiedzieli studenci.

10.
Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska. Była jasna, księżycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
- Widzicie, bosmanie, ten ląd trzy mile na prawej burcie? Właśnie U-boot strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za pięć minut. Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku.
Bosman, nie dyskutując, czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
- Widzicie, chłopcy, ten stołek tutaj? Jak zaraz pier*.*nę w niego członkiem, to cały statek w drebiezgi pójdzie.
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
- To się załóżcie, gnojki jedne, jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe.
Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pulę zakładu, zakładając przy okazji kapoki. Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął narzędzie, spojrzał pogardliwie wokoło i BUM!
Statek poszedł w drzazgi! Pośród rozbitków, którzy uszli z życiem, byli bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
- Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!!!

11.
Przed komisją wojskową staje młody człowiek. Sierżant pyta:
- Nazwisko i imię?
- Jan Fąfara.
- Zawód?
- Kelner.
- A kim chciałbyś być w wojsku?
- Kosmonautą i walczyć z kosmitami.
- Bardzo dobrze, dać go do stołówki.
- Dlaczego akurat tam? - dziwi się Fąfara.
- Będziesz walczyć z latającymi talerzami po każdym obiedzie!
  
 
Panowie wasze dowcipy robią furorę na nadmorskich plażach
  
 
. Dobre, bardzo dobre. Ja chcę więcej.

Andrzej - czy ciebie nie opłacają czasem feministki?
  
 
1.
- Czym różni się skok na bungee od sexu z prostytutką?
- niczym: jedno i drugie kosztuje 100 zl, przyjemnosc trwa 30 sekund, a jeśli peknie guma, to masz przejebane...

2.
Jasiu bardzo uśmiechnięty wchodzi do domu ze świadectwem.Woła go ojciec, żeby mu pokazał TO świadectwo,po czym mówi:
- Jasiu, ty debilu, z czego ty się cieszysz? Przecież tu są same pały z góry na dół!
A Jasiu na to:
- Jeszcze tylko wpierdol i wakacje!!!

3.
Francuz, Anglik i Polak złapali złotą rybkę, która w zamian za uwolnienie,
obiecała spełnić po jednym ich życzeniu.
- Ja ma taka brzydka i stara żonę - mówi Francuz - chce mieć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się zawziął - mówi Anglik - daj mi nowa prace z wyższą
pensja.
- A mój sąsiad ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdychały...

4.
Spotyka sie dwoch dresiarzy.
- Stary, bylem wczoraj na dyskotece, wiesz dresik adidasa, buciki, nowa fryzurka. Wyrwalem zajebista laske i umowila sie ze mna na nastepne spotkanie.
- Drugi na to: To nic. Stary, ja wpadam na imprezke w moim nowym dresiku, lancuszek na lapie, zel na wlosach.
Wyrwalem laske, ktora zaproponowala mi romantyczny spacer po plazy. Nagle zaczela sie rozbierac i mowi:
"Rob to,co potrafisz najlepiej".
- I co, bzyknales ja ?
- Nieeee. Walnołem ją z głowki

[ wiadomość edytowana przez: Andrzej_Libera dnia 2003-08-18 15:47:06 ]
  
 
1.
Idzie wikary i proboszcz polną drogą. Zebrało się na burzę, mimo to idą dalej. Wikary z przodu, a proboszcz za nim.
Piorun uderzył obok proboszcza wikary się odwraca i mówi:
- O Boże!
Idą dalej. Piorun uderza przed proboszczem. Wikary się znowu odwraca:
- O Boże!
Dalej idą. Walnęło za proboszczem. Wikary znowu:
- O Boże!
Dalej idą. Piorun uderzył w proboszcza, a wikary na to:
- O Boże, już myślałem, że nie trafisz!

2.
Bush i Blair omawiają w zaciszy gabinetu strategie dalszej wojny z terroryzmem.
Po jakimś czasie wyjaśniają ja dziennikarzom:

- W przyszłej wojnie zginie 20 mln ludzi i jeden dentysta!!!! - mówi Blair
- A dlaczego jeden dentysta ????? - pyta dziennikarz
Blair do Busha "A mówiłem ci ze nikt nie zapyta o 20 mln ludzi !!!!"

3.
Przychodzi baba do lekarza z rajstopką na głowie:
-co pani jest?- pyta lekarz
-nic qrwa!!! To jest napad!

4.
Idzie sobie zając po torach, aż tu nagle przejechał pociąg i obciął mu dupę.
Dupa potoczyła się kilkanaście metrów dalej, na inne tory. Zajączek za nią
pobiegł, schyla się i już ma ja podnieść, gdy... przejechał drugi pociąg
i obciął mu głowę.
Jaki z tego morał?
Nigdy nie trać głowy dla głupiej dupy.

