Pulsujące obroty + kontrolka układu elektronicznego silnika

Witam!
Wczoraj jazda po ulicach mojego miasta przypominała bardziej chyba spływ kajakowy niż ulice... wody było full, wszedzie chlapało, głębokie kałuże itp...
Wtedy to właśnie mrygnęła mi raz kontrolka układu elektronicznego silnika, ale potem już nie miała zamiaru ani się palić ani migać ani nic....
dzisiaj (w nocy też padało) odpaliłem rano Omesie i kontrolka ta świeciła się po odpaleniu dłużej niż to zwykle robi... zgasła jako ostatnia z kontrolek po około 5s. Ponieważ samochód był zimny załączyło się ssanie i wszedł na jakieś 1.5tys obrotów. i wtedy cyrk - podskoczył gwałtownie do ok. 2 tys obrotów, coś jakby odcięło gaz, spadł do ok. 1.2tys obrotów po czym znów gwałtownie wszedł na 2tys, spadł na 1.2tys i tak w kółko.... pulsowało jak szalone...
przegazowałem silnik, rozgrzał sie i było ok...
teraz moje pytanie - czy to wszystko mogło sie dziać wskutek rzek (dosłownie) na ulicach...? mogło coś po prostu sie zachlapać i jeszcze nie wyschnąć? stąd takie cyrki?
czy może jednak sugerujecie coś poważniejszego...?
Czekam na porady

Sprawdziłem kody - wyrzuciło 13 i 31. Nie wiem jaki tam w tej mojej Omesi z 94r jest komputer ale widze ze kody sie pokrywaja do różnych wersji i buszując na forum znalazłem, że:
13 - Sonda lambda - brak sygnału
31 - Czujnik indukcyjny - brak sygnału o prędkości obrotowej
Z tym tylko że odkąd mam auto nie był odłączany akumulator, wiec któryś z kodów może być..hmm..przeterminowany

Więc jak to jest? może sie dziać coś poważnego? może to być wina wszechobecnej ostatnio u mnie wody? przejdzie mu samo czy trzeba coś pogrzebać?

PiotrS - na forum grzebie regularnie ale dokładnie tego o co mi chodzi nie znalazłem... jeśli już jest podaj mi prosze linka

A gazu nie mam - Omesia póki co chla benzynke

kończąc temat powiem że mojej Omce najzwyczajniej w świecie... przeszło! i od paru dni no problemos