MotoNews.pl
6 Wadliwy napinacz i dalsze nie miłe niespodzianki:( (147375/26)
  

Wadliwy napinacz i dalsze nie miłe niespodzianki:(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak w temacie 2 miechy temu zmieniony przy wymianie rozrządu i..........................
Jade sobie dzisiaj spokojnie do pracy al. Wilanowską a tu nagle frrrruuuuuu i silnik zgasł ??????????????????????
Chwilowa konsternacja Telefon do pana Sławka, szybka diagnoza po zdięciu korka wlewu oleju i pokręceniu rozrusznikiem widać wałek stoi(no tak więc pasek )naszczęście silnik bezkolizyjny 1.8 tak więc luzik.
Szybki telefonik do kumpli holowanko do warsztatu który robił rozrząd.(naszczęście blisko)
W warsztacie rozebrał magik rozrząd i co się okazało łożysko napinacza się zatarło i stopiła się zewnętrzna część rolki pasek nie pękł tylko się zsunął.(Napinacz orginał GM )pan Sławek powiedzał ze miał już take 2 przypadki.
Luzik wymiana na gwarancji napinacza w sklepie.
Wszystko poustawiane i złożone do kupy....zapalamy silnik i.......
Nierówna praca tak jak by chodził na 3 garach, sprawdzamy znaki na kołach rozrządu wszystko OK.
Opisując objawy i całe zdarzenie dzwonię do pana Sławka z pytaniem czy w wyniku spadnięcia paska mogło się coś innego popierdolić pan Sławek powiedział że to są silniki bezkolizyjne i raczej nic sie stać nie powinno polecił sprawdzić aparat zapłonowy.
Sprawdzamy aparat jest OK.
Telefon do pana Sławka ooooo to coś nie tak:sprawdzić ciśnienie.
Sprawdzamy ciśnienie w cylindrach 4 OK 3 OK 2 OK 1 DUPA brak ciśniena
Zwalamy pokrywę zaworów i ........
Pęknięta dźwigienka zaworu
NO TO ZWALAMY GŁOWICĘ KURWA MAĆ !!!!
Naszczęście po zdjęciu głowicy okazało się że zawory sie nie pogieły(silnik bezkolizyjny heheh)
Koszt naprawy:
Rozrządu nie licze bo zrobiony na gwarancji
CZĘŚCI
-uszczelka głowicy 59 zeta
-uszczelk kolektora wydechowego 21 zeta
-popychacz hydrauliczny 28 zeta (wymianę zalecił profilaktycznie pan Sławek)
-jebana dźwigienka zaworowa----za 22 zeta a tyle roboty.
-robocizna 250 zeta
Niewiem mogę tylko spekulowć czy w wyniku zsunięcia się paska rozrządu pękła ta dźwigienka czy to nieszczęśliwy zbieg okolicznosci jak myślicie,? czy ktoś może miał taką "przygodę"
Wielkie podziękowania dla naszego nadwornego mechanika pana SŁAWKA za wszystkie cenne i pomocne uwagi i rady przez telefon(duży BROWAR)
Jedyna pociecha z tego, że już uszczelka pod głowicą wymieniona i na jakiś czas będzie spox (przebieg 120000 tyś) gazu nie mam i mieć nie będę
Pozdro Paint

[ wiadomość edytowana przez: Paint dnia 2006-12-15 10:08:28 ]
  
 
No właśnie masz tzw.bezkolizyjność silników z wałkiem.Jest to też silnik ulegający awari w czasie rozpięcia rozrzadu.Z dwoma wałakami to zdecydowanie większe prawdopodobieństwo większych strat-dwa wałki i 2 razy więcej zaworów itd.Odecnie nie ma pojęcia silnika bezkolizyjnego.To nie ta era w konstrukcjach.
  
 
ja tez mialem wymieniany kompletny rozrzad w Daewoo i org czesci wszystki po 3 dniach pojechalem bo zaczelo cos piszczec okazalo sie ze to napinacz paska ktory byl nowy org. Zacieralo sie lozysko i pasek byl za luzny. Wymienili na gw ale nic sie nie stalo na szczescie
  
 
No to miałeś farta
  
 
Paint -> znajomy mial identyczna sytuacje, tez sie stopila rolka i zlecial pasek i tez pekla dzwigienka i bardzo malo brakowalo, zeby odpial sie zawor
  
 
Tandetne te napinacze robią i tyle niestety nie ma w czym wybierać bo chyba innych nie produkują tylko te Made In CANADA
Pan Sławek mówił że kiedyś udało mu się dostac jakiś inny ale twierdzi że to to samo, poprostu nie ma reguły albo się ma fart i kupi dobry albo nie i ma to co JA
  
 
Czy ktoś mi wytłumaczy po co zdejmować głowicę do dźwigienki zaworów? Wymieniałem sprężyny zaworów (trudna sprawa) i dźwigienki zaworów w Oplach bez zdejmowania głowicy i wałka rozrządu. Espero 1.8 i 2.0 ma silnik Opla, więc to to samo. Samoregulator i dźwigienkę zaworów da się wymienić bez zdejmowania głowicy i wałka rozrządu.
  
