MotoNews.pl
3 POLECAMY LUB NIE DEALERÓW (125079/91)
  

POLECAMY LUB NIE DEALERÓW

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Proponuje wymieniać się tutaj doświaczeniami podczas zakupu naszych Hyundaików. Ja kupiłem już 2 nowe autka i za każdym razem obługa była jak za czasów PRL.
W moim "dużym" mieście został mi do sprawdzenia jeszcze tylko jeden dealer którego wypróbuje przy kupnie kolejnego autka.

Może doświadczenia tu wymienione ustrzegą innych przed masakrą jaka przechodziłem ja
  
 
Opisz, co Ciebie tak zraziło, każda uwaga ustrzeże nas przed popełnieniem błędu.
  
 
W pierwszym salonie przy zakupie Atosika wpłaciłem zaliczkę na autko a po tygoniu zadzwoniła do mnie Pani że samochodów w tym kolorze nie ma i raczej nie będzie.
To jedyne dośiadczenie z tym salonem bo zabrałem zaliczkę i już mnie tam nie widzieli
Samochód kupiłem w drugim salonie i tu nie miałem większych zastrzeżeń ale wydali mi sie małoprofesionalni i postanowiłem że następnego samochodu u nich nie kupie.
Ze dwa lata temu jednak do nich poszedłem obejrzeć Getza i zmieniłem zdanie - jednak wszystko było ok a w innym może być gorzej. Nad autkiem rozmyślalem jeszcze z pół roku i jak się zdecydowałem to okazało się że w innych salonach klimatyzację montują 700 PLN taniej (i tu zrobiłem pierwszy błąd bo powinienem się z nimi targować a nie iść do innego salonu)
W nowym salonie Pani była bardzo miła ale tylko do momentu wpłacenia zaliczki:

1. Podczas wpłacania zaliczki Pani nie chciała napisać na umowie terminu odbioru samochodu "A po co to Panu za tydzień góra dwa będzie Pan jeździł nowym Getzem"
-------------------------------------------------------------------------------------
2. Godzinę po wpłaceniu zaliczki okazałao sie ze autko na kóre wpłacilem tą zaliczke jest zarezerwowane i moge wybrać inną wersję wyposażenia albo poczekać na sprowadzenia autka dla mnie
-------------------------------------------------------------------------------
3. Podczas piewszych wizyt w salonie Panienka zapewniała że przy przerobieniu samochodu na gaz gratis dostanę dojazdówkę w pokrowcu - oni gazu nie montowali tylko trzeba było pojechać do innej firmy. Coś mnie tknęło po wpłaceniu zaliczki i zadzwonilem do tej firmy aby się upewnić czy mnie nie oszukała. Okazało sie że jednak to kolejne nieporozumienie - Pani tłumaczyła się że tak słyszała tylko od klienta. Uparłem się i zażądalem od niej tej dojazdówki - zgodziłe się. Ale następnego dnia zadzwoniła do mnie że obdzwoniła wszystkie sklepy w moim mieście i nikt nie ma takiej dojazdówki wieć najlepiej będzie jak pojade sobię na giełdę do słomczyna i sam tam kupie tą dojazdówkę.(100 km i jedną stornę).
Zadzwoniłem do pierwszego lepszego sklepu i okazało sie ze jest wiec podałem numer tej kobiecie i powiedziałem ze tam sa i moze ona kupić. (dojazdówkę dostałem ale bez pokrowca).
--------------------------------------------------------------------------
4. W dniu odbieru samochodu okazało sie ze kredyt na który wyliczyła mi jakeiś 2500 odsetek (te wyliczenia były przy podpisywaniu umowy) obciązony jest praowizją która wyniosla dodatkowe 1300. - małe niedopatrzenie

