MotoNews.pl
  

Ale jaja

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Mieliście kiedyś taką sytuację jak moja i nic złego się wam w związku z tym nie przytrafiło?
Normalnie to nawet w koszmarze sennym nie miałem takiej sytuacji

Dzisiaj rano idę na parking osiedlowy, gdzie stoi jak zwykle codziennie moja omega. Kiedy jestem jakieś 20 m od auta widzę, że nie ma przedniej bocznej szyby od strony kierowcy .Kurde, mam jak najgorsze obawy i oczami wyobraźni widzę już moje rozbebeszone wnętrze. Jak już podszedłem bliżej to zerkam do środka aby sprawdzić czy wszystko jest ok. No i jest ok. Co dziwne nie ma nawet rozsypanego szkła od szyby. Dziwne, myślę sobie. Szyby ni ma i szkła ni ma Po jakiejś dobrej minucie sobie przypomniałem, że szyby nie zamknąłem dnia poprzedniego Jak parkowałem to przedemną był wysoki krawężnik i żeby nie zahaczyć zderzakiem zbliżając się do niego musiałem się wychylić aby mieć kluskę i odległość pod kontrolą.
Wiecie jak to jest, zakupy, pół dnia latania po sklepach i auto wypełnione reklamówkami, które trzeba jakoś zabrać do domu. No i najnormalniej w świecie zapomniałem zamknąć i poszedłem do chaty obładowany jak święty mikołaj i jeszcze potem smacznie spałem aż do rana
Na szczęście nic nie zginęło i wszsytko dobrze się skończyło
  
 
Za to powinieneś zostać skazany przez Omegusa (odpowiednik Zeusa) na wieczne prace przy składaniu Daewoo.

Jak tak można??!!
Ja miałem podobnie, ale z szyberdachem.
  
 
dobrze, że nie padało zarówno tobie jak i mnie, a zwłaszcza tobie
  
 
To nie masz automatycznego domykania szyb wraz z alarmem? A moze alarmu nie masz? - czasem sie przydaje
  
 
Tjaa, bardzo podobną sytuacje przeżyłem. Podjeżdżam pod fryzjera w centrum miasta, szukam sobie miejsca parkingowego, patrze jacyś ludzie stoją przy autku i gadają ze sobą, to uchylam szybke pytam czy wyjeżdzają, okazuje sie że tak. Zadowolony wrzucam wsteczny zataczam łuk i ładuje sie na ich miejsce. Wysiadam dwa kliknięcia na pilocie i zadowolony ide do fryzjera. Autko stało 30 min z otwartą szybą na parkingu w bardzo ruchliwym miejscu. Na szczęście nikt sie omegą nie zainteresował... mimo to jak zobaczyłem otworzoną szybę (z drzwi wystawała na 5cm) to nogi mi sie ugięły
  
 
alarmu nie mam, a domykacza mam, ale wiesz to trzeba pilotem jak się pamięta o tym, że się nie zamknęło, a ja zapomniałem, że w ogóle miałem otwartą, a noc już była
  
 
Panowie nie podniecajcie się,ja kilkakrotnie zostawiłem auto otwarte,a raz mi sie zdarzyło nawet zostawić otwarte szyby,i kluczyki w środku,nie wspomnę o radiu , a mieszkam w naprawdę ciekawej dzielnicy Pozdrawiam Szuwarek
  
 
Ja kiedys zostawiłem otwarty dach i zaczął padac deszcz... Na szczęście nie była to moja omcia, tylko stary nissan micra. Najfajniej było jak wsiadłem, i poczułem że mi mokro
  
 
Skoro mamy chwilę szczerości to powiem, że raz odjezdzałem z parkingu Praktikera, wjeżdzam na małe rondo, a nagle otwierają się tylnie prawe drzwi. Dobrze, że nie walnąłem innego wozu lub jakiegos znaku drogowego. A na dodatek na tylniej kanapie był nowy monitor
Głupim trzeba sie urodzić, ale ja mam po prostu zaniki pamięci, pewnie od KFC.
  
 
A ja zaraz po kupnie omesi wiozę żonkę, a ta chciała być kulturalna i bardzo delikatnie zamknęła drzwi, ja oczywiście uwagi nie zwróciłem i gaz do dechy, no i na zakręcie drzwiczki się otworzyły i dobrze że żonka pasy miała, ale zielona do samego domu jechała

PS. człowiek nawet nie czuje, że mu się rymuje.
  
