MotoNews.pl
11 Wierszyki, aforyzmy i fraszki (161658/25)
  

Wierszyki, aforyzmy i fraszki

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jagienka z "Krzyżaków" i orzechy

Żyła raz jedna panienka
Która zwała się Jagienka;
Wiele z niej było pociechy,
Bo tłukła pupą orzechy.
Opisał ją, że jest taka,
Sam pan Sienkiewicz w Krzyżakach
Wpierw żyła w cnocie jak mniszka,
A potem wyszła za Zbyszka.
I wiodło im się chędogo,
Chociaż, niestety, ubogo,
Bo się pokończyły wojny,
Zaczął się okres spokojny,
A rycerz - rzecz znana wszędzie -
Żyje z tego, co zdobędzie.
Ruszył więc Zbyszko konceptem
I wpadł na taką receptę:
Przywiesił na bramie druczek,
Że tu się orzechy tłucze
I od każdego orzecha
Zgarniał taryfę do miecha.
Laskowy orzech maleńki
To nie problem dla Jagienki;
Mogła za jednym przysiadem
Stłuc całe pół kilo zadem,
A gdy dorwała fistaszka
Zostawała z niego kaszka.
Niewiele też większej troski
Przysparzał jej orzech włoski.
Aż raz przybył jakiś młokos,
Przywożąc z Afryki kokos,
I zwrócił się do Jagusi,
Że mu tę rzecz roztłuc musi.
Spłoniła się żwawa młódka,
Wzięła dech, napięła udka,
Pomodliła się przelotnie
I w ten kokos jak nie grzmotnie!
Niestety twarda skorupa
Nawet przy tym nie zachrupa...
Wrzasła Jaguś wniebogłosy,
Podskoczyła pod niebiosy
I jak drugi raz przywali!
...a ten bydlak jak ze stali!
Natomiast biedna dziewczyna
Zrobiła się całkiem sina,
Oddech jej się jakby urwał,
Wymamrotała: - O kurwa...
Potem się zaniosła wyciem
I się pożegnała z życiem!
Wniosek: Na ogół umiemy
Rozgryzać własne problemy,
Lecz zagraniczne nowości
Przysparzają nam trudności!
Morał: Tylko wzrost oświaty
Może zmniejszyć nasze straty.
I hasło bezwarunkowo:
Mniej dupą, a więcej głową!!!




[ wiadomość edytowana przez: Marzenkachilsz dnia 2006-10-09 20:52:55 ]
  
 
O WANDZIE CO NIE CHCIAŁA NIEMCA (z byłej NRD)

Jedna Wanda, córka Kraka
Chciała wyjść za Enerdziaka
I faktycznie, pewien Helmut
Przyszedł, przyniósł kiszkę, wermut,
Goździk i dwa serki kozie,
Tak jak to w naszym obozie.
Krak młodych pobłogosławił
I w sypialni ich zostawił,
Czyli jak gdyby zezwolił
Żeby Niemiec ją zniewolił.
Ledwie drzwi się zatrzasnęły -
Straszne rzeczy się zaczęły,
Bo gość chyba był znad Renu
Czy z innego RFN-u,
Poziewał najpierw nieśmiało
Dał jej kawę i kakao,
Poczem z nienacka do góry
Wystawił Zagłębie Ruhry...
Wanda w krzyk, że on zachodni,
A on na nią hyc bez spodni,
I tak go poniosły zmysły
Że razem wpadli do Wisły!
Wniosek: Prasa słusznie twierdzi -
Wróg nie śpi! A Wisła śmierdzi.




SKORO JESTEŚMY PRZY KRAKOWIE
TO OD RAZU MOŻE O SMOKU NIEBOŻE




O wawelskim smoku (DEFICYT WODY z powodu, błędów i wypaczeń)

Pod Wawelem był smok w grocie
Co jadał różne łakocie:
Sznycle, dropsy, ptaszki, mszyce,
Ale najchętniej dziewice.
Jak codziennie jedną wpieprzy,
To ma zaraz humor lepszy.
Nawet staje na ogonie
I prześlicznie ogniem zionie.
Więc król kazał swej policji
Utrzymywać go w kondycji,
Ale wnet dziewic zabrakło,
Choć jeździli aż pod Nakło!
Smok schudł, osowiały siedział,
Jak mu pomóc, nikt nie wiedział.
Aż ktoś wpadł na pomysł z rana.
By smokowi dać barana,
Co ma równie głupie lica
I jest durny jak dziewica.
Niestety, po takiej porcji
Smok natychmiast dostał torsji
Wodę z Wisły wypompował
I jak pershing eksplodował!
Wniosek: Przez błędne metody
Mamy dziś deficyt wody!





