Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
![]() Bartek RegionAdmin Monza Gdańsk | 2006-02-08 15:50:41 ... do tej pory nie odtajał. Wsadziłem do dom i czekam. Pytanie brzmi czy mogę go bez stresu podpiąć pod prostownik jak się rozmrozi.... boję się że cele są rozwalone i się jakaś maniana zrobi :/ a nie specjalnie jest jak go rozebrać coby sprawdzić. Co myślicie ??? Kupno nowego nie jest rozwiązaniem dodam tylko ![]() |
AstraII_kombi OPEL ASTRA II KOMBI Olkusz | 2006-02-08 16:14:36 Witam.
Akumulator naładowany zamarza przy -60 stopni, w połowie naładowany przy -30 stopni, a rozładowany już przy -10 stopni. Zamarznięty elektrolit nie przewodzi prądu i obwód się nie zamknie. Trzeba go dokładnie rozmrozić, zabrać do domu i na 10 do 15 minut włożyć do miski z gorącą wodą, lub postawić przy ciepłym kaloryferze. Jednak akumulator nie jest stracony. Nie wolno go rozmrażać poprez ładowanie !!! Może to trwać nawet i dwa, trzy dni. Pomoże też jeśli odkręcisz korki (jeśli są). Kiedy już elektrolit odtaje i wyraźnie nie ma lodu w środku, można przystąpić do ładowania. Ładuj go dużym prądem, przynajmniej tak długo aż amperomierz na prostowniku pokaże mniej niż 2 ampery. W tym momencie elektrolit powinien się już gotować. Z tego powodu korki muszą być odkręcone i zdjęte !!!!!!!!!!!! Po godzinnej przerwie podłącz prostownik raz jeszcze i poczekaj aż wskazówka amperomierza spadnie całkowicie. Takie ładowania również swoje potrwa, ale dzięki temu jest szansa, że nadal będziesz mógł używać akumulatora bez jakiś większych przygód. Pozdrawiam |
![]() Bartek RegionAdmin Monza Gdańsk | 2006-02-08 17:50:38 serdeczne dzięki... |
![]() LuckyS Pełnoprawny Klubowicz ASTRA CARAVAN Łódz-ka | 2006-02-08 23:02:56
Witam, Nie wiem co kolega miał na myśli pisząc "ładować dużym prądem"... Z tego co mi wiadomo to jest pewna zasada ładowania czegokolwiek ![]() Prąd ładowania nie większy niż 1/10 pojemności akumulatora np.: 40Ah aku to p. ł. max 4A przez ok 10godzin. Po tym czasie powinien być w pełni naładowany (objaw: mniejsze lub większe bąbelkowanie ![]() Najkorzystniej, dla żywotności akum. ładować jak najmniejszym prądem (o ile prostownik posiada regulację natężenia) wtedy aku dobrze się naładuje (ew. uformuje gdy jest nowy) i wyjdzie mu to "na zdrowie" ![]() Z resztą się zgadzam lub nie mam zdania ![]() Pozdrawiam |
scoodie RegionAdmin Viki B CDX Lublin | 2006-02-09 10:53:52 GSI to co podajesz (40Ah) to nie jest prąd rozruchowy tylko pojemność akumulatora. Zastanawiam się gdzie Ci był/jest potrzebny akumulator o poj. 100Ah - w astrze napewno nie!, chyba, że teraz w Omie taki masz (diesle potrzebują trochę większy z uwagi na potrzebę grzania świec żarowych przed rozruchem ale żeby aż tak duży ![]() Akumulator jest trochę jak bateria w telefonie komórkowym - im więcej go używamy, im mniej dokładnie ładujemy tym bardziej i szybciej się zużywa. Najlepiej dla akumulatora jest ładować go prądem "dwudziesto-godzinnym", tzn. prądem o natężeniu dwudziesto krotnie mniejszym niż wynosi pojemność akumulatora (czyli akumulator 40Ah prądem 2A) przez czas 20h. Jest to najzdrowsze rozwiązanie dla akumulatora. Ewentulanie można to robić tak jak napisał LuckyS czyli prądem dziesięcio-godzinnym - prąd dziesięcio krotnie mniejszy niż pojemność akumulatora puszczony przez 10h. Pamiętać należy, że po odłączeniu prostownika należy odczekać kilka minut aż akumulator przestanie "bąbelkować" i dopiero wtedy zakręcać korki (jeśli są). Chyba nie muszę pisać, że jeśli zakręcimy wcześniej to może powstawać ciśnienie wewnątrz akumulatora... Jeżeli w ten sposób będziemy ładować nasze akumulatory to powinny służyć nam dosyć długo. Oczywiście na żywotność akumulatora przekłada się jeszcze stan alternatora i regulatora napięcia w samochodzie, prąd który mu zabieramy podczas exploatacji itd.. Czyli im bardziej obciążamy akumulator i im mniej sprawny mamy obwód "ładujący" (alter. + regulator) tym gorzej dla naszego źródła prądu. Co do reanimacji to jeśli akumulator ma odkręcane korki to można sprawdzić gęstość elektrolitu. Nie wiem czy da się go ratować gdy zaczyna spadać z biegiem czasu. Natomiast jeśli ubywa elektrolitu to trzeba pamiętać żeby uzupełniać jego poziom wodą destylowaną i po tym naładować. Mi generalnie nigdy się nie chce czekać dwudziestu godzin i podłączam ładowanie wieczorem (około 21) i wyłączam rano jak muszę jechać, czyli ładuję go pi razy oko 10-12 godzin, a prąd prostownik dobiera sobie sam - automat. Na początku przy rozładowanym akumulatorze natężenie prądu wynosi około 5-6A, pod koniec ładowania spada nawet do 1,5 czasem 1A (mam akumulator 55Ah) ale się rozpisałem, ciekawe czy chciało się Wam to czytać. pzdr ![]() [ wiadomość edytowana przez: scoodie dnia 2006-02-09 10:57:06 ] |
![]() Bartek RegionAdmin Monza Gdańsk | 2006-02-09 13:12:23 Ja zawsze ładuje jak najniższym natężeniem... ponoć regeneruje to aku. W tej chwili ładuje aku z Monzy minimalnym na prostowniku czyli 2A... już prawie doba więc przyjmuje na chwile obecna 1,5 A. Ten zamarznięty z Senatora zaczoł się ładować dopiero przy 9 A !!!
A tak z innej beczki to ostatnio koleś się kłucił że ciśnienie w oponach mierzy się w AMPREACH ![]() ![]() |
![]() LuckyS Pełnoprawny Klubowicz ASTRA CARAVAN Łódz-ka | 2006-02-09 13:16:05 Można próbować reanimować stary aku w ten sposób:
1.wylać to co jest w środku (elektorlit/woda + ew. szlam, który może powodować zwarcia na płytach), 2.wypłukać (wodą destylowaną głównie szlam) 3.zalać nowym odpowiednio rozcieńczonym (cokolwiek to znaczy ![]() 4.naładować. Sęk w tym, że potrzeba mnóstwo czasu i samozaparcia ![]() Raz tak robiłem z "padliną" i ... kupiłem nowy aku Jak dla mnie gra nie warta świeczki jeśli zwykle ładowanie nie pomoże. Tym bardziej do diesla ![]() PS. Przy pkt 1 należy uważać aby się NIE POCHLAPAĆ ELEKTROLITEM - wypala dziury w ubraniu nie zawsze natychmiast. |
![]() Bartek RegionAdmin Monza Gdańsk | 2006-02-09 15:32:41 Wszystko fajnie tylko tego chama nie da się rozebrać ![]() ![]() |