MotoNews.pl
  

Coś strzeliło - pierdzi, szarpie...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ano - pierwsza chyba poważniejsza awaria. W drodze do roboty. Odpalił, ruszył, wszystko było oki, nagle coś strzeliło i się zaczęło. Chodzi jak traktor, coś wyraźnie pod maską pierdzi (dźwięk trochę jakby tłumik odpadł) i wibruje cały wóz. Dźwięk po szybkim podniesieniu maski tak jakby z okolic kopułki rozdzielacza, ale pewny nie jestem. Nie miałem czasu, bo mam wyjazd służbowy, więc profilaktycznie zostawiłem auto na mieście, ale co to może być? Dym nigdzie nie leci, temperaturę trzyma normalną, w sumie jedzie (choć spadek mocy jest odczuwalny). Tylko napierdala strasznie - jakby się miał rozlecieć. No ale się boję zje...... silnik. Pomocy, bo jak mnie dorwą jacyś magicy to się z rozumem nie pozbieram jak mi pół auta wymienią.
  
 
sprawdź dolot powietrza, coś mi wygląda to na sprawę po wybuchu(strzale), prawdopodobnie coś się rozpieło lub pękło. Sprawdź dokładnie wszystkie plastiki, harmonijke przed przepustnicą, rezonator powietrza ( często puszczają na spawach,łączeniach, ostrych zgięciach), puszkę filtru powietrza. Zobacz czy uszczelki pod kolektorami nie wyglądają na zabite., To na początek, po tych ogledzinach mozna walczyć dalej.

Powodzenia
  
 
Cytat:
2005-10-19 12:44:00, Krzysiek-Diackon pisze:
sprawdź dolot powietrza, coś mi wygląda to na sprawę po wybuchu(strzale)


też mi się tak wydaje, jeśli pierdzi przy dodawaniu ostro gazu to będzie to. Sprawdź właśnie cały dolot i tez filtr pow.. dokladnie tak jak napisal Krzysiek.
  
 
hmm wszystko fajnie, ale on cały czas teraz tak chodzi jakby się miał rozpaść. Dżwięk dochodzi jakby z prawej strony silnika, więc przeciwnej niz doloty powietrza, a poza tym stało się to zaraz po odpaleniu - przy jeździe na Pb.
  
 
być może uszczelka przy którymś kolektorze, ale był by dymek, choć jeżeli jest tylko lekki przedmuch to może dymku nie być. Może Lambda, a check engine się pali ?? Moze zapłon się przestawił, sporo tego może byc... pokoleji sprawdzaj co i jak
albo płacz i płać mechanikom ...
  
 
Bo głębszym zastanowieniu się może to być także zawieszony popychacz albo przycięty jeden z zaworów.
Miałem taką technikę naprawiania wszelkich fochów w Ładzie ( od gaśniecia na jałowym poprzez jakieś piski, a skończywszy na jakimś brzęczeniu na dwójce ) - wprowadzić silnik z wqrwienia na obroty, tak że prawie chciał z ram wyskoczyć, a jak to nie pomogło to przeciągną dwójkę z podobnym skutkiem - uwierzcie albo nie ale zawsze pomagało
Ryzykowny serwis tak więc ryzyko należy do Ciebie
  
 
hehe podobne rzeczy obilem w polonezie. Jak mu cos dolegało.... gaz w glebe i 6tys.obr (wiecej sie nie dało) i tak kilka razy.... pomagało w wiekszosci przypadków. Ale jak mi sie wałek rozrządu wytarł to jakos niechciało pomóc... ciekawe czemu?
  
 
No i przyczyna znaleziona - wystrzeliło świecę z gniazda...
Pytanie tylko dlaczego. Przejeździłem na tym komplecie bez problemów ponad 20 tysięcy. Poza tym świeca wygląda jakby od dołu dostała jakieś uderzenie, ale to chyba raczej niemożliwe... Ale elektrody są normalnie wgięte do środka - na płasko z gwintem, a porcelanka gdziesik wyparowała.
Dziś nowe świeczki i kable (bo przy okazji fajkę wyrwało z korzeniami) no i zobaczymy.
  
