MotoNews.pl
  

Wjechałem w wielką dziure, będe ubiegał sie o odszkodowanie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam, wjechałem dziś w zaje.... dziure w mieście. I teraz jak jade na traie na wprost to musi być kierownica skręcona w lewo,(jakieś 15%). Co sie stało? wachacz?? Policje wezwałem, wszystko zgłoszone, we wtorek ide do zarządcy drogi, po odszkodowania na naprawe auta. Miał ktoś już takie doświadczenia?
  
 
szczerze odradzam,ojciec też tak zrobił i g... to dało.Poprostu dziurke"skorygowali" a na odszkodowanie to nie licz bo nawet jak dostaniesz to koszty poniesione i czas bedą nie wspolmiernie większe. JA BYM TYCH SKU.... U GORY POPRZETRACAL ZA TE DROGI Z TAKICH PODATKOW
  
 
Można wygrać, ale oprócz Policji najlepiej trzeba mieć swoje zdjęcia z miejsca zdarzenia i świadków, że na dzień wypadku ta dziura tam była.
Trzeba sie liczyć też z czasem trwania, gdyż może okazać się, że będą różne przeniesiena terminu rozpraw- gra na zwłokę.
  
 
zdjęć mam kilka, np takie: http://img393.imageshack.us/my.php?image=dsc018874kz.jpg

Policjanty spisały raport, więc data jest, no oni są też świadkami.. mam nadzieje, że to wystarczy. Wydawało mi sie, że Zarząd Dróg jest ubezpieczony od takich przypadków. Generalnie uważam, że każdy powinien zgłaszać takie szkody to może by lepiej te drogi naprawiali.
A co tym wachaczem? można go naprostować???? czy trzeba kupować nowy ??
  
 
skad wiesz ze to wahacz? mi kiedys po wjechaniu w dziure (nie az taka wielka jak na fotce) przestawilo sie cos i mialem lekko skrecona kierownice przy jezdzie na wprost. pojechalem na ustawienie geometrii, zbieznosci i wrocilo do normy.
  
 
ładnie żeś się nadział. Moim zdaniem słusznie robisz i tak nalezy robić żeby upominać sie o odszkodowania!!!! tylko tak te kurwy się może czegoś nauczą! U mnie przy dojeździe do warszawy jakbyście zobaczyli jak robole z zdm remontują drogę i jak zostawiają na fajrant to byście zobaczyli klasyczne podejście drogowców- unia swoje -nasi swoje. . . heh daleko nam jeszcze do szanowania cudzej własności i solidności w pracy. . . Jeżeli policja to spisała i masz świadków to wyrwiesz tą kasę na pewno czego ci zyczę- proponuję znaleźć inne ustarki i zrobic zawieszenie całe na koszt tych mend
  
 
no mam nadzieje, że geometria wystarczy.. swoją drogą musze zobaczyć jak oni tą geometrie robią bo kiedyś widziałem jak gościu coś popukał młotkiem i niby zrobione.. aż mi sie wierzyć nie chciało.
  
 
Brawo!
I tak powinien robić każdy to byśmy się doczekali dobrych dróg.
Pewnie będziesz musiał dochodzić swoich praw w sądzie bo w dobrą wolę administratora drogi nie wierzę.
Ale od kogo tych praw dochodzić , pewnie od własciciela drogi czyli skarbu państwa lub gminy albo powiatu. Przeje.....
Przydał by się jakiś świadek, jak kolega wcześniej pisał bo policja spisała tylko notatkę , a zdarzenia nie widziała. Potrzebna będzie być może ekspertyza że auto zostało uszkodzone w wyniku najechania na dziurę( tymbardziej, że gołym okiem uszkodzenia nie widać. Rachunki za naprawy musisz zbierać.
W ramach odszkodowania możesz liczyć jedynie na zwrot kosztów napraw( chyba, że używasz auta do celów zarobkowych) i to moim zdaniem główna przyczyna tego,, że ludzie nie upominają się o odszkodowania.
Jak byś wziął adwokata to byś trochę kasy wycisnął. A tak to nie wiem czy gra warta świeczki, ale warto spróbować,
W końcu mamy rządy Prawa i sprawiedliwości.

A co się tyczy auta to może skrzywiłeś felgę. To by było jeszcze najmniejsze zło bo co do geometrii to za dużo w beemce się nie reguluje chyba tylko zbieżność.
  
 
Cytat:
Co sie stało? wachacz??



Wachacz może, ale może też być cała kolumna (to, w czym siedzi amortyzator).

pozdr
Mariusz
334 520
  
 
Myślę, że nie jest tak źle. U mnie się drążek kierowniczy pokrzywił przy takim wjechaniu. Wymiana i zbieżność pomogła.

