MotoNews.pl
1 [zoska] jak zglebic tyl i przod zastavy 1100? (help) (111174/0)
  

[zoska] jak zglebic tyl i przod zastavy 1100? (help)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
przod to generalnie wiem ale jest klopot z tym resorem poprzecznie ustawionym z tylu!!! jak to zrobic zeby nisko i dobrze sie trzymalo asfaltu. wszyskie porady wyslucham i z gory dzieki
pozdro compadres
  
 
Zaczerpniete z klubu zastavy.

Obnizanie & utwardzanie zawieszenia w samochodzie Zastava 1100p + andere modyfikejszyns
Pierwsze moje jazdy tym autem byly raczej spokojne i jedno co wyszlo to to, ze auto plynie jak wielki amerykanski krazownik... oczywiscie jesli chodzi o przod bo lekki tyl to katapultowal sie na kazdej
nierownosci. I teraz co z tym zrobic, po krotkiej analizie sytuacji wyszlo tak, przod utwardzic, tyl zmiekczyc i wszystko troche obnizyc (podkreslam TROCHE bo micha olejowa i skrzynia biegow sa
niebezpiecznie nisko). Nalezalo znalezc twardsze sprezyny o takiej samej lub zblizonej wyskosci i
identycznej srednicy. Zalozenie moje bylo takie aby to zrobic jak najtaniej (ze wzgledu na maly budzet ) po niedlugich poszukiwaniach okazlo sie, ze sprezyny z polneza maja minimalnie wieksza srednice
(ale pasuja) sa podobnej wysokosci i sa twardsze. No to ok, mamy sprezyny teraz co z amorami (bo gdzie sztywniejsza sprezyna tam sztywniejszy amorek - inaczej auto bedzie skakac na nierownosciach),
po zdemontowaniu przednich kolumn McPhersona i zdeciu z nich sprezyn zawiozlem je do warsztatu gdzie jest regeneracja amortyzatorow, poprosilem Pana Amormena aby troche utwardzil... bo beda inne
sprezyny, ale nie beton. I nawet mu to wyszlo bo amortyzator jest sztywniejszy zdecydowanie niz przed ale nie tak twardo jak to mi np zrobili amory do malucha (jakby byl ktos z Poznania to moge podac
namiary na dobry warsztat). Teraz sztywniejsze sprezyny to musza byc nizsze, sprezyna z zastavy ma bodajze 42cm sprezyna z poloneza jest minimalnie nizsza, a max McPhersona to 30cm (o ile dobrze pamietam) wiec trzebabylo przyciac sprezyne o tyle aby nie byla nizsza od 30cm (aby nie mogla byc luzna w kolumnie) ale tez na tyle aby auto sensownie stalo. Ja przycialem ja chyba na 32cm wysokosci (2 i 3/4 zwoja o ile dobrze pamietam, ale moge to sprawdzic jeszcze bo leza mi te kawalki odciete w garazu) z tym, ze ja mam auto odchudze dosc mocno - czyli jest lzejsze. To trzeba dobrac "droga dedukcji i wyliczen" . Obnizylo mi sie auto o 7cm od krancowego gornego polozenia (czyli tak jak wyliczalem).
Oczywiscie po zlozeniu calosci i po tygodniu (jak sie zawieszenie ulozy) nalezy pojechac na geometrie zawieszenia a scislej ustawienie zbieznosci.

Z tylu, no ja tutaj nie mialem problemow, poniewaz jak juz wspominalem auto jest odchudzone i wystarczylo wyjac jedna lage z resora aby zoske wystarczajaco zmiekczyc i obnizyc u Was nie polecam takiego manewru gdyz wtedy znaczaco obniza sie wytrzymalosc resora, no i jak jest ciezszy tyl to moze byc "za miekko". Aby obnizyc tyl mozna "zdystansowac" mocowania w wahaczach - te belki na ktorych
opiera sie resor przy wahaczu... nie polecam oddawania do kowala, gdyz resor wtedy sie znacznie utwardzi a "katapultacja" tylu to nie jest czego chcemy na dziurach. Dodatkowo, mozna "podwiesic" wahacze (jak to pieszczotliwie i niejednoznacznie okreslam "zalozyc zosi podwiazki" ).

