MotoNews.pl
  

Coraz częściej gaśnie....

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam Was Panowie i Panie
Zapytam się Was co sądzicie o takim moim akurat przypadku :

-mam instalację II gen z kompem (reduktor AG-Tomasetto, komp Bingo-S)..........instalacja przejechała 29 000 km (1,5 roku) i do tej pory spisywała się rewelacyjnie; rankiem ok. 100 m jazdy na benzynie i przechodziło się bez problemów na LPG.....ale od pewnego czasu obserwuję coraz to większe problemy z tym właśnie przechodzeniem na gaz po odpaleniu zimnego silnika .....trzeba dłużej jechać na PB aby przejść na lpg i to najlepiej po przekroczeniu 2000 km jeszcze dłużej przygazować aby ten gaz dopłynął do reduktora........

Tu by było moje pytanie.....gdzie szukać? Czyżby po prostu membramy reduktora się starzały/twardniały i trzeba dłużej jechać aby płyn lepiej ogrzał parownik i membramy były bardziej elastyczne ? Czasami kiedy przejadę ten kawałek na zimnym silniku i przygazuję do 2000 obr/min aby lpg zaskoczyło to po przełączeniu od razu trzeba szybko dodać gazu jeszcze raz aby silnik nie zgasł.
A może regulacja na Bingo by się przydała jakaś no ale poza tym gaśnięciem z ranka to pracuje prawidłowo.....spalanie super, moc porównywalna do PB....nie wiem czemu coraz częściej gaśnie z ranka po przejściu na gaz aby po ponownym odpaleniu silnika lpg zaskoczyło prawidłowo....
Zaznaczam....DO NIEDAWNA PRZECHODZIENIE NA ZASILANIE LPG ODBYWAŁO SIĘ BEZPROBLEMOWO (po ok. 100 m jazdy)

PS. hmmmm....a może filtr gazu już kiepsko przepuszcza....?
  
 
a no moze być filtr gazu zacznij od najprostrzych rzeczy jedz do gazowników niech ci filterek wymieią sprawdzą wszystko i powinno byc ok
  
 
Dokładnie tak jak pisał Rikens, a powodem może być jeszcze zamulenie płaszcza wodnego w parowniku, przez co parownik niedostatecznie się nagrzewa po takim odcinku. Ale zacznij od filterka gazu i powietrza.
  
 
Filtr powietrza jest stosunkowo świeży (ok. 10 tyś. km) a z parownika jakiś czas temu chciałem coś spuścić ale nic nie poleciało (tylko nie pamiętam czy silnik był wtedy ciepły - na zimnym nie spłynie nic ?)
  
 
10 tys. dla filtra pow. , jak jeździsz tylko po mieście, w dodatku zatłoczonym (korki itp) to już jednak sporo na instalację gazową. Pisząc o zamuleniu płaszcza nie miałem na myśli spuszczanie mazutu (ale to też nie zaszkodzi, bo należy to robić co jakiś czas, zwłaszcza jak się tankuje na stacjach f-my krzak), tylko o przymuleniu kanałów wodnych w obudowie parownika, które lubią się przytkać i ogrzewanie parownika jest dużo słabsze (szczególnie występuje tam gdzie używa się płynu Borygo lub wody). Żeby to sprawdzić trzeba odkręcić węże wody od parownika i najlepiej przepłukać parownik wodą (tylko bez wysokich ciśnień, bo rozwalisz membrany), najlepiej wyjąć parownik rozebrać i wyczycić. Może też być przytkany któryś wlot/wylot tych węży w miejscu wpięcia do instalacji wodnej auta. Kiedyś tak miałem w Poldku, zrobił się zator w przy króćcu węża na kolektorze ssącym (kolektor ogrzewany wodą) i parownik przymarzał. Oczywiście problemy z pracą na LPG i duuuuże spalanie. Po wyczyszczeniu kanału wszystko wróciło do normy.
  
 
Mam to samo u siebie, zawsze rano jak przechodzi na gaz to zgasnie. Odpalam drugi raz i przelaczam z Pb na gaz i juz jest OK, tak ze to na pewno nie problem ogrzania parownika.
ja wymienilem w swoim membrany, ale to tez nie pomoglo, wiec to musi byc cos innego, ale sam nie wiem co. Gaziarze tez nie wiedza !!
Dolaczam sie do pytania, moze ktos wie o co chodzi z tym porannym gasnieciem??
  
