MotoNews.pl
  

Mandat za wycieraczką się nie liczy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytuję za www.gazeta.pl:

Cytat:
Przełomowe dla kierowców orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy - mandaty za parkowanie wkładane za wycieraczkę są nieważne!

Burzę rozpętała Marlena J., gdy dwa lata temu dostała z bydgoskiego Zarządu Dróg Miejskich nakaz zapłaty 50 zł. To kara za niewykupienie biletu w obejmującej śródmieście strefie płatnego parkowania. Kobieta postanowiła nie płacić i skierowała skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Argumentowała ją tym, że auto pożyczyła któremuś ze znajomych, a wezwanie rzekomo włożone za szybę samochodu musiał ktoś wyciągnąć, bo znajomy go tam nie znalazł. SKO odrzuciło skargę. Marlena J. odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. I sprawę wygrała!

Sędzia Wiesław Czerwiński uzasadnia orzeczenie: "Wkładanie za wycieraczkę samochodu zawiadomienia nie można uznać za skuteczne. Takiego zawiadomienia nie przewiduje żadna cywilizowana procedura. To zarząd drogi obowiązany jest przeprowadzić w niezbędnym zakresie postępowanie dowodowe, a wymierzanie kar pieniężnych winno następować w drodze decyzji administracyjnej. Wymagają tego zasady demokratycznego państwa prawa."

Zdzisław Pietrasik, prezes WSA, uzupełnia: - W ten sposób nie można karać ludzi! Często jest tak, że wezwanie zmyje deszcz, albo ktoś je wyciągnie. I co wtedy? Kierowca dowiaduje się o postępowaniu egzekucyjnym kilka tygodni później, kiedy przychodzi wezwanie do zapłaty. To niedopuszczalne, wbrew przysługującemu obywatelowi prawa do obrony.

Z orzeczeniem WSA zgadza się Aleksander Werner z Katedry Prawa Administracyjnego i Finansowego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie: - Włożenie mandatu za wycieraczkę nie spełnia przesłanki skutecznego doręczenie - mówi. - Przecież wykroczenie dotyczy konkretnej osoby, a nie samochodu. Porównując, można wskazać, że człowieka można zaaresztować, a samochód raczej trudno. Tezy wyroku z Bydgoszczy zasługują na uznanie.

Jego zdaniem należy doręczyć wezwanie czy upomnienie tak, by mieć pewność, że ukarany adresat je odebrał. - Ciężar dowodu jest w tych sprawach po stronie zarządu drogi, nie obywatela - mówi Werner.

Roman Dembek, dyrektor bydgoskiego Zarządu Dróg Miejskich, nie chce komentować decyzji sądu. Przyznaje, że nie wyklucza zmian w sposobie wystawiania mandatów. Dziennie w Bydgoszczy takie wezwanie do zapłaty otrzymuje 150 kierowców, we Wrocławiu i Łodzi - ok. 50, w Krakowie - ponad 200. Powiadomienia wtykane są przez pracowników zarządów dróg miejskich za samochodowe wycieraczki.

Nikt nie prowadzi dokładnych statystyk, ale można przyjąć, że rocznie polskie samorządy wystawiają ponad milion mandatów.

Szefowie komunikacji w innych miastach są w szoku. Jeśli bydgoski wyrok się uprawomocni, podobnych spraw w całej Polsce mogą być tysiące. Z gminnych kas znikną wtedy miliony. W samej Bydgoszczy wpływa od osób ukaranych mandatami 700 tys. złotych rocznie, w Poznaniu - prawie pół miliona.



Strefy płatnego parkowania są w większości polskich miast wojewódzkich, a nawet powiatowych. Dochody z opłat za parkowanie są przeznaczane na budowę i remonty dróg. Godzina parkowania kosztuje średnio 2 zł. Kto nie zapłaci, za wycieraczką znajduje mandat formalnie nazywany "wezwaniem do zapłaty" lub "informacją". Średnia wysokość kary to 50 zł. Jeśli nie zareagujemy na wezwanie, przyjdzie do nas poborca z urzędu skarbowego lub wejdzie nam na pensję.

  
 
Lesiu, wiem to od lat
jeszcze jak chodzilem do szkolki - to takimi kwirtami moglem tapetowac chate - bo uczelnia zapomniala o parkingach. I co - ani razu nie bylem nawet wzywany do zaplaty!
zreszta - te kwity wystawiaja straznicy miejscy - a kin oni sa? nikim! ciecie!
  
 
Ja tez to wiedziałem, ale może nie każdy wiedział Fakt, ze trafiło to do sądu i jest podstawa prawna jest ciekawe Tak czy inaczej, może się to komuś nieświadomemu przydać w przyszłości.
  