5.
Dwóch wariatów kąpało się w rzece, i wyłowiło trupa. A trup był już nieźle
pozieleniały. Mimo to wariaci pomyśleli, ze trzeba człowieka ratować, i tak
zrobili. Pierwszy robi reanimacje. Wbił mu słomkę w dupę i dmucha. Trochę się
zmęczył, powiedział do drugiego:
- Teraz ty.
A tamten wyjął słomkę, włożył druga strona i powiedział:
- Brzydzę się tobą.

6.
Był konkurs na największą ladacznicę. Tłum ludzi na stadionie. Na centralnym
miejscu, na środku murawy stoi stół. Wchodzi kelner z tacą, na której leży
pomarańcza i kładzie ją na stole.
Wchodzi Niemka, siada na pomarańczy, coś cmoknęło i.......... nie ma pomarańczy.
Tłum bije brawo.
Wchodzi kelner z taca, na której leży arbuz i kładzie ją na stole.
Wchodzi Rosjanka, siada na arbuzie, coś cmoknęło i........... nie ma arbuza.
Tłum szaleje na trybunach.
Wchodzi kelner z taca, na której leży fistaszek i kładzie ją na stole.
Tłum gwiżdże, wrzeszczy, że nie takie rzeczy się tu działy, precz z zawodniczką,
itp.
Wchodzi Polka, siada na fistaszku, coś cmoknęło i........... nie ma stołu
  
 
Dwaj policjanci bardzo lubili łowić ryby z łódki (wypożyczonej z wypożyczalni) i pewnego dnia znaleźli łowisko na którym bardzo dużo i dużych ryb nałowili więc jeden mówi do drugiego żeby jakoś to miejsce oznaczył to jeszcze tu przypłyną. Po pewnym czasie wracają już z tych ryb i jeden pyta :
- Czy zaznaczyłeś to miejsce ?
- Tak
- A jak ?
- A na burcie łódki!
- Ty głupku! A jak dadzą nam inną łódkę ?!

Za jakiś czas usłyszeli że w zimę spod lodu fajnie się łowi. Poszli do sklepu i mówią że chcą kilof do lodu. Oczywiście sprzedawca podał im kilof i poszli. Za jakiś czas wracają :
- chcemy jeszcze 5 kilofów
Sprzedawac się zdziwił ale dał co chcieli. Wracają za jakiś czas i chcą wszystkie kilofy i łomy jakie tylko są. Na to sprzedawca :
- A jak tam ryby - aż tak dobrze biorą ?
- Panie - łódki nie możemy spuścić na wodę...
  
 
Jedzie sobie rodzinka Esperem, przy drodze co jakiś czas stoją czarne stopy. Facet ogląda je z zainteresowaniem. W końcu żona nie wytrzymuje: co się tak za nimi oglądasz, ja jestem gorsza? A córka dodaje: jak my byśmy stanęły, to też by się goście zatrzymywali. Facet nie wierzy, więc postanowiły go przekonać. Żona stanęła na poboczu, a gość odjechał kawałek. Po jakimś czasie zatrzymuje sie samochów, kierowca pyta: ile to kosztuje u pani? Proszę chwileczkę zaczekać mówi kobieta, biegnie do męża i pyta: Józek, facet pyta o cenę. Powiedz, że stówa, mówi mąż. Kobita wraca do klienta i mówi: sto złotych. Tamten patrzy do portfela i mówi: mam tylko siedem dych, może być? Proszę chwileczkę zaczekać, mówi prostytutka-amatorka i leci do swojego chłopa. Józek, on ma tylko siedemdziesiąt złotych, co mam zrobić? Powiedz, że za tę cenę to tylko po francuzku. Ona wraca i mów: tyle kosztuje u mnie miłość francuzka. On na to: OK i bierze się do ściągania spodni i staje przed nią. Ona patrzy na niego i po chwili mówi: proszę chwileczkę zaczekać, biegnie do męża i mów: Józek pożycz mu dwadzieścia złotych...
  
 
Chyba trzydzieści zł.
  
