MotoNews.pl
  

Zimny dolot a LPG.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Czy do silnika zasilanego LPG można zastosować zimny dolot powietrza?
Pozdrawiam.
  
 
Z doswiadczenia wiem,ze na lpg lepiej jak jest dopływ powietrza,ale taki zeby samo sie zasysało niż żeby pęd podczas jazdy wpychał je na siłę do filtra,bo to jest przyczyną gaśniecia silnika na wolnych obrotach.Ja mam nawet zdjętą tą nakładke przedłuzającą dolot.Widać odrazu różnicę.
  
 
Teoretycznie jest tak:
W zimie kiedy paliwo skrapla się na ściankach kolektora dolotowego (zimnego w czasie rozruchu) trzeba dłużej trzymać ssanie. To powoduje wyższe zużycie paliwa i tym samym również to, że więcej paliwa może się dostać do oleju silnikowego (przez pierścienie tłokowe, szczególnie kiedy już są trochę zużyte).
Dolot ciepłego powietrza pozwala skrócić czas rozgrzewania kolektora ssącego i przeciwdziałać opisanym powyżej skutkom.
Szybciej stabilizują się wolne obroty. Jednak powietrze pogrzane jest rzadsze i wytworzona w ten sposób mieszanka ma skład odmienny od optymalnej co ma przełożenie na osiągi autka.

Praktycznie z mojego podwórka było/jest tak:
Po wielokrotnych próbach regulacji ze strony gaziarzy obroty biegu jałowego wynosiły zaledwie 500 - 600 obrotów/min. Nie pomogło ustawianie dolotu w pozycji "ciepłe powietrze".
O jeździe na luzie nie było mowy.

(Teraz nastąpi coś co może uchodzić za kryptoreklamę.)

Otóż po wizycie w warsztacie Pana inż. Czecha związanej m.in. z regulacją zaworów obrotów biegu jałowego autko chodzi cud-miód. Obroty biegu jałowego na benzynie mam na poziomie 900-1000, na LPG 1000-1100 przy dolocie zimnego powietrza i 1100-1200 ciepłego powietrza. Nie wiem jak mechanicy tego dokonali, ale jestem im niezmiernie wdzięczny. Dzięki jeździe na luzie (nawet 80km/h), którą mogę uprawiać bezproblemowo spaliłem 1,6 litra LPG mniej na 100 km przy kręceniu do 4000 obr/min!!! Obecnie jeżdżę na "zimnym powietrzu" (autko troszkę lepiej "ciągnie").
Upatruję zatem sedno tematu w REGULACJI instalacji LPG.

A z gaśnięciem na luzie wynikającym z "wpychaniem" się powietrza do komory silnika można sobie poradzić "zawracając" wlot powietrza za pomocą kawałka rury, tak aby był skierowany jak rura wydechowa.
  
 
dokladnie - ja tak mam i jest miodzio.
 
 
Ja mam dolot bezpośrednio na stożek zimnego powietrza i tak jak na gazie czy na bęzynie nie wystepuje gaśnięcie samochodu na luzie czy inne takie. Powietrze leci bezpośrednio na niego tak że po zatrzymaniu autka filtr jest poprostu lodowaty ale zgodzę się że na zimnym silniku,silnik powinien dostawać ciepłe powietrze. Ale ja wybrałem stały dolot zimnego. Najlepiej odczuwam poprawę po przekroczeniu 3,700obr/min, duzo lepiej wkręca się na obroty, a pedał gazu wydaje się być bardziej wrażliwy.
Dodam jeszcze ze jak miałem mixer na gażniku za cholere nie chciało to chodzić, np. przy ruszaniu jeśli silnik miał mniej niż 3,000obr zadławiało go powietrzem. Obecnie mam gaz wwiercony w gażnik i jestem bardzo zadowolony.
  
 
Michał masz gaz podawany za przepustnicą, dlatego nie gaśnie po wysprzęgleniu. Wszyscy co mają miksery , rurki i inne dysze przed gaźnikiem będą cierpieli...Ja też mam spokój po przewierceniu gaźnika z wolnymi obrotami. Polecam wszystkim ten stary sposób, zarzucony chyba z powodu pracochłonności. Łatwiej przecież wstawić gotowwą część i przykręcić niż demontować gaźnik, wiercić i ryzykować , że coś się spie...
 
 
Czy dużo jest roboty z podłączeniem dopływu gazu za przepustnicę? Rozumiem, że takie rozwiązanie oznacza eliminację miksera, a tym samym przywrócenie normalnych warunków jazdy autka na benzynie (ja mam źle dobrany mikser). Przeróbka we własnym zakresie równa się utracie gwarancji, nieprawdaż?
Aha! Czy podawanie gazu w ten sposób ma przełożenie na osiągi autka?
  
