Vincentous Warszawa | Avensis to jeden z najpopularniejszych modeli w ofercie Toyoty. Prezentacja tego auta w marcu 2003 r. została przyjęta z dużym zainteresowaniem. Firma pokazała bowiem auto, które kompletnie odcięło się od swojego poprzednika - przerastało go pod każdym względem. Również w naszym kraju Avensisów jeździ naprawdę sporo, w pewnym momencie był to nawet najchętniej kupowany samochód klasy średniej w Polsce (nie jest tajemnicą, że w znacznym stopniu przyczyniła się do tego sprzedaż flotowa).
Jednak od pewnego czasu sprzedaż zaczęła gwałtownie spadać, częściowo z powodu nasycenia rynku, a częściowo z powodu pojawienia się groźnej konkurencji w postaci choćby zupełnie nowego VW Passata. Aby podtrzymać zainteresowanie Avensisem, Toyota postanowiła poddać swój flagowy model klasy średniej liftingowi.
Nadwozie zmieniono w bardzo niewielkim stopniu - nowy zderzak, grill z większym logo, reflektory, kierunkowskazy przeniesiono z błotników na obudowę lusterek zewnętrznych (nieco większych niż poprzednio) i... to wszystko. Tył to minimalnie zmienione wzornictwo kloszy lamp - szkoda, można było przecież wysilić się nieco bardziej i wprowadzić jakiś charakterystyczny element w postaci np. chromowanej listwy lub czegoś podobnego. Bez żadnych zmian pozostała linia boczna pojazdu.
Więcej nowości znajdziemy we wnętrzu. Zrezygnowano z odtwarzacza kaset magnetofonowych (ktoś jeszcze tego używa ?), wprowadzając w jego miejsce wyświetlacz, który kiedyś znajdował się w górnej części deski rozdzielczej. Nareszcie podświetlenie wszystkich przycisków ma jednolity kolor - w poprzedniej wersji miały one kolor zielony, co w zestawieniu z 'bursztynowymi' zegarami wprowadzało pewną niekonsekwencję. Tym razem 'bursztyn' króluje już wszędzie i całość wygląda po prostu lepiej.
Niestety, wielu elementów nie poprawiono. Kiedy auto wchodziło do sprzedaży lekko ponad 3 lata temu, wiele osób dziwiło się dlaczego bądź co bądź nowoczesny samochód rodzinny klasy średniej ma głęboko wnikające do wewnątrz (w wersji sedan) zawiasy klapy bagażnika, co po prostu ograniczało jego pojemność. W owym czasie wszyscy konkurenci mieli albo siłowniki teleskopowe albo osłonięte zawiasy. Spodziewano się, że Toyota szybko naprawi ten błąd, tak się jednak nie stało. Więc może przy okazji modernizacji ? Niestety - wszystko pozostało po staremu. Duży minus, dobrze chociaż, że bagażnik ma aż 520 l pojemności.
Podobnie z fotelami. Są dokładnie takie jak w Corolli - sprężyste, ale ze zbyt krótkimi siedziskami. Wysokie osoby poczują się na nich trochę jak na taborecie, również zakres regulacji nie zachwyca: można ustawić jedynie wysokość siedziska oraz pochylenie oparcia, brak np. regulacji podparcia odcinka lędźwiowego. Konkurenci są pod tym względem lepsi.
Po liftingu 8-głośnikowy system audio odtwarza także pliki MP3 - w momencie premiery auta było to w zasadzie najlepsze fabryczne audio w klasie średniej, dziś nie robi już takiego wrażenia. Znakomicie działa automatyczne dostosowywanie natężenia dźwięku do prędkości jazdy.
Pomimo, że automatyczna klimatyzacja sama reguluje prędkość oraz kierunek nawiewu to nie zaszkodziłoby dodać czujnika jakości powietrza. Tu niestety jadąc za dymiącym TIRem trzeba ręcznie przełączać nawiew na recyrkulację. Oczywiście można przymknąć na to oko, jednak diabeł tkwi w szczegółach - tym bardziej, że konkurencja w postaci choćby Passata, Vectry czy Peugeota 407 może pochwalić się obecnością wspomnianego czujnika. No dobrze, a gdzie w takim razie są nawiewy dla pasażerów tylnego rzędu ? Hmm, nie ma... O ile da się to przeżyć w autach kompaktowych, których wnętrze jest mniejsze, to w klasie średniej dziś już nie przystoi. Osobom siedzącym z tyłu w upalne dni może być po prostu za gorąco, a skoro taki Golf V (o Passacie nie wspominając) może mieć nawiew na tył to czemu nie może go mieć Avensis ?
