Pozdryw na wesoło....

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Siedzi facet w barze a przy sąsiednim stoliku samotna kobieta. Taaka laska! "Ale piękna kobieta - myśli sobie. Podejdę do niej i zagadam. Ale co jej powiem? Na pewno coś wymyślę.Tylko żebym się nie zbłaźnił. Nie no, nie pójdę. Jestem taki nieśmiały. Ale ona jest taka piękna, muszę ją poznać! Powiem jej że zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wyśmieje. To może postawię jej drinka i rozmowa sama się potoczy? Akurat, taka laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja wielka szansa, muszę ją wykorzystać! Gdybym tylko wiedział jak zacząć..."
W tym momencie kobieta wstała od stolika i zniknęła za drzwiami. "Uff, no to problem z głowy. Przynajmniej nie muszę się juz męczyć" Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok. "Tak, wróciła! To znak że jesteśmy sobie pisani,Bóg mi ja zesłał! Zagadam do niej, nie ma się czego bać. Żebym tylko wymyślił coś mądrego. OK stary, bierz się w garść i ruszaj." Gość wstaje, podchodzi do kobiety i pyta
- Srałaś?...


Czasami lubie z młodszym bratem jeździć po wiejskich "imprezach". On zawsze jak rusza w balet to najpierw musi wypić duuużą dawkę alkocholu i przechodzi mu nieśmiałość. I tak pewnego razu jesteśmy na takiej wiejskiej imprezie. On się bawi z dziewczyną w końcu ją obejmuje ( ciągle podczas imprezy był pijany i miał zamknięte oczy).
ona (po 4 min) : czemu ciągle masz zamknięte oczy??
on (otwiera oczy i tak się w nią wpatruje i z maksymalną powagą) : bo jak otwieram to mi się niedobrze robi.
Dziewczyna strzeliła go w morde i znikneła a on nawet nie wiedział za co


Kiedyś wybrałam się z kumpelką do jednego z krakowskich pubów na rynku, gdzie można fajnie potańczyć. A że akurat byłyśmy same to miałyśmy ochote wytańczyc i wybawić się same (nie zawsze samotne panny w knajpach chcą poznawać facetów!). Kiedy sobie tak tańczymy podchodzi jakiś koleś z kumplem i ostra nawijka itd. Więc zrezygnowane, że robi się tłoczno wokół nas poszłyśmy sobie siąść do stolika. A oni za nami. I taka nachalna rozmowa, denna bajera itd. Wreszcie koleś prosi mnie o nr. tel, gg czegokolwiek co dałoby mu mozliwość kontaktowania się ze mną. Po półgodzinnym tłumaczenia mu, że nie jestem zainteresowana znajomością itd. daje za wygraną i pytam się go zalotnie - "A może chcesz mój adres stronki, bo mam wlasną?" on caly w skowronkach, że oczywiscie itd. i jaka to stronka itd. Ja mu że taka specjalna dla takich facetów jak on
- no to podaj mi pliss.
Wyciaga kartkę, prosi kogoś tam o długopis i czeka - a ja mu - www.spierdalaj.pl.
Kumpela to o mało z krzesła nie spadła ze śmiech. Ale zadziałalo smilies/bigsmile.gif



mój kolega wielki master podchodzi do kolezanki i
- czesc mała
a ona
- mała to jest twoja pała ja jestem niska


ide kiedys z kumplem przez miasto i zobaczylismy fajna laske
Kumpel: te blondyna kto cie dyma jak mnie nie ma
Ona: krasnoludki ch**u krótki


Kumpel pojechał na wieś i trafił na imprę w przysłowiowej remizie.
Spodobała mu się jakaś panna, więc podchodzi i pyta:
-zatańczymy?
a panienka na to:
-nie chulom bo mie szłapy bolo.
Konsternacja, kumpel odchodzi. Wtem spostrzega kolejną sztukę...
Ponieważ nauka nie poszła w las, zagadnął:
-pochulosz?
a na to panna: spadaj wieśniaku !!!



