MotoNews.pl
  

Heh! Polak potrafi? Jak spuścic zamrozona wode z chlodnicy?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!

Stala sie rzecz straszna. Wczoraj wracalem z pracy furka, odpalilem jak zawsze na gazie, temperatura -2, przejechalem ok 1km i..... samochod zlapal mula. Zdazylem zjechac na pobocze i zamarzl.... Moj problem powstal z powodu mojej glupoty (nie zmienilem wody w ukladzie chlodzenia na plyn ). Teraz mam problem. Jak to ustrojstwo spuscic??? Samochod stoi pod blokiem, nie mam garazu a musze dzis smignac autem w pare miejsc.... Podsuncie mi jakis pomysl jak to sciagnac....wezykiem, zaciagnac sie i spuscic?? Kranik na chlodnicy(chyba zapieczony).... Moze wlac wrzatek do chlodnicy aby rozpuscilo wszystko i jakos to potem zlac??? Kuzwa jak odkrecilem korek na chlodnicy to zauwazylem ze troche zmienil ksztalt, a jak sie przyjzalem to byl poprostu...lod.... Ehhh.....

Pomozcie, bo ok 16:30 bede z tym walczyl
  
 
Jak nie chcesz ryzykowac pekniecia chlodnicy czy innych elementow w trakcie miejscowego podgrzewania ogniem czy tez goraca ciecza, to sposob jest tylko jeden: zostawic samochod na dobe u kogos w garazu. Mozna jeszcze sprobowac suszarkami czy jakimis grzejnikami z nawiewem, ale to tez moim zdaniem ryzykowna operacja a juz predzej nieskuteczna.
  
 
W dużych miastach jest świetne miejsce na takie problemy. To ogrzewane parkingi podziemne pod Hipermarketami - ja często korzystam podczas "odmrażania i odśnieżania" samochodu z tego dobrodziejstwa
  
 
chodzi o to ze nie bede nic ogrzewal czyms na prad ani ogniem. Z pradem bylby problem. A wrzatek moze zaszkodzic?? Z garazem tez jest problem....
  
 
Zaszkodzic moze wszystko co sie bedzie wiazalo z gwaltowna zmiany temperatury. Gwaltowna zmiana wymiarow --> pekniecia.
  
 
Cytat:
2005-11-25 14:08:47, adams4lta pisze:
A wrzatek moze zaszkodzic??



Tak...

eksperyment: do szklanki z kostkami lodu wlej ciepły/gorący płyn...
efekt: lód jest "rozsadzany"
wnioski: wlanie wrzątku to zamrożonej chłodnicy może być niebezpieczne...
  
 
Aktualnie jest +3 stopnie wiec moze uda mi sie poprostu spuscic plyn.... Jezeli mam zapieczony kranik to mozna jakos inaczej?? Odkrecanie wezykow raczej tez nie wskazane.....
  
 
zamiast o chłodnicę, martw się o blok silnika, ja jak dostałem 125p od kumpla to musiałem zmieniać silnik bo stary był rozsadzony przez wodę...
  
 
Jak odpada i kranik i weze, to zawsze mozna zrobic dziurke srubokretem w chlodnicy Ew odkrecic korek i obrocic samochod do gory nogami
  
 
Chcialem wlozyc wezyk do chlodnicy zassac i spuscic plyn. Da sie tak???
  
 
Cytat:
2005-11-25 14:31:06, Hush pisze:
zamiast o chłodnicę, martw się o blok silnika, ja jak dostałem 125p od kumpla to musiałem zmieniać silnik bo stary był rozsadzony przez wodę...



kumpel pozbył się problemu
  
 
heh! To sie nazywa exspresowa metoda, ale ja nie chce potem robic swapa.... W takim razie jaki pomysl???
  
 
nie wiem, czy dobrze prawię, jak coś to mnie poprawcie:
pompa wodna jest napędzana paskiem, jeśli po wlączeniu silnika pompa pracuje, to nie jest tak źle. Ja bym proponował ci spróbować spuścić wodę kranikiem, ewentualnie odkręcić wąż na dole chłodnicy, oraz odkręcić na bloku silnika, sprawdzisz czy jest tam lód. Może to tylko delikatnie zamarzła woda w chłodnicy. później dolej jak się uda letniej wody do chłodnicy żeby rozmroziła całość, ewentualnie polewaj chłodnicę, tylko LETNIĄ wodą. Mam nadzieję, że ci się uda, powodzenia.
  
 
ja bym kubił baniak spirytusu(spiryt zamarza w dużo mniejszych temp niż woda)i wlał a później podpalił i troche do żołądka żeby samemu nie zmarznąć
a tak na poważnie jakby kolega dolewał płynu do chłodnicy ewentualnie koncentratu? mieszalnego z wodą-hmm on nie zamarznie a być może woda by odpuściła. A właściwie to co by się stało jakby go odpalił (w końcu nie ma trzaskającego mrozu a kolega wspomniał o kawałkach lodu, silnik by się nagrzał, potem odczekał do momentu aż będzie można odkręcić korek(tak szybk nie zamarznie) i kombinować spóścić całoś i płyn albo spóścić odpowiednią ilość i dolać koncentratu odpalić i niech znów pochodzi aż do przemieszania
  
 
Chlopaki, pamietajcie o prawach fizyki. Jak nie chcecie rozwalic chlodnicy, w koncu delikatnego ustrojstwa to sobie darujcie wysysanie (niby jak sie dostac na dno?) i rozgrzewanie od silnika. Tylko calosciowe ogrzanie. Wszystko juz bylo, wystarczy sobie przypomniec fizyke z podstawowki i zasady rozszerzalnosci cieplnej materialow. No chyba ze chcecie zmiana temperatury rozwalic najtwardszy stop. A penetracja alkoholem moze cos da ale zawsze gdzies skrzepy zostana, ktore moga rozsadzic wrazliwy element.

