FSO Warszawa 1500 - rocznik 1979

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
...

[ wiadomość edytowana przez: PAGAN dnia 2007-02-17 21:44:55 ]
  
 
Świetna opowieść a jeszcze lepszy tytuł - FSO Warszawa 1500 hehe
tak wiem że takie opisy w DR występowały
  
 
Gdybym ja wpisał to co mam w dowodzie, to by w ogóle nie bylo wiadomo o co chodzi .
Pagan, umyłeś go chociaż raz między zakupem a blacharką?
  
 
raz.
  
 
Ten Fiat na mnie zrobił duże wrażenie, gdy pagan zajchał wartko do wawra w 2003 roku!!!


[ wiadomość edytowana przez: MacioBA dnia 2006-06-19 23:11:47 ]
  
 
Mnie ten Fiat się podobał i podoba nawet jak miał swojego czasu zegary z Łady

  
 
Pagan - super opis. Bardzo mi się podoba.
  
 
...

[ wiadomość edytowana przez: PAGAN dnia 2006-06-21 18:00:53 ]

[ wiadomość edytowana przez: PAGAN dnia 2007-02-21 19:07:14 ]
  
 
Pagan, ja pierdolę... jak czytam Twoje opowiadania to prawie zawsze szczam ze śmiechu!
Konkretny opis!
  
 
No historia jest niesamowita Poza tym nigdy bym nie podejrzewal Pagana, ze robi tyle zdjec swemu Fiatu Bedzie jeszcze z kiziora herbatnik
A ogladajac fotosy wnetrza i jego kolejnych wcielen, wreszcie zrozumialem obecna postawe Prezesa Naszego do przerobek wnetrza Hehe!
  
 
konsolka jest do oddania, na zegary czeka olo. ja czekam na lepsze czasy. przewidywany czas uruchomienia fiata na janiowym silniku: grudzien 2006. przewidywany czas zalozenia dohca, marzec 2010. przewidywany czas kolejnej naprawy blacharskiej luty 2010. o ile mnie kurwica nie chyci, o ile bede zyc, o ile starczy sil.
  
 
co grudzień? toć to można wyprodukować silnik do tego czasu strugając pilnikiem w metalu. no chyba ze silnik ma być remontnięty lub dłubnięty ale to i tak dłuuugo
  
 
taki okres nie wzial sie z kosmosu. priorytetem jest wykonczenie garazu jania. pozniej, jak czas pozwoli, to mozna sie zabrac za skrecanie ohavki, ktora juz jest w srodku. oczywiscie w gre wchodzi tez taki czynnik, jak kasa oraz zapal, ktory z mojej strony jest mizerny. dawno nie jezdzilem fiatem, doskonale posluguje sie bez niego. janio tez ma czasem czas i czasem go nie ma, podobnie, jak ja. na szczescie nie musze jutro wyjechac tym autem do rodziny na wies, wiec niech sobie stoi. praca ma byc przyjemnoscia, a nie gonitwa, bo cos tam. poza tym ja jestem w tym roku nie dosc co splukany, to jeszcze mam inne sprawy na glowie.
  
 
jasna sprawa
  
 
No, Pagan, nie wiedzialem nawet, ze masz takiego ladnego fiacika Z tego co tu wyczytalem to wnioskuje, ze jednak widok mojego trupa nie zdziwil Cie ani troszke Rob autko, zeby lsnilo znow jak kiedys i jezdzilo 130km/h po nie majacych poczatku ni konca polskich autostradach
  
 
Dziś mija mniej więcej rok od czasu, kiedy moja padlina padła. Przez ten czas wszystkie ówczesne opcje przyszłości Fiata padły również. Nie będę remontować dohca, bo za dużo z tym pierdolenia i za dużo kasy trzeba wsadzić, a poza tym nie potrzebna mi rakieta. Już się naszalałem.
Nie będę go sprzedawać, bo nie chce, aby wpadł za pare zyli w łapy jakiegoś kretyna, który go rozpizdrzy.
Cały stary silnik znalazł się więc u Jania, a ja mam wsadzony polonezowski silnik z Janiowego Burzowozu, który póki nie zdechnie to będzie jeżdzić.
Pozostało jedynie założyć cały wydech, podłączyc elektryke w silniku i założyć koła zimowe. Prace prawdopodobnie zaczną się już w tą sobotę. Cały wycudowany środek wypada z auta wraz z zegarami i konsolą, wypadają groki, podsufitka od Łady z kretyńskimi głosnikami na dachu i na ich miejsce pojawi się termometr, zwykłe fotele, oryginalna wykładzina i oryginalna podsufitka.
Jak dobrze pójdzie, to w przyszłym roku auto znów odwiedzi pana Górala w celu wyklapania i pomalowania czterech miejsc powypadkowych.
Jakby ktos słyszał o jakimś zdechłym blacharsko Fiacie z końca lat 70tych z ładnym środkiem, proszę o kontakt. Zdecydowanie przyspieszy to prace.
  
 
No to tylko pogratulować ze fiacior znowu zacznie zyc.
Ja mogę oddac srodkowa konsole z wczesnego mr brakuje tylko szerokiej popielniczkidostalem dostałem ją bez niej niestety potem zrobie foto to zonbaczysz jak sie ma

BTW jaki los będą mialy groki
  
 
Dzieki, ale mam elegancką konsolę z szeroka popielniczką. Groki zatrzymuje dla siebie. Może kiedys się przydadzą. Potrzebuje komplet brązowych siedzeń, boczków z listewkami, podsufitkę i czerwony lub bezowy dywanik.
  
 
Cytat:
2006-11-13 13:14:33, PAGAN pisze:
Dzieki, ale mam elegancką konsolę z szeroka popielniczką. Groki zatrzymuje dla siebie. Może kiedys się przydadzą. Potrzebuje komplet brązowych siedzeń, boczków z listewkami, podsufitkę i czerwony lub bezowy dywanik.



Przecież mówiłem Ci jakiś czas temu, że mam te brązowe fotele (przód i tył). Boczki też są ale liche - powyginane, a przesnie ponadto mają dziury po głośnikach (twórczość Burzy)
  
 
Pogięte boczki da się wyprostować.
Ewentualnie mogę sobie zapisać na listę zapotrzebowania komplet brązowych boczków do wczesnego MR i zapolować na złomach.