Podszedł do mnie na imprezie (wypiłam dwa małe piwa) koleś i zaczął swoją gadkę, coś tam pozamydlał o szkole po czym spytał z bomby czy dam mu swój numer,że był całkiem całkiem to dałam zadzwonił następnego dnia w prośbie o spotkanie, a gdy już się zdecydowałam na to spotkanie było jakieś 2 tyg później.. Jadąc na umówione miejsce, przypomniałam sobie, że nie mam pamięci do twarzy, a widzieliśmy się tylko raz i to przez chwilę i że tak na prawdę pojęcia nie mam jak On wyglądał więc postanowiłam napisać mu smsa, iż jestem tak a nie
inaczej ubrana, żeby on mnie rozpoznał...smsa kończyło zapytanie "a Ty?" w odpowiedzi dostałam "a ja byłem trzeźwy" myślałam, że nie dojadęsmilies/smile.gif


Akcja dzieje sie na dyskotece. Do dziewczyny podchodzi juz lekko wciety student i mowi "zatanczyl bym z toba" (na ustach dziewczyny pojawil sie juz wyrazny usmiech), po czym dodal "bo fajna z ryja jestes". Wyknik podrywu negatywny + heya na policzku. Nie polecam tego tekstu smilies/wink.gif



Dyskoteka na w jakiejś małej wiosce na lubelszczyźnie, nuda, cała gmina się zna
te same twarze, nic się nie dzieje, dyskoteka jakich wielke było wczesniej i
wiele było później.
Kilka panieniek plotkuje i podopiera ściany.
Nagle wchodzi on. Dojrzały, przystojny, nieznajomy, trochę przechodzony ale za
to jakieś niezłe dziary ma na ramionach. Wśród panienek szmer. Mija parę minut
gośc podchodzi i prosi do tańca jedną z lasek. Blondie jest zachwycone, a
koleżanki coś tam miedzy sobą szepcą i złośliwe ogniki widać w ich oczkach.
Blonie tańczy z gostkiem ale kontaktu werbalnego brak. W końcu ona zagaja
- skąd jesteś ?
- z K. - pada nazwa pobliskiego sioła
- a to czemu nigdy wczesniej cię tu nie widziałam ?
- bo, żem w pierdlu siedział !
- wow, za co ?
- a tam..., żone żem zajebał

na to dziewcze przerywa taniec, odwraca się do koleżanek i z tryjumfem w głosie
ogłasza wszem :
Dziewczyny !!!! On nie jest żonaty !!!


Kiedys stoje sobie na przystanku inni ludzie tez i stoi taka panienka nie za ładna podchodzi do niej koleś i mówi ,, Na jakim zamku straszysz ??" a ona na to ,, Masz zamałego konia aby tam dojechać " i wszyscy zaczeli sie z kolesia śmiać a on uciekł
  
 
hehehe niektóre teksty mocne

Cytat:
mój kolega wielki master podchodzi do kolezanki i
- czesc mała
a ona
- mała to jest twoja pała ja jestem niska



Nie wiem czemu sie oburzyła...Mi jeden hmmm kolega tak mówi ale mi to sie akurat podoba
Chyba wszystko zalezy kto to mowi.
 
 
Cytat:
2006-12-31 11:54:35, Suchy pisze:
Kiedyś wybrałam się z kumpelką do jednego z krakowskich pubów na rynku, gdzie można fajnie potańczyć. A że akurat byłyśmy same to miałyśmy ochote wytańczyc i wybawić się same (nie zawsze samotne panny w knajpach chcą poznawać facetów!). Kiedy sobie tak tańczymy podchodzi jakiś koleś z kumplem i ostra nawijka itd. Więc zrezygnowane, że robi się tłoczno wokół nas poszłyśmy sobie siąść do stolika. A oni za nami. I taka nachalna rozmowa, denna bajera itd. Wreszcie koleś prosi mnie o nr. tel, gg czegokolwiek co dałoby mu mozliwość kontaktowania się ze mną. Po półgodzinnym tłumaczenia mu, że nie jestem zainteresowana znajomością itd. daje za wygraną i pytam się go zalotnie - "A może chcesz mój adres stronki, bo mam wlasną?" on caly w skowronkach, że oczywiscie itd. i jaka to stronka itd. Ja mu że taka specjalna dla takich facetów jak on - no to podaj mi pliss. Wyciaga kartkę, prosi kogoś tam o długopis i czeka - a ja mu - www.spierdalaj.pl. Kumpela to o mało z krzesła nie spadła ze śmiech. Ale zadziałalo



to jest przeurocze
  
 
Dobre,ale z tych wszystkich zdarzeń wysuwam stary jak świat wniosek,inteligencji i kultury bycia nigdy nie za wiele i jest ona mile przyjmowana zarówno przez "młódż"jak również przez osoby w "sile"wieku.

Powiedzonka młodych często zwalają z nóg i człowiek nie wie sumarycznie jak ma się zachować
  
 
Cytat:
2006-12-31 14:09:00, is155 pisze:
Dobre,ale z tych wszystkich zdarzeń wysuwam stary jak świat wniosek,inteligencji i kultury bycia nigdy nie za wiele i jest ona mile przyjmowana zarówno przez "młódż"jak również przez osoby w "sile"wieku.



Tak, popieram, tylko ze coraz mniej tej inteligencji że o kulturze nie wspomne...