 
A jakie świece?
  
 
A coś mnie niestety podkusiło na Iskrę gass
Choć mowię - wszystko było spoko do wczoraj...
  
 
To +/- TAK wyglądało?
  
 
o cholera , a iskra kiedys byla jednym z lepszych producentów w tej czesci swiata... ja ostatnio zalozylem iskre , ale chyba zmienie przedwczesnie na inne - szczególnie , ze mojemu staremu elektroda odpadla i " gdzies jest lecz niewadomo gdzie.." ale silnik chodzi
  
 
Wiedziałem że o to zapytasz i że do tego pijesz. Prawdę mówiąc trudno mi powiedzieć. Dziś jeszcze obejżę dokładniej, ale wydaje mi się, ze inaczej trochę, tzn. świeca i ta obudowa wygląda na całą, tylko brakuje tego co powinno być pomiędzy obudową a elektrodami, no i elektrody są spłaszczone i tak jakby wgięte do obudowy. No i u mnie jej nie wessało do środka, tylko jakoś wywaliło w górę i to w całości. Jak mechanior odkręcał resztę to twierdził, że tylko jedna siedziała mocno, a reszta była jakby odkręcona, czy poluzowana i twierdzi że to może być wina wadliwych podkładek, że tracą właściwości i świece się odkręcają.
Jesli mechanior jej nie wywalił to pstryknę fotki i wrzucę.


[ wiadomość edytowana przez: Walus dnia 2005-10-20 11:20:27 ]

[ wiadomość edytowana przez: Walus dnia 2005-10-20 11:31:32 ]
  
 
Co do tych podkładek, to w Super książce morawskiego jest napisane że w przypadku naszych samochodów nie używa się podkładek (ja używam) , czy wiecie o co chodzi, podobno ma to związek z ze specyfika gniazda świecy.


Tak mi się to przypom,niało przy okazji, ja uznałem to za brednie, ale może coś w tym jest
  
 
Nie wywalaj ich pod żadnym pozorem!!- postraszymy troche producenta- może coś nam skapnie
Mojemu ojcu też dwa tygodnie temu numer wywineło, więc jest nas już dwuch.
Oto jakiego maila do nich wysmarowałem:
Dzień Dobry

Mam spory problem ze świecami zapłonowymi Państwa produkcji.
A mianowicie po przebiegu około 18 tys. km w jednej ze świec urwała się elektroda i " udała się na wycięczkę wewnątrz cylindra" czyniąc niemałe szkody. Według wiedzy mojej i moich znajomych mechaników nie jest to efektem złego użytkowania , tylko ewidentnie wady materiałowej produktu. Podejrzewam, że rzeczoznawca PZMOT, do którego mam zamiar również się udać, potwierdzi moja opinię. Zaciągnąlem conieco opinii wśród większej liczby użytkowników aut i ku mojemu zdziwieniu okazało się, że mój przypadek nie jest odosobniony! Czy jesteś Państwo w stanie wyjaśnić mi czym jest spowodowana taka obniżka jakości produktu?? Kiedyś produkowaliści jedne z lepszych świec w tej części Europy, a teraz...
Na dzień dzisiejszy jeszcze nie nadałem sprawie oficjalnego biegu , ale z dużym prawdopodobieństwem zrobie to, gdyż z powodu tej feralnej świecy miałem samochód unieruchomiony przez blisko 2 tygodnie, co więcej czeka mnie generalny remont silnika. Samochód w którym wystąpiła awaria to jest Citroen Xantia 1.8 16V z 97 roku , z przebiegiem około 140 tys. km. więc silnik przed tym nazwijmy to " incydentem" był w bardzo dobrym stanie, a na dzień dzisiejszy kwalifikuje się do remontu.

Prosiłbym o ustosunkowanie sie w jakiś sposób do mojego listu w ciągu 2 dni.
W przeciwnym razie z kilkoma innymi osobami , którym Wasze świece również narobiły problemu "przespacerujemy" się z tym problemem po kilku miejscach m.i:
-rzecznik praw konsumenta
-redakcje magazynów motoryzacyjnych
-również rozważamy możliwość złożenia zbiorowego pozwu do sądu

Jeśli sobie tego życzycie mogę podesłać zdjęcia świecy( lub świec moich, jak i pozostałych osób) w następnym mailu.


