1 marca- od dzisiaj bez świateł

Ankieta: czy warto jeździć na światłach cały rok?
tak
nie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
dzisiaj 1 dzień marca. i jak mówi kodeks drogowy, od dzisiaj nie trzeba jeździć na światłach mijania od świtu do zmierzchu.
nareszcie odpoczną nasze instalacje...
do 1 października mamy spokój.
mimo wszystko ja jestem zwolennikiem jazdy poza miastem na światłach przez cały rok.
  
 
A ja poganiam na swiatelkach caly roczek...Takie przyzwyczajenie...
Zreszta nawet te pol litra gazu wiecej to pestka.Zarowek w reflektorach tez jeszcze nie zmienialem prze 20 miesiecy...A ze mnie lepiej widac,no coz wielki +
  
 
Ja nie będę wyłączał tego urządzenia do szwedzkich świateł.Już się przyzwyczaiłem że cały czas włączone:)
Grzesiek
  
 
Moi starzy w okresie 1.3-1.10 w mieście jeżdżą bez świateł, a na trasie zawsze z. Takie mają dziwne zwyczaje, nie wiem czemu inaczej trasa inaczej miasto, powinno być wszędzie tak samo:).
Ale teraz przynajmniej dobrze, że nie trzeba pamiętać o włanczaniu (bo niektórzy jak zaobserwowałem na drogach zapominają najwyraźniej). Wreszcie już nie można za niemanie świateł dostać mandatu:). I tu celowo powiedziałem "niemanie" - cytowałem policję, bo to słowo, które istnieje tylko w języku policjantów (a z intelektem gliniarzy wiadomo jak jest).
Pamiętam, że niedawno przechodziłem obok takiego VW Passata (stara buda - II generacja) to na tablicy rozdzielczej miał położoną kartkę z napisem "Włącz światła":). Widocznie musieli go już dupnąć za to "niemanie" świateł:).
A jeżeli chodzi o moją osobistą opinię, to z reguły robię to co jest w rozkazie, a czegoś dodatkowo to nigdy nie robię, bo nie ma rozkazu i raczej bym nie włanczał w ogóle świateł w okresie marzec-październik. W końcu nie ma rozkazu to po co dodatkowe spalanie paliwa. Ja już tak jestem przyzwyczajony, że nadobowiązkowo nic nie robię - nie lubię świętszych od papieża.
  
 
Ja na własne bezpieczeństwo paliwa nie żałuję,biedy narazie nie klepię to będę jeździł z włączonymi,a jak będe musiał zacisnąc pasa to se odpuszcze jazdę samochodem
Auto z włączonymi światłami jest o wiele lepiej widoczne,nawet w mieście.Sam już miałem kilka takich przypadków,że gdyby nie włączone u ludzi swiatła to mogłoby być niemiło.
Pzdr Grzesiek
  
 
W sumie to fakt, sami gliniarze gadają, że chociaż nie ma obowiązku, to włączone światła poza obowiązkowym okresem poprawiają bezpieczeństwo. Chociaż wydaje mi się, że oni sami nie stosują, bo oni akurat muszą oszczędzać:).
  
 
Ja jestem za światełkami cały rok, bardzo poprawiają widoczność auta na drodze. Choć ze względów ekonomicznych włączam je dopiero jak sie robi pochmurno. Przez to przyzwyczajenie często jak świeciło słoneczko zapominałem o nich.
  
 
ja poza okresem obowiązkowym ładą jeżdżę na światełkach podobnie jak "starzy" Miłego w trasie. Ale to jest mała jazda. Służbową toyotą na świeczkach pomykam zawsze. Taki odruch... jak nie włączę, to cały czas mam wrażenie że czegoś zapomniałem.
  
 
ja jestem zwolennikiem jazdy na swiatłach przez cały rok. ńio chyba ze sobie zapomnę :)
 
 
Myślę, że ładzince i mnie nic nie ubędzie jak nią poświecę, a jak już wielu tu wspomniało, bezpieczeństwo większe. Poza tym odruch włączania swiateł pozostaje zwłaszca wtedy gdy wymagają tego przepisy.

Ciekaw jestem natomiast czy mrugacie długimi w celu przypomnienia innemu użytkownikowi, gdy ten o zapomniał o włączeniu świateł mijania?
Mnie trzy czy cztery razu w ten sposób przypomniano o nie włączonych światałach i dziękuję tym kierowcom.

Narka....
  
 
jak najbardziej-mrugam i zwykle patrzę jeszcze w lusterko czy ktoś sie zorientował:)
 
 
Hehehe,mam taki sam odruch jak widzę auto bez swiateł:)chyba ze jest to jakaś s klasa lub nowe BMW to wtedy wiem że właściciela stać na mandat lub trzyma w garści pół miasta:) i zbytnio się nie fatyguję z mrugnięciem,a pozatym to zawsze.
Pzdr Grzesiek
  
 
przyznam że u mnie uzależnione jest to i od chumoru , i od sytuacji. są takie dni że nic innego bym nie robił tylko mrugał...
Poza tym kiedys robiłem takie testy: pół dnia jeźdiłem bez świateł i czekałem, kto mrugnie... praktycznie są to sporadyczne reakcje, więc doszedłem do wniosku że "... jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie...", ale jak mnie coś najdzie...
  
 
Witam
jezdze na swiatlach caly rok, mam juz taki nawyk, to primo,
sekundo to dla wlasnego i cudzego bezpieczenstwa, a po trzecie, akumlator ktory regularnie jest ladowany ( w aucie) i rozladowywany, zyje dluzej, niz taki ktory latem kiedy jest cieplo nie pracuje, a kiedy robi się chlodno, kazemy mu pracowac pod pelnym obciazeniem...( swiatla, szyba , dmuchawa, itp).
z reguly tak pracujacy akumulator w Ladzie wytrzymuje mi 8-9 lat, sprawdzone i polecam
Pozdr Mirek Jankowski
  
 
Swięte słowa:)
Akumulatro w mije ŁAdziance miał 7 lat i nigdy nie zawodził, gdy jeżdziłem autem codziennie. Potem wystarczyła jedna zima, podczas której mało jeżdziłem i juz było po nim:(
ladowanie wtedy juz nie pomaga, po prostu traci pojemnośc i nie ma mocnych co chwilę sie rozładowuje.
 
 
Wiadomo: nie trzeba... zauważyłem, ze tak, jak jesienia wiara długo po obowiązkowym terminie zapomina włączyć światła, tak pierwszego marca większość kierowców egzekwuje to prawo. Niestety w Poznaniu w niedzielę i poniedziałek była kiepska pogoda i naprawdę nie było miło. Ja używam świateł cały rok juz od niemal 12 lat i nic mi nie ubyło, zarówka kosztuje 15 zł- blacha, albo co gorsza protezy... wiadomo. Nawet pomarańczowo-oczojebny samochód lepiej zauważyc kiedy ma włączone swiatła. Zachęcam naprawdę. R
  
 
Moim zdaniem wlaczanie swiatel na trasie powinno byc obowiazkowe.

Kazdy, kto chociaz troche jezdzil na pewno jest za tym. Roznica pomiedzy miastem jest subtelna - w miescie raczej nie wyprzedzamy przy predkosciach >100 km/h
  
 
... ja to riboę przy 120km/h...
  
 
ja tak samo jak Góral
A dziś na trasie jechałem sobie w nowych okularkach(już sie przyzwyczaiłem