Zakopalem sie w zaspie taki byl poczatek historii.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
witam
w czwartek pojechalem do rodzinki na wioske, niestety mieszkaja w szczerym polu i co roku jak popada snieg to na droge nawiewa okropne zaspy...zabawa byla super essi na poczatku szedl jak plog sniezny na moje nieszczescie 50 metrow przed brama wpadlem w taki snieg ze juz nie dalo sie wyjechac, probowalem sie wykolysac sprawdzonym sposobem ... jedynka przod w odpowiednim momencie wsteczny lekko w tyl...przez przypadek wrzucilem piatke samochod sie zadusil i silnik zgasl, od tego momentu ciezko odpalal kuzyn wyciagnal mnie ciagnikiem a na podworko sie wkulalem...nie bylo mozliwosci zebym wrocil nim do domu wiec zostawilem essiego w garazu u rodzinki....wczoraj jak odsniezyli droge pojechalem go zabrac...i tu zaczela sie polka, chcialem go rozgrzac zeby troche podsechl...ale ciezko pali gasnie nierowno chodzi nie reaguje odpowiednio na gaz jak mu wcisne gaz to skacze na wysokie obroty, o przelaczeniu ma LPG nie mam co myslec przelaczy sie i zaraz gasnie...rozgrzewalem go dosyc mocno nagle patrze pod samochod a tam katalizator az sie swieci tak rozgrzany....duzo nie kombinujac wrocilem powoli do domu na kazdych swiatlach gasl.... 3000obr 4 bieg a on mi zabki strzela i przerywa....dokulalem sie do domku wstawilem do ogrzewanego garazu zresetowalem kompa zdjalem przewody wysokiego napiecia wysuszylem a on dalej swoje po odpaleniu wchodzi na 3000-4000obr i zaraz gasnie....nie mam pojecia co to moze byc jeszcze slychac jakis niekontrolowane strzelanie tak jak by wybuchy nie mam pojecia....mechanik wydedukowal przestawiony rozrzad co wy na to ??
  
 
Na poczatek sprawdz czy sie sonda lambda nie przerwala (tzn kabelki od niej) A pozniej ogladnik dookloa wszytkie zlaczki i kale i kabelki. Najprawdopodobniej podczas "odsniezania cos sie przerwalo".
  
 
popatrz tez do wydechu czy cos nie wpadło podczas spychania czy holowania.
  
 
Moze gdzieś masz zwarcie snieg stopniał to woda gdzieś się dostał w instalacje i szaleje. A pasek mogł przeskoczyć czemu nie jak był słabo naciągniety
  
 
Cytat:
2005-12-31 15:21:44, joker pisze:
witam w czwartek pojechalem do rodzinki na wioske, niestety mieszkaja w szczerym polu i co roku jak popada snieg to na droge nawiewa okropne zaspy...zabawa byla super essi na poczatku szedl jak plog sniezny na moje nieszczescie 50 metrow przed brama wpadlem w taki snieg ze juz nie dalo sie wyjechac, probowalem sie wykolysac sprawdzonym sposobem ... jedynka przod w odpowiednim momencie wsteczny lekko w tyl...przez przypadek wrzucilem piatke samochod sie zadusil i silnik zgasl, od tego momentu ciezko odpalal kuzyn wyciagnal mnie ciagnikiem a na podworko sie wkulalem...nie bylo mozliwosci zebym wrocil nim do domu wiec zostawilem essiego w garazu u rodzinki....wczoraj jak odsniezyli droge pojechalem go zabrac...i tu zaczela sie polka, chcialem go rozgrzac zeby troche podsechl...ale ciezko pali gasnie nierowno chodzi nie reaguje odpowiednio na gaz jak mu wcisne gaz to skacze na wysokie obroty, o przelaczeniu ma LPG nie mam co myslec przelaczy sie i zaraz gasnie...rozgrzewalem go dosyc mocno nagle patrze pod samochod a tam katalizator az sie swieci tak rozgrzany....duzo nie kombinujac wrocilem powoli do domu na kazdych swiatlach gasl.... 3000obr 4 bieg a on mi zabki strzela i przerywa....dokulalem sie do domku wstawilem do ogrzewanego garazu zresetowalem kompa zdjalem przewody wysokiego napiecia wysuszylem a on dalej swoje po odpaleniu wchodzi na 3000-4000obr i zaraz gasnie....nie mam pojecia co to moze byc jeszcze slychac jakis niekontrolowane strzelanie tak jak by wybuchy nie mam pojecia....mechanik wydedukowal przestawiony rozrzad co wy na to ??