 
Cytat:
2005-06-10 10:14:57, Leszek_Gdynia pisze:
Ja tez to wiedziałem, ale może nie każdy wiedział Fakt, ze trafiło to do sądu i jest podstawa prawna jest ciekawe Tak czy inaczej, może się to komuś nieświadomemu przydać w przyszłości.


Powiem wiencej, mozna by założyć nawet osobny wontek do którego dołanczało by się takie informacje ku wspólnemu porzytkowi. Co prawda mówili o poniższym fakcje w telewizji ale za kilka tygodni zapomni człowiek, gdzie, kto i dlaczego a wtedy przyda się ta informacja.
Pozdrawiam
  
 
A wiecie co mnie najbardziej wk**wia? To,że jak człowiek chce kupić taką kartę płatnego parkowania,to nigdzie nie ma ciecia,który by je sprzedawał. Czekam na takiego,kręce się(a nigdzie w pobliżu nie ma kiosku w którym mógłbym kartę kupić). Opuszczam więc autko na 5 minut,przychodzę a za wycieraczką co? Kwit od parkingowego. Nie wiem jak u Was,ale w Olsztynie to prawdziwa partyzantka. Jeszcze dodam,że ostatnio parkując na parkingu przed salonem skody w Olsztynie zastałem po powrocie mandat za wycieraczką. Dziwne,dotąd wydawało mi się,że parkingi dla klientów,to parkingi wolne od takich opłat. Widocznie w Olsztynie jest inaczej
  
 
Kurcze faktycznie płatne parkowaine to zmora, współczuje mieszkającym w miastach, gdzie płaci się za parkowanie. Gdynia na całe szczęscie nie prowadzi polityki eliminacji samochodów z centrum miasta i wszystkie parkingi mamy za free (oprócz tych strzeżonych - prywatnych). Pewnie i nas to kiedyś bedzie czekać, ale miejmy nadzieje, ze nie....
  
 
Z własnego doświadczenia wiem, że w Gdańsku w centrum parkingi są płatne od poniedziałku do piątku od 9 do 17. Ale też nie są płatne wtedy, kiedy parkomat zapchany jest pieniędzmi (a to się dość często szczególnie w okolichach Podmłyńskiej zdarza). A koszt o ile pamięć mnie nie myli to 1 pln za godzinę czyli jeszcze znośnie. Mam nadzieję, że ceny nie pokręciłem, bo dawno już tam nie parkowałem
  
 
Największze złodziejstwo jest w Sopocie....
  
 
Cytat:
2005-06-10 13:04:44, Leszek_Gdynia pisze:
Kurcze faktycznie płatne parkowaine to zmora, współczuje mieszkającym w miastach, gdzie płaci się za parkowanie. Gdynia na całe szczęscie nie prowadzi polityki eliminacji samochodów z centrum miasta i wszystkie parkingi mamy za free (oprócz tych strzeżonych - prywatnych). Pewnie i nas to kiedyś bedzie czekać, ale miejmy nadzieje, ze nie....


No zycze żeby nie ale takiej okazji do zbierania pieniędzy to chyba jednak nikt nie przepuści. W Krakowie są strefy i parkowanie jest płatne tz jest jak się znajdzie jakieś miejsce żeby zaparkować. Oststnio porzuciłem auto na wysepce zresztą inni też tam zostawili i oczywiście wykupiłem od Pana pilnującege strefy kwitek. A ceny są następujące 1zł za pierwsze półgodziny, godzina kosztuje 3zł i nie ma możliwości dokupienia po półgodzinie kolejnego kwitu za 1zł na następne półgodziny no chyba że się przeparkuje auto.
  
 
Ja się spotykam z tym, że oprócz mandatu/wezwania do zapłaty za wycieraczką ma się także blokadę na kołach. Wtedy trzeba zadzwonić i wezwać Straż Miejską i wtedy Panowie Strażnicy (lub Panie) wypisują mandat osobiście i ... już trudno postawić tezę o bezskutecznym doręczeniu wezwania.
Nie ukrywam też, że wcale nie jestem przeciwny karaniu źle parkujących. Staje jeden z drugim w zatoczce autobusowej, blokuje wyjazd z bramy, stoi w innym niedozwolonym miejscu -> niech płaci (wie, ze źle robi i musi liczyć się z konsekwencjami). Sam też czasami muszę zapłacić... Wg mnie -> szkoda, ze nie mogą skutecznie wtykac świstka za wycieraczkę... Jak kiedyś nie mogłem wyjechać z bramy (a śpieszyłem się w ważnej sprawie), bo jakiś gość sobie tam zaparkował auto, to sam bym najchętniej pomógł Straży wpakowac skutecznie wezwanie przez dziurę w wybitej przeze mnie na tę okoliczność szybie .
  
