MotoNews.pl
9 [126] PZU- jak to jest z wyceną? (131827/0)
  

[126] PZU- jak to jest z wyceną?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Więc tak:
Fiat-126 '89 nie dawno lakierowany rdza tylko na progu i to tylko w 3 miejscach- tak wygladalo moje auto 2 tygodnie temu, do chwili kiedy "mocherowy" nie zechcial cofajac puknac mi w pas przedni pas przedni wgnieciony, zderzak zniszczony, lakier na pasie popekany, klapa z tworzywa- pekniety lakier
wezwałem policje, bo sprawca probowal mi wmowic ze nic nie zrobil a usterki juz byly- policja ukarala go mandatem, sporzadzili notatke
pare dni potem zajechalem na wycene szkody do PZU- no wlasnie
dzis byłem sprawdzic ile mi wycenili...
auto wycenili na 500pln a po kraksie tylko 300pln!!
auto pod wzgledem blacharskim bylo w stanie prawie idealnym pas przedni remontowany byl na sierpien 2005 nie liczac innych modyfikacji- cale auto pod wzgl. mechanicznym i wizualnym w stanie bdb...
nie podpisalem akceptacji takiej wyceny
kpiny

JAK WYEGZEKWOWAC OD TYCH ZŁODZIEI PIENIĄDZE ZA SZKODE KTOREJ NAPRAWA PRZYNAJMNIEJ 500PLN KOSZTUJE?

za co w koncu place coroczna skladke 500pln??
wkur... jestem bo czlowiek huha i dmucha na auto a takie @#$%@$#%! wycenia mu auto na 500pln!!

CO RADZICIE??


  
 
Cytat:
2006-01-18 19:16:51, HNT pisze:
Więc tak: Fiat-126 '89 nie dawno lakierowany rdza tylko na progu i to tylko w 3 miejscach- tak wygladalo moje auto 2 tygodnie temu, do chwili kiedy "mocherowy" nie zechcial cofajac puknac mi w pas przedni pas przedni wgnieciony, zderzak zniszczony, lakier na pasie popekany, klapa z tworzywa- pekniety lakier wezwałem policje, bo sprawca probowal mi wmowic ze nic nie zrobil a usterki juz byly- policja ukarala go mandatem, sporzadzili notatke pare dni potem zajechalem na wycene szkody do PZU- no wlasnie dzis byłem sprawdzic ile mi wycenili... auto wycenili na 500pln a po kraksie tylko 300pln!! auto pod wzgledem blacharskim bylo w stanie prawie idealnym pas przedni remontowany byl na sierpien 2005 nie liczac innych modyfikacji- cale auto pod wzgl. mechanicznym i wizualnym w stanie bdb... nie podpisalem akceptacji takiej wyceny kpiny JAK WYEGZEKWOWAC OD TYCH ZŁODZIEI PIENIĄDZE ZA SZKODE KTOREJ NAPRAWA PRZYNAJMNIEJ 500PLN KOSZTUJE? za co w koncu place coroczna skladke 500pln?? wkur... jestem bo czlowiek huha i dmucha na auto a takie @#$%@$#%! wycenia mu auto na 500pln!! CO RADZICIE??



To jest chore faktycznie. Jedyna możliwość chyba, to żeby rzeczoznawca wycenił ile warte jest auto, tylko oni też każą sobie słono płacić... :/


[ wiadomość edytowana przez: Royber dnia 2006-01-18 19:22:25 ]
  
 
z pzu tak jest oni olewaja twoje modyfikacje i liczą od ceny giełdowej od tego odliczaja amortyzacje za wiek i takei tam tylko im znane rzeczy.jeśli oni tak w kulki leca to weź oddaj malca do zakładu i nich za remąt zapłaci pzu bo oni maja swoje warsztaty.oczywiści jak cos to sprawdż czy wszystko jest wymienione na nowe elemęty a nie klepane łaski nie robia.powodzenia w walkach z tymi złodziejami
  
 
no ale nie napisałeś wyceny szkody tylko auta przed i po zdarzeniu, wycena kosztów naprawy to nie jest ta różnica przecież wycena auta nie ma nic do rzeczy
  
 
racja- wycena szkody- 200pln - o ile wiem samo lakierowanie elementu kosztuje ok 300pln
a zderzak? a lakier? inne materiały?
  