 
Jedzie se zajac nowiutka motorynka przez las,
nagle zza krzaka wyskakuje wilk- papieros w jednej łapie, wino w drugiej i pyta:
-te zajac. Skad masz taka fajna motorynke?
-nie pije, nie pale to mam.- i pojechal dalej.
Nastepnego dnia zajac smiga nowiutkim Ferrari.
Znowu spotyka wilka- fajka w gebie, wino w lapie. Wilk pyta:
-zajac, skad masz takie fajne autko?
-nie pije nie pale to mam- i pojechal dalej.
Trzeciego dnia leci sobie zajac nowym odrzutowcem nad lasem.
Patrzy na dol i widzi rezydencje, kolo niej duuuuzo samochodow, lotniska itd.
Wyladowal i puka do drzwi. Otwiera mu wilk- fajka w gebie, wino w lapie.
Zdziwiony zajac pyta:
-Te wilk. Skad ty masz to wszystko??
A wilk na to- sprzedalem butelki.

Zajączka goni wkurzony niedźwiadek. Zajączek gna co sil przez las, nagle wpada na odsłonięta polanę. Na polanie opala się lisica. Zajączek podbiega do niej i ledwo żywy mówi:
- Lisiczko, schowaj mnie gdzieś. Misio jak mnie dopadnie to ze mnie mokra plamka zostanie.
- Zajączku, gdzie cię schowam. Na polanie ani krzaczka, tylko ja tu leżę na ręczniczku.
- Lisiczko, a może ja bym ci wskoczył do dziurki miedzy nogi, co?
- Wiesz zając, lubię cię. Schowaj się tam.
Na polanę wpada niedźwiadek rzucając przekleństwami. Podchodzi do lisicy:
- Ty, lisica, widziałaś tu zajączka?
- No co ty, niedźwiedź, gdzie by się schował. Sama tu jestem.
- A olać zająca. Podobasz mi się i cię przelecę.
- Oj miśku, nie lubię cię i nie dam ci się.
- Jestem silniejszy i cię zgwałcę!
Niedźwiadek rozchylił nogi lisicy, a w dziurce widać dwa przerażone oczka. Zdziwiony mis pyta:
- A co to?
Na to zajączek piskliwym głosikiem:
- AIDS, AIDS, AIDS!!!


Gospodarz kupił nowego koguta, który zaraz na podwórku chciał zrobić porządek i pokazać staremu kto tu jest panem. Stary kogut zaproponował:
- OK, odejdę jeżeli wygrasz ze mną wyścigi naokoło studni, 50 okrążeń.
- Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - odrzekł młody.
- Dobra, ale wiesz co ja znam teren, daje ci pół okrążenia forów.
Młody kogut pewien zwycięstwa zaraz się rzucił do biegu i tak się gonią, ale odległość pozostaje ta sama. W pewnym momencie jakaś ręka chwyta młodego koguta za szyję, na pieniek odrąbuje głowę i słychać:
- Q*.*a to już czwarty pedał w tym miesiącu.


Mrówek ucieka z lasu i nagle na swej drodze spotyka leśniczego :
- Co się stało? - pyta leśniczy
- Ktoś zgwałcił słonicę. Wszyscy są podejrzani.


Myśliwy poszedł na polowanie i zobaczył zająca. Podszedł na 50 metrów, przymierzył, strzelił. Dym się rozwiał, zając dalej siedzi. Podszedł na 20 metrów - to samo. Zdenerwował się, przyłożył zającowi lufę do głowy, strzelił... Dym się rozwiał, zając wstaje, otrzepuje się i mówi:
- Po*_*bało Cię??!!


Przebiega zając przez jezdnię, aż tu nagle się potknął. A jako, że zające maja 2 duże wystające zęby, to wbił się tymi zębami w asfalt. Próbuje cos na to poradzić i robi gwałtowne ruchy w dół i w górę, próbując się wydostać. Przechodzi w tym czasie obok bocian - zatrzymuje się i mówi...:
- Ty zając, Ty się tak nie śmiej, bo żeś nieźle przyp*.*.


Mis, zajączek, wilk i lis grają w karty. Lis oszukuje. Po pewnym czasie niedźwiedź wstaje i mówi :
- Ktoś tu oszukuje! Nie będę pokazywał palcem, ale jak strzelę w ten rudy pysk...

Idzie zajączek przez las, patrzy, a tu się myśliwy zdrzemnął i zostawił fuzje. No to zajączek łaps i ma flintę.
" No." - myśli sobie. - "Teraz się odbije za wszystkie zniewagi."
Idzie, patrzy lisica. Schował fuzje za siebie i pewnym krokiem podchodzi do niej i mówi :
- Lisico, strzel se kupkę.
Ta wielce oburzona dawaj z łapami na niego, a ten wyciąga flintę i mówi :
- Mowie poważnie. Rób kupsko.
Lisica wystraszyła się flinty, wiec meczy i meczy i wyprodukowała.
Teraz zając mówi :
- A teraz to zjedz.
Lisicy oczy wylazły na wierzch, a zając machnął jej flinta przed oczami.
No to zabrała się do konsumpcji.
Zadowolony zajączek pokicał dalej. Patrzy, wilk. Podbiega do niego i znowu :
- Wilk, walnij kloca.
Ten oczywiście wysuwa kły, a zając - flinta przed nos wilka.
- No! Rób!
Wilk volens nolens ciśnie.
- A teraz to zjedz.
Wilk patrzy na zająca i pyta :
- Te zając, a na pewno ta flinta jest naładowana?
Zając patrzy na flintę i mówi :
- Wiesz, co, czekaj, ja to zjem.


