MotoNews.pl
  

Kolizja z Autobusem Pomocy :-)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam serdecznie,

Dzisiaj rano bliżej niezidentyfikowany "czerwony" autobus przypierdzielił mi w zderzak tylni zdecydowanie deformując wspomniany element oraz wysyłając w niebyt tylne lewe światło oraz wgnitając lekko lewe tylne nadkole.

Mam w związku z tym pytanie... Czy Warszawiacy moga polecic jakiegos miłego Pana który ma doświadczenie w likwidowaniu szkód tego typu, oraz co ważniejsze - jak należy postępować z PZU, żeby na tym interesie nie stracić ??? Mam AC - Autobus niestety się nie zatrzymał, a moja bestyjka uwięziona w korku - więc nawet numerów autobusu nie zdążyłem Zanotować...
  
 
Cytat:
Mam AC - Autobus niestety się nie zatrzymał, a moja bestyjka uwięziona w korku - więc nawet numerów autobusu nie zdążyłem Zanotować...



Jak to jest mozliwe, ze autobus uderzyl cie w tyl i w ta zime ci uciekl ?? Niepojete dla mnie A nawet gdyby to pierwsze co to na policje bym dzwonil niech gonia dziada.
  
 
nie rozumiem twojego problemu.......jest po fakcie ...
po kolizji nic nie zgłosiłeś więc równie dobrze można powiedzieć że to ci sie przyśniło jak powiedział wino. telefony plus to że z auta można wysiąść i pogadać z panem z autobusu . w takim przypadku za 3 minuty przyjeżdza komisja wypadkowa mpk plus policja i wszystko jasne
teraz możesaz kupić ćwiarteczke i poszukać blacharza a jak masz ac to tylko zniżki stracisz lub nie rób auta i poluj na jelenia który wjedzie ci jeszcze raz w ome wtedy dzwoń po policje

  
 
Mój samochód stał na prostopadłej do przelatującego autobusu. Zostałem bardziej zahaczony niz staranowany

Nie mniej jednak - nie zdążyłem zanotowac numerów... cóż... życie...

tom
  
 
No to popieprzam po ćwiarteczke

Udało mi się juz znaleźć części - zderzak i lampkę - więc ufam, że "naprawiacz" ze mnie nie zedrze...
  
 
Dla mnie to też nie pojęte , zamiast od razu zgłosić fakt policji
Teraz to tylko Ci zostało z własnego AC zgłosić.
  
 
Witam Panów i pozdrawiam przy okazji ps. szczególnie Fomina

Na początku informacja to nie Cleber tylko Cleber-kowa pisze teraz (czyli Aga).
Odnośnie tej stłuczki to mogę udzielić porady/pomocy. Najlepiej telefonicznie bo szybciej i łatwiej.
Od 10 lat pracuje w Kancelarii, która zajmuje się likwidacją szkód komunikacyjnych (odszkodowania, zadośćuczynienia itp. itd.) Więc jeśli macie jakieś pytania to śmiało.

Przede wszystkim goń na Policję i zgłoś to i najlepiej jak będziesz miał świadków tej stłuczki. Policja już tym powinna się zająć (czyli szukaniem sprawcy) Oni sprawdzą w MPK jaki autobus miał kurs w tym dniu i o danej godzinie. Ale musisz zgłosić to na policji, aby mieć notatkę. Jeśli zlokalizują autobus to na nim też będą ślady uderzenia.
Jeśli można próbować coś robić to szkoda swojego AC
W razie pytań skontaktuj się z Cleberem on da ci namiary na mnie i możemy coś zadziałać w tej sprawie.

Pozdrawiam
Cleber-kowa





[ wiadomość edytowana przez: Cleber dnia 2006-02-07 14:17:00 ]
  
 
[quote]
2006-02-07 11:15:24, lubier pisze:
Mój samochód stał na prostopadłej do przelatującego autobusu. Zostałem bardziej zahaczony ...................................... No cóż, kolego czy Ty przypadkiem nie wjechałeś na skrzyzowanie bez możliwości opuszczenia go ??? Tak to widzę i ne dziwie sie jesli czerwony Ci przyjebał i nie zatrzymał się nawet !!! Bo i po co !!! Czy tak było ??? Przyznaj się !!! Między nami Omegomaniakami nic Ci nie grozi !!!
  
 
Cytat:
wjechałeś na skrzyzowanie bez możliwości opuszczenia go



Heh, no wlasnie, wszystkie skrzyzowania dzisiaj w Wawie tak wygladaly....
  
 
A czy Ty przypadkiem nie jechałeś na dwóch gazach ???!!! Brak zawiadomienia policji też by na to wskzywał ! Ale to tylko domysł, a nie posądzenie !!!
  