  
 
To jest artykuł napisany przez Aliego - kiedyś stałego bywalca forum F&F. Pisałem z nim jakiś czas temu na temat testowanych przez niego rozwiązań. Generalnie wycofał się z wyjmowania pióra z resora - mówił że u niego to się nie sprawdziło. Namawiał natomiast do utwardzania tylnich amorów.
Co do zakładu utwardzającego i regenerującego amortyzatory o którym pisał - chodziło mu o zakład na piątkowie na ulicy Syrkomli... do którego mam z resztą zamiar wybrać się w najbliższym czasie
  
 
Temat o modyfikacjach Zośki:
>> KLIK <<
  
 
wiem, ze to fucking about Chopin, ale ja bym zostawil ta zoche w spokoju. jest ladna taka jaka jest. az sie lza w oku kreci. mialem taka sama
  
 
nie kalecz tak ladnego autka gleba,jaki efekt chcesz uzyskac auta torowego?? na fotkach widac,ze na terenowke nie wyglada wiec poco obnizac....utniesz z przodu sprezyne-auto bedzie ladnie wygladac to zacznie Ci sie lamac-bedzie za sztywne... a z tylu o czym myslisz,moze o wycieciu tzw.balwankow-nie mylic z tymi ze sniegu,i jeszcze podetniesz gumy pod resorem......
  
 
Słuchajcie ! Ja może nie do końca wstrzelę się w temat , ale z racji swojego wieku ( mniej więcej 2x od przeciętnego uczestnika tego forum ) - wtrącę do tematu swoje w tej dziedzinie dokonania .
Obcinać sprężyn nie radzę ! Przy pierwszym hamowaniu na dziurach rozbijesz miskę olejową ! Przód da się utwardzić stosując krótszą sprężynę , ale zwiniętą z grubszego pręta . Jak się nie ma kasy można popróbować "w ciemno" szukać po schrotach grubych sprężyn o tej samej średnicy ( od dostawczaków ) i dopiero takie skracać na wymiar . Jeszcze jedno : obcięta sprężyna i pozostawiony amortyzator o długim skoku to już samobójstwo ! Na wybojach sprężyna będzie wyskakiwać z kielichów i ustawiać się w nieprzewidywalny sposób . Po opadnięciu w dół może okazać się że jedna siadła wyżej , druga niżej i auto samo skręci . Gdzie ? tego nikt nie przewidzi ... Kolejna sprawa : jak auto nie ma stabilizatora z przodu ( a Zastavy nie mają ) - dajcie sobie spokój z "tuningiem" zawieszenia !
To samo z tyłu : nie słuchajcie czyichś bredni o wyjmowaniu resora . Przy obniżeniu auta trzeba zawieszenie znacznie UTWARDZIĆ , a nie zmiękczać . - Samo sklepanie resora też nic nie da . Trzeba albo DOŁOŻYĆ kolejne pióro ( też sklepane ) albo pasować grube pióra od ciężarówek . Uwaga - resorów nie wolno grzać bo się zmienią w kawałek miękkiej blachy ! A jak komuś auto skacze to nie wina resora , tylko NIE DZIAŁAJĄCYCH AMORTYZATORÓW ! Co do amortyzatorów - jak ktoś ma stare - koniecznie zregenerować ( nie da się samemu ) - prosząc o zmniejszenie przepływu oleju przez tłok . Regeneracja amortyzatora polega na tym samym , co szlif cylindrów - roztacza się go na całej długości do tej samej średnicy i pasuje nadwymiarowy tłok ! Inaczej olej zamiast przez otwory w tłoku przepływa obok i z Twojego "strojenia" nici ! A jak się o tym przekonać : Weż śrubę mikrometryczną , otwórz amortyzator i zmierz jego średnicę na końcach i na środku ! Jak po dwóch latach ostrej jazdy nie będzie odchyłki kilkunastu setnych mm - to jest tylko jedna możliwość : źle mierzyłeś !
Kupując nowe - każcie sobie gazowe .
A poza tym - nie obraźcie się - uważam mocne obniżanie auta "chałupniczym sposobem" za chorobę wieku szczenięcego ( przez którą to sam zresztą przeszedłem ) . A oto efekty na przestrzeni ~4 lat :
2 x rozbita miska olejowa
1 x rozbita obudowa skrzyni biegów
złamane obie przednie podłużnice
pogruchotany kolektor wydechowy
pogięta dwururka
2 x urwany środkowy tłumik
złamany resor
wyrwane gniazdo tylnego amortyzatora
złamany tylny wahacz
wyrwane gniazdo przedniego drążka reakcyjnego
Dla ułatwienia : żadne z tych uszkodzeń nie powstało jednocześnie z innym !
Później mamy taki efekt , że gość po ukończeniu ekstremalnego tuningu zawieszenia - oświadcza , że kupuje nowe auto ( i to nie po to , by kolejne przerabiać ) tylko tym przerobionym po prostu nie da się jeździć !
A czy ktoś postawił sobie pytanie o co mu chodzi ?
Jak chcecie auta dopasować do wyścigów na ćwierć mili - w porządku - niech szoruje brzuchem po asfalcie , ale co z silnikem ?
Autka bez turba i bez nitro mają tam ~100KM / 1L pojemności !!
Jak macie ochotę na jazdę w KJS , czy w ogóle ostrzejszą jazdę po zakrętach - zapomnijcie o spoilerach a'la pług śnieżny - tylko skupcie się na zawieszeniu - ma być twarde , ale niekoniecznie niskie!
A opony szerokości walca drogowego ? Na wodzie , piasku czy szutrze -kierunku jazdy nawet nie będziecie w stanie sugerować ; na asfalcie , bez wspomagania - proście pasażera o pomoc ! Opory toczenia są większe ( przy spiolerach - opór powietrza ) - stąd wizyty na stacji benzynowej boleśniejsze , nie licząc kosztów samych opon .
Natomiast , gdy chodzi o sam wygląd - to proszę bardzo - można wszystko . Tylko nie przesadzajcie , bo potem komentarz jest prosty - wieś tańczy i śpiewa !