Za 2gim razem 2 alufelgi z prawej strony do prostowania
  
 
Z punktu widzenia drogowca to wyglada tak:

Zarzad Drog i Komunikacji (czy jak tam sie nazywa w Twoim miescie) bedzie probwal sie wymigac, bo wiele osob mogloby ich skarzyc. Pewnie sprawa trafi do Sadu Grodzkiego jezeli bedziesz uparty -> tam ZDiK moze sobie zalatwic orzeczenie ze to nie ich wina, ale Ty sie nic nie przejmuj tylko odwoluj sie do sadu. Tam powolaja bieglego sadowego, ktory stwierdzi ich ewidentna wine (bo wina jest ewidetna!!!) i dostaniesz zadoscuczynienie. Moj ojciec jest wlasnie bieglym sadowym i czasem opiniuje takie sprawy.

Pamietaj tylko zeby do czasu wydania opinii uszkodzenia byly dobrze udokumentowane ze zdjeciami i pieczatkami uprawnionych diagnostow (bo watpie zebys czekal rok ze zwichrowanym autem).
To tyle. Zarzadca drogi ma sasrany obowiazek utrzymac nawierzchnie w odpowiednim stanie -> ta utrzymana nie byla.

Pozdrawiam
  
 
W ramach ciekawostki czytałem ostatnio, że jeśli dany odcinek drogi jest oznakowany "Uwaga nawierzchnia uszkodzona'' to odszkodowanie się nie należy
  
 
Cytat:
2005-12-27 13:35:02, kornat pisze:
W ramach ciekawostki czytałem ostatnio, że jeśli dany odcinek drogi jest oznakowany "Uwaga nawierzchnia uszkodzona'' to odszkodowanie się nie należy



fakt. pytanie tylko czy takie oznakowanie bylo ustawione? jezeli nie bylo - to to tez trzebaby na wszelki wypadek udokumentowac.

pozdrawiam
  
 
A to już musi udowodnić oskarżony. Powinno to byc w protokole policyjnym.
  
 
własnie w radio ESKA(WROCŁAW) słyszałem, że około 30% WNIOSKÓW złożonych o odszkodowanie za uszkodzenie auta na wskutek dziur w drodze jest rozpatrywanych pozytywnie.
  
 
procedura była kiedyś taka że sucze muszą najechać na daną dziurę z dopuszczalną prędkością aby stwierdzić że uszkodzenie mogło tak zaistnieć. Najwięcej u mnie te palanty od dróg robią takich poprzecznych garbów przy nakłdaniu jezdni- tzn stary odcinek niżej od nowego o ok 5 cm.... wziąść tylko tego chama z łopatą przywiązać do haka żeby ryjem wywalił o ten próg a "inżyniera" co to zatwierdził dać do zamiatania przystanków.
  
 
Ja w tej chwili po przymrozkach mam slalom gigant po wyjeździe ze swojej ulicy ul.Strachocińska wygląda okropnie, o ile w dzień łatwo ominąć wielkie (naprawdę wielkie!!!) dziury o tyle w nocy i nie daj Boże podczas opadów deszczu prędkość 40km/h to za dużo teraz jeźdzę na pamięć więc zdecydowaną większośc dziur udaje mi się omijać choć juz parę razy tak wpadłem, że aż płyta przeskakiwała w radio, co normalnie jest bardzo trudne do wykonania nie wiem jak oni te drogi robią i na co idą nasze podatki (drogowy ukryty w cenie paliwa )
  
 
powiem ci gdzie idą- teraz kolejne 10% z akcyzy na wachę przeznaczyli na koleje- na tego zdychającego molocha z rzeszą kolejarzy- po 10 konduktorów na pociąg. Drogi robie się wedłóg systemu z lat gierka- tego do dziś na polibudach uczą na transporcie. Droga która była budowana 5 lat temu jako nowa dziś już amortyzatory jadąc pracują jak by miały padaczkę...
  
 
Witam, no więc byłem dziś w Urzędzie Miejskim, bo "Miasto" jest zarządcą tamtej ulicy i obsłużono mnie całkiem profesjonalnie - po europejsku, (chociaż to dopiero 1 krok). Dostałem tel. do Hestii, która ubezpiecza miasto od takich przypadków. Mam do nich zadzwonić, przyjedzie do mnie likwidator-rzeczoznawca. A do Urzędu Miejskiego jutro mam zanieść podanie na piśmie opisujące całą sprawe. Napisze więcej jak skontaktuje sie z Hestią. Pozdrawiam!
  
 
No to jesteś chyba zaskoczony?
Może się w tej Polsce jednak coś zmienia. A Polacy to nie tylko nieudacznicy. Poziom obsługi w urzędach rzeczywiście się zmienił, sam się o tym wielokrotnie przekonałem.
Poza tym można od urzędasów kasę wyciągnac (ze środków unijnych) mają tego tyle, że nie wiedzą co z tym robić. Trzeba tylko mieć odpowiedni cel i zebrać stosowne dokumenty.