MotoNews.pl
  

Rozwalona opona na dziurze

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jadąc ok.50km/h ,pada mokry gęsty śnieg,ciemno 19.30 ,naprzeciw ciężarówka-wjechałem w wyrwę na drodze.Przód lewy przeszedl, tył po uderzeniu-kapeć, wystrzeliła z boku .Wyrwało dziurę w Michelin Alpinie prawie nówka -2 szezon ok.8 tys.km .Ciemno,sznur samochodów za mną.Zjechałem na pobocze-była zatoczka za 300m i zmiana na zapas.Pojechałem do domu,15km.Robienie zdjęć w takich warunkach to głupota.Ograniczona widoczność do kilkunastu metrów,padający mokry ,gęsty śnieg,zaczyna przymarzać.Jadące sznurem samochody.Po powrocie do domu dzwonie na policję.Przyjmujący mówi ,że rano jechał tamtędy i wie o tym .Proszę aby zadzwonił do swych kumpli z sąsiedniej jednostki aby ktoś zabezpieczył tą wyrwę-nie da się jej ominąc bo są dwie wyrwy obok siebie.Obiecuje że to zrobi.

Czy ktoś miał podobną sytuację i czy jest jakaś możliwość wywalczenia od drogowców odszkodowania.
Jutro w dzień jadę w tamtym kierunku i chcę zrobić zdjęcia tej wyrwy.
Tylko co dalej,czy jest sens?.
Czy drogowcy to nie kolejny mur demokracji?.
Poradźcie.
  
 
No więc tak

Ja mialem taka sytuacje w zeszlym roku-wpadłem w dzire podczas deszczu-felga zgięta dwa orginalne kołpaki zgubione

Ponieważ bylo ciemno i padał dzeszcz ze sniegiem a pozatym sie spieszylem to szybko zaminilem na zapas i pojechalem dalej

Nastepnego dnia pojechalem i zrobilem fotki:
-dziury
-oraz uszkodzonej felgi
-znalazłem sobie świadka który "rzekomo" jechal ze mną

pojechalem do wydzialu dróg-tam mi powiedzieli ze to nie ich sprawa bo dziura byla przy szynie tramwajowej a to juz nalezy do MPK ŁÓDŹ

Pojechalem do MPK-złozylem wniosek o odszkodowanie-wypisalem papierki-opis sytuacji

Kazali jechac do PZU na wycene(Ponieważ PZU jest ich ubezpieczycielem)

pojechalem -koles mi wyliczyl jakies 200z
ł za felge przednią-wymiana
felga tylnia prostowanie
wyważenie opon/zmiana

Doszedlem do wniosku ze jeszcze musza mi za kołpaki zwrócic-pojechalem znowu do PZU-rzeczoznawca spisal brak kołpaków z jednej strony

Do tego momentu najeździłem sie w huj-stracilem od huja czasu i po jakis 3 tygodniach od zdarzenia dostalem pismo z MPK ŁÓDŹ że nic niedostane-jak sie potem dowiedzialem dlatego ze na miejsce zdarzenia powinienen byl wezwać policje lub inzyniera misata lub kogos z MPK


na pocieszenie ci powiem ze słyszalem ze ktos mial podobną sytuacje ale dziura nalezala do "dróg".zrobil zdjecia-znalazł świadka i mu oddali kaske-a jak widać jebane Łódzkie MPK jest bardziej oporne i huja

Odwoływałem sie 3 razy ale nic to niedało

NA PRZYSZŁOŚĆ-JEZELI ZDARZY CI SIE COS PODOBNEGO-DZWOŃ PO POLICJE -NIECH PRZYJEŹDZAJĄ I SPISUJĄ NA MIEJSCU
  
 
Zatrzymanie się w tym miejscu i tej pogodzie to samobójstwo.
Chyba nic nie wywalczę ale próbować można .
Żona to nie świadek? a może jednak .
Tak myślę gdybym spowodował wypadek,np poprzez zmianę kierunku jazdy,to chyba dołożyli by mi za nie zachowanie szczególnej ostrożności
  
 
mysle ze moze byc żona

w koncu nibedzie twoim świadkiem obca osoba bo z obcymi sie raczej niejeździ

Ja na twoim miejscu upozorowałbym tą sytuacje-tzn jedziesz gdzies gdzie jest ładna dziurka-ciemno,wieczór stajesz z żona za dziurką i dzwonisz po gliniarzy-oni przyjeźdzaja spisują i juz jestes pewien kaski