 
To prawda ale po takich przejściach i objawach nie możesz być już pewien czy zawory są OK i dlatego lepiej dla peności zdjąć głowicę.
  
 
No niestety napinacze robią do dupy. Mnie na szcześćie coś takiego nie spotkało, ale wymianę paska robiłem na dwa razy, bo napinacz który przyszedł za pierwszym razem miał spieprzone coś z zaczepem sprężyny i od razu nie napinał.
  
 
Wyciągam temat bo niemiła niespodianka spotkała dziś i mnie .
Pierdyknął napinacz po 24 tysiącach od wymiany. W plastikowej osłonie paska zobaczyłem wbity kawałek metalu. Po odkręceniu górnych śrubek wyjąłem to coś - kawałek napinacza:



Pasek nie pękł i pozostał na kołach zębatych.
Niepokoi mnie to, że nie da się zakręcić silnikiem - nawet po zrzuceniu paska.
Jutro rozkręcanie to się okaże co jeszcze pie******ło - podzielę się odkryciami jutro.
Podobno silnik 1,8 bezkolizyjny - zobaczymy ile w tym prawdy .

[ wiadomość edytowana przez: ZBYCHOL dnia 2007-10-27 19:45:21 ]
  
 
dziwna sprawa, ale... możliwe, że napinacz pękł na skutek tego, że silnik się zablokował...
  
 
To mnie pocieszyliście. Wymieniałem pasek napinacz i pompę wody w czerwcu. Koszt kpl 190 zeta na Allegro plus dycha za przesyłkę.Cena niska ale teraz myślę że to jakiś badziew bo w moto sklepach koszt ok 300zet Silnik 1,8 i mam nadzieje że nie będzie testu bezkolizyjności
  
 
Cytat:
mam nadzieje że nie będzie testu bezkolizyjności


Ktoś kiedyś puścił plotkę o bezkolizyjności i ona tak sobie pokutuje. Poza pewnymi nielicznymi wyjątkami nie ma silników bezkolizyjnych. W Oplach zawsze pękały dźwigienki zaworów po zerwaniu paska (zerwany pasek rozrządu też ciężko zobaczyć, najczęściej idą ząbki). Silniki 1.8 i 2.0 mają to do siebie że trzeba mieć trochę pecha aby tłok uderzył w zawór, musi on być całkowicie otwarty w momencie uszkodzenia paska, można powiedzieć że to szansa 50/50.
Robię teraz silnik 13 litrowy który się "rozpędził" i mimo tego że rozrząd nie poszedł to sprężyny zaworowe nie zdążyły odciągać zaworów i tłoki je "dogoniły".
  
 
No i się narobiło .
Oto fotki napinacza po niespełna 24 tysiącach:





A taki oryginalny GM był - shit - łożysko jakby nigdy smaru nie widziało.
Niestety na napinaczu się nie skończy - głowica do roboty.
Na trzecim garze się narobiło zamieszczam jeszcze tylko fotkę zawora (reszty połamanych dźwigienek i innych elementów głowicy nie chciało mi sie przynosić do domku):



Szczęśliwie gładź cylindra nie porysowana.

Kurna - załamka.

PS. teraz żałuję że po 120 tysiakach robiłem rozrząd - zresztą wg. książki - czuję że jakby zostało na fabrycznej rolce to dalej bym śmigał !

[ wiadomość edytowana przez: ZBYCHOL dnia 2007-10-28 22:54:20 ]

[ wiadomość edytowana przez: ZBYCHOL dnia 2007-10-28 23:29:41 ]
  
 
Takie pytanko:czy nie piszczało coś wcześniej,nie było żadnych dziwnych dźwięków?
Jakiej firmy mieliście napinacz?
  
 
GM


Jak wychodzi albo gówniane elementy, albo podrabiane
  
 
Cytat:
2007-10-29 07:38:44, Zoltar pisze:
Jak wychodzi albo gówniane elementy, albo podrabiane



Albo takie które 10 lat przeleżały w różnych magazynach i plastik w nich się już sypie. Niestety nowszych zapewne nikt już nie produkuje.
  
 
musiał piszczec ten napinacz jak diabli pewnie
  
 
No to widze teraz, że ze swoim przypadkiem miałem duużeego FARTA Tylko dzwigienka pękła.
  
 
Cytat:
Takie pytanko:czy nie piszczało coś wcześniej,nie było żadnych dziwnych dźwięków?



No popiskiwało - muszę przyznać - i stwierdzilim że to pompa wspomagania popiskuje. Tymbardziej że po sprawdzeniu oleju w zbiorniczku okazało się że jest poniżej minimum - to dolalim DEXRONA II i przestało popiskiwać !! to utwierdzilim się w przekonaniu że diagnoza była trafna.
Nigdy bym nie pomyślał, że wmiarę nowy napinacz (2 lata = 24 tys) może popiskiwać a tu się okazało że to jednak on.

Od stwierdzenia popiskiwana do "katastrofy" minęło 3 dni.

Także koldzy szanowni - jak wam coś popiskuje to drżyjcie