 
Wwiercenie się w gażnik to nie taka prosta sprawa bo trzeba wiedzieć w którym miejscu.No najlepiej jak by zrobili ci tam gdzie montowałeś instalację, niektóre zakłady nadal to stosują bo wiem że Bastkowi orginalnie zamontowali bez mixera.
A czy osiągi lepsze? Normalnie chodzi na paliwie bo z mixerem nie dało się jechać na benzynie po głębszym wciśnięciu pedału gazu, teraz tego nie mam.
  
 
Cytat:
Otóż po wizycie w warsztacie Pana inż. Czecha związanej m.in. z regulacją zaworów obrotów biegu jałowego autko chodzi cud-miód. Obroty biegu jałowego na benzynie mam na poziomie 900-1000, na LPG 1000-1100 przy dolocie zimnego powietrza i 1100-1200 ciepłego powietrza. Nie wiem jak mechanicy tego dokonali, ale jestem im niezmiernie wdzięczny. Dzięki jeździe na luzie (nawet 80km/h), którą mogę uprawiać bezproblemowo spaliłem 1,6 litra LPG mniej na 100 km przy kręceniu do 4000 obr/min!!! Obecnie jeżdżę na "zimnym powietrzu" (autko troszkę lepiej "ciągnie").
Upatruję zatem sedno tematu w REGULACJI instalacji LPG.




No i gaziarze znowu dali ciała . Staram się działać w miarę systematycznie. Zatem gdy pokonałem 5000 km od momentu założenia instalacji LPG udałem się na przegląd gwarancyjny do gaziarzy w celu spuszczenia m.in. oleju z parownika. Chłopek wykręcił korek, strząchnął kroplę oleju, wytarł szmatą, stwierdził: "Na dobrym gazie Pan jeździ.", wkręcił korek. Sprawdził jeszcze spaliny. Zanim zaczął mieszać w instalacji stwierdził, że poziom CO wynosi 0,6%, ale węglowodorów nieco ponad normę. Pomieszał, pomieszał, na skutek czego spadły obroty biegu jałowego do poziomu 800 (przedtem było 1000-1200, co bardzo mi odpowiadało). Wymusiłem jeszcze na nim, żeby sprawdził szczelność. Zgłosiłem jeszcze zastrzeżenia co do ilości spalanego paliwa (średnio 11,5 l/100km). Chłopek znowu pogmerał w instalacji. Po wszystkim przybili stempel w książeczce i pobrali 15 zł. Niby niedużo, ale zważywszy na "mnogość" robót, to chyba deko przesadzili. Aha! Zaproponowali, że gdyby coś dalej się działo ze spalaniem, to oni chetnie sie zajmą, tylko żebym im brykę zostawił na dniówkę. Powiedziałem: "Zobaczymy", pomyśłałem: "Akurat!!!".

Po ichnim gmeraniu sprawdziłem spalnie i oniemiałem: 12,5 l/100km (dużo jeżdżę na luzie). Dać im ładną do "regulacji" - NEVER!!! .

Chętnie skorzystam z Waszych porad nt. regulowania i zmagania się z gaziarzami (czy i kiedy do nich jeździcie), jak dbacie o instalacje w Waszych ładziankach.


P.S. Znałazłem kilka wątków o LPG, ale postanowiłem odkurzyć ten gdyż już się w nim szczegółowo wypowiadałem (patrz cytat).
  
 
Mam skromne pytanko w tym temacie!
Podczas jazdy na LPG zaleca się zatkać wlot powietrza i termostat filtra ustawić na zimny.Od momentu założenia gazowni termostat mam tak ustawiony natomiast zatkanie dolotu zrobiłem zimą,do dzisiaj było wszystko ok.Teraz gdy temperatura otoczenia wynosi około 20 stopni to pojazd zaczyna mi się przegrzewać temp.wchodzi na maksa.Mam nowy termostat, nowy płyn w chłodnicy i wszystko odpowietrzone.Wyjołem patent na dolocie do filtra odczekałem aż ostygnie ta cała komedia odpaliłem i zrobiłem ze20 km po mieście dając jej po garach.Mocy ubyło wolniej się wkręcała w obroty ale nie przegrzała się.
OOOcoo tu chodzi morze mi kto powie?
  
 
Ja Ci nic nie doradzę,ale muszę Ci powiedzieć że bardzo mi się podoba Twoja Łada.
Sprawdż czy termostat puszcza obieg na chłodnicę,jak złapie wyższą temp. dotknij chłodnicy czy jest ciepła czy też gorąca. Jak nie jest to znaczy że termostat jest wadliwy,bo czasami się to zdarza albo puszcza obieg na chłodnicę za pużno.
  
 
Dzięki Michał ale ta na obrazku nie jes moja.Jak kupiłem właśnie tak wyglądała tylko nie miała alusów.
sprawdziłem termostat jest ok.Upećkałem się płynem na dyngusa zamiast wodą.
  
 
Identyczna zaglada w stanie takim jak na zdjeciu (czerwona 2104) stoi i gnije w Wawie na ulicy Gornoslaskiej - jak mieszkam w tym miejscu juz 1,5 roku to nie byla ruszana ani razu - a jest w naprawde super stanie, szkoda mi jej po prostu.