[ wiadomość edytowana przez: schab dnia 2005-08-24 09:21:51 ]
  
 
Schab: wg mojej wiedzy zastavy maja stabilizator z przodu, Qpeki i 3peki nie maja (maja chyba drazki reakcyjne).
Dobrym rozwiazaniem sa tez amory od 127, sa krotsze a maja takie same mocowania - Ksiaze zalozyl do swojego Qpeka.
Sprezyny od Qpe/3p sa grubsze i mozna ich uzyc zamiast poloneza.
  
 
Cytat:
2005-08-24 09:38:08, yapko pisze:
Schab: wg mojej wiedzy zastavy maja stabilizator z przodu, Qpeki i 3peki nie maja (maja chyba drazki reakcyjne). Dobrym rozwiazaniem sa tez amory od 127, sa krotsze a maja takie same mocowania - Ksiaze zalozyl do swojego Qpeka. Sprezyny od Qpe/3p sa grubsze i mozna ich uzyc zamiast poloneza.


Racja - Zastavy mają sam stabilizator , bez drążków reakcyjnych . Przepraszam za wprowadzenie w błąd .
  
 
Cytat:
2005-08-24 08:27:21, mufaz pisze:
nie kalecz tak ladnego autka gleba,jaki efekt chcesz uzyskac auta torowego?? na fotkach widac,ze na terenowke nie wyglada wiec poco obnizac....utniesz z przodu sprezyne-auto bedzie ladnie wygladac to zacznie Ci sie lamac-bedzie za sztywne... a z tylu o czym myslisz,moze o wycieciu tzw.balwankow-nie mylic z tymi ze sniegu,i jeszcze podetniesz gumy pod resorem......



dokladnie - zastavki maja przod zrobiony z psiego g**** i mimo tego i z podluznice sa zdrowe ( a najczesciej nie sa) to i tak po zglebieniu auto ma problemy z geometria, badz trakcja. Tak samo dzieje sie w przypadku zalozenia szerokich gum na przod.

  
 
Cytat:
2005-08-24 11:04:22, el_comendanto pisze:
dokladnie - zastavki maja przod zrobiony z psiego g**** i mimo tego i z podluznice sa zdrowe ( a najczesciej nie sa) to i tak po zglebieniu auto ma problemy z geometria, badz trakcja. Tak samo dzieje sie w przypadku zalozenia szerokich gum na przod.



To trzeba bude obspawac i klatke wpuscic do kielichow, tak jak wujek Yapko z nieoceniona pomoca kolegow
  
 
Cytat:
2005-08-24 11:10:42, yapko pisze:
To trzeba bude obspawac i klatke wpuscic do kielichow, tak jak wujek Yapko z nieoceniona pomoca kolegow



Jakimiś fotkami być sie pochwalił
  
 
Cytat:
2005-08-24 11:42:03, Sajmon pisze:
Jakimiś fotkami być sie pochwalił



Samochod bede mial dopiero w poniedzialek, pochwalilem sie troche na wyrost
  
 
Cytat:
2005-08-24 11:42:03, Sajmon pisze:
Jakimiś fotkami być sie pochwalił



Yapko... Sajmon dobrze gada... ja juz sie nie moge doczekac tego 128... z niecierpliwoscia czekam na efekt!!

a co do utwardzania i obnizania zastavki, too mysle ze jesli buda nie jest obspawana, wzmocniona... to nie ma sensu kombinowac.... bo to tylko moze pogorszyc sprawe, buda cala bedzie pekac!!