 
Mariusznia, masz troche racji,tylko chyb tu bardziej chodzi o płacenie za parkowanie, w miejscach dozwolonych ipłacenie za to.
u nas są takie karty parkingowe,wypełniasz date,godzine, wkładasz na podszybie, chodzą takie łepki i patrzą czy jest karta czy nie, jak nie ma to pierw pisza 5 minutowe upomnienie, jak do tej pory nie przyjdziesz piszą nie wiem co bo tego nie czytam,ponieważ ulotki odrazu do smietnika wyrzucam, nazwijmy to mandat.

drugi przypadek to parkowanie w miejscu niedozwolonym, tu juz "rządzi" straż wiejska
straż wiejska daje kwitki za wycieraczkę i czasem zakłada blokady-jak jeszcze mają, które spadają po wypuszczeniu z koła powietrza
mozna tez zadzwonic, niech zdejmują to żelastwo i mandatu nie otrzymac, nalezy tylko wszystko dobrze rozegrać.

nie bede się tu rozpisywał nad sposobami, jak ktoś chce niech poczyta forum policyjne IFP, tam takich sytuacji jest od cholery i mozna się naprawdę ciekawych rzeczy dowiedzieć

straż wiejska wystawia tzw mandaty zaoczne których to policja nie stosuje prawie wcale,bo wiedzą,że są one nie do udowodnienia, chyba ze klient przyjdzie i sie przyzna, co się bardzo rzadko zdarza.

oczywiscie, jezeli ktoś staje jak baran,zastawia wyjazd z bramy,posesji,czy blokuje wyjazd innym to go zholowac w cholere, jestem jak najbardziej za

  
 
Ja myślę tak jak Grzesiek - wyjazdy z bram są najgorsze jak jakaś głupia pi...a zaparkuje tak, że nie da się wyjechać, to jestem za Już kiedyś miałem iść po cięższy samochód 4x4 i takiego odciągnąć, ale w pore doszedł xxx osobnik
  
 
Jakis miesiac temu dostalem w wawie pierwszy taki kwitek, chociaz zawsze oplacalem parkowanie, tym razem przedluzyla sie jakas konferencja i spoznilem sie 20 min.

Zaplacic oczywiscie nie mam zamiaru.

Jak glosi wiejska plotka, kontrolerzy maja te swoje psiony i jezeli stwierdza 3 razy nieoplacony mandat = blokada (chociaz slyszalem ze niektorzy maja nawet kilkadziesiat nieoplaconych i zadnej blokady nie uswiadczyli)

Sciagalnosc tych mandatow to cos kolo 10-20%, wezwania doreczaja tylko wtedy, gdy uda im sie ustalic wlasciciela, ale baze danych to maja sprzed ladnych kilku lat.
  
 
Cytat:
2005-06-10 19:20:14, soop pisze:
(...) ale baze danych to maja sprzed ladnych kilku lat.


czyli wystarczy zmieniać często samochód
  
 
Cytat:
2005-06-10 19:22:51, MikeB pisze:
czyli wystarczy zmieniać często samochód


Albo,co jakiś czas przerejestrować samochodzik na innego członka rodziny i przy okazji zmienić blachy na nowe.Przy czym taka operacja byłaby opłacalna powyżej 40 mandatów
  
 
Ja o tym wiedziałem, ale mi się nie udało. Jadę, oczywiście bez pasów nagle patrze skreca za mną policja. Zapiąć nie było jak, żeby nie było skapy, więc genialny pomysł - pierwszy lepszy parking i choda z samochodu. Jak pomyślałem tak zrobiłem (w pośpiechu nawet nie zamknąłem auta, że o wyłączeniu radia nie wspomnę), niestety zostałem dorwany po 500 metrach (na pieszo).
100zł i 2 punkty za niemanie pasów.
  
 
Cytat:
2005-06-13 21:26:17, kubik_44 pisze:
Ja o tym wiedziałem, ale mi się nie udało. Jadę, oczywiście bez pasów nagle patrze skreca za mną policja. Zapiąć nie było jak, żeby nie było skapy, więc genialny pomysł - pierwszy lepszy parking i choda z samochodu. Jak pomyślałem tak zrobiłem (w pośpiechu nawet nie zamknąłem auta, że o wyłączeniu radia nie wspomnę), niestety zostałem dorwany po 500 metrach (na pieszo). 100zł i 2 punkty za niemanie pasów.



Najlepsza historia jaką ostatnio słyszałem, bueheheheh dooobre
  
 
Ale niestety prawdziwe, ale się wtedy zdołowałem bo nie miałem już absolutnie żadnej kasy a do wypłaty daleko. I też jak za pierwszym razem miałem zapięte pasy cały czas tylko pod koniec jazdy odpiolem. A jeszcze jakby tego było mało obydwa mandaty dostałem od tego samego policjanta.
  
 
hahahaha, dobre
u nas za pasy nie trzymają

ja od dzwonka jeżdze cały czas w pasach, bez nich jakos dziwnie się czuję.
  
 
Ja już teraz też zapinam.