Great, mnie to sie by chyba nie udało, bo mam wsteczny tak jak piątke ale niżej.. więc sie tego ustrzege
  
 
a moze goracy katalizator zimny snieg i popekalo wszystko w srodku i auto sie dusi bo wypluc nie moze tego co powinno - na poczatek odkrec katalizator
  
 
Cytat:
2005-12-31 23:29:34, PUNIU pisze:
a moze goracy katalizator zimny snieg i popekalo wszystko w srodku i auto sie dusi bo wypluc nie moze tego co powinno - na poczatek odkrec katalizator



Ten człek mądrze godo ... piwa mu dojcie
  
 
właśne tak sobie kombinowałem jeszcze wczoraj i dzisiaj widzę, że Puniu też tak myśli.
Podzielam zdanie, że przypchany jest wydech. Oryginalnie katalizator jest porcelanowy i teoretycznie porcelana nie jest odporna na nagłe zmiany temperatury, bo jest mało sprężysta...
  
 
A mnie tez essi wkurzył wczoraj...

przedwczoraj normalnie wjechałem o garagu, zgasiłem i poszedłem do domu.

A wczoraj odżuciłem 65 m wjazdu na 2 m szerokości (30cm śniegu)...
wsiadam do essiego i kręce...
a tu kręci kręci kręci i nic. nie odpala... po ok 10 próbie zaczął padać AKU... no to przyniosłem drugi od szwagra i kręce dalej...
a on dalej nic... próbowałem dodawac gazu ale wogóle nie reagował na wciśnięcie pedału... tylko kręcił i nie zapalał...

no i co ... musiałem jechac autem ojca...
  
 
no ale po telefonie do żeberka troszkę się wyjaśniło

spsikałem wszystkie styki jakie znalazłem z przodu silnika, w okolicach rozrusznika (i na rozruszniku) kontaktem i essi odpalił
  
 
A ja tez mialem ostatnio cos dziwnego.Rao autko odpalilo,jade juz z 2 km temperatura powoli dochodzi do normal i nagle jak by iskry nie bylo,gaz w podloge to jakos z wydechu strzela i tak moze z 10 sek pozniej juz ok.Nastepny pproblem to ,ze po zgaszeniu ciezko palil tzn tak jak nieraz sie zdarzy,ze na LPG zadusze i wtedy trzeba chwile pokrecic(gazowcy wiedza o co mi chodzi ) i tak za kazdym razem prawie,lub tak ,ze jak przekrecam kluczyk i juzniby chodzi i zgasnie no i krecenie.
Przed wczoraj wjechalem do garazu,porozpinalem wtyczki od lambd i przeczyscilem ,zmniejszylem przerwe na swieczkach do 0,9 mm ,zrobilem reset kompa i jest ok. Nie wiem o co mu chodzilo
  
 
A nawiązując jeszcze do pierwszego posta i zakopania się w śniegu - dobry patent: wyciągacie 2 wycieraczki z przodka (te pod nogi) i dajecie pod koła. Mnie zwykle pomaga jak już kompletnie nie mogę wyjechać.
  