Idzie niedźwiedź przez łączkę i widzi zajączka.
- Te, zając, skocz po papierosy!
- Odp*.* ty ch*.* taki owaki! Ty *.* *.* *.*!
Niedźwiedź przestraszył się i poleciał szybko do domu.
- Stara! Włącz radio, chyba znowu rewolucja!


Wpada zajączek do lisiej nory i pyta:
- Jest ojciec?
- nie ma..
- Jest matka?
- nie ma..
- A chcecie w te rude ryje?!


Idzie zajączek przez las i zobaczył maleńką dziurkę w ziemi. Podchodzi i wola:
- uuuuuuhuuuuu
Cos mu odpisnęło "uuuuuhuuuuu" i wyskoczyła myszka.
Zajączek idzie dalej i zobaczył większą dziurkę, podchodzi i wola:
- uuuuhuuuu
Cos mu odpowiedziało "uuuuhuuuu" i wyskoczył króliczek.
Zajączek idzie dalej i zobaczył jeszcze większą dziurę, podchodzi i wola:
- uuuuuhuuuu
Cos mu odpowiedziało "uuuuhuuuu" i wyskoczył lis, wiec zajączek dal nogę.
idzie dalej a tam jeszcze większa dziura, podchodzi i wola:
- uuuuhuuuu
Cos mu odpowiedziało "uuuuuuhuuuu" i wyskoczył niedźwiedź.
Zajączek idzie dalej i widzi ogromna dziurę w ziemi. Podchodzi i wola:
- uuuuuuuuuhuuuuuu
Cos mu odpowiedziało "uuuuuuuhuuuuuuuu" i przejechał go pociąg.


Siedzi zajączek i cos pisze. Podchodzi wilk:
- Zajączku, co piszesz?
- Doktorat o wyższości zajączków nad wilkami!
- Ja ci zaraz!
I za zającem w krzaki. Zakotłowało się i wychodzi potargany wilk. Za nim niedźwiedź:
- Trzeba się było zapytać, kto jest promotorem!


Przychodzi do baru żółw i mówi:
- Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody...
Barman podaje mu szklankę, żółw płaci i wychodzi.
Po DŁUŻSZEJ chwili, żółw znów przychodzi do baru.
- Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody...
Barman znów podaje mu szklankę, żółw płaci i wychodzi. Tym razem jednak, barman myśli tak:
"Cholera, jak tu jeszcze raz przyjdzie, muszę się go spytać po co mu te szklanki wody"
I rzeczywiście, żółw znowu przychodzi do tego baru:
- Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody...
Barman podaje mu szklankę i pyta:
- A właściwie po co ci ta woda w szklance?
- Myyyyy tuuuuu gaaaduuuu, gaaaduuuu, aaa taaaam sięęęę paaaaaliiii...


Nad brzegiem Nilu spotykają się dwa krokodyle.
- No i jak poszło dzisiaj polowanie?
- Zjadłem trzech Murzynów. A ty?
- Jednego Rosjanina.
- Nie wierzę! Chuchnij.
  
 
Andrzej rządzi

  
 
Cytat:
Chyba trzydzieści zł.



Bez obrazy ale nie mogłem wytrzymać
To była Twoja żona ? )))

PS. przepraszam - ale jakośmi się skojarzyło że musiałeś chyba być tym kierowcą
  
 
Gostek zamówił loda z ruchomym waflem u mistrzyni tego fachu...
Poszli do luksusowego hotelu, koleś się rozebrał i położył na łóżku...
Dziołcha zaczęła mu ciągnąć druta....
Robi to przez dłuższą chwilę i w którymś momencie facet z niesmakiem mówi:
- Ty, dmuchnij ze dwa razy bo mi się prześcieradło w dupe werżnęło....
  
 
Cytat:
2003-08-19 15:39:09, Jacenty pisze:
Bez obrazy ale nie mogłem wytrzymać
To była Twoja żona ? )))



Wysłał bym, ale nie zgadza się na podział zysków - JA -60%, ONA - 40%. Mówi, że co najwyżej po całym dniu/nocy pracy postawi mi pifko.
  