Trzeba zachować tylko ostrożność aby żadnej lipy nieodwalić i sie jakoś nierwygadać
  
 
Dwa dni temu ide sobie do autka i jak zwykle obchodze żeby zobaczyć co sie dzieje i oczywiście jak to bywa mam flaczek w tylnej prawej oponce zapewne to wina pięknych, wielkich dziur w drodze. Oczywiscie dojść która to nie jestem wstanie bo w Poznaniu wszystkie drogi to jedna wielka dziura wiec dupa

Dziwie się tylko że Ci co za taki stan dróg są odpowiedzialni nie zrobią z tym czegoś chociażby dla swoich samochodów
  
 
Cytat:
2006-02-10 22:44:46, tommi3737 pisze:
NA PRZYSZŁOŚĆ-JEZELI ZDARZY CI SIE COS PODOBNEGO-DZWOŃ PO POLICJE -NIECH PRZYJEŹDZAJĄ I SPISUJĄ NA MIEJSCU




To prawda.
Tylko w ten sposób da się coś załatwić.
Notatka Policji jest "wiarygodniejsza" niż świadek i wtedy już muszą zapłacić, jako że jest to zdarzenie drogowe.
Podobnie jest na chodnikach. Przewrócisz się, złamiesz noge lub ręke (odpukać) i możesz skarżyć administratora (właściciela chodnika).
Podobnie jest też na drodze publicznej. Jeżeli jest nienależycie odśnieżona, a Ty wypadniesz z drogi (pod warunkiem, że jedziesz zgodnie z przepisami) możesz skarżyć właściciela drogi o naprawe samochodu.
Ale wszędzie trzeba wzywać Policję.
  
 
Cytat:
2006-02-11 14:57:50, krzychu_ch pisze:
Podobnie jest też na drodze publicznej. Jeżeli jest nienależycie odśnieżona, a Ty wypadniesz z drogi (pod warunkiem, że jedziesz zgodnie z przepisami) możesz skarżyć właściciela drogi o naprawe samochodu. Ale wszędzie trzeba wzywać Policję.




No raczej w tym wypadku niemasz racji

jak wiekszośc z nas wię jest taki przepis który móiw iż "nalezy dostosować prędkość do warunków panujących na drodze" więc nawet jezeli na drodze na której jest ograniczenie do 40km/h jechales 30km/h i np. wpadłem na barierke podczas skręcania to i tak ci policja powie ze niedostosowałeś prędkości i jeszcze mandat zgarniesz
  
 
Jeżeli to rzeczywiście prawda, to przepraszam.
Nie chcę nikogo w błąd wprowadzić, ale skojarzyło mi się jak kiedyś na portalu Interii było to napisane.
Ja osobiście tego nie praktykowałem i nie chciałbym zaznać takiej sytuacji.
Jak to znajde, to dam linke.
  
 
Dzisiaj jechałem tą dtogą w przeciwnym kierunku.Zrobiłem zdjęcie tej wyrwy.Dopiero w dzień zobaczyłem że nie miałem szans na to aby nie załatwić opony.Głębokośc wyrwy jest większa od profila opony mam r 14/65.Felga nie jest wgnieciona.Opona jak spadła z krawedzi wyrwy bokiem przez ok 1,5m jechała po boku wyrwy.W pewnym momencie wystające fragmenty asfaltu wycięły dziure w powierzchni bocznej opony srednicy ok3cm.
A teraz najlepsze-co po wczorajszej interwencji zastosowali drogowcy aby zabezpieczyć to miesce
100m przed wyrwą wystawli ograniczenie 30km/h i nic więcej.
Oglądając ta wyrwe ,jej ukształtowanie w postaci b.łagodnego rogala w kieunku pobocza z ostrym występem po środku nie daję szans oponie na przeżycie nawet przy 30.To działa jak przecinak ustawiony pod kątem ostrym do kierunku jazdy.
W poniedziałek piszę pismo do drogowców.Wystawiając 30 sami pośrednio przyznali się do nienależytego stanu drogi.Zdjęcia wyrwy mam.Może coś wyrwę.
  
