Zmieniłem pł.hamulcowy... tylko nie wiem po co?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Tak sobie wczoraj pojechałem do mechanika z zamiarem naciągnięcia paska klinowego i przymocowania osłony pod silnikiem (gdzieś haratnąłem i odstawała). Nie wiem co mi odwaliło, ale zapytałem się o wymianę płynu hamulcowego. Gościu odpowiedział 40 zł. No i się skusiłem, bo nigdy nie zmieniałem i nie wiem, czy kiedykolwiek był zmieniany.

Straciłem 40 zł i żadnego efektu polepszenia, czy też pogorszenia hamowania nie zauważyłem.

Kurde liter wódki+zagrycha byłoby

Ojciec mi powiedział, że on, człek który przerobił chyba z 5 czy 6 aut nigdy płynu hamulcowego nie zmieniał.
  
 
ja jak zmienilem to zmiana byla naprawde duza, pedal stal sie plynny i bardziej miekki - ale wczesniejszy plyn to juz syf byl i trzeba bylo nawet uklad plukac z tego syfu...
  
 
ja zmienilem i tez zero efektu..a chyba pierwszy raz w zyciu to zrobilem pol roku temu..no ale kosztowalo to chyba 20zl w ASO wiec tylko pol litra
  
 
JEstem zwolenikiem stwierdzenia że jeżeli coś działa nie należy dotykać bo się spier....li.
Ale co do płynu hamulcowego to pamiętajcie że płyn ten jest higroskopijny, czyli absorbuje wodę. Nasze układy hamulcowe nie są zbyt szczelne i mimo że nic nie cieknie to wilgoć i tak się dostaje (zresztą tak jest we wszystkich autach). Zalecenie wymiany płynu raz na 2 lata bieze się tylko z dbałości o bezpieczeństwo. To że nie odczłeś różnicy wskazuje tylko że masz układ hamulcowy w bardzo dobrym stanie lub co gorsza w bardzo złym i wymiana nic nie pomogła
Po co ryzykować, wymiana płynu to niewielki wydatek, nie bądźmy juz tacy oszczędni, bo nie dlugo nie będziemy wymieniać żarówek jak się spalą bo przeciez jedna jeszcze świeci i w dodatku po stroni kierowcy to ja dobrze widzę.
Natomiast jeżeli płyn straci swoje właściwości to w lato może się okazać, że zawartość wody w płynie hamulcowym jest tak wysoka że po kilku hamowaniach płyn zacznie wrzeć i hamowanie nie będzie już tak skuteczne.

  
 
Płynu się nie zmienia aby polepszyć hamulce. Zalecana jest wymiana płynu hamulcowego co dwa lata ze względu na jego właściwości higriskipijne (czy jak to się pisze). Po prostu w czasie użytkowania samochodu płyn "wciąga" wodę z powietrza i przez to zmniejsza się temperatura wrzenia.
Cytat:
Płyn hamulcowy jest szalenie higroskopijny. Dodatek zaledwie 1 % wody może spowodować obniżenie temperatury wrzenia płynu hamulcowego aż o 50 %. Do tego trzeba dodać, że obecności wody w płynie nie da się wykryć gołym okiem. Popularne testery płynu hamulcowego umożliwiają dokonanie pomiaru punktu wrzenia płynu bezpośrednio w zbiorniku wyrównawczym.

Ponieważ praktycznie nie występuje zjawisko mieszania się płynu, w hamulcu tylnego prawego koła, zawartość wody może być nawet trzykrotnie wyższa niż w zbiorniczku wyrównawczym.



Tak więc płyn wymienia się ze względów bezpieczeństwa. Jeśli płyn nowy wrze w temp np 150 stopni, to "rozwodniony" wrze w temp 90 stopni. Nie chcę nawet myśleć jak to przy ostrym awaryjnym hamowaniu płyn się zagotuje wytwarzając bąble pary i tracimy całkowicie hamulce.
  
 
Jak się zagotuje? Podczas 3 sekundowego awaryjnego hamowania... bo po górach nie jeżdżę. Podsumowując - trza se było litra kupić na łikend.
  
 
Cytat:
2006-02-28 09:03:11, piotr_ek pisze:
Jak się zagotuje? Podczas 3 sekundowego awaryjnego hamowania... bo po górach nie jeżdżę. Podsumowując - trza se było litra kupić na łikend.




Już tak nie narzekaj Piotr_ek - warto było to zrobić, bo czasem nawet 3 sekundy mogą uratować życie !
  
 
Cytat:
2006-02-28 09:36:02, HenBas pisze:
warto było to zrobić, bo czasem nawet 3 sekundy mogą uratować życie !



Ile mam czekać, aż mi się płyn zagotuje... Jednak gdybym drugi raz miał wybierać, to zamiast wymiany płynu wybrałbym litra czyściochy... i jeszcze na zagrychę by starczyło.
  
 
Cytat:
2006-02-28 09:03:11, piotr_ek pisze:
Jak się zagotuje? Podczas 3 sekundowego awaryjnego hamowania... bo po górach nie jeżdżę. Podsumowując - trza se było litra kupić na łikend.


