[LPG] Parownik problem :( - Strona 5

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Nie no mi chodziło o to czy ktoś po prostu nie zna takiego zakładu z autopsji - że po prostu bym sobie tam pojechał i bez zbędnego tłumaczenia dlaczego nie mam termostatu i takie tam ktoś by mi to ustawił - nie chciałem nadużywać niczyjego zaufania ani kraść komuś czasu - ale luzik - już się umówiłem na Warszawskiej na regulację - gość stwierdził, że to że jest tylko rura na zimne to nie ma problemu, ale że to parownik po regeneracji i do tego Bedini to on gwarancji nie daje, że się to ustawi ale spróbuje to zrobić...no cóż zobaczymy jak będzie

pozdrówka
  
 
Cytat:
Tak trzeba podłączyc to podcisnienie, bo ono zwieksza dawke gazu odsysajac membrane wraz ze wzrostem podcisnienia w kolektorz czyli przyspieszaniem!



Panowie nie wprowadzajcie ludzi w błąd. Podciścienie jest po to aby jak samochód pracuje reduktor podawał gaz do silnika a jak silnik zgaśnie to odcinać dopływ gazu. To samo robi elektronika w reduktorze załączanym elektrycznie. Jeżeli brakuje podciśnienia samochód nie powinien pracować na gazie wogóle, chyba że ktoś podłączy zawory do tzw ssania na gazie przy rozruchu na stale otwarte. Zasada działania reduktora jest podobna do reduktora z kuchenki gazowej tylko ten samochodowy ma kilka stopni redukcji. Pozdrawiam.
  
 
Mam takie pytanie
Mozna jakos zdiagnozowac parownik czy jest dobry czy wymaga regeneracji??Chodzi mi o jego zdiagnozowanie czyli sprawdzenie bez rozbierania go
  
 
Odkręć korek spustowy (na dole parownika) , jak będą na nim obecne granulki, to znaczy że parownik się kończy, bądź się już skończył
  
 
Postanowiłem się podłączyć do wątku, ponieważ od dłuższego czasu mam problem ze swoim parownikiem...
Sprawa wygląda następująco:
Co jakiś czas zaczyna mi telepać silnikiem na wolnych obrotach, wykonuję krótką regulację na parowniku, trochę w jedną stronę, trochę w drugą, spowrotem w to samo miejsce regulacji.. i chodzi... jakiś czas... Zdarza się że czasem nawet tydzień nic się nie dzieje, potem znowu zaczyna szaleć.
Generalnie, za każdym razem jak odpalam auto, to się zastanawiam czy będzie chodził tak jak go zostawiłem, czy znowu będzie się telepał...
Czy to może być wina parownika?
Dodam, że auto na benzynie chodzi OK. Świece, filtry, przewody WN wszystko jest OK.
Wszystkie miejsca możliwego łapania fałszywego powietrza też sprawdzone.
Parownik ma przejechane 95kkm, około 20kkm temu był regenerowany(nie czułem różnicy przed i po...)
Dodam, że parownik to Zavoli GP(podciśnieniowy)
Po czym poznać że parownik(membrany) padł?? Trochę z niego kapie płyn chłodzący.. trochę szumi jak silnik pracuje(ale to chyba normalne?)
  
 
Cytat:
2006-04-03 15:51:31, Koval_stm pisze:
Odkręć korek spustowy (na dole parownika) , jak będą na nim obecne granulki, to znaczy że parownik się kończy, bądź się już skończył

  
 
Hmm...
... szkoda, że sam na to nie wpadłem
a na poważnie to ... gdyby mi coś tam właśnie wypływało, to bym się nie pytał... o inne syndromy...
Ale dzięki za chęci
  
 
Skoro parownik sam się rozregulowuje świadczxy to, o zużytych membranach.
Sprwadź może jeszcze czy na połączeniach (mixer,gaźnik,obudowa filtra) nie łapie nigdzie "lewego" powietrza. Sprawdzisz to dociskając oburącz pokrywę do gaźnika (abimexa/boscha). Jeżeli zmieni się praca silnika to trzeba zlikwidować usterkę.
  
 
No!
I o taką odpowiedź mi chodziło ...
co do szczelności, to wydaje mi się że jest OK, jeszcze mam w planie wymienić uszczelkę pod pokrywą gaźnika (bo tam w końcu też może łapać lewe powietrze) ale generalnie, to już nie mam pojęcia co jest przyczyną takich szaleństw gazowni...
Ale skoro, takie cuda mogą wskazywać na zużycie membran, to ok, i dzięki za odpowiedź.
Pozdrawiam
  
 
Ronaldo spróbuj wymmienić jeszcze oring na śrubce regulacyjnej w reduktorze!! miałem podobny motyw z tym że u mnie po tym pokręceniu w jedna i drugą chodził poprawnie do pierwszego dodania gazu... po wymienie oringu wszystko wróciło do normy. No może poza spalaniem... ale to była już wina zużytego reduktora
  
 
Już chyba zlokalizowałem problem.. więc dzięki!
Okazało się, że (chyba) rozszczelniło mi się takie małe ustrojstwo umieszczone w puszce filtra powietrza, do którego wchodzi wężyk od podciśnienia z kolektora ssącego, i wychodzi drugi wężyk do sterowania kolejnym wynalazkiem na podciśnienie-dopływem ciepłego powietrza z nad kolektora ssącego...
Masakra jest w tym samochodzie z takimi duperelami... czasami wolałbym mieć zwykłego poloneza
Także póki co wydaje się być OK...