 
Misiu z zajączkiem siedzą w jednej celi. Misiu siedzi w kącie, a zajączek cały czas biega.
- Misiu uciekajmy stąd, oni nas zabiją!
- Zajączku usiądz sobie, jesteś ze mną, nic ci nie zrobią.
Zajączek jednak po chwili wstaje i znów chodzi.
- Misiu uciekajmy oni nas zabiją!
- Zajączku uspokój się i siadaj.
Zajączek siada. Otwierają się drzwi i do celi wchodzi wielbłąd. A zajaczek:
- Misiu uciekajmy, zobacz co oni zrobili z tym koniem!


Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi. - Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt. - Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodzmy do krowek, zobaczymy co pan potrafi. Wchodza do krowek a tu krasula "Muuuu!" - Co ona powiedziała? - Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4. - O kurde! Ale chodźmy do świnek. Wchodzą do świnek a tu "Chron, chron!" - A ta co powiedziała? - Ze daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3. - O ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów. W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!" - Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...


Siedzi w lesie wilk i chce zapalić jointa. Nagle szybko wbiega zając i mówi: -Wilku nie bądź głupi, maryha to świństwo, lepiej chodź pobiegamy -Dobra Zając z wilkiem biegają sobie po lesie i widzą jak lis chce wciągnąć setkę koki. Zajączek zaczął go przekonywać: -Lisie koka to gówno, lepiej chodź pobiegamy -Dobra Biega zając, wilk i lis po lesie i widzą niedźwiedzia, który chce dać here po kablach. Zajączek widząc to powiedział: -Niedźwiedź nie rób tego, hera cię zabije, lepiej chodź z nami pobiegaj Niedźwiedź wstał i pizną zającem na drugi koniec lasu. -Dlaczego to zrobiłeś ???- spytał się zdziwiony lis i wilk. -Bo mam już go dosyć. W tamtym tygodniu zając też zjadł extaze i biegałem z nim cały dzień.


Przychodzi facet z mówiącym kotem do łowcy talentów. Gość musi zademonstrować zdolności kota, więc zadaje mu pytanie: - Jak się nazywa drobny węgiel? Kot odpowiada: - Miał Potem facet pyta: - Jaka jest forma czasu przeszłego czasownika "miec" w trzeciej osobie rodzaju męskiego? Kot znowu odpowiada: - Miał. Łowca talentów wyrzuca obu na ulicę. Na ulicy kot wstaje, otrzepuje się i mówi: - Może ja, kurwa, mówiłem niewyraźnie?


jaka jest różnica między ateistą a katolikiem??
??????
jak katolik się potknie to krzyczy qrwa mać
a jak potknie się ateista to krzyczy o boże


Dlaczego kura przekroczyła ulicę?

