MotoNews.pl
  

Jak złożyć zawór tankowania?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jestem aktualnie w miejscu, gdzie nie ma serwisów zajmujących się włoskimi instalacjami. Mój problem polega na tym, że zawór tankowania rozszczelnił się, a przy próbie dokręcenia - pękł (wszystko było zaspawane rdzą). Przysłano mi już nowy zawór, wszystko zamontowałem, pozostaje sprawa "wnętrzności" zaworu. Są tam kulka, spręzyna i podkładka. Nie wiem w jakiej kolejności powinny one się znaleźć w zaworze.
Logiczne wydawałoby się (od zewnętrza): kulka, potem sprężyna (dociskająca kulkę do wyjścia zaworu). A co z podkładką?
Sprężyna z jednej strony ma zwężenie - jest na przekroju w kształcie U (z jednej strony zamknięta, z drugiej strony kulka może wejść do środka). Mniemam, że tym zwężeniem na zewnątrz w stronę kulki. Uff. Ciekawe czy ktoś coś z tego potrafi zrozumieć
Czy ktoś jest mi w stanie pomóc? Z góry dziękuję za nie pisanie postów - potrzeba wykwalifikowanego ..blabla, bo ja to wiem.
I z góry dziękuję za wszelką pomoc - może ktoś wie gdzie mogę znaleźć (w necie) schematy takich zaworów?
  
 
Nie chcecie chyba powiedzieć, że nikt z Was nie widział jak skonstruowany jest taki zawór? złożyłem go tak, że na przekroju osiowym wygląda jak następuje:

=OCl>---

Gdzie:
= wyjście zaworu (tam gdzie się podłącza wąż do tankowania)
O kulka
C sprężyna (stroną zamkniętą do kulki, tak żeby ją mogła dociskać do wyjścia zaworu - inaczej kulka wpada do sprężyny)
l podkładka (taki stalowy o-ring)
> to już nakrętka
--- rurka do zbiornika

Dzisiaj jadę na stację, więc lepiej trzymajcie kciuki
  
 
Chociaż nigdy nie rozbierałem zaworu, to sposób w jaki go złożyłeś wydaje mi się jedynym logicznym . Zastanawiałbym się co najwyżej nad odwróceniem sprężyny i ustawienie =OIC>--- , ale to bysię na pewno okazało czy tak da radę, gdybym to widział.
  
 
Ta nakładka ma większą średnicę wewnętrzną niż kulka, także by przeleciała. Tak zostanie więc. Dzięki!
  
 
Sebastian dobrze, tak ma być...
  
 
No to w porządku, mi też to się wydaje jedyną prawidłową metodą. Kulka w ten sposób jest mocno dociśnięta sprężyną na zewnątrz (tak że ją widać z zewnątrz).
Dzisiaj nie miałem czasu pojechać na stację, ale jutro oglądajcie wiadomości, jak będzie coś o wybuchu na stacji z gazem w południowo-wschodniej Anglii, to znaczy że coś jednak nie tak złożyłem
A może ktoś wie, jakie byłyby objawy, że coś nie tak idzie? Bo zatankować to zatankuję, ciśnienie będzie utrzymane. Jeśli coś nie tak, to się okaże przy odłączeniu pistoletu... Więc chyba na początek zatankuję tylko parę litrów, żeby nie wymroziło mi całego zderzaka gdyby zawór nie trzymał jednak...
  
 
Nie no, nie ma strachu . Wielozawór jest wyposażony w zawór bezpieczeństwa, który ma za zadanie odciąć wypływ gazu, np. kiedy cały zawór tankowania (przyłącze) zostanie urwany. Tak więc w najgorszym wypadku trochę dłużej "posyczy", ale zamknie .
  
 
Cytat:
2006-04-30 11:46:33, Danek pisze:
Nie no, nie ma strachu . Wielozawór jest wyposażony w zawór bezpieczeństwa, który ma za zadanie odciąć wypływ gazu, np. kiedy cały zawór tankowania (przyłącze) zostanie urwany. Tak więc w najgorszym wypadku trochę dłużej "posyczy", ale zamknie .



Chyba że ma stary typ na dwa ręczne zawory IN/OUT
W tych starych też był taki antywypływowy ?
Pozdro.
  
 
Z tego co mi wiadomo wielozawory od samego początku były wyposażone w zawory antywypływowe, w razie nagłego rozszczelnienia zaworu tankowania. Tego wymagały przepisy UE.
  
 
A mnie jakieś 10 lat temu koleś po założeniu instalacji powiedział: "Jakby się coś działo, uchodziło przy zaworze, to trzeba zakręcić ten kurek od wlotu"
Stąd moje pytanie
Pozdro.
  
 
Te zawory są tak skonstruowane, że zamykają dopiero przy znacznym wypływie. Nie wiem za bardzo jak to działa, ale kiedyś widziałem jak po tankowaniu gościowi na pistolecie zostało gniazdo , po krótkiej chwili intensywnego ssssssss, gaz przestał się ulatniać.
  