[ wiadomość edytowana przez: Marzenkachilsz dnia 2006-10-08 14:59:26 ]
  
 
PASZKWIL NA POLSKICH OLIMPIJCZYKÓW W ATENACH (Optymistyczny wierszyk o Zdzisiu)

Dlaczego swoim Zdzisiem ma się martwić tato?
Że jedna nóżka krótsza? Druga dłuższa za to
Fakt, krzywy kręgosłupek, więc się ciut telepie,
Lecz gdy się go położy, już wygląda lepiej.
Myślano, że paraliż poraził biedaczka:
Guzik, pan doktor badał, ot, zwykła padaczka.
Wprawdzie gdy mówi warczy niczym helikopter,
Ale wzrok ma jak brzytwa: plus szesnaście diopter.
Płucka zdrowe, a raczej tylko jedno płucko
I tylko jedna rączka, lecz silna nieludzko.
Nieduża sztywność stawów, jak to u wrocławian,
Przez co trochę schylony, rzekłbym a'la pawian.
Pawianem go też kumple zwali przy zabawie,
Ale nie reaguje, bo nie słyszy prawie.
Jeśli natomiast mówić o przyszłości Zdzisia,
Tę ma już zapewnioną: umie zrobić przysiad.
Więc pewnie go ujrzymy wśród licznej gromady
Reprezentantów Polski podczas Olimpiady.



[ wiadomość edytowana przez: Marzenkachilsz dnia 2006-10-08 14:55:12 ]
  
 
PASZKWIL NA DEMONSTRACJE W WARSZAWIE W DNIU 07.10.2006 R. (O SZKODLIWOŚCI PYSKOWANIA Z PEŁNĄ GĘBĄ )

Raz dziadzio, przy obiedzie ogryzając kości
Spytał wnuczka: - Należysz do Solidarności?
- Do której? - odrzekł wnuczek, przeżuwając kęsy -
Do tej Mazowieckiego, czy do tej Wałęsy?
- To są dwie? - pyta dziadzio i z trudem przełyka.
- Z dziesięć! Jest Janowskiego, jest także Jurczyka,
Rulewski, jak słyszałem, również się oddziela,
Grupą Morawieckiego mamy też Kornela,
OKAP w Sejmie się dzieli, naruszając karność...
- Dosyć... - wyrzęził dziadzio - Ładna Solidarność!
Tu, zatchnąwszy się kością, zaczął wymiotować....
Wniosek: - Póki jest żarcie, nie trzeba pyskować.



[ wiadomość edytowana przez: Marzenkachilsz dnia 2006-10-08 14:53:26 ]
  
 
a mi sie podoba, po to jest off topic choc moznaby w jednym watku.
  
 
Cytat:
2006-10-08 10:33:35, Cwikus pisze:
a mi sie podoba, po to jest off topic choc moznaby w jednym watku.



Róbta z tym co chceta ja na wszystko się zgadzam a jak któś w życiu nie czytał wierszy (choć to wiersze przez małe "w") to niech czyta inne posty.

Możeta połączyć w jeden post o nazwie "Wierszyki, aforyzmy i fraszki " i wpisujcie swoje dzieła (mogą być fraszki lub krótkie aforyzmy) lub przepisujcie je z innych źródeł jak książkowe, poprawiajcie uaktualniajcie, dopisujcie do nich swoje słowa (opracowanie cudzego utworu nie jest karalne) do okoliczności i wydarzeń itd itp.

Przecież wasze podpisy pod treścią odpowiedzi to czasami istne arcydzieła...

[ wiadomość edytowana przez: Marzenkachilsz dnia 2006-10-08 12:44:48 ]
  
 
Cytat:
2006-10-08 09:26:11, the_undertaker pisze:
Dobrze, że tylko cztery nowe posty



Zapraszam the_undertaker_a do pisania wierszyków w tym również uszczypliwych

[ wiadomość edytowana przez: Marzenkachilsz dnia 2006-10-09 20:56:15 ]
  
 
Możeta połączyć moje posty w jeden post o nazwie "Wierszyki, aforyzmy i fraszki " i wpisujcie swoje dzieła (mogą być fraszki lub krótkie aforyzmy) lub przepisujcie je z innych źródeł jak książkowe, poprawiajcie uaktualniajcie, dopisujcie do nich swoje słowa (opracowanie cudzego utworu nie jest karalne) do okoliczności i wydarzeń itd itp.


