MotoNews.pl
  

Mam kota (na punkcie Łaciatej Niwki też), czyli sierścioluby - Strona 22

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
A mnie sie trafila na swieta do przechowania swinka morska rasy Aguti, zwana Jozia ) Sprytne i zwinne zwierzatko, do tego straszny leniuch i obzartuch ))

Hehe.. chyba tez sobie sprawie takie zwierzatko...
  
 
Cytat:
2004-12-08 00:35:09, mwarchalowski pisze:
Właśnie się dowiedziałem od koleżanki, że dziewczyny lecą na facetów lubiących zwierzęta



Będę sobie chyba - w takim zrazie - musiał zakupić odpędzacz kobiszczy
  
 
Mój brat od niedawna jest właścicielem wspaniałej suczki rasy-Akita

tak bedzie wyglądała jak dorośnie:

  
 
No to zaxiu uważaj, bo dorosły Akita Inu potrafi odgryźć ręke i tego nawet nie zauważyć.
Poważnie. Rottweiler przy nim to zwykły pikuś jest.

pozdrawiam
rb


[ wiadomość edytowana przez: raski dnia 2004-12-27 09:12:46 ]
  
 
O żesz...
Zax -> co Wy za potwora sobie sprawiliście...?
  
 
no jest to sliczny ale wbrew pozorom pies bojowy z zebami zakrzywionymi do siebie pozdro i powodzenia


[ wiadomość edytowana przez: arsen dnia 2004-12-27 10:35:15 ]
  
 
Do posiadania takiego psa to chyba trzeba mieć odpowiednio silny charakter, żeby potrafić utrzymać bestię w ryzach. Podobno, jak pies wyczuje słabość człowieka, to wchodzi mu na głowę i pragnie dominować, a jak taaaki pies wejdzie na głowę, to może to mieć tragiczne konsekwencje. To bardzo poważna i odpowiedzialna decyzja. Chyba warto byłoby pójść na jakieś szkolenie z tym psem (właściciel + zwierzę). O nieszczęście niestety łatwo...
Ja pierwsze, co bym zrobił po zakupie takiego psa (abstrahuję od tego, że chyba bym się nie zdecydował na tak groźne zwierzę), to zapisanie się na szkolenie oraz... wykupienie polisy OC (mówię całkiem poważnie, bo jakby ktoś zaczął ode mnie dochodzić odszkodowania za straty fizyczne i moralne, to mój portfel mógłby tego nie znieść).
  
 
Ja wczoraj wracając z Tczewa trafiłem psa. Wbiegł mi pod koła - ciemno jak w d..ie, ogromny ruch, jechałem tak z 70km/h i nagle sie pojawił jakiś mały pies - nawet nie zdążylem zareagować.
  
 
Kiedys rabnalem przy 100 km/h w takiego wielkoluda ze leb wystawal ponad maske. Cale auto mialem ubryzgane we krwi, nie bylo zadnej otwartej myjni po drodze wiec po Wawie krecilem sie jak Kuba Rozpruwacz.

Brat przedwczoraj zabil sarne Poldolotem i niezle obil auto. Na tydzien przed sprzedaza

I jeszcze jedna niespotykana rzecz - w odleglosci 10 km od Bialegostoku w lasach pojawily sie ŁOSIE! I znajomy wujka rowniez mial przyjemnosc upolowac cos takiego autem, tylko ze sam ledwo wyszedl z tego


  
 
a ja chce szczeniaczka i tyle:| małego kundelka takiego jak miałem srajda bo takie fajne
  
 
Dzis musialem sie opiekowac psem, nawet fajne to to jest tylko troche duze
to wlasnie on tylko jakies 4 miesiace temu a dzis jest 2x taki
  