Pani przedszkolanka: Żeby przejść na druga stronę.
Platon: Dla ważniejszego dobra
Arystoteles: Taka jest natura kur, ze przekraczają ulice.
Karol Marx: To było historycznie nie do uniknięcia.
Timothy Leary: Ponieważ to była jedyna wycieczka, na która chciał zezwolić kurze
rząd.
Saddam Hussain: To był nie sprowokowany akt rebelii i mamy prawo, zrzucić 50 ton
gazu paraliżującego na te kurę.
Ronald Reagan: Zapomniałem.
Kapitan James T. Kirk: Żeby pójść tam, gdzie jeszcze nigdy żadna kura nie była.
Hipokrates: Wegen eines Überschusses an Trägheit in ihrer Bauchspeicheldrüse.
ANDERSEN CONSULTING: Deregulacja na dotychczasowej stronie ulicy zagrażała
dominującej pozycji rynkowej kury. Kura rozpoznała wyzwanie w rozwinięciu swoich
kompetencji, które są niezbędne do przetrwania na nowych rynkach nacechowanych
wysoka konkurencja. W partnerskiej współpracy z klientem Andersen Consulting
pomógł kurze przemyśleć fizyczna strategie dystrybucji i procesów przetwórstwa.
Stosując Model Integracji Drobiu (MID) Andersen pomógł kurze zastosować jej
umiejętności, metodologie, wiedze, kapitał i doświadczenie, w celu
nakierunkowania pracowników, procesów i technologii kury w ramach
Programm-Management na wspomaganie jej całościowej strategii. Andersen
Consulting zaangażował zróżnicowane Cross-Spectrum analityków ulic i najlepsze
kur, jak również doradców Andersena z szerokimi doświadczeniami w przemyśle
transportowym, którzy podczas dwudniowych narad sprowadzili swój osobisty
kapitał wiedzy do wspólnego poziomu i stworzyli synergie, aby osiągnąć konieczny
cel, a mianowicie wypracowanie i wdrożenie ogólnoprzedsiebiorczej ramy wartości
w procesie drobiowym średniego szczebla. Spotkanie miało miejsce w parkowej
okolicy, aby zapewnić atmosferę testowa, która bazuje na strategiach, na których
skupia się przemysł, i która zaowocowała w jasnej i jedynej w swoim rodzaju
teorii rynku. Andersen Consulting pomógł kurze przemienić się, żeby stać się
bardziej kura sukcesu.
Martin Luther King, JR.: Widzę świat, w którym wszystkie kury są wolne i mogą
przekraczać ulice, nie będąc pytanymi o motywy.
Mojżesz: I Bóg zstąpił z niebios, i Bóg przemówił do kury: "Masz przekroczyć
ulice!". I kura przekroczyła ulice.
Fox Mulder: Zobaczyliście na własne oczy, że kura przekroczyła ulice. Ile kur
przekraczających ulice musicie jeszcze zobaczyć, zanim w to uwierzycie?
Richard M. Nixon: Kura nie przekroczyła ulicy. Powtarzam, kura NIE przekroczyła
ulicy.
Machiavelli: Decydujące jest to, ze kury przekroczyła ulice. Kogo interesują
powody? Przekroczenie ulicy usprawiedliwia wszelkie motywy.
Jerry Seinfeld: Dlaczego ktoś przekracza ulice? Mam na myśli, dlaczego nikomu
nie przyjdzie na myśl zapytać: "Co do diabla ta kura w ogóle tam robiła?"
Freud: Fakt, ze się w ogóle ta sprawa interesujecie, ze kura przekroczyła ulice,
ujawnia wasza seksualna niepewność.
Bill Gates: Akurat wypuściłem na rynek nowy KuraOffice 2000, który nie tylko
będzie przekraczał ulice, ale również będzie znosił jaja, zarz±dzał ważnymi
dokumentami i wyrównywał stan waszego konta.
Oliver Stone: Pytaniem nie jest "Dlaczego kura przekroczyła ulice", tylko "Kto
przekroczył ulice w tym samym momencie, kogo przeoczyliśmy w naszej nienawiści,
podczas gdy obserwowaliśmy kurę"
Darwin: Kury zostały w dłuższym okresie przez naturę tak wybrane, ze teraz są
genetycznie do tego uwarunkowane, aby przekraczać ulice.
Einstein: Czy to kura przekroczyła ulice, czy tez to ulica się przesunęła pod
kura, zależy od waszego punktu odniesienia.
Budda: Tym pytaniem ujawniasz twoja własną kurza naturę.
Ernest Hemingway: Aby umrzeć. W deszczu.
Colonel Sanders: Przeoczyłem jakąś?
Bill Clinton: W żadnym momencie nie byłem z tą kurą sam na sam.


Kolega z klasy powiedział Jasiowi, że wymyślił dobry sposób na
szantażowanie dorosłych:
- Mówisz tylko "Znam całą prawdę" i każdy dorosły głupieje, bo na
pewno ma jakąś tajemnicę, której nie chciałby ujawnić... Podekscytowany
Jasio postanowił wypróbować świeżo zdobytą wiedzę w domu. Przyszedł do mamy,
powiedział Znam całą prawdę i... dostał 50 złotych, z przykazaniem, żeby nic
nie mówił ojcu. Zachwycony pobiegł szybko do ojca, powiedział "Znam całą
prawdę" i dostał 100 złotych - z zastrzeżeniem, żeby nic nie powiedział
matce. Rozochocony Jaś postanowił więc wypróbować nową metodę
również na kimś spoza rodziny. Nadarzyła się okazja, kiedy listonosz
przyniósł pocztę.
- Znam całą prawdę! - powiedział z szelmowskim uśmiechem Jasio. Listonosz
pobladł, poczerwieniał, rzucił listy na ziemię, rozłożył ramiona i
wzruszonym głosem wyszeptał:
- W takim razie uściskaj tatusia...


Wpada zajaczek do baru i krzyczy:
-kto pomalowal mojego konia?!- cisza...
Zajaczek krzyczy jeszcze glosniej.
- Kto, qźwa pomalowal mojego konia?!-nadal cisza....
-Pytam ostatni raz.... KTO POMALOWAŁ MOJEGO KONIA?!
Nagle podnosi sie niedźwiedź.
-Ja, a co qźwa????
-Eeee.... no.... chcialem sie zapytac kiedy farba wyschnie....
  