 
najlepsze rozwiazanie to oddac auto na bezgotówkowe w takim przypadku oni ci naprawia a swoje skasuja z pzu bo za 200zł twgo nie zrobisz a na wiecej nie licz
  
 
jak znajdzie zkalad co sie tego podejmie......
  
 
po co szukać w pzu przecież sie pytaja czy sam robisz czy oddajesz do ich zakładu i łaski nie robią.
  
 
tylko że jak sam robi to wtedy wypłaca mu te swoje marnie wycenione 300zł więc nie będzie maił tego co chce,
ja bym przeszedł się w jedno miejsce tzn do US i zobaczył ile w ich katalogach stoi taki malan bo to urząd państwowy i nie kłamie podatnika a jak wiadomo oni tam mają często kosmiczne wartości i skonfrontowałbym to z wycena PZU tyle że juz w inspektoracie PZU ciekawe jak by tłumaczyli ewentualną rozbiezność
  
 
Pogdybajmy...
załózmy ze auto'89 jest warte 2 x tyle co wg. tzw wyceny w PZU (z powodu remontu , włozonych w niego dodatkowych czesci itp) czy istnieje np mozliwosc indywidualnej wyceny auta przez rzeczoznawce ktora bylaby brana pod uwage przy likwidacji ew. szkody w przyszłosci?
jesli tak kto sie tym zajmuje i za ile?
2 pytanie- jak to jest z weteranami szos? /zabytkami?
  
 
Popros ich o przedstawienie sposobu wyliczenia wartosci samochodu przed wypadkiem. Pewnie Ci odmowia, najczesciej tak robia, tak jak najczesciej na poczatku zanizaja ta wartosc liczac na glupiego, ale pamietaj ze maja obowiazek Ci pokazac i odmowa jest bezprawna.
Jezeli nic nie zmienilo sie w sposobie postepowania, to beda mieli klopot. Tabele siegaja 10 lat wstecz i na twoj rocznik ich nie ma. Cene najpewniej wzieli z glowy i beda musieli sciemniac, wymyslajac jakies uzasadnienia takiej a nie innej. Jezeli zbierzesz dobre agrumenty (ogloszenia, bo wycena rzeczoznawcy w wypadku takich malych kwot jest nieoplacalna), uzasadniajace ze Maluchy z tego rocznika, w takim jak twoj stanie, "chodza" po tyle a tyle to masz duza szanse na uzyskanie wiekszej kwoty. Nie licz jednak na kokosy bo fakt faktem jest, za Maluch '89, jezeli nie jest wyjatkowym egzemplarzem wart jest malo.
Ubezpieczenie moze Ci zwrocic tak: 1) Oddac za naprawe w wysokosci nieprzekraczajacej wartosc samodu (tzn Maluch wart 600zl, warsztat wyceni naprawe na 599 i musza mu (warsztatowi) tyle zwrocic), 2) uznac ze wartosc naprawy przekracza wartosc samochodu, czyli naprawa jest nieoplacalna, czyli szkoda calkowita, czyli oddaja Ci 2) roznice miedzy wartoscia samochodu w chwili wypadku a szczatkami ktore Ci zostaly (przyklad: Maluch wart 600 zl, szczatki co zostaly - 370zl, gotowka dostaniesz 230zl) 3) zabieraja wrak i wyplacaja Ci tyle ile samochod jest wart (600zl). Oczywiscie ubezpieczalnie zawsze wybieraja wariant 2) przy czym zawsze na poczatku zanizaja wartosc samochodu a zawyzaja wartosc pozostalosci, tak zeby jak najmniej Ci oddac. Ale pamietaj ze to Ty wybierasz ktory z tych wariantow chcesz, a oni nie maja tu nic do gadania. Choc prawie zawsze klamia, ze tak nie jest.
Tak ze powodzenia, jezeli udowodnisz ze znasz swoje prawa a ich obowiazki to nie beda sie stawiac i moze cos ugrasz, a jezeli uznaja ze jestes kmiotkiem ktory sie nie zna, beda Ci wciskac co im sie spodoba.
Ja mam o tyle latwiej ze moj samochod jest rocznik '68 a ceny takich w Polsce wachaja sie od kilkudziesieciu tysiecy to kilkuset zl, u Ciebie bedzie duzo trudniej.
  