Przecież wasze podpisy pod treścią odpowiedzi to czasami istne arcydzieła...

[ wiadomość edytowana przez: Marzenkachilsz dnia 2006-10-08 12:45:51 ]
  
 
No to ja tak z innej beczki:

Jest na mym kompie lokomotywa.
Nie ta zelazna - "eDonkey" - jej ksywa.
Stoi i sapie. Dyszy i dmucha.
Z nozdrzy ikonki zajadlosc bucha.
Transfery na niej pozapuszczali,
Pliki ogromne beda sciagali,
I wiele mega w kazdziutkim pliku,
W jednym aviku, film z fiku-miku,
W drugim mp3, w trzecim instalki,
ktore sie nie chca sciagnac bez walki,
Dokumentacja - ooooo... jaka wielka,
sto pdf-ow do asemblerka,
w siodmym drivery do nowej karty,
w osmym software zachodu tez warty,
dziewiaty pelen przeroznych skanow,
w dziesiatym filmik z duzgo ekranu,
A tych downloadow jest ze czterdziesci,
sam nie wiem, co sie w nich jeszcze miesci...
Chocby odpalic tysiac ftp-ow,
i kazdy zrobil tysiac reget-ow,
i kazdy nie wiem jak sie wytezal,
to nic nie sciagna - taki to ciezar.
Nagle - gwizd!
Diody - blysk!
Connect - buch!
Watki - w ruch!
Najpierw -- powoli -- jak zolw -- ociezale,
zaczyna -- sockety -- otwierac -- ospale,
Szarpnelo za pliki i ciagnie z mozolem,
Progressbar zamrugal zielonym kolorem,
I transfer przyspiesza, i gna coraz predzej,
Sto ramek po laczach ze swiata juz pedzi,
A dokad ? A dokad ? A dokad ? Na wprost !
Po kablu, po kablu, gdzie stoi moj host,
Przez switcha, przez router, przez gateway, przez LAN,
I spieszy sie, spieszy, bo tak kaz plan,
Wciaz dioda na switchu migoce i mruga,
I blyskac tak bedzie jak cala noc dluga,
A skadz to, jakz to, czemu tak gna?
a kto to to, kto to to, co to tak ssa ?
Ze karta sieciowa juz ledwie oddycha,
I pasmo sasiadom kompletnie zapycha,
To bity ze swiata laczami do plikow,
A pliki powoli pecznieja od bitow,
I gnaja, i pchaja, transmisja sie toczy,
Overnet te bity wciaz tloczy i tloczy,
I bedzie wciaz tloczyc, nie powie z dosc,
A wszystko wrednemu Billowi na zlosc.


edit:
Właśnie sobie przypomniałem ,że to już tu kiedyś było, chyba w dowcipach

[ wiadomość edytowana przez: slawekk dnia 2006-10-08 17:10:11 ]
  
 
Kolega już rozwinął moją myśl...

Cytat:
2006-10-08 10:33:35, Cwikus pisze:
(...) choc moznaby w jednym watku.



... a nie w czterech. Nie przemęczajmy modów i nie zaśmiecajmy forum. W jednym wątku wygląda to o wiele lepiej.

PS
Skoro się nie obrażasz to skąd te uszczypliwości pod moim adresem
  
 
Cytat:
2006-10-09 08:39:31, the_undertaker pisze:

coś tam.... coś tam....




the_undertaker - napisał byś jakiś aforyzm lub przerobiłbyś znany wierszyk, poczytalibyśmy i byśmy się pośmiali...
JAK POWIEDZIAŁA ŻONA INŻYNIERA MAMONIA -"NIKT TU NIKOGO POD PISTOLETEM NIE ZATRZYMUJE - WPROST PRZECIWNIE JA TU SIEDZĘ Z PRAWDZIWĄ PRZYJEMNOŚCIĄ"




[ wiadomość edytowana przez: Marzenkachilsz dnia 2006-10-09 21:10:52 ]
  
 
Szukały dwa bizony jakąś bizonicę
Wtem nagle jeden wrzasnął: - O, widzę samicę!
Po chwili jednak wraca i jęczy bidula:
- Tfu, ale żem się naciął, to była "Vistula"!

