MotoNews.pl
  

Ratunku, basen w samochodzie, pomocy, załamka !

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.

Tragedia, już wiem dlaczego kupiłem ten samochód w takim stanie tak tanio.
Stała się rzecz straszna, ale od początku.

Po zakupie samochodu, na miejscu za kierowcą (pasażera) zauważyłem, że mam podrdzewiałe mocowanie fotela i poprzedni właściciel miał pewnie coś zamontowane, bo przewiercił podłogę 8 śrubami i one też są zakorodowane. Wyglądało na to, że otwory nie były uszczelnione i podczas jazdy w deszczu tam się woda pojawiała i dlatego ruda zaatakowała.

Tak jeździłem całe lato i w deszcze nic się takiego nie działo, było sucho.

Wczoraj cały dzień lało jak z cebra, samochół na parkingu, nigdzie nie jeździłem. Dzisiaj wsiadłem z żoną do samochodu (fotelik dla dziecka mam na przednim), więc ona wsiadła na tył. Po podwiezieniu jej do pracy, przy wysiadaniu, mówi mi że jest woda, dobrze, że zauważyła, bo siedziała po prawej (tam jest suchutko).
Ja na tył, a oczom moim ukazał się obraz jak ze scen dantejskich. Wszystko pływa, tapicera, dywaniki, po prostu masa wody. Rybki jeszcze nie mogłyby pływać, ale jest jej dużo.

Po prostu się załamałem, i nie mam pojęcia którędy mogła się dostać.
Gdzie szukać przecieków ?
Uszczelka drzwi jest ok, tapicerka boczna sucha, więc tamtędy raczej nie leje, jedno co mi przychodzi, że cieknie po rurach nawiewu na nogi, ale jak ??
Jezu, gdzie szukać przyczyn, jak chcwycą mrozy, będzie w samochodzie lodowisko.

Podpowiedzcie co to może być i skąd, przecież były w lecie opady i nie było takich jaj, tylko teraz. W sobotę dużo śnieg padał i samochód był zasypany, potem się ociepliło i powoli śnieg stopniał. Może to to, gdzieś znalazło przejście i ścieka do kabiny.

Ludziska pomocy, bo mi pikawa chyba wysiądzie. Szlag by to trafił. Miałem sobie kupić zimówki, a tak pewnie kasa pójdzie na to, tylko nie wiem na co i gdzie. szukać.

pozdrawiam,

załamany Fiskomp
  
 
masz szyberdach??
słyszałem taką historie
ze w galancie po wypadku tak zrobili szyber dach ze jak zaczynało padać to wody po kostki było
  
 
No skoro przewiercil podloge czyms, to trzeba wyjac wykladzine i dobrze to obejzec, moze trzeba to oczyscic, pomalowac jakas farba i zatkac kitem jakims czy zywica. Oby wokolicy tych otworow podloga nie korodowala juz.
  
 
Cytat:
2006-11-06 09:21:15, CzapCzap pisze:
No skoro przewiercil podloge czyms, to trzeba wyjac wykladzine i dobrze to obejzec, moze trzeba to oczyscic, pomalowac jakas farba i zatkac kitem jakims czy zywica. Oby wokolicy tych otworow podloga nie korodowala juz.



Przy okazji uściślam.

Nie mam szyberdachu, więc ta opcja odpada.

Co do tej podłogi, to przecież były deszcze czasem intensywne i nic nie wyzlazło, to mnie właśnie zastanawia.
To wygląda tak (nie wiem czy dobrze kombinuję), że te pomoknięcie nastąpiło, jak śnieg mi powoli topniał.
Czy ktoś obeznany wie jak jest połączona ta kratka przy wycieraczkach, jest ona odseparowana od komory silnika i tylko mi to przychodzi do głowy, że tam gdzieś wewnątrz coś jest ew. strzelone. Przy normalnym deszczu woda jest odprowadzana, a przy wolno topniejącym śniegu, gdzieś ta woda znajduje przejście i ścieka po (albo rurach nadmuchu-ale dziwne, bo reszta jest sucha), albo i tu się skłaniam, jest tam poprowadzony peszel (w nim są dwie wiązki kabli-tak jakby do jakiegoś sprzętu) i ten łoś co to robił, coś sknocił i dlatego są takie jazdy.

Czy łatwo można zdemontować tą maskownicę przy wycieraczkach ? Jedyna logiczna droga właśnie tam mnie prowadzi. Jakby globalnie lało przez wetylację, to pływałby cały samochoe tylko w tej jednej częsści. Obmacałem dookoła i wszędzie sucho. Nawet powyżej tej podłogi gdzie jest mokro, tapicerka/wykładzina jest sucha, bo myślałem, że może gdzieś uszczelką boczną cieknie od drzwi, ale nie, jest ok.
To gdzieś spod spodu (nie przez te śruby-bo samochód stał), tylko po kanałach dolotowych nawiewu, bądź tym peszlem. Kruca, a tu pogoda niezabogata i nie ma jak rozebrać na polu, a garażu niet.

pozdrawiam,
  
 
moze to jakos z nagrzewnicy idzie , pamietam w Poldkach czesto zalewalo podloge z nagrzwinicy. A w cari wlasnie pod fotelami sa wyloty.
  
 
Wiecie co myśmy tez mieli zawsze basen - dosłownie 3 cm wody w Daihatsu i tam woda wlewała się progami. Dziurawe były wiec warto i tam zaglądnąć.
  
 
Cytat:
2006-11-06 09:52:09, madzia_83 pisze:
Wiecie co myśmy tez mieli zawsze basen - dosłownie 3 cm wody w Daihatsu i tam woda wlewała się progami. Dziurawe były wiec warto i tam zaglądnąć.