 
dzieki tak sprobuje...
a jesli mimo to nic nie ugram to wypruje sie na jakas np golfine3 albo inne na raty nowe auto i ubezpiecze ja w PZU i moim ulubionym zajeciem bedzie "łapanie" kolizji na to wlasnie auto oczywiscie nie spowodowanych przeze mnie !!
Jak powstaje polskie cwaniactwo? polski obywatel w ten sposob broni sie przed pazernym panstwem...
  
 
Ja mam o tyle latwiej ze moj samochod jest rocznik '68 a ceny takich w Polsce wachaja sie od kilkudziesieciu tysiecy to kilkuset zl, u Ciebie bedzie duzo trudniej.
[/quote]
Jak mozna wiedziec to co to masz za samochod???
Z tego co wiem to ich nie interesuje ile sam ma lat i czy jest zabytkiem, jezeli niemasz zołtych tablic i zaswiadczenia o zabytku to wyplacaja tyle co nic... Ja mam 125p z 70r włozyłem w niego kupe pieniedzy i jakby przyszło do szczału to wypłacaja tylko tyle ile jest wart na rynku...
  
 
Cytat:
Ja mam 125p z 70r włozyłem w niego kupe pieniedzy i jakby przyszło do szczału to wypłacaja tylko tyle ile jest wart na rynku...



własnie to jest najgorsze
polskie prawo... i pieprzone zlodziejskie ubezpieczalnie ktorym tacy zapalency jak my nabijaja kase bo tak trzeba nie dostajac w razie kolizji nie zawinionej przez nas zadnej rekompensaty...
za to ci ktorych stac na nowe auto moga jeszcze na takich stluczkach zarabiac...
rodzi sie inne pytanie- jakim sposobem maja sie u nas w kraju kiedys klasyki ostac skoro zanim sie stana klasykami predzej wyladuja na zlomie bo z powodu durnej wyceny ich remont okaze sie nieoplacalny...
i nie mowie tu o swoim poprzerabianym na rajdy malcu juz, ale ogolnie min o tych wszystkich malaczach i duzych fiatach zrobionych na klasyki ktore jeszcze nie osiagnely wymaganego wieku...
szkoda gadac...

  
 
Dla mnie to jest nie do pojęcia. Do mnie (ASO BMW) przyjeżdżają różne beemki po dzwonach i wycena wygląda wyjątkowo różowo. Reflektor, kosztujący np. ponad 2kzł, z pękniętym mocowaniem przyznawany jest nowy, a stary zostawiają. Jeśli auto jest doposażone, ma jakieś dodane elementy (spojlery czy inne pierdoły), które uległy uszkodzeniu to też są dodawane do łącznej kwoty wyceny. Jeśli Twój Maluch jest wart giełdowo dajmy na to 500zł, a na/w nim jest jeszcze gratów za ponad tysiąc to dla mnie jest to równoznaczne z podniesieniem wartości do 1,5kzł. Skoro Beemki, których łączna wartość naprawy blacharsko-lakierniczej z częściami kosztuje grube dziesiątki tysięcy, mają dodawane wartości wszystkich dodatkowych elementów to czemu w Kaszlu tak być nie ma? To, że wartość auta rynkowa jest niska nie przeszkadza w zrobieniu z niego fajnego auta wartego o wiele więcej. Jeśli np. założe do takiego Maluszka z tyłu zderzak robiony na zamówienie za powiedzmy 1,5kzł z lakierowaniem, ktoś mi wjedzie w dupe i go roztrzaska to dlaczego niby mam być stratny .
Od tego jest przecież ubezpieczenie OC żeby ubezpieczyciel pokrył koszty szkody spowodowanej przez ubezpieczone auto. Mam racje czy nie????