 
Wlasi fajno kobiytka do ginekologa i widzi dwóch we biołych fartuchach.
Seblyko sie,lygo na kozetka i pado:
--Zbadejcie mie bo chyba jezech choro!
Jak już buło po wszystkim, pyto:
--No i co?Wszystko w porzundku?
--Poczkejcie na dochtora bo my tu yno malujymy!


Blundynka sucho witza o tym jak sie chyto strusie:
--Bierymy glacatego chopa, zakopujymy go po kark we piosku, prziłazi struś, myśli ze to jajo, siado, i wtedy tyn chop chyto gibko strusia i już.
Prziłazi uradowano do dum i opowiado swojymu starymu tyn wic:
--Bierymy faceta, zakopujymy go w piosku tak aby yno jajca wystowały, prziłazi struś, siado, i wtedy facet chyto strusia. Yno niy wiym po co łun mioł być glacaty ?!


Boły czasy, kej homoseksualisty były zabronjone.
Dzisioj sie ich toleruje.
A przydzie czas, kiej to bydzie łobowjonzek!


Chop prziłazi ze szychty do dum i pado do baby:
,,Wiysz dziubeczku, my założyli we robocie klub abstynyntow"
A nato baba pado:
,,Nu to żeście musieli sie zaś fajnie łożrić!"


Chop pszijechoł dodum pryndzy ze sanatorium.Włazi do izby i widzi swoją we wyrku.
-- Co sie stało dziubeczku?
-- Źle sie czuja i położułach sie yno na chwilka.
-- To czamu leżysz goło? Doczkej wezna sie morgynrok.
-- Yno niy ze szranku, tam straszy!
Chop łotwiyro szrank, widzi swojego sunsiada po nagu i godo:
-- No wiysz Zeflik, tegoch sie po ciebie niy spodziywoł--moja leży choro a Ty jum straszysz !?


Alojz umar i klupie do św. Pyjtra coby go do nieba wpuścił.
Pyto sie go Pyjter:
-- a co ty Alojz mosz za zasługi że chcesz tu do nieba wlyźć.
Alojz pado ze całe życie ciynżko robił, do kościolł co niedziela chodził, a i na łofiara czasym wiyncyj aniżeli inksi ciepnył.
Pyjter zaglondo do ksionżek, ale Alojza niy znoszed.
-- To za mało - pado mu.
Za Alojzym stoł Hanek. Tyż chcioł wlyźć do nieba toż mu Pyjter te same pytanie zadowo.
Hanek pado - no wiycie św. Pyjtrze - jo mioł baba z Radzionkowa. Pyjter pado - niy musisz wiyncyj godać - wlazuj.
Alojz to słyszoł. Klupie jeszcze roz. Pyjter mu łotwiyro i pado - a co ty tu zas Alojz chcesz. A Alojz:
-- bo wiycie św. Pyjtrze jo mioł dwie baby z Radzionkowa.
Pyjter mu na to:
-- bier sie, my sam przijmujymy biydnych a niy gupich.





  
 
I mój ulubiony:
Mieszkał we wsi kowal, i jak to kowal słynął ze swej wielkiej siły w rękach. Pewnego dnia ktoś zakradł mu się do sadu. Kowal wybiega z domu i pędzi do sadu. Złapał jednego łobuza za jaja i woła :
- Ktoś ty ?
I nic cisza, no to ścisnął go mocniej i znowu pyta :
- Ktoś ty ?
Dalej martwa cisza. Wnerwij się już trochę kowal, ścisnął aż jaja trochę zachrzęściły i wtedy słychać takie cichutkie :
- Jaśkooo
- No ale jaki Jaśko, u nas we wsi jest wielu Jaśków ? - pyta kowal
I ścisnął tak że aż sok poleciał.
- Jaśko niemowa.
  
 
Cytaty z amerykańskiej książki 'Disorder in the Court' - autentyczne zdania, które padały w sądach - słowo w słowo. Nagrane i opublikowane przez reporterów sądowych.

P: Na wszystkie pytania musisz odpowiedzieć słownie, OK? Do której szkoły chodziłeś?
O: Słownie.

P: Był Pan obecny przy tym, jak zrobiono Panu zdjęcie?

P: Kiedy są Pana Urodziny?
O: 15. lipca.
P: Którego roku?
O: Każdego roku.

P: Ta amnezja ogranicza całkowicie Pana zdolność do zapamiętywania?
O: Tak.
P: W jaki sposób się ona objawia?
O: Ja zapominam.
P: Pan zapomina. Może nam Pan podać jakiś przykład czegoś co Pan zapomniał?

