Ile wytrzymują blachy w 2107 po konserwacji?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich

Słowem wstępu zacznę, że od paru lat mam straszny sentyment do 2107 (pomimo tego, ze tylko raz jeździłem lada ) i chyba niedługo sobie takie potwora kupie

Mam pytanie co do blach ( zaznaczam, ze przejrzałem praktycznie całe archiwum przez jaki czas jest spokój po zrobieniu blachy tj: wymiana skorodowanych elementów np fragment podłogi, progi i ich zakonserowowaniu? Zakładamy, ze ladna jeździ cały rok i stoi pod chmurką. Jedyna rzecz, która naprawdę mnie niepokoi to własnie te blachy, chciałbym uniknąć sytuacji gdzie okazuje się, że trzeba jeździć non stop do blacharza poniewaz ciągle się coś sypie. Reszte bolączek wyczytałem na forum i jestem na nie przygotowany

Przy oglądaniu samochodu, na które miejsca trzeba zwrócić szczególną uwage w nadwoziu ( kanał do dyspozycji)? Czy błotniki tylne są wymienne jako cały element przykręcany na śruby czy trzeba ciąć spawać?

Z góry dziękuje za pomoc, niestety w archiwum się nie doczytałem lub też nie zauważyłem odpowiedzi na interesujące mnie kwestie

  
 
Witaj
Co do blach to zalezy jak sie je zabezpieczy, tyle wytrzymaja. jak juz sie zmienia blachy to powinny bys zakonserwowane porządnie od srodka po czym wypadalo by zalozyc nadkola plastykowe, ja takie mam i nie mam problemow z korozja blotnikow od nowosci , tak samo z cala reszta. Wytrzymałośc blach zalezy od ilosci czasu poswieconego do ich zabezpieczenia i środkow. Jeśli chodzi o elementy nadwozia to w ladach nei ma nic przykrecanego wszystko jest zgrzewane i spawane, takze jesli wymienia sie to trzeba ciac i spawac.
pozdr.
  
 
Dzięki za szybką odpowiedź

Jeżeli chodzi o zabezpieczanie blach to mam czas, gorzej z umiejętnościami Wszystko co byłbym w stanie chciałbym robić sam, ale na pewno kiedys będzie taki moment, że się nie obejdzie bez blacharza. Szkoda, ze przy wymianie trzeba ciąć i spawać

Tak średnio na jeża ile pi*oko kosztuje w wAwie wymiana progów i wyspawanie podłogi? Teoretycznie dostęp do lakierni mam więc mógłbym dać do malowania...

A no i jeszcze jedna kwestia: mając auto na podnośniku gdzie na podwoziu są najbardziej newralgiczne punkty korozji i miejsca, które trzeba szczególnie sprawdzić?
  
 
Te newralgiczne punkty to podłoga pod nogami kierowcy i pasażera, podłużnice a szczególnie ich zagięcie na wysokości przegrody czołowej. Pozatym oczywiście progi. Do tego wnęki na koło zapasowe i bak - te miejsca sa narażone na gnicie. Pozatym niekoniecznie łada z nadkolami i zakonserwowania nie bedzie gnic - moja była zakonserwowana i miała nadkola, a tym czasem moje przednie blotniki były jak papier. Pozatym zwróć uwage na wszelkie mocowania zawieszenia. Sprawdz czy w srodku pod dywanikami nie ma mokro. Otwórz drzwi i zobacz od spodu czy nie ma dziur. Otwórz również klapę bagażnika i zobacz czy na samym kancie od wewnątrz nie ma juz kaszany. Podszybie tez wymaga szczególnej uwagi. Reszta powinna być okej.
  
 
Cytat:
Leszek_Gdynia



Dzięki za wskazówki No zobaczymy co z tego będzie może całkiem niedługo bede miał swoje 2107
  
 
Nie chce byc czarnowidzem, ale walka z rdza w ladnej - to walka z wiatrakami. Musisz byc gotowy na to, ze cokolwiek nie uczynisz, nie wymienisz - ruda zawsze gdzies wylezie, najpozniej po pierwszej zimie. Wala u nas sol bez opamietania. Ja mialem auto zjechane miejscami do blachy, niektore elementy calkiem nowe, pare warstw lakieru polozone w porzadnej komorze ezpylowej, wygrzewane - no zgodnie z zasadami sztuki. I co? To, co wymienione - bylo OK, za to wylazlo tam, gdzie przy lakierowaniu byla zdrowiutka blacha. Potem robilem podloge (wymiana niemal calego poszycia plus wzmocnienie podluznic i zabezpieczneie, nadkola itp - z profili fluidol az ciekl). I cO? Wytrzymalo rok. Naprawde, trzeba miec sporo samozaparcia. No i jeszcze jedna wazna rzecz: Jesli zlecasz cos blacharzowi, patrz mu na łapy, a najlepiej znajdz jakiegos rzetelnego. Wiekszosc partaczy traktuje lade jako zlom i nie traktuje jej odpowiednio..
Reszte juz chlopaki opisali, ja dodam od sienie, ze b. istotna jest tez sama podloga u dolu przegrody czolowej i spawanie tam podluznic. Jesli masz dojscie do jakies grubszej blachy, probuj elementy klepac samemu. To wredne miejsce, a jesli tam buda "siada" - to juz koniec auta.
  