 
Cytat:
2005-12-31 23:29:34, PUNIU pisze:
a moze goracy katalizator zimny snieg i popekalo wszystko w srodku i auto sie dusi bo wypluc nie moze tego co powinno - na poczatek odkrec katalizator



no z wydechem jest wszystko ok...jak to mechanik okreslil ma lepsze wiatry niz siedemdziesiecio letni dziadek ... nie mam pojecia co jest dzisiaj mu zostawam essiego i niech dziala...

apropos przewody wysokiego napiecia wysuszone do swiec nie zagladalem bo moim lichym sprzetem nie moglem ich wykrecic...jak go odpalam (co nie jest latwe) to cos strzela tak jak by sie gazy zbieraly i wybuchaly...jak wczesniej pisalem katalizator swiecil bo jak podejrzewam nie przepalal benzyny i wypluwal wszystko do kolektora przed katalizatorem sie zatrzymywalo i tam spalalo...chyba ze zle mysle
  
 
Cytat:
2006-01-01 15:09:59, Wojo pisze:
A nawiązując jeszcze do pierwszego posta i zakopania się w śniegu - dobry patent: wyciągacie 2 wycieraczki z przodka (te pod nogi) i dajecie pod koła. Mnie zwykle pomaga jak już kompletnie nie mogę wyjechać.



to chyba jedna z najlepszych metod wyjazdu z zaspy
ja równiez zawsze to praktykuję , pod warunkiem że mamy w aucie gumowe wycieraczki, anie szmatławce...
  
 
Stawiałbym na rozrząd, 1 ząbek robi dużą różnicę. Taka jest pierwsza myśl. Ewentualnie zamokło Ci coś i nie pali na wszystkie garki.

Wojo, ja woziłem dwie druciane wycieraczki w bagażniku, Parę razy mnie uratowały i z błota i ze śniegu. A teraz kupiłem sobie łańcuchy


[ wiadomość edytowana przez: Janek-S dnia 2006-01-02 13:33:44 ]
  
 
sprawdź też taki wystający króciec z tyłu kolektora dolotowego. są dwa: jeden idzie do pochłaniacza par paliwa, a drugi jest u mnie nigdzie nie podłączony. nie wiem jak to jest fabrycznie zaślepione, ale wiem że juz kilka razy ta zaślepka mi spadała i potem miałem właśnie takie problemy tzn. nierówno pracował, ciężko sie wkręcał, i gasł. przy okazji słychać świst pod maską więc nie tak trudno to znaleźć.
  
 
Cytat:
jak wczesniej pisalem katalizator swiecil bo jak podejrzewam nie przepalal benzyny i wypluwal wszystko do kolektora przed katalizatorem sie zatrzymywalo i tam spalalo...chyba ze zle mysle



Oj to jeszcze niedługo szykuje się wymiana katalizatora...
  
 
Cytat:
2006-01-02 15:50:46, Kamil_H pisze:
Oj to jeszcze niedługo szykuje się wymiana katalizatora...



jak juz katalizator sie wysypie to raczej wstawie strumienice
  
 
Cytat:
2006-01-02 13:23:13, matre22 pisze:
to chyba jedna z najlepszych metod wyjazdu z zaspy ja równiez zawsze to praktykuję , pod warunkiem że mamy w aucie gumowe wycieraczki, anie szmatławce...



A wiesz, ja mam szmatławce i nie wiem czy nawet nie lepiej spełniają swoje zadanie w tym względzie, bo od spodu mają taką tarkę, że się prawie skaleczyć można

Janek, było dołożyć szunrek do zestawu i obwiązywać nimi koła Zaoszczędził byś na łańcuchy Ale patent dobry
  
 
z tego miejsca chcialbym sie pochwalic, ze fura smiga...podziekowania dla le-mara i tomcata za doskonala podpowiedz, przyczyna takiej sytuacji byl waz ktory spad z tylu kolektora dolotowego, zaraz jak bede mial dstep do kanalu to zaloze na niego opaske...jeszcze raz dzieki za pomoc