 
Cytat:
No cóż, kolego czy Ty przypadkiem nie wjechałeś na skrzyzowanie bez możliwości opuszczenia go


A co to za różnica? Kierowca autobusu nie zachowal dostatecznej odległości. Przy wjechaniu w tył zawsze jest wina tego z tyłu (nie rozważając przypadków cofania itd.)
Tym bardziej ze kolega lubier pisze
Cytat:

Mój samochód stał na prostopadłej do przelatującego autobusu

czyli wina jest ewidentna kierowcy autobusu.
pzdr
  
 
[quote]
2006-02-07 14:12:25, Cleber pisze:
Witam Panów i pozdrawiam przy okazji ps. szczególnie Fomina




miło mi miło że mnie jeszcze pamietasz
do zobaczyska wkrótce
kurak już sie pekluje
  
 
Cytat:
czyli wina jest ewidentna kierowcy autobusu



Nawet wtedy,kiedy autobus smiga na zielonym a kolega omegowiec, pcha sie na czerownym i nie mogac zjechac blokuje droge autobusowi ?

No bo jak inaczej ten autobus mial w niego wjechac ? Przeciez gdyby stal to by facet widzial i sie zatrzymal, zaczal trabic itd. ale na pewno by nie wjechal, na zasadzie "a bo tak, wjade se... nikomu jeszcze dzisiaj nie wjechalem."

Wiesz Warszawa, jest duza, ale mogl ktos to wiedziec
  
 
Cytat:
Nawet wtedy,kiedy autobus smiga na zielonym a kolega omegowiec, pcha sie na czerownym i nie mogac zjechac blokuje droge autobusowi ?


Nie, Vino nie mialem na myśli jakis patologicznych przypadków. zalozylem ze kolega omegowiec poruszal sie zgodnie z przepisami.
  
 
tz.,że jak wjedziesz na skrzyżowanie,i nie możesz go opuścić,to każdy może ci przywalić,przytrzeć itp. i odjechać w siną dal ???
  
 
Witam,

Opowiadam

Stałem sobie na ulicy Wałbrzyskiej i wykazywałem sporą chęć skręcenia w prawo w ulice puławską. Co jest zgodne z prawem.


Mój samochód w 3/4 stojący na pasach nadal pozostawał na swoim pasie ruchu (w całości) Autobus jadący lewym pasem ruchu - minął mnie (patrz) przejeżdżał swoim pasem i w sumie nie było by problemu gdyby nie sama "końcówka" wyposażona w zderzak, którą jak sądzę zarzuciło....

Stąd też szczerze mówiąc nie za bardzo wiedziałem co mam robić - korek jak jasna cholera, autobus przemknął - ufam, że nawet kierowca nie odnotował uderzenia - bo miało miejsce jakieś 15 metrów od niego

Podjechałem kawałek - i tam gdzie nie tarasowałem przejazdu - przyjżałem się tyłkowi "omesi" oczywiście...

Ale najlepsze jest jeszcze przed wami - ze zgrozą stwierdziłem, że 5 dni temu minął mi termin zapłaty 2 raty za AC i to jest dopiero świadomość że się dało ciała

Ot i cała opowieść... wczwartek odbieram części - i do roboty


Pozdrawiam LOB'ową rodzinę

  
 
Lubier widzę ,że niepłacenie składek to nowa moda!
mnie stłuczka kosztowała 4200zł
przywaliłem w fiata sienę (nie wyhamowałem)i na pewniaka chciałem naprawić auto z AC,jakież było moje ździwienie jak ubezpieczyciel przysłał mi pismo,że nie wypłacą AC ponieważ od miesiąca nie zapłaciłem składki a auto było już prawie naprawione!
więc nie było innej rady tylko zapłacić z własnej kieszeni
pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2006-02-07 14:47:29, chudy01 pisze:
Przy wjechaniu w tył zawsze jest wina tego z tyłu


Naprawdę? Taki pewny jesteś? A to to niby co?
  
 
Cytat:
tz.,że jak wjedziesz na skrzyżowanie,i nie możesz go opuścić,to każdy może ci przywalić,przytrzeć itp. i odjechać w siną dal ???



No tak nie jest. Na nieszczescie, bo tak byc powinno....
  
 
Sołtys znam sprawe maystr'a bo czytalem ja kilkakrotnie. O ile pamietasz nie od razu sprawa była rozstrzygnięta sprawiedliwie. Także Ty nie kryłes swojego zdziwienia po wygraniu tej spr:
Cytat:

Zasada uznania winnym wjeżdżającego w dupę jest tak silnie zakorzeniona i moralnie uzasadniona, że rzadko kto stawia temu opór
Ale widzę, że lubisz sikać pod wiatr


W przypadku maystr'a było wymuszenie pierwszeństwa przez auto jadące z przodu, ja pisząc to zdanie (jak juz wspomniałem wcześniej) nie mialem na myśli jakiś szczególnych przypadków. Wyjątek potwierdza regułe.
pzdr