 
Cytat:
2005-09-02 09:59:39, adasco pisze:
Nie chce byc czarnowidzem, ale walka z rdza w ladnej - to walka z wiatrakami. Musisz byc gotowy na to, ze cokolwiek nie uczynisz, nie wymienisz - ruda zawsze gdzies wylezie, najpozniej po pierwszej zimie.



nie zgodze sie 1 zima = 0 rdzy zobzczymy co bedzie po 2
  
 
A ja niestety sie zgodze.
  
 
Albo masz arseniku farta, albo u Was nie sypia solą......
  
 
Cytat:
2005-09-02 10:49:58, adasco pisze:
Albo masz arseniku farta, albo u Was nie sypia solą......

mam dobra konserwe sieknieta dzie trza musze sie zmusic zrobic jeszcze lepsza przed zima ale mi sie nie chce...
  
 
Cytat:
musze sie zmusic zrobic jeszcze lepsza przed zima ale mi sie nie chce...



to ZMUŚ SIE!!!
Zapewniam Cie, ze mialem konserwacje full wypas. Preparat naniesiony pod cisnieniem, podwozie dokladnie oczyszczone, naprawione i pojechane farba antykorozyjna. I mimo to - zeżarło.
W dodatku pojawily sie wykwity nie tylko na podlodze - a i pod samym lakierem. Co gorsza - widac, ze rypalo od wewnatrz. Z wierchu byl lakier, a pod nim juz szalala ruda - a blacha byla b. dokladnie przygotowana, sam nad tym czuwalem. Byl i dobry podklad i drogi, dobry lakier - ci co widzieli - pamietaja, jak bylo to zrobione. Wszystko psu na bude. Widac - nadszedl juz jej czas.... , a mnie zwyczajnie braklo zapalu i checi do dalszego drenazu portfela.
  
 
Cytat:
2005-09-02 09:59:39, adasco pisze:
Nie chce byc czarnowidzem, ale walka z rdza w ladnej - to walka z wiatrakami.



Zgadzam się. Moja Niwka stała praktycznie nieruszana w suchym garażu (hali garażowej) i żarło ją od środka. Pomimo największych starań nadal żarło. Żarło i żarło. A mnie się coraz bardziej przykro robiło... . Już miałem dość robienia wyprawek. Stwierdziłem, ze lepiej ją sprzedac, zeby ktoś się przynajmniej nacieszył jazdą dopóki ją w całości nie zeżre...

Po prostu -> rosyjskie blachy mają w sobie tzw. korozję miedzykrystaliczną (o ile dobrze pamiętam, tak to się fachowo nazywa). Choćby się nie wiadomo co robiło na wierzchu -> one rdzewieją od środka. Do produkcji stali używają pewnie zardzewiałego w 30% złomu oraz innych świństw, które wrzucają do "kotła".
Wolałbym mieć Ładę wykonaną w AvtoWAZ ze szwedzkiej stali i zabezpieczoną najgorszą nawet farbą, niż ze stali rosyjskiej z 5 warstwami najdroższych lakierów i preparatów zabezpieczających. Taka jest wg mnie prawda.
Przy zarysowanym Volvo lekki rdzawy nalot łaskawie pojawił się - przy autku stawianym pod chmurką (po zawadzeniu o latarnię na parkingu , a przed wizytą u blacharza) - po wielu dniach. Był to taki leciutki nalocik, kilka punkcików rdzawych. W Niwce na drugi dzień już słyszałem rdzawą gryzącą w najlepsze mój ulubiony samochodzik...

[ wiadomość edytowana przez: Mariusznia dnia 2005-09-02 13:13:02 ]
  
 
Ja mam podobnie...zabezpieczona farbą antykorozyjną szwedzką i znowu wyłazi rdza, lekko mnie to irytuje, a lubie te samochodziki
Ja natomiast na volvo nawet przy lekkich przecierkach nie widze żadnych rdzawych nalotów i też garażowane