MotoNews.pl
  

Oszukany przez PZU. Co dalej? POMOCY !!!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witajcie,kilka dni temu zostalem przytarty przez jakiegos barana gdy stalem sobie spokojnie na swiatlach. W wyniku kolizji zniszczony zostal tylni zderzak, tylni blotnik pod listwa, drzwi kierowcy i porysowano mi felge. Jakoze nie bylo zadnych watpliwosci co do winy, gosciu napisal oswiadczenie, po czym udalem sie do PZU. Otrzymalem kosztorys, w ktorym to wyliczono szkody na 810 zl. Odwolanie napisalem jeszcze tego samego dnia. Poprawili sie i przed chwila dostalem nowy kosztorys na 840zl. Jako przyczyne stwierdzono, ze szkody powstale w kolizji byly juz tam wczesniej. Co dalej? Bede wdzieczny za kazda pomoc !!!
Ukashek
  
 
Powiedz im, że jak nie zmienią zdania to powołasz niezależnego rzeczoznawcę który oceni czy szkoda powstała teraz czy w przeszłości (podobno da się to sprawdzić) a ich obciążysz kosztami oględzin.
  
 
Wszystko zalezne jest od pkt widzenia, brudna pianka wystajaca ze zderzaka nie musi oznaczac ze zderzak był uszkodzony itd. Kur... czy te chamy moga sobie robic co chca?? Podpowiedzcie prosze co zrobic bym nie musial sam sie wykosztowac?? !!!
  
 
nauczka na przyszlosc
wezwac policje - opisze powstale uszkodzenia i znacznie latwiej bedzie dochodzic odszkodowania
teraz nie poozostaje ci nic innego jak napisac kolejne odwolanie
mozesz tez isc do rzecznika konsumentow a on skieruje ci do rzecznka ubezpieczonych
  
 
podstawa to zawsze wzywać policję jeśli kolizja nie z Twojej winy... no ale łatwo tera powiedzieć... nie ma co teraz gdybać tylko trzeba pomóc...

Przede wszystkim poproś o uzasadnienie na piśmie. Muszą Ci takowe wydać. Jeśli to oni odmawiają uznania części szkody, to w ich interesie jest jednoznacznie udowodnić Tobie, że szkoda była wcześniej. Niech powołają niezależnego rzeczoznawcę z PZM.

Z całą dokumentacją udaj się tak jak pisał PUNIU do rzecznika konsumentów, ewentualnie do rzecznika spraw obywatelskich w ratuszu.

Pamiętaj! Z nimi zawsze walcz do upadłego! ich podejście zawsze jest takie samo, liczą na to, że ktoś machnie ręką a dla nich to poważne oszczędności.

No i sprawa podstawowa - szkoda jest rozliczana z OC SPRAWCY więc masz prawo dyktować warunki (Ty o szkodę się nie prosiłeś). Inaczej jest jeśli byłoby rozliczane z autocasco.

Na dochodzenie swoich praw i roszczeń masz zawsze 3 lata, więc spoko
  
 
Łatwo się mówi nie wzywać policji! Jak by to była wasza wina to robilibyście wszystko żeby się dogadać bez policji, aby uniknąć ukarania mandatem. Czasami sprawca nie wykręca się i przyznaje do winy, podaje wszyskie dane żeby uniknąć wspomnianego mandatu. Wiadomo, że jak jakiś cwaniaczek zaczyna kombinować to nie ma co się kłócić tylko 112.
  
 
witam

a ja powiem tak: jak mi sie nie podoba kosztorys ubezpieczalni to zawsze jade do ASO i zawsze mi zrobili wszystko co bylo do zrobienia a ubezpieczalnia to pokryla. podejrzewam ze ASO albo ma układy albo sie wykluca zeby jak najwiecej zarobic. w niektorych ubezpieczalniach wystarczylo ze postraszylem ASO i odrazu miekli. Jak powiedzialem ze za zderzak do mojego essiego z 91' w serwisie beda musieli zaplacic 1250 + malowanie to odrazu zmienili kosztorys . Innym razem jak nie zmienili (wyliczyli 350 zl!!!) to oddalem do ASO i zaplacili 10 500 (!!!!!!!!!!!).