 
tomi ma racje mamy prowadzic pojazd z taka predkosc która pozwala nam ponowac nad samochodzem jak byłem na egzaminie to słyszałem ze koles niezdał egzaminu zato ze widział dziure i poprostu wnia wpakował
a jakby niebyło to teraz z dnia na dzien dziur przybywa i tak bedzie conajmniej do wiosnychoc trzeba przyznac ze drogowcy prubuja (przynajmniej w chorzowie)kleic te dzióry tylko co to da?jesli oni zakleja 1 taka dzióre a pare metrów dalej powstaja 3 nastepne?
  
 
taaa drogowcy próbują...
tylko cały przemysł przeciwko nim...
a najgorsi to są te huje co łopaty produkują, kurwa ,albo za duża, albo za mała , ni huja... zawsze z dziuty wystaje ,albo jest wgłebienie, a wszyscy potem psy na biednych drogowców wieszają, a to cała wina leży po stronie producentów łopat!!
a odnosnie prowadzenia , to jak wylecisz z drogi- twoja wina ,ale jak na drodze na dziurze rozwalisz koło - to wina drogi
  
 
Z tym dostosowaniem prędkości do warunków jest troszkę inaczej.
Gdy jest normalna droga, pada śnieg i wylecisz z trasy na zakręcie - twoja wina - niedostosowanie prędkości.

Jeśli nie masz możliwości przewidzieć niebezpieczeństwa to nie można mówić o twojej winie.
Np. jedziesz sobie spokojnie 90km/h poza miastem i po przejeździe przez wzniesienie nagle droga ostro zakręca i wylecisz na pobocze, to wina będzie po stronie zarządcy drogi jeśli nie ustawił odpowiednich znaków ostrzegawczych.
Albo wylecisz na zakręcie na plamie oleju i okaże się że plama ta jest na jezdni już od wielu godzin - ale tutaj bez sądu się nie obejdzie.


[ wiadomość edytowana przez: Robert_S dnia 2006-02-13 13:44:20 ]
  
 
znajomy wbił się w stojący za zakrętem na przystankui autobus, jak myślisz.. czyja była wina???
sprawiedliwość nie jest dla ns niestety, czasem sie da coś wywalczyc, ale rzadko..
  
 
A ja czekam, jak zaczną się w Łolkushu sypać pozwy do durmiszcza o zwrot kasy za naprawę boków auta. Bo co w sytuacji, kiedy z powodu zalegania zasp śnieżnych droga na której dotychczas mogły minąć się 2 dostawczaki nagle tak się zwęża, że kierujący muszą wjeżdżać na te zaspy i składać lusterka... a co jeśli auto się zsunie z zaspy... a może... śnieg większy ostatnio padał ze 2 tygodnie temu. I nie ma tu wytłumaczenia, o dostosowaniu warunków... itp bzdury.
  
 
Przysłali mi druk do wypełanienia -wypełniłem i wysłałem do zarządu dróg.Są ubezpieczeni w Filarze.Poczekamy zobaczymy.Stawiając 30 po mojej interwencji na policji przyznali się ze droga nie jest OK.
  
 
Zgłosił się do mnie przedstawiciel Filara.Porobił zdjęcie .Poprosił o nr konta na które mają przekazać kwotę z ubezpieczenia.Mówił o 2- 4 tygodni -pieniądze mają być na koncie.Mają b.dużo szkód i stąd termin.
  
 
No to rozuemiem ze juz wszytsko załatwione i kaska bedzie na 100% GRATULUJE
  
 
Cytat:
2006-02-22 21:27:30, Rysiek2 pisze:
Mówił o 2- 4 tygodni -pieniądze mają być na koncie.



Gratuluję... muszę jakiejś dziury poszukać, co by cosik wyremontować sobie. A termin - 30 dni to standardowy termin zapisany w ustawach/prawie.
  
 
Wszystko dobrze ale nie mogę znaleść Michelin Alpine 175/65r14 z indexem prędkości Q.A może ktoś ma na zbyciu w dobrym stanie.Brak mi teraz 1 do kompletu na 2 osie.
  
 
o tutaj jest na przykład >>> oponka <<<