Znikające sprzęgło

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ostatnio doświadczyłem b. nieprzyjemnego uczucia.
Ruszam ze skrzyżowania, a że potrzeba było uciec nieco żwawiej,
więc kręcę nią na jedynce, a potem na dwójce tak do 4,5 tys. obr./min
(podczas normalnej jazdy max. 3800 obr/ min).
Chcę przejść na trójkę, wciskam sprzęgło i... noga mi wpadła prawie do podłogi.
Złapało jakieś 1,5 cm od podłogi i dopiero zmieniłem na trójkę.
Stan rzeczy unormował sie po przejechaniu około 1 km,
gdy już zacząłem kręcić poniżej 4000 obr.

Wczoraj sytuacja sie powtórzyła przy kręceniu na jedynce do 4,5 tys. obrotów.
Aha! W międzyczasie pedał sprzęgła chodził jakby nieco ciężej.
Dzisiaj się unormowało. Boję się teaz kręcić do "takich" obrotów.
Mam luz osiowy na wale korbowym, ale nie wiem czy mogę ze sobą te dwa fakty łączyć.

Radźcie załadowani . Please
  
 
Chyba nie możesz tego ze sobą łączyć, ale jedno pytanko czy to wygląda na typowy "poślizg " sprzęgła???
 
 
Nie. Efekt poślizgu sprzęgła nie występuje (jest mi znany z malca kuzyna). Po prostu przy większych prędkościach obrotowych silnika pedał sprzęgła "wpada"w podłogę.
  
 
Ale jak to ? sam wpada????
 
 
Hydraulika!
prawdopodobnie cos jest nieszczelne. Zaczalbym od psrawdzenia wysprzeglika i przewodo, potem pompa (obstawiam wlasnie jš).
najlepiej wymien cale to dziadostwo, kosztuje to w sumie kolo 100 zyli i ze 2 godziny roboty. Przy okazji oczysc zbiornuik i wymien plyn.
mialem to samo, wymienilem pompe, a potem okazalo sie, ze wysprzeglik z nowa popmpa pozyl ze 2 tygodnie i tez zaczal popuszczac. I wyrwalem chwasta.

jesli nie ma poslizgu, to raczej nie jest wina samefgo psrzegla, a tych hydraulicznych cudow.

adasco.
 
 
Też stawiałbym raczej na pompę. Jakby siłownik przy sprzęgle zdechł to w ogóle nic by nie wycisnął, a pompa widocznie cośtam łapie pod koniec i dlatego cudem trochę wysprzęgla.
Pozdro.
  
 
To musi być coś z hydrauliką!!! Tylko przy zakupie nowych części dobrze je pooglądaj!!!! Nowe siłowniki już od nowości lubią puszczać olej!!!!!
  
 
Dzięki chłopcy!!! Niestety nie potrafię nadal zrozumieć, dlaczego kręcąc ładzinką do max 4000 obr./min i ani pół obrotu więcej, autko jeździ normalnie i nic (czytaj: pedał sprzęgła) nie wpada w podłogę. Z moich obserwacji to ma ścisły związek z obrotami powyżej 4,5 tys.
  
 
Cytat:
2003-05-09 15:58:25, pawel_krakow pisze:
Ale jak to ? sam wpada????




Stoję. Wciskam sprzęgło (działa normalnie). Wrzucam jedynkę. Ruszam nieco dynamiczniej (bez pisku), ale kręcę do 5000obr./min. Wciskam sprzęgło w celu zmiany na dwójkę i ... nogę mam w podłodze bez żadnego oporu.

Kręcąc do 4000obr./min. wszytko działa jak należy.



O co chodzi???
  
 
Witam,
mam dokładnie to samo, a ściślej miałem, zachowanie o tyle dziwne, że przypomina działąnie jakiegos wspomagania pedału, ale działąnie wysprzęgania zanika..., gorzej, ze robi się to coraz częściej, już prawie nie da się jezdzic, rada?.. albo odpowietrzyć, albo jeśli są wycieki, to powymieniać uszczelki, w pompie i siłowniku, bo nie mam pojecia jak sprawdzić, co szwankuje..,za komplet zapłąciłem 6 PLN,- i dzisiaj się za to zabieram, moze zdażę jeszcze zmienic skrzynię na 5 biegową
  
 
Drogi sheriffnt'e, czyli jest nadzieja, że to nie ma związku z luzem poosiowym wału korbowego!?
  
 
Witam..
ten luz ma ile?...O,1 0,2 mm? a sprzegło wpada całe, zresztą wałek sprzegłowy ma wzdłuzny luz, przy pasowaniu z wałkiem korbowym..., więc odpada taka moiżliwosc..., raczej nieszczelna hydraulika, jeśli nie ma wycieków na zewnątrz, znaczy raczej ze uszczelki wewnatrz siłownika lub pompy się zuzyły...