  
 
Kiedyś baca w górach (krótkowidz) z owieczki "od tyłu" korzystał,
Dziwiąc się, że mu ona nie beczy, lecz śwista.
Dopiero na Komendzie Policji mu wytłumaczono
Że wyryćkał świstaka, co był po ochroną.

  
 
Dmuchał żabę chuligan raz, kawał świntucha.
Dmucha ją, dmucha, dmucha, dmucha, dmucha, dmucha,
Wtem bęc - z żaby królewna śliczna się wyłania!
A ten skurczybyk wcale nie przerwał dmuchania...

  
 
Współczuły raz sąsiadki pani koliberek
Pani mąż to ma raczej mały kaliberek
Owszem, odrzekła żona nie wstydząc się zwierzeń
Lecz za to na sekundę do dwustu uderzeń!


[ wiadomość edytowana przez: Marzenkachilsz dnia 2006-10-10 15:23:59 ]
  
 
Fraszka Sztaudingera:
Zmęczony onanizmaem czteroletni Franio
zobaczył nagą siostrę w kąpieli i rzucił sie na nią.
Miłego złego początki, lecz finał żałosny,
dostał w dupę od ojca, a syfa od siostry.
  
 
Zniosła strusica jajo, całe na zielono
Struś w krzyk: z kim mnie zdradzasz ty niewierna żono!
Skąd mam wiedzieć - odparła - pytasz jak głuptasek
Wszak wiesz, że jak na mnie krzykną, chowam głowę w piasek
  
 

Uczymy się języka rosyjskiego

Tekst oryginalny :

Pierestrojka, pierestrojka
S uma zszedsza paranojka,
Po wierchu uniwermag
A diestwitielno - bardak.

Nietu żyra, nietu jajec,
Bijot nas Afgan, Kitajec,
Lytwa z Łotwoj idut won,
Na huj nam takoj zakon?

W Kazachstanie u posiołku
Jobał miedwied konsomułku.
- Jebi! - kryczyt wieś narod,
- Nas wsiech toże włast jebiot!

Tłumaczenie na język Polski:

Przestrojenie, przestrojenie
Wszędzie duże ożywienie,
Z wierzchu to surowy kraj,
A we wnętrzu istny raj!

Jeszcze czegoś brak czasami,
Są też sprzeczki z sąsiadami.
W Republikach duży ruch,
Lecz braterstywa kwitnie duch.

W Kazachstanie, gdzieś pod krzaczkiem
Dziewczę bawi się misiaczkiem.
- Brawo, misiu! - woła lud.
- Przyda się humoru łut!


Po każdej zwrotce dobrze jest zaśpiewać:
"Hej ha, jeszczo raz, jeszczo mnogom, mnogo raz!"
lub
"Hej ha, jeszcze raz, jeszcze wiele, wiele raz(-y)!"

  
 
ZACHWYCENIE
Gdy czasem młoda polonistka
Taka naiwna, schludna taka,
Egzaltowana, świeża, czysta,
Że chciało by się siąść i płakać.

Więc gdy ta polonistka właśnie
Małpując młodopolskie pozy
Wybiegnie o porannym czasie
Boso na łąkę między brzozy,
Poigra z pliszką i skowronkiem
Oraz z pudliszką i z biedronką,
Przywita ze wschodzącym słonkiem,
Wołając: - Witaj jasne słonko!

Z róż i powojów splecie wieńce,
Pomacha rączką do motyla,
Kraśnym obleje się rumieńcem
Widząc jak pszczółka kwiat zapyla.

Coś z Anny German gdy zanuci,
Wyrecytuje coś z Asnyka,
A potem bardzo się zasmuci
Nad żabką, którą bocian łyka,

I chcąc zapłakać nad półtrupem
(bo drugie pół ten bocian urwał)
Wlizie tą bosą nogą na tej łące w krowią kupę
I wyda okrzyk: - OŻESZ TY KURWA !!!!!!

To - jeśli byłbym na tej łące
Naocznym świadkiem tego zgrzytu -
Jak jestem facet niepijący,
Pół litra wychlałbym z zachwytu!