BTW - HNT, VFTS były robione na bazie 2105 .
  
 
Proponuje rewolucje panstwowa,obalic dotychczasowy rzad,wy**** PZU,a na prezydenta dac Kunera by pornografia zostala zlegalizowana a glownym kolesiem co ustala wielkosc akcyzy w paliwach musialby zostac jakis furius chlopak.Dopiero wtedy zacznie sie dziac jak trzeba bo poki co za duzo sepow sie czai na padline z dołu.
  
 
Cytat:
2006-01-19 20:55:54, HEMIGTX pisze:
Proponuje rewolucje panstwowa,obalic dotychczasowy rzad,wy**** PZU,a na prezydenta dac Kunera by pornografia zostala zlegalizowana a glownym kolesiem co ustala wielkosc akcyzy w paliwach musialby zostac jakis furius chlopak.Dopiero wtedy zacznie sie dziac jak trzeba bo poki co za duzo sepow sie czai na padline z dołu.


jestem jak najbardziej za a ja si emoge zająć paliwami.odrazu zrobimu wyjazd do iraku walczyć z terroryzmem pogonimy wszystkich i ropka nasza tylko trza by furius ministra obrony
  
 
No właśnie coś tak jak z tym BMW jest prawdy, kumpel miał clio te stare i jakieś 2 czy 3 latka temu ktoś mu wjechał w dupe, a że autko miał porobione troszke to za tylni zderzak dostał 800zł i nikt nawet od niego nie chciał jakiego kolwiek dowodu ze tyle właśnie on kosztuje. Tylko w przypadku naszychy ukochanych autek jest ten problem że nie mamy raczej takich zderzaczków itp rzeczy, więc ciężko jest jak kolwiek zwiększyć wartość autka tego typu bajerami, poprostu u nas tego nie ma!!
  
 
do francuzów są z reguły drogie częsci.ja jak w pracy dzwoniłem meganke combi 2000rok to za samą obudowe skrzyni biegów płacili 7tys a za przedni zderzak z halogenami 1.6tys. i kupe takich tam pierdłuł ogulnei była szkoda całkowita 24tys dali 10 i zostawili meganke a koszt naprawy to był 2tys. bo wsumei tam nic rozwalone nie było tylko poprzekładaliśmy stare częsci jak przekładnie kołyske pogięta pompe od abs i takie tam.ogulnei to była studzienka+mały rów
  
 
Cytat:
2006-01-19 21:41:51, Try3ek pisze:
No właśnie coś tak jak z tym BMW jest prawdy, kumpel miał clio te stare i jakieś 2 czy 3 latka temu ktoś mu wjechał w dupe, a że autko miał porobione troszke to za tylni zderzak dostał 800zł i nikt nawet od niego nie chciał jakiego kolwiek dowodu ze tyle właśnie on kosztuje. Tylko w przypadku naszychy ukochanych autek jest ten problem że nie mamy raczej takich zderzaczków itp rzeczy, więc ciężko jest jak kolwiek zwiększyć wartość autka tego typu bajerami, poprostu u nas tego nie ma!!


No ale u nas przecież nie chodzi o spojlery itp bajery. Ja miałem na myśli podniesienie całkowitej wartości auta przez dokonanie różnych przeróbek. Gdybym powiedzmy swojego Poldka zrobił tak jak ten słynny srebrny biturbo, a oni po dzwonie by mi wyliczyli wartość giełdową tego rocznika np. na 2,5kzł i według tego orzekli szkode całkowitą (koszt naprawy powiedzmy 5kzł), wartość auta po wypadku 1,5kzł i dali tysiąc zostawiając auto, albo jeszcze lepiej zabrali "wrak" dając te 2,5kzł... To by chyba było coś nie tak, nie mam racji?

HNT - może pomoże Ci troche pisemko jakie wysmarował Czeczun po swoim dzwonie i ich wycenie wartości...
>> KLIK <<



[ wiadomość edytowana przez: Race_D dnia 2006-01-19 23:07:57 ]