MotoNews.pl
  

Jak zabić karpia?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
jak w temacie.
Mam młotek, nóż, w grę wchodzi również rozjechanie ryby samochodem. Proszę o najbardziej humanitarną (dla mnie) metodę uśmiercenia ryby (jej i tak wszystko jedno).
  
 
zamknij karpia w garazu z samochodem i zapal silnik udususz go spalinami hihihi
  
 
Najlepiej to karpia utopic
  
 
Weź go głodem. Jak go nie będziesz karmił to do Wigilii powinien zdechnąć.


[ wiadomość edytowana przez: draco_pl dnia 2005-12-14 21:34:34 ]
  
 
Przyślij go do mnie to utłuke gada
 
 
ok, po sprawie.
karp dostał na balkonie młotkiem dwa razy dla pewności , a potem poszło gładko choć się jeszcze wyrywał.
Gaszę smutek po nim w piwie.
dzieki za porady, może jeszcze ktoś przed świętami skorzysta

  
 
To już czas zabijania karpia??? U mnie zabija się 24-go rano, właśnie po to się kupuje żywego, żeby był świeżutki
  
 
A ja kupuję świeżutkie i już utłuczone pstrągi... bo karp to śmierdzący błotniak.
  
 
"W związku z tym, że kadencja prezydenta Kawśniewskiego kończy się 23 grudnia, nie zdąży on ułaskawić wszystkich karpii"...
  
 
U mnie w tym roku Karpia bez Lin & Szczupak w przygotowaniu
  
 
Cytat:
2005-12-15 11:08:10, Jacenty pisze:
U mnie w tym roku Karpia bez Lin & Szczupak w przygotowaniu



I very bardzo good... bo nie wiem, co tak ludziska się uparli na tą tanią, lichą i tylko ościstą (a przez to niebezpieczną w konsumpcji) rybę. Chyba taka pozostałość komunistycznych czasów, gdzie ryby były tylko w wodzie, a nie w sklepach.
  
 
Cytat:
2005-12-14 20:42:04, soop pisze:
Najlepiej to karpia utopic



zgadzam siealbo podeslij go mojej matcebo ona robi zawsze za kilera zero skrupułówczasem sie boje ze nadejdzie moja kolej
  
 
Cytat:
2005-12-15 11:45:44, patrykowski pisze:
zgadzam siealbo podeslij go mojej matcebo ona robi zawsze za kilera zero skrupułówczasem sie boje ze nadejdzie moja kolej




He he, to tak jak ja, kobieta z charakterem
Kiedyś łowiłam rybki (karasie) zabijałam je na żywca (odcinałam główki / bo było szybciej), wyjmowałam wnętrzności (sama a mama tylko smażyła.
Były pyszne, mniam
  
 
wyjmowałam wnętrzności (sama a mama tylko smażyła. Były pyszne, mniam
[/quote]

Wnętrzności były pyszne?????
  
 
Cytat:
2005-12-15 12:25:16, AndQ pisze:
wyjmowałam wnętrzności (sama a mama tylko smażyła. Były pyszne, mniam

Wnętrzności były pyszne?????
[/quote]


ehh tak czułam że ktoś niemyślący to tak zrozumie
wnętrzności nie jadłam (jakby ktoś nie skumał)
  
 
Ostra ta Madziarka, trzeba uważać bo łepek odetnie
  
 
Najlepszy sposób na ribu (poza utopieniem) to puknięcie jej w czachę drugą stroną większego noża (pierwsza strona to ta ostra ). Mówiąc w czachę miałem na myśli miejsce w połowie drogi między łokiem i szkszelami - oczywiście od strony grzbietowej. Jeżeli zabieg zostanie wykonany poprawnie powinno nastąpić kilka energicznych wahnięć pacjenta i po sprawie. Natomiast jeżeli zabieg źle pójdzie - to masz przejebane. Zacznie uciekać, oszlami ci całą kuchnię, ty się zatniesz nożem, z tych nerwów przypakujesz mu po prostu młotkiem w pecynę aby dokończyć dzieła. On ci tego nie daruje. Jak go w końcu usmażysz/zalejesz galaretą czy co innego to po złości zatka ci przełyk ośćmi w trakcie jedzenia. Dlatego uderzenie powinno wykonane z zegarmistrzowską precyzją, dokładnie w mózg i po zawodach. Proponuję kupić z 5 karpii i poćwiczyć. Oczywiście te, na których zabieg się nie uda oddać teściowej czy sąsiadom - po co masz ty się dławić.

pzdr i powodzenia
  
 
eee tam, po co bawić się w uderzanie trzonkiem noża
Ja proponuję zabić na żywca, ewentualnie można zasłonić jej oczka i ciachh nożem
  
 
No tylko że ja właśnie nożem pozbawiam rybę życia. I w cale nie musi być to mocne uderzenie. Ważne żeby było precyzyjne. Niczym akcja delta force a jeszcze lepiej gromu
  
 
a moja mama, kupuje zawsze zabite karpie ( żeby nie było zwe zdechłe, to kaze zabijać na jej oczach )


pozdro