MotoNews.pl
9 Skąd bierzemy motywacje?? (159762/132)
  

Skąd bierzemy motywacje??

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
mi sie tak na myśl nasuneło takie pytanie ale do tych którzy rajdują maluchami.
skad bierzecie motywacje do dłubania i startowania???

nie mówie tu o ludziach którzy robią klasyki czyu zwyklaki do przemieszczania sie
nie jest to ani praktyczne ani ekonomiczne , ciągle sie sypie, nie idzie tym powalczyć z najlepszymi w silnych furach( choć zdarza sie)

kto wam daje siłe lub co wam ja daje do dłubania i startowania


ja nie wyobrażam sobie zycia bez tego, motywacje biore stad ze wiem ze coś mioge tym osiągnac, mam swoje hobby, mam kolegów, którzy coś robią i próbuje im pokazac ze jestem lepszy ( pozdro dla etg)

czasmai ma dośc tego cyrku całego , rzucam to na jakiś czas a potem znikam w garażu i dłubie dalej.
czesto se myśel co bym robił gdyby mnie ojciec nie zabierał na zawody motorowe jak byłem mały
pewnie bym chodził w jakims fajnym sweterku, wlosach na zelik i szpanował jakimś golfe i co tydzień stał gdzieś i czekał na jakieś blachary

dziekuje Ci Tato ze mnie tym sportem zaraziłeś
  
 
Cytat:
2006-09-19 22:14:59, bizer_trikolor pisze:
mi sie tak na myśl nasuneło takie pytanie ale do tych którzy rajdują maluchami. skad bierzecie motywacje do dłubania i startowania??? nie mówie tu o ludziach którzy robią klasyki czyu zwyklaki do przemieszczania sie nie jest to ani praktyczne ani ekonomiczne , ciągle sie sypie, nie idzie tym powalczyć z najlepszymi w silnych furach( choć zdarza sie) kto wam daje siłe lub co wam ja daje do dłubania i startowania ja nie wyobrażam sobie zycia bez tego, motywacje biore stad ze wiem ze coś mioge tym osiągnac, mam swoje hobby, mam kolegów, którzy coś robią i próbuje im pokazac ze jestem lepszy ( pozdro dla etg) czasmai ma dośc tego cyrku całego , rzucam to na jakiś czas a potem znikam w garażu i dłubie dalej. czesto se myśel co bym robił gdyby mnie ojciec nie zabierał na zawody motorowe jak byłem mały pewnie bym chodził w jakims fajnym sweterku, wlosach na zelik i szpanował jakimś golfe i co tydzień stał gdzieś i czekał na jakieś blachary dziekuje Ci Tato ze mnie tym sportem zaraziłeś


ja tez dziekuje twojemu tacie bo mamy fajnego kumpla w furjus składzie
  
 
Cytat:
2006-09-19 22:20:35, Vyzn-R pisze:
ja tez dziekuje twojemu tacie bo mamy fajnego kumpla w furjus składzie


coś beziesz potrzebował??? lepiej oddaj mi klucz i linke
pozatym pytam tych co rajdują a nie upalają z palącym sie okiem demona na wolnych obrotach
peace
edit
Cytat:
( pozdro dla etg)


znaczy dla tego co z ETG zostało


[ wiadomość edytowana przez: bizer_trikolor dnia 2006-09-19 22:40:55 ]
  
 
niech mi ewil odda moj klucz A twoj jest całkiem fajny Ostatnio w biedronce były po 9.99zł ale nie takie fajne jak twoj Przywiązałem sie do niego jest dla mnie jak przyjaciel Jedyne czego narazie potrzebuje to amortyzatorów przednich do Fiata 125p sztuk dwie
  
 
mnie tam poprostu ciagnie do rywalizacji i adrenalina jest zajebista. a malucha na nic inengo bym nie zamienil, bo u nas tego wpizdu jezdzi i zwykle najbardizej oblegana klasa. no chyba ze bym mial zrobic jakies turbo i o generale probowac walczyc
 
 
straciłem motywacje jak musialem co pewnien okres czasu zawsze to samo naprawiać...dałem sobie spokój
  
 
ja też
  
 
mietczaki
 
 
to moze zrobie małe OT, ale troche na temat
bo co prawda mam serie nie bawie sie w tunig. bo chce ten samochód miec jako serie. Motoywacje biore stąd ze jest to pamiątka po Ś.P. Dziadku. Uczyłem sie jedzic na tym samochodzie. Pierwszy wypadek miałem w nim i trzeci i czwarty

