Omegi przecież jej nie kupię ...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Moi Drodzy! W dniu wczorajszym po burzliwych debatach nocnych z ukochana teściową moja małżowina podjęła drastyczną w skutkach decyzję! Kupuje samochód dla siebie! Z założenia ma to być mała pierdoletka dla kobiety ale z drugiej strony auto przy którym po każdej stłuczce nie będę musiał szukać żyrantów na remont. Dość długo zastanawiałem się nad Corsą, Golfem II dla żony ale chciałem spytac Was o opinię. Może ktoś kiedyś miał podobną sytuację? Zaznaczam, że moja zona od kilkunastu lat nie jeździła, posiada jednak prawo jazdy choć nie wiem jakim cudem je zdobyła. Najpierw rzecz jasna parę godzin z instruktorem jej wykupię a potem już na swoje...W tym wszystkim najbardziej mi dzieci żal. Swoją drogą ostatnio gdy dałem jej Deu leksusa do prowadzenia na odcinku Stąporków - Końskie schudłem 3 kilo przez 10 km z wrażenia.
Post-zdrawiam
  
 
Hyundai Accent - automat.


[ wiadomość edytowana przez: Diro dnia 2006-10-20 08:47:59 ]
  
 
corsa B albo tak jak ja rozwiazalem ten sam problem BMW 316 E-36. placisz AC i masz spokoj i wiesz ze druga polowa jest w miare bezpieczna
  
 
Cytat:
Dość długo zastanawiałem się nad Corsą, Golfem II dla żony ale chciałem spytac Was o opinię. Może ktoś kiedyś miał podobną sytuację? Zaznaczam, że moja zona od kilkunastu lat nie jeździła, posiada jednak prawo jazdy choć nie wiem jakim cudem je zdobyła.



Miałem tak samo, tylko z mojej inicjatywy. Daruj sobie instruktorów.
Teściową do dzieci, a Zone do wozu.
Mnie zajęło 1.5roku. 5 rok jeździ sama i nic, żadnej kolizji, a nie umiała skręcić.
Najpierw wieczorkiem po małych uliczkach. Pojedź na wilanów, sadyba, tam jest znikomy ruch.
po 6 miechach pojechaliśmy do pracy, i z pracy i tak rak cały.
Teraz gna jak Kubica.
Corsę odradzam. Miękka jak świerza kupa. Kup jej astrę I. kosztuje i pali tyles amo, a części wbród.
  
 
Zapomniałem dodać że autko ma być na miasto - do pracy i nazad raptem 10 km dziennie na początek. Więc czy aż astra ma być do tego potrzebna?
  
 
Ja mojej żonie kupiłem Viki B 2001r. jej się podoba i jest bardzo zadowolona - jeździ dość dobrze i przynajmniej trzyma sie z daleka od mojej Omy.
  
 
Cytat:
Zapomniałem dodać że autko ma być na miasto - do pracy i nazad raptem 10 km dziennie na początek. Więc czy aż astra ma być do tego potrzebna?



A szkodniki czym będą wozone?
Astra I i corsa B są praktycznie w tej samej cenie, utrzymanie tez kosztuje tyle samo.
Moja ma teraz cały czas corse i powiedziała że następna tylko astra.
Jeździła moją "byłą", jak się uczyła
  
 
Szkodników żonie nie dam a co do Astry temat jak najbardziej do przemyślenia.
  
 
Astra
  
 
jasne . astra jedynka w częściach tania , mało wadliwa , a koreańce są czasami wredne, długo długo nic a jak sie spieprzy to kaplica
do asatry częsci to nawet u leśnika dostaniesz
  
 
Ja swojej kupiłem astre I, 1993rok, leciwa, ale tania w zakupie, tania w utrzymaniu i zero problemów (ma ją już 9 miesięcy).

  
 
witam tez mam ten problem myśle coś kupić ale jej jest wygodnie w omedze ale lepiej by było jak by omega miała silnik 1.0 i spalała 5 litrów gazu cholerny oszczędzacz ta moja baba myślałem o bemwe 1.6 e-34 + gaz bo też bym pewniej jej autkiem sie woził hehe ten tylny napęd. A Jeśli o Astrach I to bardzo je kradną nawet takie z 93roku cholerny kraj.
  
 
Heh - jestem na tym samym etapie z tym że kupiłem automat Omege - ma służyć i mi i jej. Prawko ma 11 lat - jakim cudem je zrobiła to już chyba Pan Bóg wiem Dzisiaj trochę pojeździła po lotnisku i nie powiem - nawet nieźle jak po tylu latach - ale tylko automat. Wcześniejsze próby w astrze I zakończone nerwicą. Zmiana biegów z jednoczesnym skrętem 90stopni to abstrakcja. W automacie może myśleć tylko o jeździe. Nawet moje 6cio letnie dziecko dziś jechało omą - SAMO - oczywiście ja z boku - 40km/h ale jechało. Także sam widzisz - automatem nawet dziecko jeździć potrafi. Kup duże i bezpieczne a nie pipidówkę. Myśl o żonie i o jej zdrowiu przy ew. spotkaniu z czymkolwiek. Nigdy bym nie dał kobiecie małego autka - no chyba że teściowej