Kolizja z obcokrajowcem i co teraz ??? Dosc Pilne

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak w temacie mialem dzisiaj niesamowitego pecha. Kolizja z Czechem, byla policja jest notatka policyjna z orzeczeniem o winie (odbieram w piatek) i zalaczona kserokopia zielonej karty przynajmniej tak zapewniali mnie Poanowie mundurowi.
Co mam teraz robic jak zalatwic odszkodowanie zeby nie stracic kaski ?? Jak zrobic to szybko ?? Z autka korzystam na codzien i jest mi bardzo potrzebne a tu walek. Czy ktos z was mial taka sytuacje ?? A moze ktos ma dostep do tegorocznego cennika eurotaksu ?? Ile wynosi wartosc rynkowa Omegi A 93r Kombi 2,0 z gazem z pelna el. bez kompa i klima ??
Z gory dziekuje za pomoc

Pozdrawiam i mam nadzieje do szybkiego zobaczenia na trasie
  
 
to masz pecha, ja miałem rok temu dzwona z ukraińcem
pomyliły mu się znaki

ale dobra do rzeczy:
1. zapomnij o szybkiej wypłacie ja czekałem około 2,5 do 3 miesięcy już dokładnie nie pamiętam)
2) na notatce policyjnej lub na ksero zielonej karty sprawcy masz nazwę towarzystwa ubezpieczeniowego.
3) z tą nazwą dzwoń (najlepiej do PZU) ale tak naprawdę do każdego ubezpieczyciela tam Ci powiedzą kto ma podpisną umowę z tym towarzystwem ubezpieczeniowym tzn który polski ubezpieczyciel w imieniu czeskiego ubezpieczyciela rozlicza szkodę
4) jedziesz do tego ubezpieczyciela (tego polskiego) i zgłaszasz normalnie szkodę
5) pamiętaj że polskie towarzystwo tylko pośredniczy i nie przeleje Ci środków pieniężnych póki czeskie nie zakceptuje kalkulacji naprawy i nie przeleje środów pieniężnych na konto polskiego.
6) z grubsza to wsio życzę powodzenia i wytrwałości będzie potrzebne najlepiej jak padnie na PZU nie ma co gadać chłopaki i tak najlepiej liczą szkodę na rynu
7) nie patrz na wrtość wg eurotaxu bo to nic Ci nie da, amortyzacja, i takie tam.......

ps.
1) na koniec pocieszę Cie, całkiem nieźle na tym wyszedłem, z tym, że ja ich nie poganiałem miałem samochód firmowy i mi się nie śpieszyło tak że włosów sobie nie musiałem wyrywać z głowy
2) to była szkoda całkowita
3) jak chcesz przyśieszyć to naprawiaj najpierw z AC (jeśli masz) a później ubezpieczyciel pokryje sobie z OC
  
 
czescie jest takie ze koles mieszka 10km od granicy a ja do granicy mam jakies 60 km. Zastanawiam sie czy nie zalatwic tego poprzez niezaleznego rzezcoznawce (a takowym jest moj Ojciec wiec moglby to zrobic jakis znajomek) on tak zalatwial z niemcami jednak jego autem dalo sie jezdzic a moim sie nie da u nieruchomil skurczybyk bestie
No coz dzieki za info bedziemy WALCZYC
  
 
jak jest niezaleznym rzeczoznawcą PZMOT-u i ma znajomych to fortune zbijecie i będzie piękna bestia

ps. poważnie zastanów się czy opłaca się robić czy nie lepiej wziąść kaske i sprzedać albo wrak jako całość albo na części i kupić sobie drugą, życze miłej walki, jak chcesz żeby Ci coś podpowiedzieć jeszcze to uderzaj na priv lub gg oficjalnie nie bede o tym gadał