Ta bryka mnie już naprawde irytuje
Po 1000 km na nowym parowniku problemy powróciły.
Niemożność ponownego odpalenia na nierozgrzanym silniku zrówno na lpg jak i pb
Dotego zaczeły się problemy z odpaleniem z rana (pb jak i lpg) ale tylko gdy bryka stoi 2-4 dni

Natomiast jak jeżdze dzień w dzień to nie ma problemu z odpalaniem
Trudno mi powiedzieć czy wcześniej to było bo samochodem jeżdziłem codziennie.
Dopiero ostatnio zaczołej więcej jezdzić bryką starszego

więć mój miał pare przestojów.
Aby go uruchomić wykręcałem świece i zedejmowałem filtr powietrza

po paru godzinach normalnie odpalał (zarówno na pb jak i lpg) ostatnio wietrzyłem go suszarką do włosów

i zajeło mi to 5min
Wieć tak mi sie wydaje, że chyba zawór przepuszcza i przez noc membrany szybko twardnieją i zaczynają przepuszczać powoli gaz (po paru dniach gazu jest tyle,że są problemy z odpalaniem) i to, że jak samochód się rozgrzewa zaczyna coś tam (chyba ten gaz) parować i mimo wszystko jest go sporo i zalewa samochód

Jak do tej pory byłem przeświadczony, że to reduktor dawkuje oststecznie gaz

i powinien trzynać

(np jak przełączyłem go na pb to trzymać powinien i zawór i reduktor)
Jak wam się wydaje czy moja teoria jest prawdopodobna
Opowiedziałem to gaziarzom a oni (no wie Pan to mogą byc różne rzeczy

)
Byłem też u elektryka stwierdził, że zapłon ok i skra tez.
Mechanik też raczej wykluczył uszczelke pod głowicą
A własnie jakie są objawy wydmuchanej uszczelki (olej czysty, płyn chłodniczy też na rozgrzanym silniku czy na pb czy na lpg wszystko Ok zrywny, jeśli mozna napisać to o tico i wyciąga jeszcze ponad 150) A i dodam, że w ciągu dnia to samochód jest normalny, nawet jak go zostawie na 10 godzin to na lpg odpala idealnie
Tylko te poranki ma jakieś ciężkie