Ale gdyby to było progami, to boczki tez nie byłyby zamoknięte ?
Wybaczcie multum pytań, ale każda wskazoa i sugestia jest cenna.

pozdrawiam,
  
 
Cytat:
2006-11-06 09:40:37, CzapCzap pisze:
moze to jakos z nagrzewnicy idzie , pamietam w Poldkach czesto zalewalo podloge z nagrzwinicy. A w cari wlasnie pod fotelami sa wyloty.



Nagrzewnica chyba odpada, bo wtedy pływałoby wszędzie, a tu tylko w jednym miejscu, ale może ?? Czy wtedy by ubuwało płynu, bo nic stan się nie zmienia i jest jak ma być, full w zbiorniczku, ale zaglądnę do chłodnicy, tyle, że by śmierdziało płynem chłodniczym, a to jest czysta woda.

pozdrawiam,
  
 
Cytat:
2006-11-06 10:05:15, Fiskomp pisze:
Ale gdyby to było progami, to boczki tez nie byłyby zamoknięte ? Wybaczcie multum pytań, ale każda wskazoa i sugestia jest cenna. pozdrawiam,



Hmm o ile pamiętam to boczki były suche.
Najlepiej byłoby wszystko z auta wywalić i popatrzeć. Albo lać je wodą i może dałoby się zaobserwować którędy się wlewa
  
 
Cytat:
2006-11-06 09:37:58, Fiskomp pisze:
Co do tej podłogi, to przecież były deszcze czasem intensywne i nic nie wyzlazło, to mnie właśnie zastanawia.



To o niczym nie świadczy - korozją mogła się "posunac", ew. zamarzająca woda zrobiła większą "dziurkę" i się leje.
Obejrzyj podłogę - wg mnie nie ma innej możliwości.
Gdyby to był płyn chłodniczy, to by capiło w całym aucie (chyba że poprzedni właściciel jeździł na wodzie ).
Pozdr. P.
  
 
no ale plyn by sie raczj dalo odczuc na "wech" mysle ze cos jest nie chalo z karoserią, ja bym posprawdzal ktoredy sobie woda leci, miejsca naciekow itp. a nastepnie ...zakitował to i sprzedał auto

pozdro
  
 
Cytat:
2006-11-06 12:45:26, Cromm pisze:
(...) i sprzedał auto



"...tak tanio..."
  
 
Nie przejmuj się az tak, to może być cos naprawde drobnego.

Wyciągnij fotel, wykładzine i wszystkie plastiki dookoła. Jak nic nie zobaczysz to zlej samochód wodą pod cisnieniem - porządnie dookoła każde drzwi, dach, nadkola, progi i spód
Jak to nic nie da to załoz spowrotem fotel i posprawdzaj podatność opon na aquaplaning...

A jeszcze cos mi sie przypomniało. Masz elektryke w drzwiach? Moze szlag trafił te przelotki gumowe i leje sie po słupku do środka..

Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2006-11-06 12:45:26, Cromm pisze:
no ale plyn by sie raczj dalo odczuc na "wech" mysle ze cos jest nie chalo z karoserią, ja bym posprawdzal ktoredy sobie woda leci, miejsca naciekow itp. a nastepnie ...zakitował to i sprzedał auto pozdro




ty to zawsze wszystko ciemno widzisz
  
 
A ja uważam zę gdzieś brak jest zaślepki pod podłogą . Nie najechałesa ostatnio na jakiś krawężnik
Sprawdz spód auta.
  
 
Cytat:
2006-11-07 01:21:08, Arenty pisze:
A ja uważam zę gdzieś brak jest zaślepki pod podłogą . Nie najechałesa ostatnio na jakiś krawężnik Sprawdz spód auta.


Witam.

Mógłbyś rozwinąć myśl ??

Dzisiaj pewnie będę miał wiadomość, czy kumpel załatwi mi wjazd do kabiny osuszania i będzie robił mój samochód, przynajmniej mógłbym go naprowadzić, a nie żeby rozbierał pół samochodu

Ale chyba i tak trzeba będzie.

pozdrawiam,
  
 
Najlepiej to jak było mówione wcześniej wyjmij wszystko i wjedź na kanał lub podnieś samochód. Silna lampę wstaw do środka, zgaś światło w garażu i popatrz na podwozie gdzie są dziury. A może nadkole tylne ma dziurę i jak jedziesz to leje sie nia woda.
  
 
Mi się woda lała do wnętrza bo po naprawie blacharskiej ciołki w enerdowie nii włożyły uszczelki maski (tej przy grodzi). Zobacz czy Ci też czegoś tam nie brakuje.
  
 
sprawdziłbym zaślepki w podłodze ( duże, ok 50mm średnicy ), do tego popatrz na uszczelki drzwi (tych przy których jest mokro )

ale jeśli piszesz że jest mokro na podłodze, to stawiam na zaślepki w podwoziu...

pzdr
  
 
Fishkomp bardzo wspolczuje, mysle ze musisz rozbebeszyc caly srodek auta zlac go woda i patrzyc gdzie cieknie, rady miska moga sie przydać.
Akurat aura jest tak beznadziejna ze na polu to robic to masakra.

Sprobuj popytac w zakladach blacharskich , moze prywatnie, mysle ze nie obejdzie sie bez jakis lekkiego face liftuingu blacharskiego.

Czy autko sprawdzales wczesniej po katem wypadkowosci , nie lekkiej stluczkowosci bo to nic strasznego ale włąsnie wypadkowosci czyli czy autko nie mialo solidnego dzwona ?

Bales z komisu czy od prywaciarza, handlarza ..?