Kontrolka ładowania :(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,

dziś ni stąd ni zowąt zaczeła świecić mi się kontrolka ładowania. I tu zaczyna się problem ponieważ nie chce aby jutro stanął mi essi w drodze do lub z pracy ( codziennie robie po 100km), więc na pewno pojade do elektryka aby sprawdził mi ładowanie ( chyba że jutro dojdzie mi zamówiony na allegro miernik i sam sprawdzę).

Ale tu pytanie do was co to może być:
1. regulator,
2. doiody.
3. może coś innego.
(podajcie koszty naprawy i czy samemu to zrobię wkońcu inż ze mnie ;P )

Podam wam jeszcze co się działo przed i po:
1. Przed tzn. od jego kupna (miesiąc temu) autko nie pracowało równo na biegu jałowym a w radyjku było słychać skoki napięcia - raz grało ciszej raz głośniej możliwe, że czasami przerywało - chyba, że jestem za bardzo przewrażliwiony.
2. Po: kontrolka świeci ale gdy dodusze gazu świeci jakby słabiej.

pozdrawiam
Czester

P.S. Jutro bedzie rok kiedy rozpocząłem swoją zawodową karierę i wyobraźcie sobie, że nie dojechałem do niej na czas bo padło mi zasilanie w kaszelku. Jak widać historia lubi się powtarzać
  
 
regulator pewnie umarł-50zł i po sprawie
  
 
teraz doiero doczytałem reszte opisu , no to teraz na bank zdechł regulator a nawet na 150 procent
  
 
Objawy mogą wskazywać na wszystkie z tych części które wymieniłeś. Najczęstszym powodem są zjechane szczotki które się kupuje w komplecie z regulatorem napięcia, koszt koło 30zł i dasz radę to sam wymienić. U mnie po drugiej wymianie szczotek okazało się że zniszczony mam też komutator (to po czym ślizga się szczotka taka miedziana tulejka) no i tu już musiał zająć się elektryk bo trzeba wszystko rozebrać. Koszty około 50zł z robocizną dodatkowo nowe szczotki no i już prawie 100zł.
Nie bagatelizuj tego bo faktycznie Ess stanie Ci gdzieś na drodze i już nie zapalisz a rozładowanie aku całkiem do zera też nie jest wskazane.
  
 
ja tez tak mialem szczotki byly do dupy i sprawdz jeszcze kabelki idace od alternatora czy sa w dobrym stanie.
  
 
Witam,

wymieniłem regulator napiecia i nic dalej świeci . Do pracy jakoś dojechałem ale stanąłem tuż przed elektrykiem i dałem mu swoje cacko do rączek. Mam nadzieje że naprawi i jakoś wróce do domu ( nio chyba że na samym aku ).

pzdr.
Czester

P.S. przynajmniej regulator mam nowy
  
 
wg mnie padła bądź padły diody w mostku prostoniczym. Mam racje?
  
 
Witam,

nio więc padły dwie diody, a przy okazji dorobiłem się nowego regulatora i jednego w zapasie.

Pozdrawiam.

P.S. ta przygoda nauczyła mnie jednego, nie naprawiaj samochodu w dużym mieście, ci "małomiasteczkowi" są o wiele lepsi i o wieeeele mniej biorą. Jak dobrze mieć warsztat pod pracą i ze spokojem zostawić autko i odebrać po robocie.

P.S. Raven udało mi się dojechać do pracy, ale doechałem na końcówce aku , ale miły pan z warsztatu został po godzinach i naprawił ( w tym tygodniu mam 2 zmianę)
  
 
Cytat:
2005-10-12 15:30:59, maciek701 pisze:
ja tez tak mialem szczotki byly do dupy i sprawdz jeszcze kabelki idace od alternatora czy sa w dobrym stanie.



Właśnie .. ja tak miałem (prześniedziały ( jak wszystko w Escortach ) i dupa blada ... no i te łapki na końcu kabla tez lubią sie zniszczyć )
  
 
ja tez mialem taka sytuacje i mialem prosta usterke -poprostu zasniedzial i ulamal sie kabel do alternatora i juz nie dawalal takiego napiecia jak powinien
  
 
Cytat:
Właśnie .. ja tak miałem (prześniedziały ( jak wszystko w Escortach ) i dupa blada ... no i te łapki na końcu kabla tez lubią sie zniszczyć )


Bad Boy....ty się tak nie śmiej .......japończyki dużo bardziej rdzewieją niż europejczyki .....nie ma dobrych blach w żadnym japończyku......
  
 
Cytat:
2005-10-12 23:56:37, czester pisze:
Raven udało mi się dojechać do pracy, ale doechałem na końcówce aku , ale miły pan z warsztatu został po godzinach i naprawił ( w tym tygodniu mam 2 zmianę)



Super że się udało, wiesz jesli już była końcówka różnie mogło być, teoretycznie auto powinno pracować po zdjęciu klemy z aku, niektóre auta chodzą na samym alternatorze. No ale u Ciebie niestety alternator padł więc ... dobrze że się udało.