----------------------------------------------------------------------------------------
5.Podczas pierwszych rozmów Paniusa powiedziała że mają teraz promocje ze jak weźmie się autko na kredyt w ich banku to dostanę 4 rok gwarancji gratis. Spytałem się czy to jest gwarancja od dealera czy od Hyundai Polska. Powiedziałe że Hyundai udziela tej gwrarancji. (nie dopytywałem się o warunki bo wiem że te dodatkowe gwarancje wszystkiego nie obejmują. W dniu odbioru samochodu Pani daje mi trzyletnia gwarancję i mówi że gwarancję na 4 rok to prześlą mi z banku bo to bank udziela tej gwrarncji.
Po jakis 2 - 3 tygodniach dostałem tą gwarancję (porawna nazwa "ubezpieczenie") wraz z warunkami w ktorych napisali że jest to ubezpieczenie do kwoty 5 tyś zł i tracę je gdy wcześniej spłacę kredyt. A Pani w salonie sama namowiła mnie aby wziąść kredyt nie na 2 tylko na 3 lata aby raty były mniejsze i mozna go wcześniej spłacić bez żadnych konsekwencji. No i tracę te ubezpieczenie gdy sprzedam samochód.

Szefostwo tłumaczy mi się ze to nie oni mnie oszukali z tą gwarancją tylko bank bo oni nawet nie mieli w ręku tych warunków ubezpieczenia
--------------------------------------------------------------------------
6. Dochodzi do tego jeszcze to że pod koniec ale jeszcze przed odbiorem babka zaczęła sie do mnie odzywać po chmsku. I to że parę razy mówiła że zadwoni do mnie z inforamcją kiedy auto bedzie do odbiou i jakoś nie dzwoniła. Była tak beszczelna że umówiliśmy sie na odbior na jeden dzień na godz. 16 ale do południa miała potwierdzić czy się wyrobią. Nie potwierdziła a potem mi powiedziała ze przecież sie tak nie umawialiśmy

Jak mi się jeszcze coś przypomi to napiszę


Sami zadecydujcie czy to był nieszczęśliwy zbieg wpadków czy celowe działanie sprzdawcy

Słyszałem od innych że też mieli jakieś mnejsze lub większe problemy np:
Odbiór samochodu z gaśnicą luzem wrzuconą do bagaznika czy przymodowanie rejesracji w sposób który niszczy karoserię

[ wiadomość edytowana przez: speedmaster dnia 2005-12-17 15:30:17 ]
  
 
W Lublinie mamy tylko jednego dealera Hyundaia. Brak konkurencji i większa swawola . W ubiegłym roku, gdy przymierzalem się do kupna Accenta, poważnym problemem bylo umówienie się na jazdę próbną. Oficjalna odpowiedź brzmiała "szef pojechał samochodem do jazdy probnej na narty". Minęły ponad dwa tygodnie - odpowiedź ta sama. W miedzyczasie zajrzałem do salonów innych marek, gdzie jazdę próbną proponowano od ręki. I zacząłem poważnie rozważać zakup auta innej marki. W końcu sprzedawca zaproponował jazdę Accentem jednego z pracowników salonu. Właściwie nie robiło mi różnicy, ale okazało się że właściciel zgodził się na przejażdźkę tylko po najbliżych 3 ulicach, żadnych wypadów za miasto, itp. A więc znowu gra na zwłokę. Ostatecznie auto kupiłem, cena i parę innych względów przeważyły. Jednak "profesjonalizm" w podejściu do klienta był porażający i pewnie odstraszający większość mniej przekonanych ode mnie potencjalnych nabywców.

Z auta jestem zadowolny, szwankowało jedynie to, co nie fabryczne a doinstalowane dodatkowo: centralny zamek i autoalarm. A więc kolejny minus dla dealera i również dla producenta, ponieważ w najbogatszej wersji wyposażeniowej nie było fabrycznie tych gadżetów (i paru innych, np. lusterka w osłonie przeciwsłonecznej - żenada). Zaraz na początku użytkowania auta, tylne drzwi po stronie kierowcy reagowały na pilota tylko wtedy, kiedy miały ochotę. Po dwóch wizytach w ASO, okazało się że wkręcili za długą śrubę, o którą ocierał się mechanizm siłownika. Oczywiście na tej podstawie nie należy uogólniać wniosków na całe ASO, pewnie zepsuł jeden mechanik. Ale tak czy inaczej mogliby się przykładać do tego co instalują dodatkowo.
  
