MotoNews.pl
  

Olej kontra duży mróz i słaby akumulator...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!
Ameryki pewnie nie odkryje. Jak jest duży mróz to spada sprawność akumulatora (60% skuteczności, a może i mniej) dodatkowo gęsty olej utrudnia rozruch. Jaki olej stosować żeby uniknąć kłopotów z rozruchem? Teraz mam SemiSyntetyk 10W40 Lotosa.
Problemem jest też gęsty olej w skrzyni biegów, przekonałem się jak gęsty kiedy właściwie uniemożliwił mi wrzucenie biegu podczas próby zapalania na popych. A może jest odpowiedni olej który lepiej znosi niskie temperatury?
I na koniec: Ile może znieść rozrusznik? Po wymianie akumulatora na nowy, a mam zamiar iść na całość i kupić 50 - 55 Ah i rozruch 510 - 540 A ciekaw jestem kiedy będę zmieniał rozrusznik?
Uważam że żeby nie mieć problemów z rozruchem w niskich temperaturach trzeba mieć nie tylko duży i sprawny aku trzeba jeszcze pomóc rozrusznikowi i zalać silnik lepszym olejem. Co wy na to?

[ wiadomość edytowana przez: R_O_Y dnia 2006-01-24 18:27:07 ]
  
 
przeczyść kleme na rozruszniku powinien po tym lepiej "chodzić", warto też zainwestować w lepszy olej np. Castrol Magnatec

[ wiadomość edytowana przez: banks dnia 2006-01-24 18:32:06 ]
  
 
A ile kosztuje taki Castrol?
A może jest jakiś dodatek do oleju na zime? Wymiane robię po sezonie więc by mi nie zależało. Spuszczam i latem mam orginał, a na zimę znów dodatek.
  
 
jesli chodzi o gesty olej w skrzyni wystarczy sprzegło wcisnąć przy rozruchu i po ptokach
  
 
wymieniałem pod koniec grudnia, 4l za 123,50 PLN, jeśli chodzi o dodatki to nie polecam, dobry olej to wszystko
skidmarks ma racje

[ wiadomość edytowana przez: banks dnia 2006-01-24 18:44:25 ]
  
 
Tak tak, wiem ze sprzęgło. Pytanie tylko co wtedy jeśli to nie skutkuje? Mówie wam braciak mnie zaciągał swoim Kadetem i miałem problem wrzucić 2-gi bieg. Aż zgrzytała skrzynia.
A o dodatkach to myślałem do oleju silnikowego. Są takowe wogóle?
  
 
sa takie dodatki do oleju silnikowego ale nie polecam ich stosowac bo dzisiejsze oleje zawieraja juz w sobie takie powiedzmy uszlachetniacze a dolewanie do nich czegos innego moze spowodowac efekt wrecz odwrotny.gdzies czytalem o tym w jakims auto swiecie chyba bylo.
  
 
Więc jeśli by był dodatek który lekko rozrzedzi olej w niskiej temperaturze bez wielkiej szkody dla silnika to chętnie wypraktykuję. Dajciemi tylko namiary na takie cóś. Przejrzałem strony producentów oleju i nic takiego nie znalazłem. Można by było wlać olej o niższej temperaturze "płynięcia", ale kto do 12-latka leje syntetyk? A może powinienem jeździć na mineralu? Wtedy to by dopiero była jazda - temp "płynięcia" -20!
  
 
ja mam też LOTO 10w40 i jakoś daję radę. Niema rewelcji ale kręci tylko coś z elektryka się sypie i jeszcze niewiem dokońca co
  
 
Jutro koleje starcie narazie mróz prowadzi 3:1.
  
 
Ostatnio wyciągałem akumulator i sprawdziłem poziom oleju. Potrzeba była dolewka, ale przy -25 minerał stojący w komórce ledwo co chciał wyciekać z butelki Niestety w moim przypadku zmiana na syntetyk to by było samobójstwo
Chyba że po remoncie silnika.
  
 
ROY miałem ten sam problem, nie mogłem wrzucic 2-ki jak mnie kumpel holował. Naszczeście na trójce tez zatrybił. A co do oleju to mam castrola mineralnego 15w40 i strasznie to cholerstwo zgęstniało podcza tych morzów. Chyb przy nastepnej wymiane zafunduje sobie syntetyk A własnie , mam jedna rade co do odpalania przy niskich temperaturach, najlepiej przed odpaleniem wrzucic 5-tke i przepchać (o ile sie da) auto pare metrów co by tłoki sie ruszyły
  
 
Dziś kolejny raz się udało 3:2, ale ciężko było. Musiałem się posiłkować drugim aku i samostartem. A właśnie co sądzicie na temat używania tego specyfiku do rozruchu silników? Szkodzą czy nie szkodzą?
W tej chwili za oknem jest u mnie -9,8st. pewnie niebawem zacznie padać śnieg. To dopiero będzie jazda jak w te koleiny napada.
  
