Rozwaliłem espero

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
...co najgorsze z totalnej głupoty.....
nie zobaczyłem gościa zmieniając pas..................... i mam tylne przwe drzwi do wymiany i zakole do klepania


jestem kurewsko wściekły na siebie bo gdybym przydzwonił jadąc 180 czy skacząc lewa prawa po pasach - to rozumiem......głupota, za szybko , za wąsko , brawura itd....


......ale tego nie moge zrozumieć 2 samochody na drodze, 3 pasy ruchu a ja musiałem jadąc spokojnie 100 na godninke w jednego przyladować
....jak to nazwać??? debilizmem ...totalnym zkretynieniem???

....a że nie mam kasy to przez pewien czas tak będe jeździł

straty w sumie nie są gigantyczne..... - drzwi do wymiany, zakole do klepania.....
reszta nie ruszona.........
ale na oko i po znajomości mniej jak 1000zł mnie to nie wyniesie


....eee zaraz wybuchne
  
 
Uuuuu, martwa strefa w lusterku?
  
 
Współczucia

Czasem i w słoneczny dzień walą pioruny...
  
 
ja zrobilem to samo na lazienkowskiej rok temu do dzis mam wgniecione drzwi..identyko sytuacja byla
  
 
Ja dzis prawie tego samego eni zrobilem , i to defacto u ciebie pod blokiem Tomku ale wolno zmianilem pas i sie zorienowalem ale strach mnie oblecial bo malo nie przyjebalem w STAR'a

Wspolczuje strat! mam nadzieje ze sie z nimi szybko uporasz
  
 
ojjj.... musiało boleć..... a ubezpieczenie Ci nic nie pomoże?
 
 
szkoda tej polerki.....
Ehhh, szkoda gadać..... nie przejmuj się to tylko samochód. Grunt żeś sam cały i że nikogo nie rozjechałeś..
  
 
Wspolczuje...

Moze wkoncu zwolnisz.. ?
  
 
też sobie myślę że najważniejsze że Tobie nic się nie stało,
a autko z pewnością powolutku naprawisz

trzymaj się................................
  
 
Cytat:
2003-05-08 22:34:05, KeyJey pisze:
Wspolczuje...

Moze wkoncu zwolnisz.. ?




Tomek ? Chyba nigdy


A polerki szkoda, zresztą auto i przedtem wyglądało super
  
 
Dzięki wszystkim za ciepłe słowa!

...dobra a teraz kolejno poodpowiadam na stawiane mi pytania .... :

1 tak martwe pole...

2. Qbai moje są "troszke" mocniej wgniecione

3. może już juro uporam się z zakupem drzwi....

4. ubezpieczalnia nie pomoże...bo.......to moja wina...... i nie mam AC

5. polerki szkoda... Dobrze że nikomu nic się nie stało....autko zrobie i wypoleruje ponownie.....będzie wyglądało jeszcze lepiej bo juz ten bok nie będzie się różnił tak kolorem

6. Odnośnie mojej jazdy.....ja NAPRAWDE jechalem bardzo powoli ecia....ok 120 na al Prymasa X
nie wiem czy byłem zamyślony..czy klima mi zabardzo schłodziła głowe i rozum się chwilowo wyłączył.......

7. przez najbliższe kilka dni na pewno nie będe szalał......
  
 
TOMEK !!!
A co z fotkami ???

Obstrykaj nam to nieszczęście zanim zaczniesz cokolwiek naprawiać !!!
W końcu masz cyfrówkę w komórce !!!

...też bym się nieźle wkurwił na Twoim miejscu...
  
 
Ufff, dobrze ze Ty caly i zniszczenia relatywnie niewielkie... Bo jak zobaczylem tytul posta to mi serce do gardla skoczylo, ze calkiem rozbiles... Masz racje - bedzie ladniejsze niz bylo, nie ma sie co martwic. I nie pluj se w brode, ze sie zagapiles, ze mogles uwazac, itp., - to bez sensu, stalo sie i trudno.
p.s. tak z ciekawosci zapytam - w jaki samochod przywaliles, jakie szkody u tamtego?
  
 

Wspolczuje i doskonale Cię rozumiem.
W poniedziałek wpakowałem się nad ranem na leżącą sarnę na jezdni przy wyprzedzaniu tira, straty naszczęście nie duże halogen i kratka przynim ale i tak byłem wściekły.

PS Jestem nowym klubowiczem (1.8CD)
  
 
Współczuję Ci !
Takie zdarzenia zawsze wyprowadzają z równowagi.
A tak na marginesie serce rośnie, że są jeszcze "normalni
ludzie", którzy potrafią powiedzieć : "moja wina" i przyznać się
do błedu. To już chyba obyczaj zanikający w Tym Kraju i na jego
drogach.
  
 
Tomku - coż mogę rzec - znam to uczucie, wierz mi. Nie poddawaj się dennym myślom, bądź dzielny. Cóż, gdzie drwa rąbią wióry lecą. Jutro i każdego natępnego dnia będzie lepiej, zobaczysz - pozdrawiam serdecznie - Jacek.
  
 
Jak zobaczyłem " rozwaliłem..." i autor Tomek to mi włos na głowie stanął. Skojarzenie jednoznaczne, samochód do kasacji a kierownik ... .

No ale skoro piszesz i jeszcze się wściekasz to przynajmniej wiem, że Tobie nic nie jest, ale szkoda esperaka, blask na ostatnim zlocie aż kłuł w oczy .

Szybkiego powrotu do pełni formy .
  
 
Trzymaj się kolego!! Mocno! Nie łam się Auto to tylko rzecz! Zresztą widzę, że jesteś pozytywnie nastawiony to dobrze, ale słowa otuchy i ja chciałem dodać



I czekam z utęsknieniem na dopisek: "Najszybszy"


Ps. A jak przeczytałem temat posta, to w ogóle nie pomyślałem o wypadku, ale o jakimś tam rozłożeniu na części np w celu jakichś tam przeróbek ....
  
 
wspolczuje
masz fajne autko i kazda zadra i rysa na nim to napewno jak rana w serce
wszystko mozna oczywiscie naprawic ale swiadomosc ze auto bylo uderzone pozostaje
nie martw sie ja jeszcze nie naprawilem przodu sfatygowanego przez poprzedniego wlasciciela tyle tylko zeby mozna bylo jezdzic ale jak siedze w srodku to mnie to nie kluje w oczy a auto jezdzi
  
 
Tomek nie strasz ludzi. Najpierw wielokrotnie piszesz, że zamykasz licznik, a potem tytuł postu - rozwaliłem espero.
Zresztą jak na prędkość 120 km/h to i tak szczęsliwie, że tylko obrażenia i to niewielkie , odniósł tylko samochód. Masz na dodatek pretekst by troszkę przy nim znów podłubać. Dlaczego kolizje trafiają się najczęsciej jak sie nie ma AC?