 
Rozbik, napisz które to salony. Ja kupowałem Getza w lutym 2005, w Hyundai Bieliński i byłem zadowolony. Tyle, że dużo nie wymagałem.
  
 
Kielce - Folwark> Pojechalem tylko raz i przyzeklem sobie ze nigdy juz tam sie nie zjawie wymienili mi lozysko calkowicie sprawne na nowe! Slyszalem ze z zakupem u nich samochodu takze nie jest za fajnie.

Busko Zdrój > u nich kupilismy z rodina w 1996roku hyundaia Accenta 1.5 w wersji GLS super plus i specjalnie na zyczenie mojego ojca nie zamontowano w nim ABSu i Klimatyzacji pomimo ze byla na wyposazeniu seryjnym w tej wersji (Dziwi mnie to do dzis), Od tamtego czasu non stop servisujemy u nich Accenta i teraz ja swojego Coupe i jestesmy naprawde bardzo zadowoleni przed jaka kolwiek naprawa i wjazdem do stanowiska servisowego myja samochod (nic za to nie placimy), nawet raz pozwolono nam zerwac sobie owoce z dzialki wlascicielki z drzew Jestem naprawde bardzo bardzo zadowolony z tego servisu i salonu takze komisu! Polecam kazdemu bardzo mila i rzetelna obsluga!
  
 
Swoje pierwsze podejście miałem do ASO na Hynka w Warszwawie - to oni po tygodniu zadzwonili że samochód na który wpłaciłem zaliczkę jest niedostępny i muszę wybrać inny kolor. Słyszałem od tego czasu od kilku osób że jako dealer i ASO nie warto do nich jechać (to są opinie innych).
Po zabraniu zaliczki z Hynka auto kupiłem na Olkuskiej. Żałuje że drugiego też u nich nie kupiłem ale:
Jak serwisowałem u nich Atoska to ceny były dla mnie wzięte z kosmosu plus były problemy z częściamy zamiennymi. Musiłem sporo czekać na wkład do lusterka, tarcze hamulcowe. Przestałem u nich serwisować autko i robiłem to na Krasińskiego (wjazd od burakowskiej) - chłopaki mieli tylko serwis i byli ok. Aktualnie juz nie są ASO ale bardzo ich polecam bo w sprawach Hundaia to fachowcy (w dodatku rzetelni i ceny mają niewygórowane).
Co do tych z Olkuskiej to Hyundai odebrał im jakiś czas temu salon sprzdaży i mają tylko ASO. Poznalem jakiś czas temu człowieka który jest znajomym właściciela ASO na Olkuskiej i powiedział mi ze jak bym coś potrzebował to może z nim zagadać. No i po pewnym czasie jakiś dziadek niewychamował na światłach i wjechał mi w tyłek - przypomniałem sobie o porpozycji tego kolesia i poprosiłem aby dał kumplowi znać aby mi dobrze zrobili samochód. I co usłyszałem "jeżeli nie chcesz aby ci zchrzanili to wogóle do nich nie jedź, bo są kiepscy w tych sprawach" Polecił mi ASO na Grochowie. I rzeczywiście firma rodzinna, obsługa bardzo miła i solidna. Serwisował bym u nich autko ale mam za daleko.
No i ostatni dealer u którego kupowałem Getza na jesieni 2004r. to Hyundai Bieliński. Ten sam w którym kupował Termos. Myślę ze gdybym kupował samochód za gotówkę i wybrał wersję dostępną o d ręki to bym był zadowolony (pojechałem do nich na wymiane oleju przy przebiegu 1000 - 2000 km na syntetyczny i nic mi nie policzyli za robociznę mimo że olej miałem swój a za filtr wzięli jakieś 15 PLN.
Ale na moje nieszczęście babeczka wcisnęła mi parę kitów o których już pisałem. Ja osobiście myślę że to było celowe wprowadzanie w błąd bo jak można wyliczaś koszty kredytu i nie wspomnieć o prowizji w wysokości ponad tysiąc złotych. Wyliczenia te przedstawiała kilkaktotnie i wspominała o prowizji ale używając przymiotnika niewialka wg. mnie od 15000 niewielka to 150 - 200 PLN (1-2%) i się nie dopytałem ale w innej kwestji się dopytałem i babeczka skłamała. Chodziło o ten 4 rok gwarancji gratis spytałem się czy udziela jej dealer czy Hyundai Polska i powiedziala że Hyundai Polska (a w rzeczywistości jest to ubezpieczenie finansowane przez bank udzielający kredytu). Albo jak można mówic o tym czwartym roku gwarancji i dodatkowo namawiać klienta na to aby wziął kredyt na dłuższy okres by raty były mniejsze - a można kredyt wcześniej spłacić. Tylko zapomniała że wcześniejsza spłata = utrata tej dodatkowej gwarancji.
Dla mnie to trochę dziwne. Ja im już nigdy nie uwierzę i u nich przez to nie serwisuje samochodu (mimo że ASO maja ok) a mam ich najbliżej od domu. I gdyby mi się autko popsuło i do nich miałbym najbliżej to i tak tam nie pojadę.
Dodatkowo jak już po kupnie samochodu wyszło na jaw ze to nie gwarancja od Hyundaia tylko ubezpieczenie od banku i zadałem im kilka pytań na temat warunków tego ubezpieczenia w formie pisemnej - oni przeslali te pytania dalej do banku i mimo że bank im odpowiedział jakoś zapomnieli mi przeslać tej odpowiedzi. (dowiedziałem się o tym bo jak postraszyłem ich sądem to odezwała się do mnie pracownica banku i wszystko mi powiedziała także pokazała dokumenty potwiedzające że ta odpowiedź była u Bielińskiego od dluższego czasu.