 
Ja mam 12-latka i leję cały czas odkąd go mam (5 rok) Castrol GTX Magnatec 5W40.....pełny syntetyk ....przebieg - 113 tyś. km i nawet się nie wylewa a zmieniam co ok. 12 tyś. km....
Koszt magnateca to u mnie z beczki 38 zł, w pojemnikach 41/ 1l.
No i akumulator trochę podładowałem co tylko przed tymi mrozami i wygrałem dotychczas wszystkie potyczki z aurą ....do zera
  
 
Cytat:
2006-01-24 18:28:19, banks pisze:
..... warto też zainwestować w lepszy olej np. Castrol Magnatec [ wiadomość edytowana przez: banks dnia 2006-01-24 18:32:06 ]


zmiana oleju na inne firmy to zabardzo nic nieda oleje jezeli chodzi o gestos maja podobne parametry.
mozna zmienic na rzadszy najlepszy by byl 0W-30 ale to nie do naszych bryk
essi ma chyba zalecany 10W40 i ewentualnie 5W40 rzadszy juz sie nienadaje bo sinik niejest az tak perfekcyjnie spasowany pozatym do starszego silnika jak sie wleje syntetyk moze wywalic uszczelniacze i wyplucze wszystkie brudy z silnika
jezeli samochodzic cyka dobrze to i -35 nieprzeszkodzi mu w zapaleniu moj tam pali cacy
aku 60A dwa latka
olej 10W40 4Max
rozrusznik najslabyszy z mozliwych 0.95kW
a po nocy dwa trzy obroty i juz cyka i po chwili na LPG i jazda
  
 
Mnie odpala na oleju 15W50. Jednak chyba kwestia elektryki/akumulatora.
  
 
Cytat:
2006-01-24 18:23:43, R_O_Y pisze:
Witam! Ameryki pewnie nie odkryje. Jak jest duży mróz to spada sprawność akumulatora (60% skuteczności, a może i mniej) dodatkowo gęsty olej utrudnia rozruch. Jaki olej stosować żeby uniknąć kłopotów z rozruchem? Teraz mam SemiSyntetyk 10W40 Lotosa. Problemem jest też gęsty olej w skrzyni biegów, przekonałem się jak gęsty kiedy właściwie uniemożliwił mi wrzucenie biegu podczas próby zapalania na popych. A może jest odpowiedni olej który lepiej znosi niskie temperatury? I na koniec: Ile może znieść rozrusznik? Po wymianie akumulatora na nowy, a mam zamiar iść na całość i kupić 50 - 55 Ah i rozruch 510 - 540 A ciekaw jestem kiedy będę zmieniał rozrusznik? Uważam że żeby nie mieć problemów z rozruchem w niskich temperaturach trzeba mieć nie tylko duży i sprawny aku trzeba jeszcze pomóc rozrusznikowi i zalać silnik lepszym olejem. Co wy na to? [ wiadomość edytowana przez: R_O_Y dnia 2006-01-24 18:27:07 ]


Powiem tak,
po pierwsze super że nie odpaliłeś na popych, kłania się znajomość budowy silnika, to jest to nad czym boleje najbardziej. Kiedyś było to obowiązkowe w czasie kursu na prawo jazdy, obecnie by se garazu nie rozwalic...
W takie mrozy nawet gdybys zalał rzadszym olejem miałbyś kłopot z kręceniem silnika, tak to juz jest niestety.
Były kiedyś oleje letnie i zimowe ale to już historia k czasowy je włączał
Najlepszy obecnie olej na mrozy, jest o jak najmniejszej lepkości i gęstości. Co do aku, to najlepiej jednak zabierać go na dłuższy postój w ciepłe miejsce np. na noc, lub co jakiś czas np. co 2 lub 3 godziny iść odpalić na kilkanaście minut motorek Ja je miałem przez całą noc a wyłączni
Ja ratowałem się tym iż brałem aku do domu na prostownik a na 2,5 do 3,5 godzin przed zamiarem wyjazdu kładłem pod miskę i skrzynie halogeny, każdy o mocy 500W i grzałem oleje w ten sposób. Następnie zlewałem gorącą wodą ze dwa razy reduktor gazu (dopadła mnie akurat awaria pompy paliwowej) i odpalałem motorek, z super efektem. Lampy trzeba wyjąć przed laniem wody.
Mogłem sobie jednak na to pozwolić bo mieszkam w domku jednorodzinnym ale autko stoi niestety pod chmurką
Najważniejszy jednak jest prąd, jak będzie go za mało to rzadna metoda nie bedzie dobra. Nie ma tylko co przesadzać z wielkością aku, bo jak będzie za duży to go nie naładuje alternator, w końcu ma swoją wydajność...
To chyba wszystko, acha i kładąc lampy pod auto należy uważać na wszystkie kable i plastiki by ich nie popalić uwaga na sonde!!!
  
