[LPG] [Ciekawostki] Elektryczny podgrzewacz gazu

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Podczas zimy przy minusowych temperaturach możemy do odpalania silników gaźnikowych z gazu zastosować podgrzewacz gazu. Podgrzewacz montujemy między parownikiem a gażnikiem, włanczając go w gumową rurę doprowadzającą gaz do gaźnika. Przewody zasilające pociągniemy:
+ bezpośrednio z akumulatora
- ciągniemy kabelek do środka kabiny, łącząc go z wyłącznikiem zamontowanym gdzieś w środkuauta i połonczonego z - blachy. W układ nie zapomnijcie wmontować
lampki kontrolnej sygnalizującej działanie podgrzewacza.
>Teraz budowa podgrzewacza:
1. rurka ceramiczna Φwew około 16mm l-120140mm na którą nawijamy drut oporowy o mocy okolo 100 W i zalewamy żywicą termoodporną izolujemy np. watą szklaną i taśmą termoodporną wyprowadzając przewody na wierzch i podłanczamy poprzez kostkę do układu elektrycznego.
>W środek rurki ceramicznej wkładamy rurkę mosiężną lub miedzianą, dłuższą od ceramicznej o 40mm aby na wystające końce nałożyć gumowy wąż od gazu. Tak wykonana instalacja powinna być szczelna a przez to bezpieczna. Teraz pozostaje sprawdzenie działania, czyli w jakim czasie nam to się nagrzeje, aby wiedzieć kiedy wyłączyć chyba że wmontujemy w układ termik który odetnie zasilanie po osiągnięciu danej temperatury.
Ja przez 9 lat jeździłem na takim podgrzewaczu F 125 ME. Zawsze paliłem z gazu, przy - 16/20°C zawsze odpalał co na benzynie nie zawsze się udawało. Trzeba pamiętać o umiejętnym operowaniu ręcznym ssaniem, czyli linkę wyciągamy minimalnie operując pedałem gazu. Po zapaleniu dopiero po chwili zmniejszamy pedał gazu wyciągając linkę ssania ustalamy obroty na 1200-1500 to zależy od stanu silnika. UWAGA- po zagrzaniu silnika wyłącz podgrzewacz, po to jest lampka kontrolna.
POWODZENIA.
  
 
pomysł może i fajny, ale niektórzy odpalają tak bez podgrzewacza gazu.
Wydaje mi sie że podgrzanie gazu w tym miejscu i tak chyba juz nie ma sensu, bo przy zimnym rozruchu to i tak najwięcej po d...ie dostaje parowniek i to od jego zamarźnięcia lub nie zależy poranne odpalanie na gazie
  
 
Witam, ten prosty podgrzewacz powoduje podgrzanie gazu czyli jego rozprężenie a przez to lepiej wymieszana mieszanka , równierz nieznacznie wzrasta temp. mieszanki która trafia do cylindra. Pamiętajmy że zaraz po zapaleniu na gazie nie wolno przegazowywać czy ostro jeżdzić, bo jest to możliwe. Po zapaleniu obroty stabilizują się my skrobiemy szyby a silnik się rozgrzewa na (tych samych obrotach), co gwaranyuje lekkie i jednakowe wychylenie membrany w parowniku. Membrana prawie nie pracuje - nie zużywa się. Przez 9 lat tak odpalełem 1,5 roku temu sprzedałem go i gość do dzisiaj nim jeździ na tum samym parowniku. Pamiętaj na mrozie nie przegazowuj poczekaj 1min i dopiero jedź.
  
 
zgodze się z Jojem. Mój parownik ma 11 lat i nikt nigdy go nie rozkręcał, nie czyścił ani nic takiego. Nawet teraz jak są mrozy: wsiadam, przekręcam kluczyk i chodzi...


[ wiadomość edytowana przez: Janek_125p dnia 2006-01-12 18:44:05 ]
  
 
u mnie tak samo było zawsze...

taki podgrzewacz to mozna zrobić na przewodzie od spryskiwaczy oczywiscie z 10 razy słabszy, wtedy się przyda w zime
  
 
przy -20 to kazdy dobry silnik z wyreg.instalkom zapaali.

tele ze wiekszosc po 1min gasnie bo parownik zamarza.

problemem nie jest zinmy gaz
a zamarzanie parownika gdy woda nie jest w stanie go nagrzac.
wtedy robi sie na zaworku lodzik i gaz leci ile chce.

  
 
dokładnie na początku tego wątku myslalem i wyobrazałem sobie że koleś to co opisuje to siedzi na rurce od płynu dochadzacego do parownika bo wtedy by to miało sens... a tak to nie potrzeba ogrzewać juz rozprężonego gazu bo to nic nie da on nie leje się ciurkiem z parownika jak to niektórzy sobie wyobrażają...
  
 
Temat stary na wielu forach poruszany, chcesz rozgrzać zimne autko to załóż WEBASTO i po problemie. Nie masz kasy na webasto pal na benzynie i po problemie. Wybaczcie ale śmiesza mnie te wynalazki sam kiedyś myślałem żeby wkręcić swiece żarowe w parobnik i go dogrzewać ale to wszystko ma za małą moc a wpier.... tyle prądy że moment nie ma akumulatora bo alternator nie wydoli.
  
 
Cytat:
2006-01-12 21:45:53, RG pisze:
przy -20 to kazdy dobry silnik z wyreg.instalkom zapaali. tele ze wiekszosc po 1min gasnie bo parownik zamarza. problemem nie jest zinmy gaz a zamarzanie parownika gdy woda nie jest w stanie go nagrzac. wtedy robi sie na zaworku lodzik i gaz leci ile chce.


W Poldku też mi nie raz zamarzał reduktor jak odpalałem przy niskiej temp. (zawsze odpalam na gazie) ale tylko do czasu zmiany czynnika chłodzącego. Jak zastąpiłem wode płynem o temp. krzepnięcia poniżej -40*C to mogłem go pałować od startu (czego raczej nie czyniłem, chyba że był bardzo ważny powód ) i nigdy mi nie zamarzł. Parownik się kilka razy lekko oszronił ale nawet jeśli miał -30*C to i tak płyn krążył oddając mu ciepło. Nawet jeśli płyn też miał poniżej zera to zawsze był cieplejszy i w końcu bez problemu cała instalacja była właściwie nagrzana. Oczywiście sprawny termostat też się przydaje do takiej zabawy .