Samochód zwiódł mnie przez ostanie dwa lata 3 razy (2 razy na trasie raz miechanik (nie zniałem sie na wszyskim wtedy) nie przykrecił pompy palowiej , drugi raz za duzo radia na mrozie słuchałem, ostani raz aparat zapłonowy padł)
zwątpienie miałe tylko wtedy co pąpa sie odkreciła. A tak to tylko jak cos sie psuje ale nie juz takie duze w sumie kocham ten samochód a od ostaniej niedzieli czyli spotu 126wlkp group, podczas to, którego pokonałem el kumpla po : "Główka 2,7 Wałek 555 , Zamach 3,2kg, Taracza Bis, NO I KAPITALKA SILNIKA !!" (naprostej i na betonie)wiecej go szanuje, co prawda z el seria przegrał. Ale liczy sie ze "dubanke porobił" wiec w nagrode jutro robie zabezpieczeni antykorozyjne, w przyszłym tygodniu obudowe skrzyni wymieni bo sie wyrobiła i hałasuje, a i nie wiem czy nie dam noowych połosiek i zbieraków i moze rozrzad zobaczym jak z kasa bedzie. teraz dostanie jeszcze 2 dodatkowe głosnik i juz bedzie koplet
wiec torche na temat tez było bo o wyscigach

warto torche posiedziec i posiwiecic mu torche czasu nie zaleznie czy jest to swap, rajdówk dłubanka seria czy klasyk to będzie niezawodny i w swietnej kondycji
pozdrawiam wszyskich!!!
  
 
Cytat:
2006-09-19 23:01:47, Koniu pisze:
straciłem motywacje jak musialem co pewnien okres czasu zawsze to samo naprawiać...dałem sobie spokój


i kupilem honde...


[ wiadomość edytowana przez: PG dnia 2006-09-20 00:31:23 ]
  
 
motywuje mnie dzwiek 6-garów

no i to ze panny rzedem .....

[ wiadomość edytowana przez: stasiu dnia 2006-09-20 00:33:38 ]
  
 
Cytat:
2006-09-20 00:33:13, stasiu pisze:
motywuje mnie dzwiek 6-garów no i to ze panny rzedem ..... [ wiadomość edytowana przez: stasiu dnia 2006-09-20 00:33:38 ]



kur... jakby nie patrzec to cos w tym jest

  
 
mnie tam motywuje przyspieszenie ostatnio
  
 
maluch... WTF?!

do dłubania (o ile można to tak nazwać w moim wykonaniu) motywowała mnie chęć jeżdżenia. Bo właśnie jazda a nie dotykanie brudnych części samochodu mnie rajcuje najbardziej

A do jazdy motywować mnie nie trzeba. Czasem wydaje mi się tylko że to wszystko jest bez sensu (bo może jest!), że i tak jestem już za stary na prawdziwe rajdy, że nie mam kasy, że nie mam czasu, że się wygłupiam tylko, itd. itd.
Ale to mija.

Ostatnio mam dodatkową motywację w postaci wszystkich prześmiewców... no może i nic mi nie wyjdzie z tej zmiany auta, z planów i marzeń o startach w prawdziwym samochodem rajdowym na prawdziwym oesie, ale za 20 czy 30 lat spojrze w lustro i będę mógł powiedzieć PRZYNAJMNIEJ PRÓBOWAŁEŚ STARY.

Można się śmiać, mam to gdzieś
  
 
NDS, rispekt dla Ciebie Mam nadzieje ze za 20 - 30 lat bedziesz mial fajne to lustro


[ wiadomość edytowana przez: Lisu dnia 2006-09-20 11:33:31 ]
  
 
No dobra serio to to niejest żadna motywacja tylko jakieś uzależnienie....u mnie to nie do startów itp ale do fiata 126p od początku w rodzinie, psuł się raz na miesiąc, na nim uczyłem się jezdzić, na nim uczyłem się budowy samochodu....i tak zostało sprzedać nigdy o nie sprzedam bo po co?? po 1) wziąłbym grosze za niego a po 2) sprawia mi wiele frajdy jest niech jest do końca skoncze budować garaż to będzie sobie w nim spędzał czas i raz na tydzień może nim pojeżdze
  
 
trzeba coś robić, żeby żyć trzeba mieć jakies cele, a to jest wspaniałe zajęcie i wspaniałe są wrażenia zarówno z jazdy, dłubania przy furach i poznawania nowych ludzi.

"molgil-kiedy wypowiesz to słowo, człowiek traci wszystkie swoje pragnienia, a kiedy człowiek traci wszystkie swoje pragnienia...zamienia sie w kule."
  
 
u mnie wyglada to tak ze duzo dlubie przy autku bo lubie to ale przychodzi czas ze mam juz dosc wkurzam sie klne przespie sie i na nastepny dzien moge dalej dlubac... dzieki jak by nie patrzec temu hobby poznalem wiele wartosciowych osob i przez nie tez wpadamy w nałogi (jołk) buahaha
startowac nie startowalem w kjsach ale jezdzilem sobie bo to lubie ostatnio mnie fiacik nie zawiodl ani razu a teraz jak dobrze pojdzie to z czasem bedzie sie robil pozadnie czesto gesto potrafie spedzic cala niedziele w garazu hehe tak to juz jest....

pozdr dla wszystkich furiatow :]
  
 
Cytat:
2006-09-19 22:14:59, bizer_trikolor pisze:
mam swoje hobby, mam kolegów




Cytat:
2006-09-19 22:36:48, bizer_trikolor pisze:
pozdro dla etg (...) znaczy dla tego co z ETG zostało


łooo.. to niewiele jednostek ucieszy się teraz z Twoich pozdrowień...