Moze cos z tego wyjdzie , jakby sie udało nas wiecej zgromadzić w jedna kupe to by rzeczywiście mozna się nawet na rzeczoznawce i opłate sandowa zrzucic
  
 
Świece muszą być dokręcone zgodnie z zaleceniami producenta -wejdź na stronę Iskry.Masz szczęście że 1.5 DOHC ma pokrywę zatykającą świece bo prawdopodobnie miałbyś dziurę w pokrywie ale wtedy nie musiałbyś długo szukać przyczyny. Jak się stosuje świece polecane do danego typu samochodu i silnika to nie należy nic kombinować -dobrze dokręcać i jeździć zgodnie z zaleceniami.
  
 
dostalem odpowiedz od iskry!!:
Szanowny Panie!

Otrzymaliśmy Pana informację o przykrym dla Pana i dla nas incydencie ze
świecą zapłonową naszej produkcji w eksploatowanym przez Pana samochodzie
Citroen Xsantia. Dla szybkiego rozpatrzenia Pana problemu prosimy o podanie
nam bliższych informacji w tej sprawie, a także przesłania zdjęcia
uszkodzonej świecy dla faktycznego jej zidentyfikowania, że jest ona naszej
produkcji. Zdarzało się bowiem, że klienci kupowali świece innych
producentów z oznaczeniami świec ISKRA. Nie chcemy przed zbadaniem świecy
wykluczać faktu, iż jest ona naszej produkcji i mimo, że kupowane do
produkcji świec materiały pochodzą od renomowanych europejskich producentów,
nie możemy wykluczyć wady ukrytej materiału.
Prosimy zatem o przesłanie nam uszkodzonej świecy (koszty przesyłki
pokryjemy), dla dokonania badań materiałowych i przeniesienia ewentualnych
kosztów reklamacji na producenta materiału oraz podanie miejsca zakupu
świecy jak i miejsca naprawy samochodu.
Dołożymy wszelkich starań dla szybkiego załatwienia problemu, ale dla
pokrycia strat wynikłych z uszkodzonej świecy musimy Pana prosić o szybkie
przekazanie nam powyższych informacji oraz zachowania do naszego wglądu
wszystkich faktur, rachunków związanych z tym incydentem.
Świece proszę przesłać na adres:
ISKRA Zakłady Precyzyjne Sp. z o.o.
ul. Mielczarskiego 47
25-709 Kielce


tylko kurwa nieslusznie ich zjebalem , bo jak na zlosc po raz pierwszy ojciec mial zalozone NGK az mi glupio teraz
  
 
No a to moja wystrzelona świeca (jeśli uda mi się to wkleić)

URL=https://imageshack.us][/URL]

  
 
Oj, udało ci się.
Nie wiem, może się mylę, ale czy to czasem nie było tak że Najpierw ukruszył się porcelanka a potem elektroda, nie mając oparcia się wygięła?
Z drugiej strony jednak, nie bardzo wiem co z tym miało wspólnego wykręcenie się świecy.

Dziwne rzeczy się dzieją.
A co najśmieszniejsze, ja też jeżdżę na iskrach. Ale przed każdym dłuższym wyjazdem sprawdzam dokręcenie świec.

A propos. Wyrwałem od kolegi (tego co remontował silnik w lanosie) drugą świecę iskry, która się jeszcze nie rozsypała, ale ma wyraźne pęknięcie. Zrobię zdjęcie, ZMNIEJSZĘ, i wrzucę dziś lub jutro.
  
 
Co się czepiasz Navi, wstyd się przyznać, ale pierwszy raz to robię
Co do tego wgięcia to też mi się wydaje, ze właśnie tak mogło być. Aczkolwiek wykręcanie się jest faktycznie dość zagadkowe.
No i obiecuję się na przyszłość poprawić z tymi rozmiarami