[darek4488] Srebrne MK7 Kombi - Strona 4.5

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2012-06-13 09:30:13, lukirs pisze:
....r888 też może załatwić?



A ten już zweszyl okazje
  
 
Doczepię się - może i mam mk6 ale mnie też dobijają dodatkowe koszty utrzymania tego auta. Jeśli chodzi o tuleje wahaczy, to one na prawdę mają ciężko w budzie essa i szybko dają o sobie znać. Po wymianie kompletnych wahaczy, końcowek drążków i zadbaniu o resztę już po tygodniu zaczęły dochodzić dźwięki uszkodzonych tulei. Ostatnio kapitalka silnika i skrzyni, po 2 dniach wada produkcyjna uszczelki elringa i ponowne otwarcie silnika a na złośc poskładane auto i... rozwaliło się mocowanie tłumika (pierwszy do drugi element nie wliczając kolektora).

Jednak ess ma w sobie to coś, niczego nie udaje, jest jaki jest i lubi zaskakiwać, a w dodatku dobrze się sprawdza w trudnych sytuacjach.
  
 
Rzeczywiście Escort ma to do siebie, że nawet jak już wiele rzeczy nie działa jak trzeba to on dalej jedzie. Zrobiłem moim już 48 tys. km od zakupu i jeszcze się nigdy nie zdarzyło, żebym został na lodzie będąc daleko od domu. Jeszcze nigdy mi się w trasie nie zepsuł, bo jeśli się w ogóle psuje to tylko pod domem Ale tak naprawdę to chyba największą zaletą jest Zetec, bo był taki moment, że w jednym czasie miałem zupełnie padniętą sondę Lambda, czujnik temperatury powietrza, czujnik temperatury płynu i oprócz tego niesprawny VSS, przepływkę, czujnik położenia przepustnicy, krokowca, po przewodach skakały iskry i tak jeździł.


[ wiadomość edytowana przez: darek4488 dnia 2012-06-18 11:32:39 ]
  
 
Po tym strzale od boku prawe przednie koło tak jak wspomniałem wymieniłem parami L+R elementy takie jak sworzeń wahacza, tuleje wahacza, drążkek kierowniczy i końcówka drążka. Po tym wszystkim zbieżność udało się ładnie ustawić i w sumie jeździł prosto po mieście, ale pojechałem kilka razy autostradą i czuć, że coś jeszcze jest niedobrze.

Jak się dokładniej przyjrzałem to okazuje się, że pochylenie kół (aka camber) na przedniej osi nie jest jednakowe na obu kołach. Lewe koło ma negatyw, a prawe pomimo wymiany wspomnianych części ma pozytyw. Kielichy są połączone rozpróką, amor jest prosty, więc coś jeszcze na dole musiało się wygiąć.

Podpowiedzcie mi proszę co jeszcze mogło się pogiąć i jak ustawić z powrotem negatyw na prawym przednim kole. Czy jest możliwe, żeby zwrotnica się zgięła czy może to wahacz teraz siedzi głębiej? Co ja mam z tym zrobić?
  
 
a zrobiłeś geometrie ? nie zbieżność tylko geometrie zawiasu wtedy tez ustawiają kąty
  
 
W Escorcie regulowalne są tylko końcówki drążków kierowniczych, więc nie ma jak poprawić pochylenia. Od biedy można by sworzeń wahacza wysunąć, ale trzeba by sobie dorobić nowe otwory na śruby. No, ale to nie jest dorabianie dziurki w skórzanym pasku i chcę to mieć porządnie.
  
 
Znalazłem dzisiaj najbardziej wypasioną stację kontroli pojazdów jaką mogłem. Jednocześnie jest to też wielki serwis Mazdy i Forda, oraz zakład czyszczący auta. Zrezygnowałem z pomiaru punktów bazowych na ramie, bo takie coś kosztuje 450zł i jest to raczej środek dosyć ostateczny. Zdecydowałem się na geometrię.

Tak to wszystko wyglądało jak tam przyjechałem:

Po małej poprawce zbierzność wróciła do normy

Jednak nadal nie jestem zadowolony z ustawienia przedniego prawego koła. Kąt pochylenia koła oraz kąt wyprzedzenia sworznia zwrotnicy są prawdopodobnie winą skrzywionych sanek zawieszenia.
Powiedzcie mi czy da się coś zrobić elementem zaznaczonym strzałką? Nowego nigdy nie spotkałem.
  
 
Właśnie przesycha, więc jest chwilka na spyfoto
  
 
Cytat:
2012-07-07 17:45:31, darek4488 pisze:
Właśnie przesycha, więc jest chwilka na spyfoto



Ale żeś sobie kolorek pyknął

W tym pudełku jest coś ciekawego czy tylko tak dla picu stoi?
  
