Zawsze jak mam nowe auto coś musi się zjebać w pierwszych kilku dniach uzytkowania, by później był spokój. W Ładzie walnął komputer sterujący ( był taki wynalazek w kilku wersjach ), w Esperaku rozwaliłem drążek kierowniczy.
Dzisiaj jadę w deszcz, a tu nagle jeb.... wycieraczki nie chodzą
Słyszę, że silniczek chodzi a te qrwy nie
Jakoś powoli to serwisu i diagnoza. W takim jakimś metalowym pierdolniku jest plastik który wchodzi w mechanizm wychodzący z silniczka - no i ten plastik się wyrobił i to cuś spadło.
Jutro założą mi cały nowy mechanizm - w ASO zaśpiewali 180 PLN z wymianą ( idzie przeżyć ). Czytałem, że w Esperakach lecą jakieś tuleje przy tym i zastanawiam się czy to nie to samo i czy nie naciąają mnie na cały mechanizm... Jak myślicie ? W Esperaku nigdy nie miałem problemów z wycieraczkami.
Przy okazji sprawdzą mi połączenie lewarka ze skrzynią biegów - na 3 i delikatnie też na 5 lekko "warczy" powyżej 2200 obrotów. Też czytałem że w Esperakach cuś jest czasami nie tak przy wybieraku - może tutaj jest to samo. Czym się to objawia w Esperakach ( też nie miałem z tym problemów to nie pamiętam o co chodziło )
Dajcie szybkie info bo jutro o 8 rano jestem w ASO.
Dzięki