Polski Fiat 125p 1300 - rocznik 1968

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wszyscy się chwlą, mi też się zachciało
Oto jedno z moich auteczek, bodaj najciekawsze w kolekcji. Polski Fiat 125p, rocznik '68, numer nadwozia 1589 z pełną dokumentacją, książką gwarancyjną, fakturą zakupu, kupiony od pierwszego właściciela, najprawdopodobniej wysokiego rangą wojskowego.

Trochę historii:
Najpierw skąd wziął się przód MRa. Otóż kiedyś uto stało sobie na parkingu i jakiś matoł w Trabanie przywalił w przód. Wszystko zostało naprawione, ale podobno zaczelo gnić, więc zostało wymienione na nowsze.
jakieś 2 lata temu dziadek podarował auto wnusiowi za zdaną maturę> Chlopak jeździł autem przez około rok, ale coś się zepsuło (czyli zarżnął silnik) i auto zostało postawione na podwórku drgiego dziadka jakies 500 metrów od jednej z rucliwszych krakowskich ulic.
Po tym roczku wpadłem na niego przez absolutny przypadek, swoimi tajnymi sposobami zdobylem kontakt z chlopakiem i zaczely sie negocjacje. Bylo ciezko, ale przew Wielką Nocą dogadaliśmy się, że mam pieniądze i biorę auto na 100%, odbir po świętach.
Po świętach dzwoni do gościa, a on mi mówi, że przyszedl ktoś i daje więcej niż ja (czyli 900, a nie 800 zeta). Najpierw miałem ochotę kolesia rozerwać przez telefon, ale się powstrzmałem dyplomatycznie mowiąc, że o tym pogadamy na żywo.
Podjechaliśmy z Kajtkiem do gościa, zaczęło się oglądanie, próby urchomienia itd. Auto poszło do góry na podnośnikach,a tu zonk. Zero rdzy. Nie było jak zbijać ceny. Na szczęście znalazłem tam trochę błota i w białych rękawiczkach zeskrobałem trochę i przepięknie zagrałem scenę rozpaczy "panie, ile tu rdzy!!"
Auta nie udało się odpalić. Nie widział prądu.
Gadka o kasie. Ja swoje, on swoje. Kolejny kawałek aktorski. "Chlopie. Tu jest 800 zeta. Albo bierzesz albo nie i koniec gadki, ale jak ci co ci daja 900 obejza to auto dokladniej, to wierz mi, ze nie dadzą więcej jak 500". Koleś zobaczył kasę, pobiegł do garażu po worek części, wrzucił do bagażnika i zaczęły się problemy.
Okazało się, że chłopak jest jakimś strasznym psudo-legalistą. W skrócie kazał mi wypowiedzieć OC, sam chciał składać PCC-1, ogólnie szopka, a okazało się, że dziadek dostanie 70 zeta zwrotu OC z jakiejś organizacji kombatanckiej... Koleś prze 2-3h pitolił głupoty i cudem doszliśmy do tego o co mu chodzi.
W końcu załatwiliśmy papiery, auto moje, targamy je z miejsca Kajtkowozem i bonus. Zero zastania, zero skrzypienia, oporów, rusza jak nowe. Tylko nie ma prądu, a już jest ciemno... Do jutra nie da rady czekać, bo rodzinka dosyć "ciekawa" i jeszcze by coś postanowili zatrzy,mać z auta stojącego pod domem. Uratował sprawę Bodzio. Przyjechhał błękitkiem, podpiąć tylne światła na krótko do aku i wydmuchał sobie uszczelkę pod głowicą. Zapięliśmy złoma na hol i dojechaliśmy do domu, po drodze tylko jeden raz urywając linkę przez narowistego kierowcę narowistego poloneza
No i od tej pory autko czeka u mnie na swoje pięć minut, ale pierwsza śliwka
Kilka fotkuff:




















  
 
ładny tylko odświeżyć by trzeba było ale i na to pewnie nadejdzie czas
  
 
Najpierw śliwka. Później ten. Najfajniejsze, że on ma na sobie opdócz błotników i dłów drzwi orginalny lakier
  
 
Ladny samochodzik!!!! A ta dokumentacja!! Gratuluje!
  
 
No bardzo fajna Fiacina. Podoba mnie się
  
 
Żadka tapicerka i robiący duże wrażenie nr podwozia po odświeżeniu sprawią że tego auta będzie Ci zazdrościć wielu...
  
 
Super rarytasik - powodzenia w doprowadzaniu go do perfekcji wizualnej i technicznej .
Pozdro dla bractwa królewskiego miasta Krakowa
  
 
Julo, czy nadal masz ten samochod?
  
 
oczywiscie. predzej sie pozbede Śliwki niz tego
  
 
Cytat:
2007-01-03 18:57:25, Julo pisze:
oczywiscie. predzej sie pozbede Śliwki niz tego



No to fajnie ze jeszcze istnieje! Czy masz zamiar go odrestaurowac, czy ewentualnie sprzedac?
  
 
zasada jest jedna - '68 nie sa na sprzedaz. oba beda zrobione, mozliwe ze sliwka po remoncie zostanie sprzedana, ale to tylko za chore pieniadze
  
 
Cytat:
2007-01-04 10:07:34, hetman pisze:
No to fajnie ze jeszcze istnieje! Czy masz zamiar go odrestaurowac, czy ewentualnie sprzedac?



No to ciesze sie ze przynajmniej nie dostna pociete i zezlomowane!
  
 
skad niiby ten pomysl ze mogly by tak skonczyc? :|