 
W pudełku bęben był, bo bez tego krzesełko się przesuwało

Kolor lakieru to rape yellow glossy
  
 
Jako, że od jakiegoś czasu hamulców na tyle nie mam wcale zamówiłem sobie taki oto zestawik. Prawdopodobnie przy okazji tej roboty wymienię też łożyska, ale te kupię przez warsztat, w którym wszystko będzie robione.



To wszystkie opakowania chemii, którą przygotowałem przed pracą z czego większość musiałem specjalnie kupić.
BRUNOX Epoxy
ODRDZEWIACZ do stali i żeliwa (30% kwas fosforowy)
Biała Farba Antykorozyjna Podkładowa 1200ml
specjalny podkład do amelinium xd 400ml
Benzyna Ekstrakcyjna
Środek do usuwania silikonu (nadaje się też do usuwania ciężkich, wżartych zabrudzeń i wszystkiego co tłuste; jest bardzo agresywny, toksyczny i szkodliwy) 1000ml
Czarny Lakier do zacisków 400ml
Żółty Lakier 1000ml
Niebieski Lakier 400ml

Największe wrażenie zrobił na mnie odrdzewiacz za 7zł z groszami, który w ciągu kilku minut usuwał wszystkie ślady rdzy z którymi się zetknął.
Poniżej foto jak podziałał na całkowicie brunatne od rdzy śruby:



Niestety akurat nie miałem pod ręką wiertarki, więc zdecydowałem się kupić taką "jednorazówkę" za 39,90zł i dwa zestawy szczotek.

Zostałem naprawdę pozytywnie zaskoczony, bo wiertarka wykonała swoje zadanie i ciągle jest sprawna.

A wszystko zaczęło się od tego, że pojechałem na szrot w poszukiwaniu sanek zawieszenia. Za 150zł znalazłem proste sanki, razem z wahaczami i drążkiem stabilizatora. Pod prehistorycznym szlamem, brudem i rdzą znalazłem naprawdę kawał dobrej i zdrowej stali. O dziwo nawet tuleje i sworznie były dobre. Przygotowanie samych sanek do malowania zajęło mi cały dzień, ale nie mogłem zacząć dopóki nie zniknęła choćby najmniejsza ruda plamka.
Następny był podkład.

A potem w końcu lakier.


Tutaj widać, że dopóki BRUNOX nie zetknie się ze żelazem lub jego związkami z wyglądu jak i konsystencji bardzo przypomina olej. Zaraz po użyciu robi się ciemno fioletowy i gęstnieje.

A tu krok po kroku widać jak wrzera się w stal zabezpieczając przez korozją.






A oto finalny efekt prac




Żałuję, że na samym początku nie zrobiłem zdjęcia, żeby pokazać jaka to była zakurzona kupa rdzawo-czarnego złomu.


[ wiadomość edytowana przez: darek4488 dnia 2012-07-29 15:12:24 ]
  
 
Zostawiłem Escorta u blacharza i lakiernika. 3 godziny wracałem z buta do domu
  
 
No kawał konkretnej roboty chyba pół wypłaty wydałeś na te chemikalia Po zdjęciach myślałem ze kupiłeś zestaw małego chemika

Ale najważniejsze że widać konkretny efekt I to się liczy najbardziej
  
 
Jak wózka nie malowałeś proszkiem bedzie troche lipa za jakis czas a "NIE MA LIPY"
  
 
Nie usuwałem zupełnie oryginalnej fordowskiej farby. Przeszlifowałem ją tylko w miejscach gdzie była uszkodzona. Od czasu jak pomalowałem to zdarzyło mi się jeździć po błocie, piachu, kałużach i w strugach deszczu. Na razie jest tak samo ładnie i kolorowo jak było.
  
 
Autko świeżo odebrane od lakiernika.
Robiona była cała prawa strona (przedni błotnik, przednie drzwi, tylne drzwi, tylni błotnik).
Wszystkie uszkodzenia i rdza zostały zastąpione zdrową blachą.

Tak obecnie prezentuje się mój Escort. Linki do stron ImageShack zastąpiłem bezpośrednimi do plików, więc śmiało klikać.

<- jak widać mój bieżnik to bardziej fajny wzorek niż kanały odprowadzające wodę, ale i tak jest fajnie





Spotkanie ze starszym bratem. Pomarańczowe Capri III
  
 
No ładnie ładnie
Tylko tez tylny zderzaczek w oczy razi ,
  
 
Jak mogę to parkuję bagażnikiem w stronę płotu

A tak serio to zderzak nie jest priorytetem, bo nie rdzewieje


[ wiadomość edytowana przez: darek4488 dnia 2012-09-09 00:37:40 ]
  
 
A ja się zastanawiam po co "malowałeś" brunoxem nowiutkie bębny...

  
 
Cytat:
2012-09-09 08:48:23, Pele19m pisze:
A ja się zastanawiam po co "malowałeś" brunoxem nowiutkie bębny...


Żeby zabezpieczyć je przed korozją. Brunox wżera się rdzę, ale w czystą stal również, a przy okazji brunox zrobił za podkład, na który położyłem czarny lakier.