 
Erfro, czy u Ciebie też to następowało stopniowo jak u Andrew, bo jeśli nie, to wcale nie musi to być to samo. Zauważ, że u Andrew problem nasila się wraz z upływem czasu, co wskazuje na stopniowe zużycie jakiegoś elementu odpowiedzialnego za podawanie gazu. Ja doświadczyłem u siebie takich objawów i przyczyną było opisane niedogrzanie parownika, co nie znaczy, że to jedyna możliwa przyczyna.
Jeśli taki objaw występuje od razu (od założenia instalki) to należy ścigać motażystę, bo albo należy skorygować ustawienia w kompie LPG, albo skrócić/zmienić wąż doprowadzający gaz do kolektora, jeśli jest tak jak u Andrew to moim zdaniem należy najpierw sprawdzić te najprostsze rzeczy. Ale to tylko moje osobiste zdanie i mogę się mylić, może ktoś ma jakieś inne pomysły.
  
 
Raczej nie nasilalo sie to stopniowo, bo od kiedy raz mi tak zgasl rano to pozniej juz tak zostalo. Moze raz cudem z wielkim szarpnieciem auta) udalo sie przejsc na gaz, ale to przypadek.
Gaziarze regulowali mi fazy nakladania paliw, ale to nic nie pomagalo, przewod od reduktora do miksera nie jest dosc dlugi bo ok 50 cm, posrodku jest krokowy. Co do dogrzania parownika to tez mialbym co do tego watpliwosci bo zaraz prawie natychmiast odpalam drugi raz, przegazowka powyzej 2200 rpm i juz zalapuje pieknie ze nawet nie wiadomo ze przeszedl, gdyby nie dioda w przelaczniku. Oczywiscie chodzi juz wtedy na gazie, a Pb nie pobiera bo wskazowka stoi w miejscu od Pb.
Na gaz przelacza mi sie powyzej 2200 rpm, nie mam czujnika temperatury, ale temperatura parownika na 100% odpada.
Wiec co? pytanie nadal aktualne.
  
 
Erfro wg mnie pozostaje tylko regulacja I przelotu w parowniku (nie sądzę by któryś gazownik zwrócił na to uwagę). Być może coś się przytkało w kanale, albo uszczelka (grzybek) tego zaworu ma już dość i się skleja. "Więcej grzechów nie pamiętam" .
  
 
Andrew,
czy cos sie wyjasnilo u Ciebie z tym gasnieciem?
Tak sobie teraz mysle, ze moze faktycznie ten parownik jest zapowietrzony, bo ... jak mi gazownicy wymieniali membrany to oczywiscie odlaczyli przewody wodne. Zalozyli nowe membrany (nie potrzebnie) i podpieli przewody wodne. Moze wtedy zmienila sie sytuacja (babel w parowniku) i przez 2 dni chodzilo dobrze, a teraza znowu sie zapowietrzyl tzn. robi sie ta banka powietrza.
Tak tylko kombinuje bo nie jestem pewien.
Moze Danek cos wyjasni czy moglo tak byc ?
  
 
Erfro, to zależy na jakiej wysokości w stosunku do zbiorniczka wyrównawczego Masz parownik. Teoretycznie jest to możliwe tylko jakby Ci się parownik zapowietrzał to byłby zimny, przynajmniej w górnej części, a pisałeś, że zamarzanie odpada. Można dość łatwo sprawdzić/odpowietrzyć parownik. Uruchamiasz zimny silnik (bez przechodzenia na LPG) i sprawdzasz czy oba węże równo się rozgrzewają, jeśli jeden jest wyraźnie cieplejszy tzn. że albo jest zapowietrzony, albo nie ma dobrego przepływu cieczy. Ważne, żeby nie przechodzić na LPG, bo gaz rozprężając się schłodzi płyn i nic się nie dowiesz. Jeśli tak będzie to wystarczy poluzować cybanty na wężach i bardzo ostrożnie (uwaga na temperaturę - płyn może być naprawdę gorący, więc lepiej poczekać, aż wystygnie) zsuwając wąż zrobić małą szczelinę przez którą powinno zejść powietrze. Jeśli powietrza nie będzie, a na dodatek płyn będzie ledwo "sikał" to masz niedrożne ogrzewanie parownika i trzeba poszukać przyczyny.
  