Schab... wielki szacuneczek... dobrze gadasz!!


P.S.
belke pospawalem, jest git



[ wiadomość edytowana przez: _dOMAN dnia 2005-08-24 14:23:45 ]
  
 
Hummm, Schab, po przeczytaniu tego co napisałeś, zaczynam się zastanawiać czy warto 128 obnizać. Tył napewno troszke tak, ale przód to fakt, duze ryzyko.......
  
 
Cytat:
2005-08-24 15:12:56, Jesion128 pisze:
Hummm, Schab, po przeczytaniu tego co napisałeś, zaczynam się zastanawiać czy warto 128 obnizać. Tył napewno troszke tak, ale przód to fakt, duze ryzyko.......


Opiszę wam historię swojej choroby .
Ritmo kupiłem w 1989r . Był to 65 CL z 80r. ( wcześniej miałem dwie Zastavy ) Pierwsze , co zrobiłem , to zmieniłem tablicę wskażników na wersję z obrotomierzem , a póżniej to już samo poszło . Na pierwszy ogień poszedł silnik : sprzedałem posiadany 1,3 ze skrzynią 4-biegową , wkładając 1,5 z "5". Po eksperymentach z gażnikami 1- i 2-gardzielowymi ( przy okazji miałem piękny pożar ) , dołożyłem mu "doładowanie" w postaci chwytu powietrza z przodu z przed chłodnicy , któremu to rozwiązaniu wierny jestem do dziś w kolejnym aucie . Potem zająłem się kółkami - poszerzyłem felgi ( stalowe) ze standardowych 4,5' do 6,5" - przy tej samej oponie 165x65x13 - co już dało fajny efekt kółek a'la go-kart . Było mało ulepszeń więc auto "się obniżyło". Kowal skrócił mi sprężyny , resory sklepałem sam dokładając jeszcze jedno pióro , amortyzatory poleciłem opiece fachowca . Pomiędzy piasty a felgi pojawiły się 2 cm dystanse . Kółka wystawały z nadkoli , ale co tam - pełnia szczęścia !
Ta wersja Ritma z przodu posiada tylko drążki reakcyjne - stabilizatora nie , więc na ciasnych zakrętach przód nurkuje , a auto podnosi tylne koło , jak pies łapę pod drzewem - co w jeździe raczej mało pomaga . Drugi feler : hamulce przód - za mała tarcza ( rodem z 125p ) i brak wspomagania zmuszają do ciągłej uwagi i hamowania silnikem , a i tak nie zawsze to wystarcza !
No i wtedy się zaczęło : na dziurawej drodze rozbiłem miskę olejową , a podłużnice wygięły się do góry . Problem - żaden : dorobiłem dodatkowe podłużnice ze stalowych profili ( pomiędzy gniazdem przedniego wahacza , a przednią belką ) i pomiędzy nie wstawiłem osłonę z 2 mm blachy stalowej . Ważyło to ponad 30 kg i dodatkowo zmniejszało prześwit pod autem , ale jeździć się dało . Pojawił się za to dodatkowy problem : osłona miski spowodowała wzrost temperatury oleju , a chłodnicy oleju w tej wersji zrobić się nie da ! Totalny kanał .
I wtedy przyszło olśnienie : zaczynamy od początku . Po ośmiu latach nieustannych poprawek fabryki rozstaliśmy się z żalem , a pojawił się Rysiek nr 2 . Wersja 90 s.i.e. full wypas ! I postanowienie , że nie poprawiamy .
  
 
Zycie uczy i daje doswiadczenie brawo - powinno byc wiecej takich tekstow opublikowanych - szacunek dla kolegi i to wielki - prawde gada dobrze mowi!
  
 
widze,ze tu wszyscy poszli po calosci. dzieki za porady ale i tak cosik przerobie, nie za szybko bo jeszcze splacam ale wkrotce. pozdro i dzieki jeszcze raz (o swoich dokonaniach poinformoje
  
 
Image Hosted by ImageShack.us">
  
 
Image Hosted by ImageShack.us">