pozdr
Bajbus
  
 
Cytat:
2006-06-11 11:48:56, bajbus12 pisze:
witam a ja powiem tak: jak mi sie nie podoba kosztorys ubezpieczalni to zawsze jade do ASO i zawsze mi zrobili wszystko co bylo do zrobienia a ubezpieczalnia to pokryla. podejrzewam ze ASO albo ma układy albo sie wykluca zeby jak najwiecej zarobic. w niektorych ubezpieczalniach wystarczylo ze postraszylem ASO i odrazu miekli. Jak powiedzialem ze za zderzak do mojego essiego z 91' w serwisie beda musieli zaplacic 1250 + malowanie to odrazu zmienili kosztorys . Innym razem jak nie zmienili (wyliczyli 350 zl!!!) to oddalem do ASO i zaplacili 10 500 (!!!!!!!!!!!). pozdr Bajbus



Nie no bez przesady 350 zł a 10500 zł o tyle nie mogli zaniżyć. To masz 30 razy mniej ! A poza tym, ta kwota przekracza 75% warości auta wiec raczej kasacja.
  
 
tylko nie poddawaj się bo pieniądze ci sie należą. narób chałasu że piszesz wniosek do rzecznika i żeby powołali niezależnego rzeczoznawce z PZM a w dodatku zamiast wystawiania kosztorysu możesz chyba wybrać pokrycie kosztów gotowej roboty oczywiście w stacji która ma podpisaną umowę z PZU
  
 
Cytat:
Nie no bez przesady 350 zł a 10500 zł o tyle nie mogli zaniżyć. To masz 30 razy mniej ! A poza tym, ta kwota przekracza 75% warości auta wiec raczej kasacja.



fakt zapomnialem ze to chodzi o mojego seata a nie essiego. ale reszta wygladala tak:
- przejechalem przez lezaca przeszkode wiec rozwalilem sobie glownie dol samochodu
- pojechalem na ogledziny a gosciu opisal mi zderzak i kolpak !!!
- co do reszty to powiedzial ze nie bedzie sie schylal!!!! a kanalu tam nie mieli
- pojechalem do serwisu a tam okazalo sie ze jest np. wgniecione kolanko rury wydechowej.
- A W SERWISIE NIE WYSTEPUJE CZESC TYPU KOLANKO TYLKO ODRAZU CALY UKLAD WYDECHOWY (razem z tlumikami i katalizatorem) = ok. 4 tys. zl.
- jeszcze kilka innych rzeczy znalezli, typu oslana pod silnikiem
- stwierdzili ze zderzak nie da sie wyprostowac, wiec nowy


Tym sposobem nazbieralo sie przeszlo 10 tys.
Ogolnie mysle ze to jest tak ze na ogledzinach w mojej obecnosci gosciu uwazal ze sie kompletnie nie znam na samochodach (po czesci tak jest) a drugie ogledziny byly robione juz w ASO przy mechanikach i tam rzeczoznawcy bylo trudniej sie wykrecic od niektorych rzeczy. Byc moze chlopaki w moim ASO sie wyjatkowo staraja ale mialem juz kilka stluczek i z OC sprawcy i z mojego AC i zawsze z ASO wyjechalem z nowymi czesciami.
Jak pisalem w ktoryms poscie wczesniej jestem zawiedziony umiejetnosciami mechanicznymi w ASO ale czesci mam nowe

pozdr
Bajbus
  
 
Dziekuje za wszystkie porady, mam teraz trzy dni wolnego w robocie, wiec nie odpuszcze.... "Oszukali mnie, banda zlodziei polskich, decydentow..."
Caly problem polega na tym, ze rzeczoznawca doszedl do wniosku, ze szkody powstaly jeszcze przed kolizja ( niby ) stad tez tak zanizony kosztorys naprawy. Dlatego udanie sie do jakiejkolwiek stacji by rozliczyc sie bezgotowkowo, nie ma wiekszego sensu, bo przeciez ci beda mogli naprawic tylko szkody z kolizji. A wg pana technika z PZU takich jest niewiele. Bede pisal na biezaco.....
  
 
z PZU nic sier nie da normalnie załatwic... sam sie o tym przekonałem ;/ baba wijechała mi w drzwi... i uciekła akurat wracałaem i zobaczyłem ze jakos nbie tak drzwi wygladaja to zaraz sasiada dorwałem co parkował obok i mowi ze to nie on tylko babka i pokazał mi ja to ja w essiego i za babka dogoniłem ja na 3 światłach udezylem masakrycznier i zawołałem pały... dobrze ze to koles nie był bo juz by i miał ryj potłuczony... w czasie oczekiwan na policje pojechałem do ASO i wycenili mnie na 4,500 zł babka zrezygnowała z "ugadania" sie i czekała na mandacik... wszystko ok... papierki złożone nontatke mieli wziasc z policji i co...? tydzien, 2, 3 a siana nie ma... skserowałem im notatke sam... dałem i co tydzien, 2 mieli 2 kopie tych notatek i nie chciało im sie wysłać do Legnicy... to jak narobiłem boruty po raz ktorys z kolei to pieniazki byly odrazu...