 
Parownik mam zdecydowanie nizej od zbiornika wyrownawczego, czyli chyba to zapowietrzenie odpada, ale sprawdze tak jak mowiles dla spokoju.
Zastanawiam sie jeszce nad jednym. W parowniku sa dwa cybanty, wejscie wody i wyjscie. Jeden do gory a drugi na dole. Ktory to wejscie, a ktory ujscie wody i czy to ma znaczenie? CZy jesli byloby na odwrot podlaczone, choc gazownik mowil ze jest dobrze (ale ja im juz nie wierze - zostawilem 160 PLN i dalej to samo).
  
 
W zasadzie to nie ma chyba większego znaczenia, bo obieg płynu jest wymuszony pompą płynu. Nie pamiętam jak było u mnie w Poldzie (parownik Lovato), a w audi tego nie sprawdzałem jeszcze, bo na razie walczę z zupełnie inną przypadłością mojego silniczka (a parownik mam teraz Tomasetto, bodajże), poza tym gazunek sprawuje mi się bardzo dobrze, więc nie mam potrzeby tego sprawdzać.
  
 
Witam ponownie
Melduję, że usterka jak na razie wyeliminowana........problem faktycznie był prosy - zabrudzony dość mocno po 29 000 km filtr gazu.
Ale zdziwiło mnie to, że kiedy rozkręciłem obudowę filtra gazu to w niej znalazłem mnóstwo metalowych opiłków, takiego pyłu metalowego jakby.........
Co to ma być? Czy to jest produkt uboczny z gazu czy może resztki z butli wyleciały?
Aha..... i w obudowie filtra , między filtrem a ścianką obudowy filtra znalazłem taki malutki krążek magnesu , ok. 0,5 cm średnicy , przywierały do niego właśnie te metalowe proszki.....czy to musi być ?
A uszczelek(2 szt.) nie wymieniałem......dobre się wydawały......

Chciałem też upuścić tego oleju, który żekomo zbiera się na dnie parownika ale nic z niego nie wyleciało (po 29 000 km)......normalne to?

[ wiadomość edytowana przez: Andrew dnia 2005-09-08 13:24:58 ]
  
 
Andrew wszystko w porządku, magnes ma być, on ma zatrzymywać przy sobie te "opiłki" to pochodne węgla z gazu. Mazutu mogło nie być w parowniku. A filterek to należy wymieniać co 15-20 tys., a jak kiepski gaz to nawet częściej. Po wymianie filterka czasem trzeba podregulować instalkę.
  
 
A ten magnesik co przyciaga opiłki to gdzie mam włozyc???Bo rozkreciłem obudowe aby wymienic filtr i taki magnesik wypadł!teraz nie wiem gdzie go umiescic??w srodku filtra????? czy jak!
  
 
To zależy jak jest zrobiona obudowa, Niestety nie widzę jej . W lovato magnesik leżał sobie spokojnie na dnie obudowy filtra, czyli po włożeniu filtra magnesik leżał pod filtrem mniej więcej pośrodku. Kiedyś, u kogoś widziałem ten magnesik wewnątrz filterka. Pokombinuj, on jest tylko po to, żeby te syfki się do niego kleiły. Jednak zanim go tam włożysz to dokładnie go oczyść np. sprężonym powietrzem. Wycieranie raczej nic nie da. Najważniejsze, żeby nie przesłaniał za mocno otworu wlotowego gazu.
  
 
Magnes musisz wlozyc tam gdzie zebral sie caly ten syf,jezeli byl wewnatrz filtra to tam trzeba ten magnesik wlozyc.Ten szary pylek powstaje podczas reakcji skladnikow gazu z rurka miedziana.Nieraz po wymianie filterka gazu wystarczy pare razy mocniej uderzyc w przewody miedziane zeby posypalo sie mnostwo syfu i filterek jest znowu zatkany.Mialem juz taki przypadek przy konserwacji podwozia.
  
 
Cytat:
Carinus pisze:
Ten szary pylek powstaje podczas reakcji skladnikow gazu z rurka miedziana


A co ma miedź z wytrącaniem grafitu?