 
Nadal będe twierdził, że zapalanie auta na zapych nie niesie bezpośredniego zagrożenia dla paska rozrządu w przypadku silnika benzynowego naturalnie. Oczywiście myśląc o zapychaniu (czy nawet holowaniu) mam na myśli kilka metrów, a nie kilometrów.
Jeśli ktoś przedstawi mi konkretne uzasadnienie dlaczego nie na popych - zaniecham tej metody i sam będe ją odradzał wszystkim którzy mnie o to zapytają. Jak na razie słyszę tylko, że nie "bo nie". To do mnie nie przemawia. Nie jestem mechanikiem, ale mam podstawowe pojęcie o budowie i zasadzie działania silnika spalinowego (nawet takiego trudnego jaki jest w Escorcie).
  
 
Cytat:
2006-01-26 10:56:44, R_O_Y pisze:
Nadal będe twierdził, że zapalanie auta na zapych nie niesie bezpośredniego zagrożenia dla paska rozrządu w przypadku silnika benzynowego naturalnie. Oczywiście myśląc o zapychaniu (czy nawet holowaniu) mam na myśli kilka metrów, a nie kilometrów. Jeśli ktoś przedstawi mi konkretne uzasadnienie dlaczego nie na popych - zaniecham tej metody i sam będe ją odradzał wszystkim którzy mnie o to zapytają. Jak na razie słyszę tylko, że nie "bo nie". To do mnie nie przemawia. Nie jestem mechanikiem, ale mam podstawowe pojęcie o budowie i zasadzie działania silnika spalinowego (nawet takiego trudnego jaki jest w Escorcie).


Poczułem się wywołany do odp.
Wygląda to tak że można uszkodzić zarówno silnik jak i skrzynię biegów. Wszystko w zimie masz zmrożone, przecież widać i czuć jak kręci silnik czy działa przekładnia biegów.
Możesz np. zmienić ustawienie rozrządu co grozi uszkodzeniem układu zaworowego (przeskok paska rozrządu, to tylko pasek a nie łańcuch), zerwanie zamka na panewkach w efekcie ich brócenie się na czopie wału lub w gniazdach korbowodowych, uszkodzenie głowicy, zaworów i ich gniazd, jeśli "dobrze" powyskakuja popychacze i laseczki.
W skrzyni zerwanie synchro lub wałka zdawczego to prawdopodobieństwo ale zawsze występujące.
By udowodnić że jest szkodliwe ciąganie lub zapychanie zrób sobie doświadczenie. Na silnie zrożonej blasze połóż ręke i później ją gwałtownie spróbuj oderwać lub inne elementy... W silniku czyli również w oleju i paliwie są cząsteczki wody które to powodują wytrącanie się kryształków lodu, które są powodem silnych oporów a nawet sklejeń elementów ciernych, dodatkowo zgęstnienie oleju i smarów i masz efekt blokady.
Jednak przekonasz się że to szkodliwe gdy sam się przekonasz na własnej skórze co grozi przy zaciąganiu...
Mniej szkodliwe zaciąganie jest dla motorów gdzie rozrząd jest na łańcuszku ale zimą nadal pozostaje to szkodliwe dla panewek... itd.
Nie chce na siłe Cię przekonywać ale to są podstawowe argumenty przemawiające za tym by tego nie robić.
Wczoraj właśnie dostałęm autko z przestawionym rozrządem po zaciąganiu... może to cię przekona?
Pozdrawiam
  
 
Jeżeli to ciąganie robisz w jakiś cywilizowany sposób a nie puszczajac sprzęgło na 2 biegu to siły działające są pdobne jak przy rozruszniku, myslisz że rozrusznik robi to delikatnie?