[126p] Wodne przygody - gaśnie i stoi

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!
Na minionym Sprincie w Sosnowcu wyszedł dość uciążliwy problem.

Mianowicie, po przejechaniu większego rozlewiska wodnego (wody mniej więcej do kostek) silnik gaśnie i nie zapala. Po około 10 minutach jak prawdopodobnie woda ocieknie wsio wraca do normy - pali i chodzi względnie równo. Zdarzyło sie to 2 razy przez co w rezultacie nie ukończyłem żadnego przejazdu.

Snail, grzebiąc zaraz po fakcie, stwierdził, że nie ma iskry.
Cewka jest w kabinie, więc była sucha.
Aparat zapłonowy też był suchy, zwłaszcza styk kabla do cewki co obaj sprawdziliśmy.
Kabel zasilający cewkę jest poprowadzony peszlem do komory silnika i stamtąd po przegrodzie też wchodzi do środka - suchy.


Pierwsze podejrzenie padło na styk kabla z + na rozruszniku (nie mam tam tej osłony gumowej tylko całość zaizolowaną taśmą), ALE mimo że silnik nie palił to rozrusznik kręcił i to całkiem normalnie, ani wolniej ani ciężej.

No więc WTF ??? Jakieś sugestie ?
  
 
aparat zaplonowy mokry...
ew straaasznie gowniane kable zaplonowe :|
  
 
Cytat:
2006-03-28 16:15:34, nikusss pisze:
aparat zaplonowy mokry... ew straaasznie gowniane kable zaplonowe :|



kable niedawno prewencyjnie wymieniłem, a aparat tak jak pisałem był suchy.
  
 
mi tak sie w cienkim 700 kiedys dzialo i nic na to nie umialem poradzic. teraz juz jako tkaie pojecia o tym mam i pewnie mi tam zalewalo woda swiece i bylo przebicie pewnie. u ciebie jakos to samo obstawiam. moze ci woda do wentylatora poszla i troche wilgoci pocislo na swiece i po ptokach ??
 
 
no jest taka opcja, ale obudowe wiatraka mam bardzo starannie poskładaną i uszczelnioną silikonem od środka (na łączeniach) więc na pewno jechały tam malce w których było w tych miejscach mniej szczelnie niż u mnie, a jak wiadomo tylko ja tak skończyłem

Ktoś ma jeszcze jakiś pomysł ?
  
 
ja teraz niedawno miałem takie problemy- kiedy śnieg topniał i było wilgotno strasznie- troche juz grzebie przy 126 i zaraz mi sie wydało ze to elektryka gdzies pod wlotami na klapie- pierwsze co zrobiłem to kable WN kazdy z osobna po zdjeciu ze swiecy przetarłem sucha szmatka, dodatkowo zdjalem te gumki uszczelniajace na swiece, potem podłaczyłem kable tak, aby po drodze niczego metalowego nie dotykały- i to był strzał w 10, a tez mam nowe podobno kable- niestety jakosc zalezy od producenta...