Modernizacji oparły się wszystkie jednostki benzynowe, także ta tutaj, o pojemności 1.8. W dalszym ciągu ma tylko 129 KM, co już w momencie premiery nie zachwycało. Silnik ten to absolutne minimum do dość ciężkiego auta. Owszem, jest elastyczny i łatwo wkręca się na obroty (cecha charakterystyczna dla całej rodziny VVT-i), jednak powyżej pewnego progu staje się po prostu głośny - granicę tą stanowi około 4000 obr./min. Niestety trzeba go wysoko kręcić, gdyż tylko wtedy można coś z niego wykrzesać. Uszy więdną szczególnie podczas dynamicznego przyspieszania, natomiast przy niskich i średnich obrotach jest zupełnie dobrze. Przy 100 km/h na 'piątce' komfort akustyczny nie pozostawia absolutnie nic do życzenia: pomruk silnika jest w zasadzie niesłyszalny (natężeniem dźwięku przypomina pracę na biegu jałowym). Krótko mówiąc - na pierwszy plan wybija się cichuteńki szum opływającego powietrza. Jest to idealna prędkość 'podróżna' dla tego auta. Powyżej (cały czas mówimy o piątym biegu) pomruk nabiera nieco wyższego tonu, aby przy 120-130 km/h przekształcić się w dźwięk, którego cichym nazwać już nie można. Coraz bardziej też we znaki daje się szum powietrza. Każdy z nas odczuwa zjawiska akustyczne nieco inaczej i jest to sprawa bardzo indywidualna, jednak moim zdaniem na dłuższą metę jazda autostradą z prędkościami rzędu 140-150 km/h dla wielu osób może okazać się zbyt męcząca.
W stosunku do poprzedniej wersji poprawiono charakterystykę zawieszenia. Jest bardziej sprężyste i przewidywalne na szybko pokonywanych łukach, praktycznie w ogóle się nie buja, brakuje mu jednak trochę do komfortu resorowania Vectry MY' 2006 czy precyzji prowadzenia znanej z Mondeo. Trudno się temu dziwić, gdyż w przypadku Avensisa Toyota ciągle kurczowo trzyma się McPherson'a (z przodu), z tyłu natomiast mamy jedynie dwa wahacze. Takie rozwiązanie zapewne lepiej zniesie trudy eksploatacji na naszych drogach - coś za coś. Warte odnotowania są niskie opory toczenia uzyskane dzięki zastosowaniu łożysk oraz piast wysokiej jakości (Toyota chwaliła się tym już na początku wprowadzeniu Avensisa na rynek). Ciekawostka: przy bezwietrznej pogodzie, po rozpędzeniu się do 100 km/h na prostym i płaskim odcinku drogi z bardzo dobrą jakościowo nawierzchnią i puszczeniu auta 'na luz', przejechałem dokładnie 2.1 km aż do całkowitego zatrzymania.
Toyota (podobnie zresztą jak reszta Jap'ów) ma specyficzne podejście do wersji wyposażeniowych swoich modeli. Pogrupowane są one w odrębne linie, tj. Terra, Luna, Sol, Sol Plus, Prestige oraz X (ta ostatnia pojawiła się po liftingu), przy czym im 'wyższa' wersja tym mniej różni się od 'niższej'. Konfiguracja wyposażenia opcjonalnego jest bardzo ograniczona i w niczym nie przypomina polityki stosowanej przez koncerny niemieckie czy francuskie - nie ma możliwości np. dokupienia ksenonów, trzeba 'przejść' do wyższej wersji wyposażeniowej. Może to być nieco irytujące, choć z pewnością upraszcza produkcję i zmniejsza liczbę niedoróbek. Opisywana wersja 1.8 Sol Sedan kosztuje 86000 zł (oficjalnie rabat w przypadku Avensisa jest pojęciem nieznanym, dealerzy są mocno zatwardziali mimo kryzysu w branży). Wyposażenie jest typowe dla tego segmentu: m.in. dwustrefowa automatyczna klimatyzacja, 9 poduszek powietrznych, pełna kontrola trakcji, 8-głośnikowy system audio z MP3, aluminiowe felgi, fotochromatyczne lusterko wewnętrzne, elektrycznie sterowane, podgrzewane i składane lusterka zewnętrzne.
Generalnie Avensis MY '06 to solidnie zmajstrowane i bezpieczne wozidło (jako pierwsze miało w klasie średniej poduszkę kolanową, do tego 5 gwiazdek w rozwalance Euro-NCAP), lecz nie pozbawione wad. Trzeba podkreślić, że nie jest to 'rodowity' Jap, bo w końcu produkowany w angielskim Burnaston. Na początku były nawet pewne problemy, trochę więcej niedoróbek niż by sobie Toyota życzyła, dwie czy trzy akcje serwisowe, mówiło się też otwarcie, że Corolla z tej samej przecież fabryki ma wyższą jakość niż Avensis. Teoretycznie teraz powinno być lepiej, ale upływu czasu nie da się powstrzymać. Konstrukcja ta ma już swoje lata a konkurencja w międzyczasie poszła ostro do przodu. Nie ma szans aby przeprowadzony właśnie lifting zdołał utrzymać sprzedaż tego modelu na dawnym poziomie - istotnych zmian jest zbyt mało, w dodatku nie wszystkie niedociągnięcia wyeliminowano - a można było to zrobić i to naprawdę niewielkim kosztem. Wygląda na to, że aby zobaczyć coś zupełnie nowego w klasie średniej produkcji Toyoty, trzeba poczekać na trzecią generację Avensisa. Za rok o tej porze na pewno będzie już dostępna i znając tą firmę – znowu, tak jak kiedyś, zmiażdży konkurencję.
[ wiadomość edytowana przez: Vincentous dnia 2006-07-16 00:35:03 ] |