Musisz im tam boruty narobic bo jak bedziesz z nimi grzecznie to wielkie G** dostniesz... a jak beda sie rekami i nogami zapierac to wybierz wariant ze robisz auto w ASO i musza zapłacic tyle ile im zaśpiewaja

[ wiadomość edytowana przez: lukas_s dnia 2006-06-12 00:35:36 ]
[ powód edycji: Wulgaryzmy ]
  
 
Kilka sprostowań tego co tu napisaliście.
Teraz sądzę się z LINK4 i jestem świeżo po przejściach.

1) Policja - koniecznie (nie ma zmiłuj!), chociaż ja czekałem 4 godziny
(nie żadne "dużo kolizji", tylko "zaginęło zgłoszenie",
więc do KGP też poszła skarga, na razie przysłali tylko,
że postępowanie w toku), a kumpel czekał 2 godziny - wypadek z rannymi.
2) Szkoda całkowita, to w przypadku OC 100%, a nie 75%
(tj. mają obowiązek naprawiać, do wartości auta).
3) Kwestia wyceny, to dwie rzeczy tj.
- co zostało zakwalifikowane do naprawy (jak nie wszystko, to najpierw wniosek, o ponowne oględziny,
a dopiero później niezależny rzeczoznawca)
- rozliczeniem nie należy się zbytnio przejmować, pierwsze jest zawsze zaniżone (na zamiennikach itp.), ale nie ma się co dziwić. Wyobraźcie sobie od razu wycenę "po oryginałach" - wtedy nikt by nie jeździł, tylko każdy by się walił gdzie można i doił kasę z TU.
4) Jeśli dalej chce się jeździć długo uszkodzonym samochodem, to bez zastanawiania się dawać do ASO, choćby miało się znajomego, super blacharza P. Kazia.
5) Żadne groźby nic w stronę TU nic nie dadzą. Trzeba podejmować konkretne działania np. powołać niezależnego rzeczoznawcę i zapłacić na początku z własnej kieszeni.
6) Polecam lekturę FAQ i odpowiednich ustaw na stronie www.rzu.gov.pl
7) Polecam dodatkowe ubezpieczenie w DAS
  
 
podstawowa rzecz to nawet jezeli masz tylko ryse to ich zakichanym obowiazkiem jest doprowadzic to tego zeby samochood byl w stanie nie gorszym niz przed stluczka a z rysy nie da sie pomalowac to caly element. to ze ze zdezaka cos wystawalo wczesniej nawet to pies ich drapal ty chcesz miec nie gorszy niz wczesniej czyli musza wymienic. i jak chlopaki pisza ASO.
  
 
Narobilem boruty, kierownik technikow dokonal ponownych ogledzin, tym razem z moimi uwagami, fakt faktem nadal pieprzyl mi glupoty i zobaczymy co bedzie dalej....
Pozdrawiam i dzieki za rady. Swoja droga D.A.S. to na prawde niezly pomysl. Po wakacjach wykupuje u nich dodatkowe ubezpieczenie. 240 zl / rok to nie jest majatek, a na prawde warto.
  
 
pół roku temu załatwiałem sprawe zPZU i koleś mnie wykiwał, odsyłał do innych filli aż termin minoł i kazał zapłacić kolejną rate za auto. Na szczęście miałem dowód że byłem u nich wcześniej i sprawe przegrali. tydzień temu byłem u tego samego kolesia z wypowiedzeniem ubez. na essiego. Koleś zaczoł marudzić a na koniec nie chciał wydać mi ksera umowy wypowiedzenia z pieczątką i podpisem, powiedziałem że nie robi łaski i jak chce to moge inaczej załatwić sprawe. PAMIĘTAJCIE zawsze bierzcie z ubezp. ksero z pieczątką i podpisem, bo kolesie nie załatwią sprawy i po czasie przyjdzie do was papier o wyrównanie ubezpieczenia.