P: Ona miała troje dzieci, zgadza się?
O: Tak.
P: Ilu było chłopców?
O: Żadnego.
P: Były więc jakieś dziewczynki?

P: Poczęcie dziecka nastąpiło więc 8 sierpnia?
O: Tak.
P: Co Pani w tym czasie robiła?

P: Jak zakończyło się Pani pierwsze małżeństwo?
O: Śmiercią.
P: Czyją śmiercią?

P: Ile lat ma Pani syn, ten, który z Panią mieszka?
O: 38 albo 35, stale mi się myli.
P: Jak długo on już z Panią mieszka?
O: 45 lat.

P: Pani najmłodszy syn, ten 25-letni, w jakim jest wieku?

P: Co powiedział Pani mąż tamtego poranka, jak się Pani obudziła?
O: On powiedział: gdzie ja jestem Cathy?
P: Dlaczego to Panią tak zdenerwowało?
O: Ja mam na imię Susan.

P: Może Pani opisać tę osobę?
O: On był średniego wzrostu i miał brodę.
P: Czy to była kobieta, czy mężczyzna?

P: Czy ma Pani kwalifikacje, aby oddać próbę moczu?

P: No wiec Panie Doktorze, czy to nie jest tak, że jak człowiek we śnie umrze, to zauważy to dopiero jak się obudzi?

P: Panie Doktorze ilu autopsji dokonał Pan na zwłokach?
O: Wszystkich moich autopsji dokonuję na zwłokach.

P: Przypomina sobie Pan o której zaczął Pan autopsję?
O: Autopsję zacząłem o godzinie 8:30 .
P: Czy Mr. Denningten był wtedy martwy?
O: Nie, siedział na stole i dziwił się, dlaczego dokonuje na nim autopsji.


P: Panie Doktorze, zanim rozpoczął Pan autopsję, zbadał Pan puls?
O: Nie.
P: Zmierzył Pan ciśnienie ?
O: Nie.
P: Sprawdził Pan oddech?
O: Nie.
P: A więc jest możliwe, że pacjent jeszcze żył, kiedy dokonywał Pan autopsji?
O: Nie.
P: Jak może być Pan tak pewny, Panie Doktorze?
O: Ponieważ jego mózg stał w słoju na moim stole.
P: Czy pomimo to, mogło być możliwe, że pacjent był jeszcze przy życiu?
O: Tak, było możliwe że jeszcze żył i praktykował gdzieś jako adwokat.



hahaha masakra
  
 
Złożyliśmy się we trzech po 10 złotych na pół litry gorzały i wysłaliśmy koleżankę na melinę po tę wódkę. Pani na melinie znała tę koleżankę i sprzedała jej wódkę za 25 złotych, tak, że przyniosła pół litry i pięć złotych reszty. Z tych pięciu złotych każdy z nas wziął po jednej złotówce a dwa złote daliśmy koleżance za drogę. Wypiliśmy po jednym i zaczynamy liczyć:
Każdy z nas dał dychę, ale dostał złotówkę z powrotem, a to znaczy, że dał 9 złotych. Ponieważ było nas 3 to dało razem 3x9=27 złotych. Koleżanka wzięła 2 złote, co dało 27+2=29 złotych. Ale kurcze blade - na początku było 3x10=30 złotych! To gdzie jest ta brakująca złotowka?
Prosimy o pomoc w znalezieniu tej złotowki!

Pozdr Czedu
  
 
Cytat:
(...) Każdy z nas dał dychę, ale dostał złotówkę z powrotem, a to znaczy, że dał 9 złotych. Ponieważ było nas 3 to dało razem 3x9=27 złotych.


I do tąd się zgadza ale:

Cytat:
Koleżanka wzięła 2 złote, co dało 27+2=29 złotych.


nie dobrze! Ona tego 2 złote nie znalazła na ulicy tylko dostała od Was więc rozumowanie powinno być:
30-3=27
to co było na początku minus to co rozdaliscie miedzy siebie lub tak jak wyżej:
3x9=27
co daje dalej:
27=25+2
Czyli to co daliście na flaszkę plus to co dostała panienka

Oki?
  
 
wchodzą dwa sromy do sklepu mięsnego.
-co dla pań- pyta się sprzedawca
-po dwa kilo ozorów dla każdej



jasio zoaczył mamę wychodzącą z kąpieli, wskazał okolice krocza i pyta:
-mamo co to jest?
-szczoteczka- odpowiada mama
-a czy tata też ma taką szczoteczkę?
-tak tylko że na kiju
-aaa... no to już wiem co to było... wczoraj widziałem jak tata szczotkował zęby sąsiadce