Jeśli od 100 km/godz Ty awaryjnie hamujesz 3 sekundy, to pozostaje Ci tylko pogratulować. Temperatura tarcz hamulcowych sięga 850 stopni, więc zagotowanie płynu jest bardzo prawdopodobne. To jest temperatura przy normalnej eksploatacji, przy awaryjnym hamowaniu od 200 km/godz temperatura tarcz potrafi przekroczyć 1200 stopni i mając kiepski płyn skutki są do przewidzenia.
Bezpieczeństwo nie ma ceny, więc cała dyskusja jest w sumie bez sensu, bo co trupowi z litra wódki?
  
 
Po co furę, jak można mieć więcej wódki
  
 
Cytat:
2006-02-28 10:50:25, Adamo8 pisze:
bo co trupowi z litra wódki?



Co dzisiaj wypiję to moje a płynu hamulcowego więcej nie będę zmieniał... zresztą myśląc na zapas "co będzie, gdy" to z domu nie powinniśmy wychodzić!
  
 
Piotr-ek, zciagaj ten nowy płyn, powojedź do mechaniora co ci wymieniał i zarządaj starego spowrotem i zwrotu chodź by połowy kasy to się choc ćwiartkę uratuje z tej połówki
  
 
Cytat:
2006-02-28 10:50:25, Adamo8 pisze:
(...) przy awaryjnym hamowaniu od 200 km/godz (...)



Jak Wy jeździcie tymi esperakami...???
  
 
Cytat:
2006-02-28 13:45:36, Krzysiek-Diackon pisze:
zarządaj starego spowrotem i zwrotu chodź by połowy kasy to się choc ćwiartkę uratuje z tej połówki



Ciężko będzie, bo koszt płynu (ok.10zł) to 1/4 kosztów całej wymiany (40 zł), więc co najwyżej na jakiegoś sikacza będę miał.
  
 
Cytat:
2006-02-28 11:38:13, piotr_ek pisze:
Co dzisiaj wypiję to moje a płynu hamulcowego więcej nie będę zmieniał... zresztą myśląc na zapas "co będzie, gdy" to z domu nie powinniśmy wychodzić!



Płyn hamulcowy jest płynem eksploatacyjnym i podlega okresowej wymianie.
Oleju też nie wymieniasz??????
  
 
z tym , że co 2 lata to moze lekka przesada ,ael jak jest syf , to lepiej wymienić, ja to robie sam i mnie kosztuje 12 zeta za plyn ,wiec bulu nie ma , a na wakacje częstow góry jezdze i nie chcialbym, żeby mni etam spotkala dziwna przygoda ...
a poza tym , jak masz zaozone felgi stalowe z kolpakami , to sie nie zdziw jak przy wiekszym pozpiechu na miescie je ugutujesz...
plyn to nie trcze , jest jednak sporo odsuniety od miejsca wytworzenia ciepla, ale lepiej licha nie kusic...
wiem tyle , ze espero wazy 1.5 tony predkosc 108 km/h = 30 m/s
mv2/2... itp czyli mamy 675 kJ energi , z calego pojazdu , jesli kół nie blokujesz to ta energia ląduje na tarczach i klockach , jest to wystarczająca ilośc energi do ogrzania prawie 2 litrów wody od 10 stopni do wrzenia.. ( a woda ma kilkakrotnie wieksza pojemnosc cieplna od plynu czyli plynu by mozna ogrzac kilkakrotnie wiecej)...
oczywiscie to jest tylko suche wylioczenie ilosci energii nie uwzgledniajace podzialu energii na kola , na tarzce , klocki zaciski itp. ani odprowadzania ciepla do otoczenia , ma na celu pokazac tylko jaka jest ilość tej energii
  
 
Cytat:
2006-02-28 16:07:43, sweeper23 pisze:
wiem tyle , ze espero wazy 1.5 tony



Zmień dostawcę
Espero waży około 1,1 tony
  
 
Cytat:
2006-02-28 17:47:33, DeeJay pisze:
Zmień dostawcę Espero waży około 1,1 tony

ok sam samochod 1150..do tego lpg jeszcze z 50 do tego czworka osob w srodku i juz masz 1500kg
  
 
Cytat:
2006-02-28 15:34:59, Patorka pisze:
Oleju też nie wymieniasz??????



Wymieniam... podobnie jak płyn hamulcowy... jak mnie "najdzie", no i jak wartość płynu hamulcowego przelicza się "w latach", tak wartość oleju przelicza się na "tys km". Co bardziej zdeterminowani przeliczają "na lata"... jak jogurt
  
 
Ja ostatnio pisałem że mam kłopoty z płynem hamulcowym ... tzn. prawdopodobnie miałem zapowietrzony układ ...

Wymieniłem płyn w Norauto ... 55 zł (ale w cenie płyn ferrodo dot 4)
i został wymieniony cisnieniowo a nie metodą ... pompowania pedała ... ... tzn w moim przypadku ma to duże znaczenie bo układ był gdzieś zapowietrzony ....

Sytuacja z hamowaniem poprawiła się ale nie jest idealnie ... co jeszcze należało by sprawdzić ... ?? ... co wpływa na twardość pedału ??