Cytat:
czesto se myśel co bym robił gdyby mnie ojciec nie zabierał na zawody motorowe jak byłem mały


jak to co? to co wtedy z samochodami które stały pod domem. Chodził i otwierał wytrychem

Cytat:
dziekuje Ci Tato ze mnie tym sportem zaraziłeś


może nie tyle samym sportem co w ogóle motoryzacją
...jak by nie patrzeć to on zapoczątkował całą tą strukturę
przez co rodzinny obiad gdyby nie fakt że jest jedzenie na stole, wygląda jak narada o zawężonej ilości wtajemniczonych (w liczbie dwa/trzy), będąca jednocześnie dyskusją raczej monotematyczną, okrojoną w formie, bogatą w treści i, o ile to możliwe, o dwukierunkowym (wzajemnym) przepływie informacji

Cytat:
2006-09-19 22:20:35, Vyzn-R pisze:
ja tez dziekuje twojemu tacie bo mamy fajnego kumpla w furjus składzie


Wojtek

Cytat:
2006-09-20 06:43:13, nds pisze:
wydaje mi się tylko że to wszystko jest bez sensu (bo może jest!)


Cytat:
2006-09-19 22:14:59, bizer_trikolor pisze:
czasmai ma dośc tego cyrku całego


...ale...

Cytat:
dłubie dalej


i o to chodzi

Cytat:
2006-09-20 15:12:30, Radass pisze:
trzeba coś robić, żeby żyć trzeba mieć jakies cele, a to jest wspaniałe zajęcie i wspaniałe są wrażenia zarówno z jazdy, dłubania przy furach i poznawania nowych ludzi.


krótko zwięźle i na temat...
pięknie
pzdr
  
 
to moze i ja cos napisze bo zastanawiam sie czasem nad tym... dlaczego ten sport? dlaczego maluch, dlaczego tyle kasy w to wkladam...rodzice tez mnie o to pytaja choc ostatnio juz sie chyba przyzwyczaili

przede wszystkim chcialem podziekowac Krauzerowi za to ze mnie zarazil miloscia do fiata 126p. gdyby nie on kto wie gdzie bym teraz byl i co robil... te noce spedzone w garazu przygotowujac auto, potem pierwszy start, ciagle dlubanie, udoskonalanie auta...przez to zmienilem studia i teraz wiem ze zrobilem dobrze...trafilem na to co chcialem robic i wreszcie nauka mnie cieszy...dlatego jeszcze raz dzieki Krauzerku

dlaczego sport? to juz moja zajawka i to ja zarazilem z kolei Krauzera nia...ci ktorzy jezdza chyba najlepiej wiedza dlaczego dlaczego podczas ciezkiej sesji na uczelnii, podczas kucia po nocach najlepszym ukojeniem jest wsiasc o 2-3 w nocy w rajdowke i pojechac za miasto, odpalic wszystkie halogeny, wsluchac sie w dzwiek bredy i zapomniec o wszystkim... to daje ukojenie, i to najlepsze jakiego chyba mozna zaznac i to daje motywacje, motywacje do ciaglego rozwoju, do ciaglego doskonalenia, do ciaglego myslenia jak pokonac dany zakret lepiej, szybciej i pewniej, no i do wkladania kolejnych setek zlotych w samochod, ktore pomimo ze wiadomo ze sie nigdy nie zwroca to jednak daja cos czego nikt nie odbierze: satysfakcje i doswiadczenie.

te wakacje, gdy pracowalem w stanach jedyne co trzymalo mnie jakos w pionie i chronilo przed zalamaniem w przejebanej robocie ktora tam odwalalem to to ze wroce do polski i bede mogl siedziec w garazu i nie wychodzic z niego przez 2 tygodnie i tylko dlubac przy silniku...trzeba miec w zyciu jakis cel, na owa chwile jest nim ten sport i to auto, co bedzie dalej tego nie wiem, auto pewnie sie zmieni na cos mocniejszego, ale poki co jest to najwazniejsza czesc mojego zycia, ktora mimo tego ze potrafi niezle wkurzyc jednak utrzymuje mnie ciagle w doskonalym nastroju

tyle ode mnie, troche sie rozpisalem, ale temat mi sie podoba