 
No, Panowie, nadal żyję. Ale nie wszystko przebiegło sprawnie.
Bardzo powoli tankowałem, przez kilka minut zatankowalem 10 litrów, tak na próbę. Po odłączeniu pistoletu z gniazda wytryskiwały krople gazu i zawór syczał. Wziąłem więc śrubokręt i próbowałem "ułożyć" kulkę w uszczelce wpychając ją lekko do środka (oczywiście syczało i pluło mocniej), aż za którymś razem trafiłem i wyciek zniknął. Samochód jeździ na gazie jak zawsze, bez problemów.
Pytanie brzmi, czy to się ułoży i uspokoi (nowe uszczelki itd), czy po prostu coś źle złożyłem i będzie tak za każdym razem?
  
 
Cytat:
2006-05-02 21:09:42, sabestian pisze:
No, Panowie, nadal żyję. Ale nie wszystko przebiegło sprawnie. Bardzo powoli tankowałem, przez kilka minut zatankowalem 10 litrów, tak na próbę. Po odłączeniu pistoletu z gniazda wytryskiwały krople gazu i zawór syczał. Wziąłem więc śrubokręt i próbowałem "ułożyć" kulkę w uszczelce wpychając ją lekko do środka (oczywiście syczało i pluło mocniej), aż za którymś razem trafiłem i wyciek zniknął. Samochód jeździ na gazie jak zawsze, bez problemów. Pytanie brzmi, czy to się ułoży i uspokoi (nowe uszczelki itd), czy po prostu coś źle złożyłem i będzie tak za każdym razem?



Nie kapuje czemu tak chcesz naprawiać ten zawór, przecież najtańszy nowy kosztuje 25zł, chyba będzie bezpieczniejsze dla ciebie i innych założyć nówke niż kombinować nie wiem po co ze starym.
  
 
Uwaga na wymiane zaworu tankowania. W zeszlym roku zmuszony bylem wymienic - kulka przestala trzymac. Pojechalem do gazownikow. Chwila i po robocie. Niestety kilka ni pozniej jechalem w dluga podroz przed ktora nie mialem okazji tankowac gazu... No i niestety w trasie sie okazalo, ze polaczenie zaworu z rurka puszcza. Kazde tankowanie przypominalo moment tuz przed startem rakiety: kleby pary/gazu spod samochodu. Po powrocie do chaty druga wizyta u gazownikow i wymiana calego odcinka miedzianego przewodu tankowania.
  
 
cheetah55:

Nie kombinuję ze starym zaworem tylko właśnie zmieniłem go na nowy! To jest NOWY zawór, który jestem zmuszony własnoręcznie zakładać!

tobitobi:

To połączenie trzyma pięknie (nowe), ale przy starym zaworze właśnie tam puszczało, stąd całe zamieszanie. Czyli mam odwrotną sytuację do Twojej: w starym zaworze puszczało połączenie rurki z zaworem, w nowym puszcza kulka!

Pytanie: czy to się ułoży, czy będę musiał ją śrubokrętem układać za każdym razem oraz czym spowodowane było powolne napełnianie zbiornika?

[ wiadomość edytowana przez: sabestian dnia 2006-05-03 01:28:28 ]
  
 
Pozwole zacytować sobie fragment książki A.Majerczyka i S. Tauberta, który to powinien wszystko wyjaśnić:
"Kulka stalowa znajduje się w kanale,którym przetłaczane jest paliwo LPG.Kulka swobodnie przemieszcza się wewnątrz sprężyny, która pełni rolę prowadnicy kulki."
A więc-montujesz kolejno od strony tankowania:
1.gumowy O-ring,
2.aluminiową podkładkę (tą co przez nią swobodnie przechodz kulka)
3.spręzynę, ale nie tak, by dociskała kulkę!!!, a stanowiła jej prowadnice
4.zakręcasz także wyposażoną w gumową uszczelke tylną nakrętkę(złączkę)
Powolne tankowanie to jest właśnie efekt docisku sprężyny, a kulke dociskać ma ciśnienie gazu w rurce, a nie sprężyna.

aha, nic nie wspomniałeś o gumowym O-ringu...dlatego, pomimo zdwojonej mocy nacisku na kulke (sprężyna+ciśnienie gazu)
miałeś wyciek, a kulka prawdopodobnie się nie "ułożyła" a uciekł gaz z rurki (na wielozaworze trzyma zawór dodatkowy, tak więc w razie nieszczelnego zaworu tankowania ucieka jedynie gaz zgromadzony w rurce)

[ wiadomość edytowana przez: gajowy_M dnia 2006-05-05 20:54:25 ]
  
 
gajowy_M, wielkie dzięki! Jak widać nie samą logiką człowiek składa zawory! Jak tylko wypalę cały gaz, rozłożę zawór i złożę go jak trzeba.
Gumowy o-ring - wydaje mi się, że mogłem nie zwrócić na niego uwagi, bo siedział sobie grzecznie w zaworze. Ale jestem pewien, że jest tam, gdzie trzeba.
Jedyny błąd to odwrotnie założona sprężyna. I tak nieźle, jak na dentystę
Jeszcze raz dzięki i pokłony ślę