  
 
Hmmmmm.... Jak rano odpalilem to chodzilo ok. Zaczalem odsiniezac samochodzik, w tym czasie chodzil na gazie (na ssaniu). Odsniezylem, wsiadlem chcialem ruszyc, dodalem gazu po czym...mul.... otwieram maske a parownik zaszroniony..... Pompa wodna musi krecic tylko mnie zastanawia dlaczego to zamarza??? temperatura ok 0. Jak wleje plyn i odpale na gazie to tez mi parownik zamarznie?? ehhh..... Jeszcze wstawie jakas oslonke chlodnicy coby mu za zimno nie bylo
  
 
Jezuu... Wez sobie otworz podrecznik do fizyki z 6 klasy podstawowki bo zaczynam sie irytowac. Sprawdz sobie co sie dzieje z temperatura przy rozprezaniu gazu a bez podgrzewania.

Edit: w sasiednich watkach byla dyskusja o takich jak Ty, ktorym sie nie chce sprawdzic w ksiazce i pomyslec. Nie dawaj klubowiczom argumentow za tepieniem takich postow, ktore swiadcza o (sorry) bezmyslnosci lekkiej.


[ wiadomość edytowana przez: Ambrosios dnia 2005-11-25 15:31:43 ]
  
 
Z gory przepraszam za moj ton, nie chce ci ublizac ani nic z tych rzeczy i chetnie bym pomogl ale z tego co piszesz (woda w chlodnicy, odpalanie na gazie itd.). Traktujesz swoj samochod jak jakiegos wroga i go niszczysz doslownie. To tak jakbys bil i kopal zone bez powodu a potem sie dziwil ze swoimi polamanymi rekami nie ugotowala ci obiadu bo z bulu juz nie mogla wytrzymac Przeciez ty zabijasz ten silnik. Wiesz ze woda powoduje korozje ?? a wiesz ze zapalajac na gazie gumy w parowniku niedlugo sie poprostu rozsypia ??? itd. Kurcze potem powstaja opowiesci ze poldki i fiaty to trupy i sie psuja. Przepraszam ze to pisze ale kurde tak nie mozna. Sam sobie winien jestes taka jest prawda.
  
 
Cytat:
2005-11-25 15:24:15, Ambrosios pisze:
Wszystko juz bylo, wystarczy sobie przypomniec fizyke z podstawowki i zasady rozszerzalnosci cieplnej materialow. No chyba ze chcecie zmiana temperatury rozwalic najtwardszy stop.



Oj, Ambro chyba spałeś na tej fizyce, albo gapiłes sie w cycki koleżanki Woda jako jedna z niewielu substancji zmieniając swój stan skupienia z ciekłego na stały zwiększa swoja objętość (stąd rozwalenie bloku gdy woda zamarźnie) i zmniejsza gdy powraca do stanu ciekłego. O ile ten pierwszy proces jest dosyć destrukcyjny w swoim przebiegu, o tyle zmiana objętości w drugim ma marginalne znaczenie pod warunkiem, że przebiega w miarę wolno.

Jesli woda Ci zamarzła i nie rozsadziła przy okazji niczego - to bez bólu możesz ogrzac chłodnicę (ino delikatnie i bez przesady) i pozostałe elementy najlepiej wstawiając do ogrzewanego garażu, tudzież zalewając ciepłą (ale nie wrzącą) wodą.

A na przyszłośc - na płynie lepiej jeździc przez caly rok
  
 
Cytat:
2005-11-25 15:39:12, jose pisze:
Jesli woda Ci zamarzła i nie rozsadziła przy okazji niczego - to bez bólu możesz ogrzac chłodnicę (ino delikatnie i bez przesady) i pozostałe elementy najlepiej wstawiając do ogrzewanego garażu, tudzież zalewając ciepłą (ale nie wrzącą) wodą.


Oj Jose, bo Ci zaraz powiem ze tez bez zrozumienia czytasz moje posty Napisalem tak po tym co kolega na pisal na temat zamarzajacego parownika - chodzilo mi o rozprezajacy sie gaz. A co do wody, to ja nie pisze o wodzie w chodnicy (!!!) tylko o tym co goraca a nawet mocno ciepla woda czy inny rodzaj sztucznego ogrzewania moze zrobic z delikatna i cienka badz co badz warstwa bardzo zmrozonego metalu, glownie miedzi na chlodnicy. A wystarczy male rozszczelnienie i zabawa gotowa.


[ wiadomość edytowana przez: Ambrosios dnia 2005-11-25 15:52:37 ]