 
A ja odwaliłem taki nr:
Pojechałem kiedyś do "Ptaka" (dla niewtajemniczonych czyt. centrum handlowe pod Łodzią) na zakupy. Samochodów było multum i nie było gdzie zaparkować. Poczekałem parę minut i zwolniło się miejsce. Zaparkowałem i mówię do żony: pamiętaj mniej więcej, gdzie zaparkowaliśmy. Zapamiętałem białego Forda Transita na ruskich numerach, który stał obok mnie klamka w klamkę. Był charakterystyczny, bo miał bliźniacze koła, przedłużany i miał szyby lustrzanki. Poszliśmy wydać kasę i po trzech godzinach udajemy się do samochodu. Podchodzimy, patrzę - Transit stoi, mało tego na ruskich numerach, a na miejscu, gdzie stała moja Omesia, stoi inny samochód. Nogi - wata, myślę sobie, nie ... wiem i już to do mnie dotarło - zaje .... li mi Omkę !!! Za telefon, po policję i prawie w płacz. Ale moja żona uratowała moje serce i stwierdziła, że wyszliśmy za daleko i że to nie tu zaparkowaliśmy. Myślę sobie: jak to, przecież biały Transit stoi, na ruskich numerach ... i dopiero pokazuje mi palcem, że to tam. No i widzę ją, stoi na swoim miejscu. Szybko za telefon, dzwonię do "niebieskich" i tłumaczę się jak debil, odwołując alarm.
Uwierzcie mi - już wiem, jak to jest stracić Omę ... teraz parkuję tylko na strzeżonych.
Pzdr
  
 
Nie parkuje się przy ruskich!!!

Omega powinna miec odrębne miejsca jak niepełnosprawni.
Może mamy tu kogoś tak wpływowego.
  
 
to bylby dobry plan tylko zeby nie zrobili niepelnosprawnej omegi haaha
  
 
Też miałem historię z otwarciem drzwi, jeszcze w Wartburgu dwusuwie (to był sprzęt!). Zamarzł mi zamek, bo był cholerny mróz i same sie otworzyły na rondzie. Na szczęście jechałem sam.
  
 
Też kiedyś zostawiłem samochód pod dworcem PKS w Lublinie i poszedłem sobie na spacerek. Wracam po ponad godzinie, patrzę, szyba otworzona, zaglądam do showka w drzwiach, gdzie zostawiłem portfel z kartami, pieniędzmi i dokumentami - są
Mój kumpel ma fiaciora (którego przytaszczyliśmy z Wawy, kosztował 2,5 kPLN ) i często mu się zdarza zostawić go otwartego, czasem z dokumentami (Rzeszów Baranówka) i jak do tej pory nic mu nie zginęło. Ogólnie chyba nie jest tak źle w Polszy ze złodziejstwem

Pozdrawiam!
  
 
Bo Wszyscy złodzieje, pojechali okradać inne kraje!!!!
  
 
Ja kiedyś pod blokiem coś robiłem w samochodzie. Zamknelem samochód i poszedlem do domu. Za jakaś chwile miałem domonofon, że "czy pana omega stoi na parkingu, bo jak tak to są otwarte drzwi". Zbiegłem na dół i serio zostawiłem uchylone drzwi
  
 
To ja trosze w innym kierunku spalił mi się bezpiecznik od radia
chciałem sprawdzić który i wyjołem jakiś który był tez akurat od alarmu samochód zaczol wyć to mówie trzasne mu drzwiami to się zamknie ( tzn nie będzie wył) no w sumie się zamknoł ale inaczej kluczyli w środku szyby się zasuwają dobrze ze tylne mam na korbkę i miałem uchyloną 3 cm.
  
 
kiedyś jak jeszcze człowiek jeździł motoryzacją polska (polonez) i dorabiał po godzinach (rozwoziłem prasę reklamową po pubach) pojechałem do gdyni po silverscreenem od strony magazynów stanąłem poldkiem no i wyjąłem gazety na wózek zeby zawieśc na stojaki zamknąłem przednie drzwi przez tylne wcisnałem rygiel i buch auto zamknięte. poszedłem rozłożyłem gazety wracam...
szukam klucza ... 1 mysł zgubiłem... ale patrze a one w stacyjce...
zajeło mi 30 min otwierania auta.
zostałem zmuszony aby odwiedzić smietnik pod kiinowy i na szczesciebył jakiś remoncik znalazłem wiadro z rączką z drutu wygiąłem i próbowałem otworzyc rygiel po paru kur... i innych epitetach udalo sie otworzyć. od tamtej pory zawsze klucze na smyczy nosze.
pozdr