2.0ie z Argenty na 2 gaźniki od Ritmo

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak pewnie pare osób na tym forum wie mam 125p do którego wsadziłem 2.0ie z Argenty. Aktualnie od kilku miesięcy stoi i grzybieje u kolegi w warsztacie
Układ wtryskowy chciałem zastapić gaźnikami 2xpoziomy Solex, a układ sterowania i zapłonu pozostawić od wtryskowca. Jednak w praktyce okazało się to trudne i zarazem bardziej awaryjne (jak pisał kiedyś SRX) czego tak naprawdę chciałem uniknąć.

Mam więc rozdzielacz zapłonu z 2.0ie w głowiczce i chciałbym zastosować zwykły aparat zapłonowy również w głowiczce. Orientuje się ktoś czy sam rozdzielacz może posłużyć jako dobra podstawa do jakiejś ciekawej rzeźby. Czy może lepiej szukać nowego aparatu.
  
 
Po pierwsze - sam pomysł zakładania gaźników od poprzecznego silnika do silnika umieszczonego wzdłużnie - uważam za niezbyt fortunny .
Mianowicie : wszystkie gażniki konstruowane są tak , aby przelewające się w komorze pływakowej paliwo zubożało mieszankę przy hamowaniu , a wzbogacało przy przyspieszaniu . Natomiast taki sam gażnik usytuowany pod kątem 90' od swojego normalnego położenia względem auta da efekt taki , że twoje auto dostanie dodatkowego kopa na prawym zakręcie , a osłabnie na lewym ( bądź odwrotnie - w zależności od tego z której strony silnika znajdzie się gaźnik )
Co do aparatu zapłonowego - nie znam tago konkretnego typu , jaki jest montowany w Argencie , natomiast nie znam aparatu do montażu w głowicy , który miałby odśrodkowy , albo podciśnieniowy układ przyspieszania zapłonu - a tylko taki miałby rację bytu jako samodzielny aparat , bez potrzeby współpracy z jakimikolwiek czujnikami , czy elektroniką . Gdyby udało ci się przerobić jakikolwiek aparat , normalnie montowany w bloku silnika - do montażu w głowicy , to może zadziałać .
  
 
zastanawialem sie kiedys nad tym o czym piszesz odnosnie gaznikow i z jednej strony mas zracje- gazniki konstruuje sie tak by przy podjazdach wzbogacaly mieszanke, a z drugiej slunne webery DCOE byly montowane w roznych autach w rozny sposob i nie udalo mi sie stwierdzic zeby byly to rozne rodzaje gaznikow (z roznie zamocowanym plywakiem). Dla przykladu- w alfie gulietcie byly z prawej strony silnika, w fiacie 2300 coupe z lewej. Moze w tego typu gaznikach wplyw zjawiska o ktorym mowimy jest pomijalnie maly?
  
 
Zastanawiałem się nad tym co Schab pisze i myślę , że nie wiem czy masz rację , bo kiedyś jak jeszcze pracowałem w warsztacie , to włożyliśmy do Poldoloneza motor 2.0 z pionowymi Solexami i aparacik z tego co pamietam był w głowiczce i goniło to niemiłosiernie , nie pamietam co się działo na zakrętach , ale pamiętam tylko jazdę próbną i jedyne co mi utkwiło w pamięci to przyspieszenie - takie same na każdym biegu... to był czad.. A o zapłonie to mogę powiedzieć chyba tyle , że był to aparat elektroniczny , najpierw był w bloku , ale później zdobyliśmy do głowiczki i też banglało , więc nie wiem w czym problem ?? Byłu to dawno , mogę się mylić , ale raczej nie , więc myślę że założenie zwykłego aparatu do głowiczki nie będzie chyba jakieś bardziej awaryjne i wystarczy tylko zdobyć wszystkie potrzebne częśći ( które chyba kolega ma ) do tego , żeby zapłon działał prawidłowo i powinno banglać Jeśli nie mam racji - niech ktoś mnie poprawi.
Pozdro. Piotrek.