 
Cytat:
2004-12-27 13:32:24, Mariusznia pisze:
Do posiadania takiego psa to chyba trzeba mieć odpowiednio silny charakter, żeby potrafić utrzymać bestię w ryzach. Podobno, jak pies wyczuje słabość człowieka, to wchodzi mu na głowę i pragnie dominować, a jak taaaki pies wejdzie na głowę, to może to mieć tragiczne konsekwencje. To bardzo poważna i odpowiedzialna decyzja. Chyba warto byłoby pójść na jakieś szkolenie z tym psem (właściciel + zwierzę). O nieszczęście niestety łatwo... Ja pierwsze, co bym zrobił po zakupie takiego psa (abstrahuję od tego, że chyba bym się nie zdecydował na tak groźne zwierzę), to zapisanie się na szkolenie oraz... wykupienie polisy OC (mówię całkiem poważnie, bo jakby ktoś zaczął ode mnie dochodzić odszkodowania za straty fizyczne i moralne, to mój portfel mógłby tego nie znieść).



Brat wie doskonale jak prowadzic takiego psa - trzyma go krótko - jest po rozmowach z ludzmi od szkolenia takich psów, np. zawsze on idzie pierwszy a za nim pies, do domu wchodzi tez pierwszy, jezeli pies lezy w przejsciu to nie wolno go "obchodzić" tylko psinka musi sie ruszyć, pies je zawsze na końcu itd. Wiele jest takich rzeczy.........ogólnie rzecz biorac pies nie może dominować i musi znać swoje miejsce w stadzie
W najbliższym czasie brat wybiera sie takze na profesjonalne szkolenie z akitą


[ wiadomość edytowana przez: zax dnia 2005-01-30 21:36:55 ]
  
 
A my w zeszłym tyg. musieliśmy podjąć bardzo ciężką decyzję o uśpieniu naszego pieska. Miał chore nerki, lekarz wróżył mu tylko umieranie w cierpieniach... Przeżył sobie życie wydaje się dość szczęśliwie -> z psim kolegą, mieszkając w domu z ogródkiem, będąc rozpieszczanym, mając podsuwane przed nos różne smakołyki, etc. Ale i tak... było ciężko... Takie życie... skończone...
  
 
cóż, taka kolei rzeczy...
Mario, a jak negocjacje z żoną o małej wodzie w domu (i nie mówię o sąsiedzie...)
  
 
Ciężkie te negocjacje... na zrazie oddaję pola (udaję się na z góry zaplanowane pozycje )... ale jeszcze tam wrócę (na to pole znaczy -> zobaczę, czy wysiane nasiona już kiełqją).
  
 
W mej rodzinie swego czasu przybył młody koker spaniel czy jak to tam sie pisze. Jest to suczka, która ostanio przeszła urojoną ciąże.
Lekarz stwierdził że przechodzi coś na rodzaj depresji. Zwierzak prawie nic albo wogóle nic nie jada.

Bierze bioksetin jedną tabletke dziennie.

Wcześniej brała luminal.

Piesio jest rozdrażniony zwłaszcza przed spaniem gryzie wszystko, nadpobudliwa , drapie np. swoje posłanie ,kładzie wstaje znów lata itp.

I trzeba by coś z tym zrobić albo chociaż wiedzieć co to jest i jak z tym walczyć.

Prosiłbym o dokładną odpowiedź jak dla durnia bo info będzie przekazywane dalej i nie chce nic przeoczyć albo dopowiedzieć przypadkiem
  
 
wodzu moze to zabrzmi dziwnie ale jej trza chłopa

oszczenic sie musi powinno zadziałac chyba ze wysterylizowana:| a ze drapie posciel to standard to po przodkach (wilkach) jedno z wielu zachowan jakie zostało psom
  
 
To właśnie mówili inni weterynarze też iż można sterylizować w takim przypadku. A poza seksem i sterylizacją nie ma innej drogi ?

Czyli te wszystkie objawy są normalne bo jest napalona?
  
 
no ale nie sterylizuj tylko zapsiacz ja bo po sterylizacji zwieksza sie ryzyko zachorowania psa na raka zreszta pogadaj z raskim on jest kompetentnym insp.wteryn.
  
 
Mario i co z sadzonkami?