A poza tym dałem się im nabrać bo to autko dla żony i na nią jest zarajestrowane i ona brała kredyt. Trochę spraw ja załatwiałem trochę żona a ta jak to kobieta ...
W dniu odbioru (i już od jakiegoś tygodnia przed tym odbiorem) to po prostu miałem ochotę zabrać im tą zaliczkę i powiedzieć aby mnie pocałowali tam gdzie światło nie dochodzi ale auto było niezbędne natychmiast.
  
 
Witam.
ASO Lipowski - Kraków.
Mili ludzie, obsługa kulturalna, przy zakupie Atosa dali nawet szampana - ale ...
Moj tata zakupil tam w 2000r. Atosa. Po 5 latach, podczas przegladu technicznego, okazalo sie, ze numer silnika jest inny niz w dowodzie rejestracyjnym, ksiazce pohazdu i fakturze zakupu.
Zglosilismy to do ASO. Najpierw ze niemozliwe, ze sie mylimy - kazali przyjechac autem. Popatrzyli i okazalo sie ze nie ma pomylki - inne numery. No wiec obiecali pomoc. Po 2 miesiacach poprosili, by znow przyjechac, bo chca zrobic zdjecia tych numerow, by wyslac to do Korei. Po nastepnych 2 miesiacach ciszy, poradzili, by zglosic do wydzialu komunikacji utrate dowodu rejestracyjnego (zgubienie) to wyrobia nowy, w ktorym juz nie ma numerow silnika. Swoja droga ciekawy pomysl, tylko:
1. To niezgodne z prawda - dowod przeciez sie nie zgubil.
2. Kto za to zaplaci ?
3. A reszta papierow - ksiazka, faktura ?
Od tej pory uparcie milcza, a ja staram sie zainteresowac Hyundai Motor Polska ale to dosc opornie idzie. Poki co wyslalem maila do HMP i kilka razy dzwonilem. Odsylaja do dealera (heh).
Ale powalcze - teraz juz przy wsparciu Federacji Konsumentów.
Pozdrawiam i ASO Lipowski tez.