MotoNews.pl
  

Akumulator uszkodzony nie da się reklamować !

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!
Pisałem już wcześniej o moich perypetiach z ciągle rozładowywującym się akumulatorem. Trwało to jakieś cztery miesiące zwykle przy obciążeniu to znaczy włączone , światła wycieraczki - samochód potem nie mógł odpalić z powodu rozładowania się akumulatora! Wizyty u elektryków czy wyłanczanie jakiś innych urządzeń w samochodzie łącznie ze zmieniarka CD nie dały rezultatu. Wreszcie wkurzony kupiłem akumulator czeski AKUMO 72 Ah za 150zł . Od miesiąca spokój !

Na mój akumulator CENTRA 72 Ah miałem jeszcze rok gwarancji bo na dwa lata była. Ide więc do serwisu na Dekierta w Krakowie. Gościu rozebrał jakąś część sprawdził elektrolit i stwierdził że to wina użytkownika że jest juz zasyfiony i nie ma takich właściwości jak powinien mieć ! Z gwarancji lipa. Mówie że aku jest bezobsługowy więc jak go mogłem zepsuć. No to zbadali alternator w samochodzie i wyszło im że nie ładu je jak trzeba! Dali nawet taki wydruk z maszynki.

Dzisiaj byłem u elektryka sprawdził alternator i powiedział że jest ok a oni tam źle mierzyli. I w sumie 300 zł za akumulator poszło się paść. Nie licze juz kosztów taksówek przy cholowaniu pojazdu jak aku wysiadł pare razy( JAk żyje nie spotkałem się z takim aku żeby nowy wysiadł, miałem różne starocie i nigdy nie było aż takich problemów. Wyglada na to że CENTRA ma w głębokim poważaniu swoich klientów a na dodatek robia tendencyjne testy i się nie znaja w ogóle( Pozdro.
  
 
Cytat:
2006-06-26 13:35:03, PiterK pisze:
Na mój akumulator CENTRA 72 Ah miałem jeszcze rok gwarancji bo na dwa lata była. Ide więc do serwisu na Dekierta w Krakowie. Gościu rozebrał jakąś część sprawdził elektrolit i stwierdził że to wina użytkownika że jest juz zasyfiony i nie ma takich właściwości jak powinien mieć ! Z gwarancji lipa. Mówie że aku jest bezobsługowy więc jak go mogłem zepsuć. No to zbadali alternator w samochodzie i wyszło im że nie ładu je jak trzeba! Dali nawet taki wydruk z maszynki. Dzisiaj byłem u elektryka sprawdził alternator i powiedział że jest ok a oni tam źle mierzyli. I w sumie 300 zł za akumulator poszło się paść.


Możesz iść jeszcze innego elektryka zapytać o to czy ładowanie jest ok i czy mogli to jakoś źle zmierzyć i jeśli potwierdzi to napisz pismo do tego serwisu ze kilku elektrykow twierdzi że ładowanie jest ok i że żadasz wymiany akumulatora a jeśli nie to powołujesz rzeczoznawcę i sprawa trafi do sądu. Zaznacz ze koszt rzeczoznawcy i sprawy obciąży ich konto i może postrasz rzecznikiem praw konsumenta albo jego opinią itp. itd. Daj im pare dni na odpowiedź i złóż pismo w sklepie prosząc o potwierdzenie na kopii lub wyślij im to pocztą za potwierdzeniem odbioru żeby już nie musieć ich oglądać.

Oczywiście jak Ci sie nie chce to sprawy w sądzie zakładać nie musisz, ale może reakcja na pismo będzie taka że oddadzą pieniądze/nowy akumulator? W sumie Ty w tej sytuacji niczym nie ryzykujesz.
  
 
Bylem kiedys na DEKERTA i chcialem kupic aku. ale widzac ich podejscie do klienta powiedzialem sobie mam was w dupie....!
Czulem sie jakbym komus zawaracl dupe i głowe nawet bałem sie o cos pytać cieci morowych..

Pojechalem na prandoty i mam spokuj przynajmniej dziadek ktory tam obsluguje wie od razu jaki do mnie wchodzi (taki wysoki nie jak standardowe futury itp.)
  
 
a firmę polecam dodać do wątku "niepolecane firmy"

co do aku, mi się bardzo miło jeździ na Boschu Silver - nawet oczka nie ma - po prostu chodzi, dopóki nie przestanie :d

pzdr
  
 
A żeby było śmieszniej to mnie namawiali żebym przyjechał jutro jak będzie elektryk to mi to naprawi) Już widze jak wymianiają cały alternator albo coś grzebią na potege niepotrzebnie. Najgorzej że u mnie z czasem strasznie krucho i po prostu nie mam kiedy się z nimi użerać. Może jeszcze raz tam pojade i powiem im co o tym myśle. Powołali się na taki punkt gwaranji " spływ mas czynnych spowodowany napięciem ładowania poniżej 13.9V czy powyżej 14.5 Volta" co niby ma unieważnić gwarancje. Na dowód tego wykazali że mam ładowanie na poziomie 13.5 Volta . A elektryk twierdzi że ładowanie jest w porządku a facet zna się na tym bo niejednemu już pomógł i naprawde dobry jest.
A może faktycznie wpisać ich do firm nierzetelnych gdzie nie można w ogóle liczyć na załatwienie gwarancji? Coś i się wydaje że to będzie najprostszy sposób załatwienia tej sprawy może jak straca klientów na to swoje badziewie to wtedy pójda po rozum do gowy) Pozdro.
  
 
Piter, podjedź do dziadka na Prandoty, niech rzuci okiem na to i się wypowie czy podejdzie pod gwarancję czy nie.
Jak dla mnie to ten pii... zakład chce Cię spuścić najwyraźniej po brzytwie, bo co innego salon firmowy Centry (o ile jest taki w Kraku), a co innego hurtownia czy sklep, który ma w cholerę różnego badziewia i nie chce im się babrać w procedury reklamacyjne
U mnie jak na razie 1,5 roku Centra Futura i nic się nie dzieje
Pozdro.
  
 
Cytat:
2006-06-26 17:32:26, PiterK pisze:
Powołali się na taki punkt gwaranji " spływ mas czynnych spowodowany napięciem ładowania poniżej 13.9V czy powyżej 14.5 Volta" co niby ma unieważnić gwarancje.



Ja jak kupowałem Centre Future to w cenie było "darmowe" sprawdzenie ładowania. U mnie było 13,8V co jest zgodne ze specyfikacją Toyoty ale gościu stwierdził że jak przyjade reklamować to nie uznają... 2 lata juz mineły (chyba) ale nichby tylko spróbowali.. Na akumulatorze jest wyraźnie napisane ze pasuje do Toyoty z silnikiem diesla więc jeśli mój alternator działa tak jak go projektowano to mogą mi...
I jedna uwaga do Futury-jak juz piszą że pasuja do konkretnych samochodów to mogłby faktycznie pasować a nie, że trzeba podkładać jakieś kawałki gumy..

Pozdrawiam