MotoNews.pl
  

Jak powiedzieć komuś, że śmierdzi?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!!!

Mamy na roku takiego gościa, wszędzie był, wszystko robił, ale pod przysznic to chyba jeszcze nie dotarł. Ma rózne ksywy: Zakręt, Gaduła, Małpa, Junior(bo jest podobny do dr. Napartego z ATR) no i oczywiście Smrodek. Zawsze traktujemy go z buta, ale dziś mam dobry dzień i postanowiłem to zmienić. Ma ktoś jakiś pomysł jak delikatnie i skutecznie zasugerować gościowi, żeby się umył.
  
 
szczerosc
  
 
zabierz go na basen
a tak w sumie ale macie problemy
  
 
kupcie mu mydło i włożcie do plecaka/torby. może kiedyś wreszcie po nie sięgnie (czyt. schyli się )
  
 
Hieh...u nas na roku tez był taki. Ksywe miał adekwatną do zapachu ale jakoś nie zajarzył.
  
 
Proponuje podejsc wziasc go na slowko i kulturalnie zapytac czy ma jakas chorobe skory - jak powie ze tak to ok relax papa - a jak powie ze nie to mu powiedziec zeby sie umyl bo smierdzi. Kurna prosto z mostu walic trzeba.
  
 
ja mam jeszcze taki maly OT... a mianowicie :

JAK POWIEDZIEC KOMUS ZE ZAKLADA GLUPIE POSTY


ludzie bez jaj...z takimi problemami to do bravo
  
 
Cytat:
2006-01-18 22:39:34, Kwadrat125 pisze:
ludzie bez jaj...z takimi problemami to do bravo


kwintesencja tego postu
  
 
Cytat:
JAK POWIEDZIEC KOMUS ZE ZAKLADA GLUPIE POSTY


no i zaczynamy od początku...
szczerość
  
 
ten temat mimo że to HP jest nie na miejscu nie wiem czy takiego problemu i bravo by sie podjeło nastepnym razem dajcie sobie spokój z takimi pytaniami
  
 
o waleniu konia nie mozna, o fantazjach nie mozna, kurwami rzucac ni e mozna, smierdziec nie mozna. łiiiiii tam, kupuje matiza i ide na ich forum
  
 
ja w liceum mialem wychowawczynie fizyczkę... strasznie jej jechało z ryja i przy odpowiedzi nie dalos ie ustac przy tablicy bo smród powalał Wkoncu wpadlismy na pomysl i pewnego dnia kupilismy taki przyklejany do ściany psikacz z zapachem do kibla... każdy kto szedł do odpowiedzi psikał kilka razy zeby nie zemdlec przy tablicy a babka nie wiedziala o co chodzi... idiotka
... ale ludzie plakali ze smiechu
  
 
Ja w podstawówce miałem babkę od informatyki, to samo Nie można było stać bliżej niż metr od niej, bo inaczej zbierało się na pawia
  
 
heh ja w podstawówce miałem taka fizyczke tak jej z ryja jechalo że wytrzymać sie nie dało wiec wpadłem na genialny pomysł i na przerwie z kolesiem poszedłem do kiosku po szczoteczke i paste do zębów.jaja były nieziemski ale pani poskarzyła sie dyrektorce i kolesiowi zachowanie obniżyli a m nie bo już niemieli z czego
  
 
w LO mialem informatyka ktory stronil od przysznica i pralki. Pozostawiane na biurq w czasie przewy rozne "srodki czystosci" nie przynosily niestety sqtq.

Koles kiedys przyszedl na zajecia w swetrze w z wielka plama od frontu - jak mu ktos zwrocil uwage to wyszedl na chwile i wrocil juz bez plamu na przodze - za to mial ludzaco podobna plame na plecach
  
 
etam widze ze fizyczki cos maja chyba
bo mojej babce z fizyki w lo tesz capilo z paszczy
ale lepszy byl koles z informatyki raz przyszedl na lekcje w dwoch roznych butach
jest doktorkiem na agh
  
 
heh ale niezły był kiedys muj nauczyciel muzyki w podstawowce- potrafił przez pol lekcji wykopywac "skarby" z nosa i strzelał nimi po klasie- nie kontrolowal sie poprostu !!
w koncu przestal strzelac kiedy kolezance koza na powiece wyladowala hehe ale dalij dłubał w nosie
  
 
my mielismy w klasie goscia o ksywie "bączek" ktory mial jakas chorobe ze mu sie zapadka w zoladku nie zamykala czy cos takiego, takiego qreskiego smrodu to nikt zdrowy nie myjacy zebow od lat nie uzyska normalnie szczypalo w oczy, koles do tego musztardowe bryle (druga ksywa to jaruzel wiadomo czemu ) kiedys usiadl kolo kumpla na fizie, a ten wyciaga orbity i go czestuje, bo widze jak umiera tam, a bączek do niego "nie ja gum nie zuje bo mnie po nich bolą zeby" masakra

[ wiadomość edytowana przez: Krzyh00 dnia 2006-01-19 14:46:47 ]
  
 
u mnie w podstawowce tez byla fizyczka niedosc ze strasznie wielka to jeszcze walilo jej z ryja ze hohohoh
a tak z innej cbeczki kiedys jej kilka pinezek podlozylismy na krzeslo i nic nie poczula po lekcji patrzymy a wszystkie zgniecione.... :|
  
 
Nasza FIZYCZKA w liceum nie tolerowała wszelkich dezodorantów, perfum itp. Biada temu który przyszedł pachnący na lecję
Sama też była z deczka niechlujna
Co jest z fizykami, plaga!?